środa, 29 stycznia 2014

Jeden gest. Jedno uczucie.

Kiedy weszła do przedpokoju, od razu przejrzała się w lusterku, by zobaczyć, czy wygląda należycie. Rodzice na pewno nie uwierzyliby jej, gdyby powiedziała, że nic się nie stało, podczas gdy jej ciuchy były lekko pobrudzone, a na twarzy i ramionach miała malutkie zadrapania. Niby nic, ale w końcu była na spotkaniu z przyjaciółmi, więc raczej nie powinna wracać w takim stanie.
Państwo Grangerowie siedzieli w przytulnym saloniku oglądając telewizję i pijąc herbatę, której cudowny aromat unosił się w powietrzu. Powitała ich i poszła do kuchni połączonej z salonem, by napić się filiżanki herbaty, kiedy usłyszała głos swojego ojca.
- Draco czeka na ciebie na górze.
Ledwo co nie wypuściła filiżaneczki z zestawu mamy do herbaty, kiedy usłyszała to imię. Wzdrygnęła się w duchu. Przecież miała się dzisiaj spotkać z Draconem, a tymczasem uganiała się za nieznajomym mężczyzną i robiła wszystko, by pokazał jej swoje oblicze skrywane pod czarnym kapturem. Draco nie będzie zachwycony. Jaka ona czasami potrafi być nierozumna.
- Dlaczego nie chciał zaczekać z wami? – zdziwiła się.
Matka Hermiony uśmiechnęła się czule i odpowiedziała.
- Poszedł na górę, by posiedzieć ze Scarlett. Wyglądają ze sobą naprawdę cudownie, a ten Draco to idealny zięć dla mnie… - mruknęła patrząc znacząco na córkę, a Hermiona wiedziała już, co kombinuje.
- Oczywiście, mamo – odpowiedziała przelotnie z lekką ironią w głosie i wdrapała się po schodach na górę. Cichutko uchyliła drzwi do sypialni Scarlett, ale zobaczyła tylko malutką kruszynkę śpiącą słodko w miękkiej pościeli. Czyżby Dracona już nie było?
            Skierowała swoje kroki do sypialni i zauważyła Dracona Malfoya, który siedział na kanapie z mnóstwem kolorowych poduszek. Przeglądał jakąś książkę, której okładki nie potrafiła sobie zbytnio przypomnieć, co ją troszkę zdziwiło. Kiedy weszła do środka, Draco uniósł głowę i odrzucił na bok książkę. Oparł się wygodnie i patrzył na nią oczekująco. Hermiona czuła się trochę tak, jakby miał ją zaraz strzelić piorun. Oczy Malfoya przewiercały ja na wylot, a w szarych tęczówkach szalała burza. Milczał, więc uznała, że sama musi rozpocząć jakoś tą rozmowę.
- Wiem, że jesteś na mnie zły… - zaczęła powoli i usiadła na kanapie obok niego próbując ostrożnie dobierać słowa.
- Nie jestem zły, tylko trochę zawiedziony – odpowiedział nienaturalnie spokojnym głosem. Hermiona poczuła jak nogi zaczynają jej drżeć. Wolałaby jakby krzyczał, wypominał jej błędy, był wściekły, niż żeby mówił teraz do niej tak spokojnym głosem. Nie chciała go przecież zawieść. Zaczęła przeklinać się w duchu, że też zapomniała o ich dzisiejszym spotkaniu.
- Draco, przepraszam, ja… ja naprawdę nie chciałam, by to tak wyszło. – Hermiona poczuła jak słowa same wymykają jej się z ust. Draco westchnął i pokręcił głową.
- Dajmy już temu spokój. – mruknął, ale jego głos nadal był jakiś dziwnie spokojny. – Nie jest jeszcze tak późno, więc… - zaczął, ale ręka Hermiony nagle natrafiła na okładkę książki, która Malfoy czytał zanim weszła do pokoju. A raczej tylko myślała, że to jedna ze sztuk z jej małej biblioteczki, która tak naprawdę miała na sobie sporo zaklęć i mieściła dziesiątki książek. W rzeczywistości był to… album ze zdjęciami.
- Przeglądałeś moje prywatne zdjęcia? – przerwała mu, czując jak rumienią jej się policzki. Nie tylko miała albumu rodzinne, gdzie były zdjęcia z różnych przyjęć, okazji czy wakacji, ale także swoje prywatne, gdzie zamieszczała fotografie z przyjaciółmi z mugolskiego świata, te ruchome z Hogwartu, a także swoje osobiste zdjęcia.
- Nie mogłem się powstrzymać – skomentował Draco i uśmiechnął się zadowolony w jej stronę. – Ile miałaś lat?
- W tym albumie mam zdjęcia, kiedy miałam prawie 16 lat. – mruknęła ciągle zła, że widział te fotografie, które były tylko dla niej.
- Powinni zakazać chodzenia w tych szerokich szatach w Hogwarcie. Ukrywają dosłownie wszystko, co najlepsze w figurze – skomentował Draco i przeglądał powoli jej zdjęcia. – Gdybym wiedział, że tak wyglądałaś już na piątym roku, to…
- Dość tego, oddawaj mi ten album – warknęła Hermiona i wyciągnęła rękę, by odzyskać swoją własność, ale Draco tylko odsunął się od niej na kanapie, więc dziewczyna zmuszona była ponownie się do niego przysunąć. Westchnęła ciężko. – Nie baw się, Draco, tylko mi to oddaj.
- Ale z ciebie egoistka – prychnął. – Trzymasz te cuda tylko dla siebie, a chyba mnie też się coś należy, prawda? – spytał i nie czekając na odpowiedź przeglądał zdjęcia dalej. Hermiona usiadła obok niego ze zrezygnowaną miną gotowa na to, by jak najszybciej odebrać mu swoje zdjęcia.
            Nagle Draco dotarł do zdjęcia, gdzie aż jęknęła z załamania. Draco natomiast uśmiechnął się wrednie i jeszcze uważniej zaczął przeglądać.




- Nawet na zdjęciach wyglądasz jak kujonka – skomentował, za co uderzyła go lekko w ramię, a ten się zaśmiał. – Hermiono, skąd ty miałaś tyle książek? – zdziwił się. Niektóre wydawały mu się znajome, ale większość widział po raz pierwszy na oczy.
- To są moje dodatkowe książki do nauki – powiedziała cicho, a blondyn zrobił wielkie oczy. Nie skomentował tego, za co w duszy mu podziękowała.
- To jest lepsze – zagwizdał. – Seksowna z ciebie piętnastolatka była, Hermiono – zaśmiał się, za co dostał poduszką w głowę.



- Skomentuj jeszcze raz, a cię zabije – ostrzegła i po chwili szybkim ruchem wyrwała mu album ze zdjęciami i zerwała się z kanapy. Włożyła kolorową książeczkę do biblioteczki. Oparła się o parapet i spojrzała na Dracona, który sztyletował ją wzrokiem.
- To naprawdę było ciekawe zajęcie – oznajmił, a Hermiona wywróciła oczyma.
- Znajdzie się jakieś inne zajęcie, ciekawsze – odrzekła i wyjrzała przez okno, za którym rozprzestrzeniał się widok jej ogrodu. Był cudowny, uwielbiała go.
- W sumie, to już się znalazło. – odpowiedział Draco i wstał z kanapy, a następnie podszedł do niej i pociągnął ją za rękę.
            Zeszli na dół po schodach i stanęli w progu drzwi do salonu, gdzie jej rodzice kończyli właśnie pić herbatę.
- Pani Granger, panie Granger – zaczął Draco, ale Jean wtrąciła z uśmiechem.
- Możesz mi mówić „mamo”, kochany.
- MAMO! – fuknęła Hermiona nie kryjąc zażenowania i niedowierzania jej słowom. Przecież Draco nie był jej mężem. Nie był nawet jej chłopakiem, a jej własna matka właśnie zrobiła jej taki obciach przy Ślizgonie. Och, Merlinie, za co.
- Dobrze, mamo, panie Granger, Scarlett śpi na górze, a ja porywam Hermionę na parę godzin. Nic jej się nie stanie, obiecuję – odpowiedział Draco i wypiął dumnie pierś. Mrugnął rozbawiony do Hermiony, która była czerwona na twarzy z zażenowania.
- W porządku – odpowiedziała Jean Granger. – Będę pilnować Scarlett, jest taka słodka.
- Chodźmy stąd, bo zaraz nie wytrzymam – szepnęła Hermiona i po chwili razem z Draconem wyszli na dwór.
           
            Chodzili sobie po parku, który był całkowicie pusty. Latarnie rzucały pomarańczowe cienie i oświetlały ciemne dróżki. Słychać było przyjemny szum liści, którymi poruszał wiatr. Niósł też on przyjemny zapach kwiatów rosnących w parku. Hermiona musiała przyznać, że było cudownie. Trzymali się z Draconem za ręce i rozmawiali na temat Astorii i jej dziwnej prośby.
- Myślę, że ona coś planuje i nie podoba mi się to – wypowiedziała swoje myśli brązowowłosa i zmarszczyła delikatnie brwi.
- Nie sądzę – odpowiedział całkowicie wyluzowany blondyn. – Zajmę się Carrowem i będzie po kłopocie.
- Nie, to nie może być takie łatwe – Hermiona miała złe przeczucia. – Astoria od lat szkolnych za tobą szalała, a teraz niby miałaby ci dać tak spokojnie odejść? Nie pasuje mi to do niej, bo to wredna jęd… - urwała w połowie słowa i spojrzała natychmiast na Dracona. – Przepraszam, nie powinnam tak o niej mówić. Bądź co bądź, to nadal twoja… - zawahała się i umilkła.
- Masz rację, to wredna jędza – skomentował to Draco, godny tego, że kobieta idąca obok niego nie dokończyła. – Nie masz się czym przejmować. Wszystko będzie dobrze.
- Och, oczywiście – odpowiedziała dość niemrawym głosem.
- Czemu dzisiaj się spóźniłaś na nasze spotkanie? – zapytał nagle Draco, a Hermiona cała się spięła. Mogłaby mu powiedzieć prawdę, ale jakoś… Śmierciożercy, Nokturn i ten tajemniczy kłamca… Nie chciała o tym mówić, dlatego powiedziała tylko:
- Zasiedziałam się z przyjaciółmi. Było naprawdę przyjemnie, wspominaliśmy stare czasy, przepraszam, że się spóźniłam… - skłamała i odwróciła wzrok, który utkwiła w lśniącym stawie.
- Przecież nie masz za co przepraszać, to zrozumiałe, że chciałaś posiedzieć z Łasicą, Wiewiórą i narzeczoną Łasicy – oznajmił. Hermiona mimowolnie zaśmiała się cicho.
            Usiedli na kamiennych schodkach, które schodziły prosto w ciemną toń jeziorka znajdującego się w parku. Srebrny księżyc przeglądał się w lustrzanej tafli i podziwiał swoje piękno. Wierzby płaczące pochylały swoje gałęzie, jakby kłaniały się przed piękną panią w srebrnej sukni. Dla Hermiony widok ten był wręcz magiczny. Gwiazdy mrugały do nich na niebie, wiatr szeleścił gałązkami wierzb, poruszał gładką dotąd taflę wody i niósł ze sobą kolejną porcję zapachu kwiatów.
            Hermiona zamknęła oczy i westchnęła z rozkoszą. Chwilę później coś większego wpadło do stawu, a ona otworzyła oczy. Mile się zdziwiła, gdy zobaczyła Dracona Malfoya z butelką wina w ręce. Poznała to wino. Uśmiechnęła się.
- Czy to nie to samo wino, które kupiliśmy podczas naszego Sylwestra w Paryżu? – wspomnienia wpłynęły natychmiast do jej głowy. Tamta noc była absolutnie cudowna. Idealna.
- Tak, to ostatnia butelka, do której się nie dobrałaś – odpowiedział Draco i podał jej wyczarowany kieliszek w połowie wypełniony czerwonym paryskim winem. Hermiona roześmiała się. Przypomniało jej się jak tańczyła na ulicach i jak leżeli z Draconem na plaży. Niezapomniane przeżycia.
- Co to właściwie za okazja? – zagadnęła Hermiona.
- Jest ich mnóstwo – odpowiedział Draco i stuknęli się kieliszkami.
- Wymienisz chociaż jedną? – Hermiona uznała, że wino jest wyśmienite. Jej brązowe oczy spoglądały na Dracona znad szklanych kieliszków.
- Choćby to, że wróciłaś do Londynu, że zaczynasz nowe życie.
- I za to, że w końcu może nam się ułożyć – dodała i posłała mu delikatny uśmiech. Draco patrzył na nią oczarowany. Jego szare oczy jak zwykle były dla niej zagadką, jedną wielką tajemnicą.
            Draco odłożył kieliszek, a Hermiona odgarnęła z twarzy parę kosmyków brązowych włosów. Dracona za każdym razem oszałamiało to, jak piękna potrafiła być. Owszem, była bardzo ładna, ale teraz wyglądała jak bogini. Wydawało mu się, że w jej brązowych oczach lśniły kawałki bursztynów, tak magnetyzująco piękne. Jej różowe usta wydawały się smakowite jak maliny. Brązowe, długie włosy powiewały na delikatnym wietrze. Za śmiechy jakie mu posyłała oddałby wszystko. Uwielbiał każdy jej pieg na twarzy. Dla niego była jedyna w swoim rodzaju. Czarująca, inteligentna i piękna.
Była jego ideałem.
- Kocham cię, Hermiono. Już zawsze będę cię kochał.
            Nie miał pojęcia, czemu to powiedział. Stało się to, czego tak bardzo się obawiał. Hermiona spuściła twarz, jej piękne oczy już na niego nie patrzyły. Nie widział jej twarzy, ale wiedział, że w jej głowie toczy się wojna, a myśli pędzą jak szalone. Draco miał ochotę przekląć cały świat. Nie powinien był jej tego mówić. Mieli zostać przyjaciółmi, o niczym więcej nie było mowy, ale on jak zwykle musiał wszystko spieprzyć.
- Zapomnij… - mruknął. – Przepraszam cię za to…
Odpowiedziała mu cisza. Chciał wstać, odejść stąd i dać jej czas na namyślenie, ale nie musiał, bo go zatrzymała. Hermiona podniosła głowę i powoli, bardzo powoli przysunęła się do Dracona. Kiedy jej to powiedział czuła się jak w niebie, ale coś ją zatrzymywało. Bała się, że znowu może im się coś nie udać i ponownie będą cierpieć.
- Ja ciebie również, Draco, ale mie chcę już więcej cierpieć z powodu miłości – wyszeptała. Draco złapał ją za rękę i splótł jej palce ze swoimi.
- Ja cię już nigdy więcej nie skrzywdzę.
Uwierzyła mu. Jeden gest, parę słów i była całkowicie jego. Ich twarze dzieliły centymetry. Hermiona zamknęła oczy i delikatnie dotknęła swoimi wargami usta Dracona. Powoli zaczęła go całować, a on z jeszcze większą czułością to odwzajemnił. Pogłębił pocałunek, a Hermionie wypadł kieliszek z dłoni, roztrzaskując się na milion kawałków na kamiennych schodach. Nie przejmowała się tym. Położyła jedną dłoń na chłodnym policzku Dracona. Całowali się powoli, z czułością i ogromną pasją, złączeni miłością i żadne z nich nie chciało tego zakończyć. Ich ciała były ze sobą coraz bliżej, a usta delikatnie współgrały ze sobą, jakby były do tego stworzone.
Jedna noc…
Jeden gest…
Jedno uczucie.
Wiedzieli już, że nie mogą bez siebie żyć, ponieważ „Jest taka miłość, która nie umiera, choć zakochani od siebie odejdą.”


            Nasunął kaptur na głowę, by ukryć w cieniu swoją twarz. Nie chciał już być nigdy więcej dostrzeżony na takiej ulicy. Ludzie znów by szeptali na temat jego rodziny. Ciężko pracował, by ich opinia wśród czarodziejów znów się poprawiła. Szybkim krokiem zagłębiał się w ciemne uliczki, gdzie co jakiś czas spotykał obłąkanych czarodziejów, lub kupców, gotowych sprzedać ci nielegalnie czarno magiczny przedmiot. W końcu dotarł do opuszczonego domu, który wyglądał tak, jakby mogło go zburzyć jedno lekkie uderzenie. Nikt nie ośmielał się do niego wejść, ale Draco bez strachu otworzył drzwi, które zaskrzypiały przeraźliwie. Oświetlał sobie schody za pomocą różdżki i zszedł na dół do piwnicy. Ściany były tutaj oślizgłe, a stopnie trzeszczały potwornie. Tajna, dawna kwatera śmierciożerców. To tutaj miał się spotkać z Carrowem i rozliczyć się z tym starym bestialskim sługą Czarnego Pana.
            Pociągnął za uchwyt na pochodni na końcu korytarza i pojawiły się przed nim drzwi w murze. Otworzył je i ściągnął z siebie kaptur. Przybrał na twarz obojętną maskę, ale zdziwił się, widząc w pomieszczeniu tylu śmierciożerców. Amycus Carrow siedział razem ze swoją siostrą Alecto na zjedzonej przez mole kanapie. Zaniepokoił go fakt, że Alecto jest na wolności. Będzie musiał poważnie porozmawiać z działem aurorów. Był tu także Travers, a w kącie stała jakaś kobieta. Miała nasunięty kaptur, który zasłaniał jej twarz.
- Widzę, że jesteś na czas, Malfoy – powiedział chrapliwym głosem Amycus i wstał z kanapy.
- Chciałem tylko z tobą porozmawiać – twarz Dracona nie wyrażała żadnych emocji. – Nie rozumiem jednak, po co ściągnąłeś tylu ludzi, skoro prosiłem o prywatne spotkanie.
Ku jego niezadowoleniu Amycus roześmiał się, ale w tym śmiechu nie było ani krzty rozbawienia.
- Och, wiem, o czym chciałeś ze mną pogadać, Malfoy. Zazdrosny o swoją panienkę, prawda? – uśmiechnął się wrednie, pokazując czarne zęby. Śmierciożercy bywali naprawdę paskudni.
- Nie twoja sprawa – warknął Draco.
- Tak się składa, Malfoy, że ja nie mam nic wspólnego z Astorią. Uknuliśmy jedynie plan, by cię tutaj zwabić, bo potrzebujemy twojej pomocy.
Draco zacisnął z gniewu szczękę, a jego żądza mordu wzmocniła się, kiedy kobieta stojąca w kącie zdjęła kaptur. Astoria uśmiechnęła się do niego zalotnie.
- Witaj, kochanie. – podeszła do niego, chcąc złapać jego dłoń, ale wyrwał ją z uścisku tej podłej kobiety. – Kogoś brakuje, Amycusie – odpowiedziała mocnym głosem. Usiadła na spróchniałym stole i wbiła ostry sztylet w blat. Ostrze bez problemu wbiło się prawie do połowy. – Miało być nas pięciu, a jak widzę jest czterech.
- Nie ma Teodora Notta – odpowiedziała wyniośle Alecto. – Tchórz nie pojawił się. Całkowicie wyparł się tego, kim był. Trzeba go odnaleźć i nauczyć posłuszeństwa.
- Nie, Alecto! – ryknął Amycus. – Nie chcemy zdrajców w swoich szeregach, zresztą Nott jest bardzo mądrym czarodziejem i mało kto chce z nim zadzierać.
- On używa mózgu podczas walki, a my chcemy tylko zadać jak najwięcej bólu i cierpienia, da się go jeszcze nawrócić – narzuciła swoje zdanie siostra.
- Powiedziałem nie – Amycus wydawał się być wytrącony z równowagi, więc Alecto już nic nie odpowiedziała.
Draco chciał stąd jak najszybciej wyjść. Nie miał zamiaru siedzieć w towarzystwie tych chorych, pochrzanionych psychicznie czarodziejów. On też się wyparł całkowicie swojego śmierciożerstwa. Nie zamierzał do tego wracać, ale niepokoiło go to, że ten margines społeczny ponownie się jednoczy.
- Czemu miałbym wam pomóc? – spytał chłodno, zaciskając palce na różdżce.
- Bo jesteś jednym z nas – odezwał się siedzący do tej pory cicho Travers. Draco miał ochotę zabić go na miejscu. Dwa słowa i ten mężczyzna leżałby martwy… Nie, musiał trzymać nerwy na wodzy. Nie potwierdził, ale też i nie zaprzeczył. Jego myśli przez sekundę błądziły przy Hermionie. Minęły trzy dni odkąd się ostatni raz widzieli. To był ten sam dzień, kiedy go pocałowała i kiedy wyznali sobie miłość. Otrząsnął się z przyjemnych wspomnień. Był w towarzystwie śmierciożerców. Musiał wyostrzyć wszystkie swoje zmysły.
- O co znów wam chodzi?
- Niektórzy z nas powstali i zgromadzili się w Nurmengardzie, gdzie na nowo próbujemy powstać – powiedział natychmiast Travers, ale Amycus mu przerwał.
- Nie tak szybko, Travers. – spojrzał z nienawiścią na Malfoya. – On może być teraz zdrajcą. Skąd wiesz, czy jak się więcej nie dowie, to nie poleci z tym do aurorów?
- Bo niby skąd wiedziałby o takich rzeczach? Od śmierciożerców. A sam nim był, a nawet jest, więc jego zaczną podejrzewać. – odpowiedziała Astoria i zrzuciła z siebie czarną pelerynę, prezentując się w przylegającym, czarnym stroju, który podkreślał jej idealną figurę.
Draco prychnął w duchu. Wiedział, czemu Astoria się tak wystroiła. Chciała ponownie zrobić na nim wrażenie, podniecić go swoją osobą i odzyskać. Czy ta kobieta nigdy nie da sobie spokoju?
Astoria zeskoczyła ze stołu i zawiesiła się na ramieniu Dracona.
- Nie mam zamiaru brać udziału w jakichś głupich planach, bo jesteście skończeni. Nic wam nie wyjdzie – odpowiedział Draco stanowczym głosem.
- Nie interesuje cię to, gdzie jest Potter? Mógłbyś się odegrać na swoim wrogu, robiąc mu jedną z największych krzywd – Amycus uśmiechnął się złośliwie. W jego głosie brzmiała zachęta. – Chcemy wykorzystać Pottera do pewnych celów. Wpadł w nasze sidła, bo o nas usłyszał, a teraz je…
- Dosyć tego! – krzyknęła Astoria i szybkim krokiem podeszła do Amycusa, a następnie szepnęła mu coś do ucha. W oczach Śmierciożercy błysnęły dziwne iskry.
- A więc zadajesz się ze szlamą Pottera? – zazgrzytał zębami. – Stajesz się takimi samymi zdrajcami krwi jak Weasleyowie…
- Jeszcze jedno słowo… - Draco wytrącony z równowagi wyciągnął różdżkę, celując jej koniec w Carrowa. Jego głos był przepełniony taką jadowitością i nienawiścią, jakiej dawno u siebie nie słyszał.
- Malfoyowie… - Amycus splunął jakby właśnie powiedział najgorsze przekleństwo. – Niby tacy wielcy słudzy Czarnego Pana, a w rzeczywistości najwięksi zdrajcy.
            Draco już miał rzucić zaklęciem w Carrowa, kiedy nagle wszyscy poczuli dym. Coś się paliło, a Draco miał niemiłe uczucie, że to właśnie rudera, w której teraz przebywali. Alecto natychmiast się teleportowała, a zaraz po niej Travers. Astoria posłała mu całusa.
- Zastanów się, kochanie! Kiedy tylko nam pomożesz, dam ci odejść!
- Masz tydzień na zastanowienie się. Albo jesteś jednym z nas i pomagasz nam, zjawiając się w Nurmengardzie, albo okazujesz się zdrajcą i poczujesz gorzki smak przegranej, kiedy uda nam się ponownie powstać. – odrzekł wyniośle Carrow i teleportował się razem z Astorią.

Kiedy Draco teleportował się na uliczkę Śmiertelnego Nokturnu zdał sobie sprawę, że dom rzeczywiście powoli się palił, a tuż przed nim stał nie kto inny jak Teodor Nott. Kaptur jego peleryny był zrzucony, więc od razu mógł dostrzec jego twarz. Wciąż był chudy, niezwykle wysoki, wyższy nawet od niego i tajemniczy. Kiedy dostrzegł Dracona uśmiechnął się, ale bardziej przypominało to Draconowi grymas bólu.
- Witaj przyjacielu – podszedł do Dracona i uścisnęli sobie ręce na znak powitania. – Spaliłem tę ruderę, bo wiedziałem, że są tam Śmierciożercy. Chcieli mnie ponownie zwerbować w swoje szeregi.
Na chwilę urwał i spojrzał na Dracona jakoś dziwnie. Malfoy od razu rozpoznał ten wzrok.
- Nie, nie przyłączyłem się do nich – zaprzeczył myślom Teodora i oboje ruszyli pustymi uliczkami Nokturnu, zakładając na głowę kaptury.
- Jestem w Londynie już prawie tydzień. Mówili ci, czego chcieli? – spytał cicho Nott, a Draco opowiedział mu wszystko od początku do końca.
- Zamierzasz się pojawić w Nurmengardzie za tydzień? – głos przyjaciela był niski i nieodgadniony.
Draco milczał. Sam nie wiedział, czy ma się stawić tam za tydzień i czuć się ponownie jak śmierciożerca, by wybadać sprawę, czy nie mieszać się w te wszystkie intrygi. Nie miał pojęcia, co będzie, gdy Ministerstwo ich nakryje, nie wiedział też, jakie będzie zdanie Hermiony. Zastanawiał się, czy jej o tym powiedzieć… Może ona by mu jakoś pomogła, ale nie chciał chyba jej przerażać perspektywą tego, że Śmierciożercy prawdopodobnie mają Pottera i chcą go do czegoś wykorzystać, by powstać. Gdyby się dowiedziała… Nie… ona natychmiast poszłaby ich szukać, by uratować przyjaciela, a to byłoby zbyt niebezpieczne.
- Chodzi o Hermionę? – Nott bezbłędnie odgadł jego myśli. Draco pokiwał głową. Teodor westchnął.
- Chyba mamy sporo spraw do obgadania, nie sądzisz? – odrzekł i obaj mężczyźni zniknęli z cichym pyknięciem w ciemnościach nocy.

~~~~~~~~~~~~~~
Rozdział dość późno, ale zupełnie nie miałam pojęcia jak go zakończyć. Nie wiem, czy końcówka wyszła dobrze, ale bardzo się starałam.
Co do pocałunku, to… chyba mi się podobał xd
Jak wy to oceniacie?
Kolejna notka pojawi się zapewne też w przeciągu 3-4 dni, to zależy od mojego wolnego czasu.
Miniaturka jest skończona, ale wymaga pewnego dopracowania z mojej strony, także powinna się niedługo pojawić.
Chciałam też podać linka do bloga, ponieważ autorka prosiła mnie o udostępnienie:
Ściskam
Sheireen ♥


80 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. a co do rozdziału to ogólnie dobry, a nawet bardzo. ;)
      tylko ten Nott, w szkole próbował ją zabić, a teraz proszę.
      czekam na dalszą akcję. :)

      Usuń
  2. Rozdział jak zwykle cudowny.
    Hermiona miała rację. Astoria tak łatwo nie odpuści.
    Śmierciożercy 3 reaktywacja. Tym razem bez pana i władcy.:D
    Jestem ciekawa jak dalej potoczy się ta historia.
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    PS. Zapraszam na moje pożegnanie na dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Leże i nie wstaje. W takim momencie ;o Rozdział cudny, a komentarze Draco były boskie +seksi Hermajni :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Astoria to jedza...
    Dobrze ze Draco powiedzial Hermione ze ja kocha.
    Weny.
    wyczekuj-tylko-chwili.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. mój Teodor wrócił, yeeah <3
    zapowiada się interesująco :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogę sie doczekać szczęśliwego zakończenia. Za dwa tygodnie walentynki, wiec mam nadzieje na coś meeeeega słodkiego i romantycznego. Ach, powrót smierciozercow! Coś sie dzieje!

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział bardzo fajny.
    Rodzice Herm polubili Draco a przynajmniej jej mama ;)
    Normalnie wiedziałam, że Astoria tak łatwo nie odpuści. Co za zołza...
    No to się coś rozjasniło w sprawie Harrego i nie jest wesoło.
    Mam wrażenie, że Śmierciożercy boją się Notta.
    No i właśnie Teo - taki tajemniczy, ciekawe jaką rolę odegra...

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajny rozdział.
    Podejrzewałam Astorie że wymysli jakis spisek -_-
    Fajny kawałek z albumem ;)
    I jeszcze cos czy (jesli mozesz) mogłabys przeznaczyc jeden rozdzial na Harrego? W sensie opis tego jak oni go chwytają i więżą(nwm jak to sie pisze XD) ? Mysle ze bylby fajny : )
    Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeju, tak bardzo dziękuję za udostępnienie, nie spodziewałam się. Co do rozdziału powiem że końcówka była bardzo zaskakująca. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział. :>

    OdpowiedzUsuń
  10. O ludu. Rozdział świetny ;)
    Już czekam na następne. Twój sposób pisania jest taki intrygujący , że aż nie mogę wytrzymać co do następnych rozdziałów.
    Kocham to opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Sheireen jak zwykle zaskakujesz ! <3
    Dramiony były takie słodkie, a scena w domu Hermiony - mistrzostwo ! Jeśli chodzi o ciemną stronę naleśnika, czyli tą chorą intrygę Astorii... No cóż, tu jestem bardzo pozytywnie zaskoczona ! Szykują się nowe, niesamowite przygody ! *zaciera rączki*
    Końcówka wyszła świetnie i tak naturalnie. Nie widać niczzego, co świadczyłoby o tym, że się z nią męczyłaś.
    Powtórzę jeszcze raz ( i pewnie nie po raz ostatni ): Jesteś mistrzem !
    Pozdrawiam,
    Mad.

    OdpowiedzUsuń
  12. Najpierw chcę powiedzieć, że kocham Cię za tą scenę w parku z udziałem Hermiony i Draco, bo wyszła niesamowicie i naprawdę się cieszę, że w końcu się ułożyło! Oczywiscie nie byłabyś sobą, gdybyś znowu nie pokomplikowała? :( Miało być tak pięknie, a tu proszę, Śmierciożercy! Od początku wiedziałam, że Astoria szykowała jakiś spisek, ale tego się nie spodziewałam! Mam nadzieję, źe Draco zwróci się do Blaise'a czy do kogokolwiek inmego, a nie pójdzie to załatwić na własną rękę, bo to może źle się dla niego skończyć... Czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg. :*

    Pozdrawiam,
    Cave Inimicum
    www.dramione-jestesmy-jednoscia.blogspot.com - już jutro rozdział 3 :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak dla mnie wszystko jest cudowne :) Intryguje mnie wątek ze śmierciożercami. mam jedynie nadzieję, że nie zrobią czegoś strasznego. Fajnie, że Nott wrócił, Draco przynajmniej sam z tym wszystkim nie będzie :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. cudowny jak zawsze. czekam niecierpliwie na next. <3<3

    OdpowiedzUsuń
  15. Czemu wszystko musi być na przekór :O
    Śmierciożercy, Astoria...
    Kuźwa no xD
    Ale i tak świetnie piszesz ^.^
    Życzę weny,
    Y♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny rozdział.... ale kurcze czemu ich życie jest takie skąplikowane... masakra!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nie mogę się doczekać jak będzie następny rozdział!

      Usuń
  17. Wyznali sobie miłość jeeeeeeeeeeej <3
    Genialny rozdział :)
    Pozdrawiam,
    L ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajny, a ja zatwierdzam sie w przekonaniu ze Astoria to su*a. Jestem ciekawa co planują śmierciozercy, ale mam nadzieje ze Draco wybierze dobrą stronę (raczej tak bedzie)
    Pozdrawiam i czekam na next,
    Potterhead (^.^)

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam relacje Hermiony i Draco. Astoria zaczyna mnie mocno irytować, a co do Notta.. to zawsze miałam do niego słabość :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Genialny <3 Boże i ta scena przy jeziorze taka romantyczna *3*

    OdpowiedzUsuń
  21. Rozdział wyjątkowy sam w sobie :D Bardzo mi się podobał. Szczególnie spotkanie z Nottem :D
    Pozdrawiam i czekam na następny rozdział :D
    BellatriX ♥

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny! :) Ach... Ta scena przy jeziorze najlepsza <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Rozdział genialny!
    Mam nadzieję, że Draco poradzi sobie z nimi i pomoże mu w tym Nott, w sumie dobrze by było gdyby powiedział o tym dla Hermiony, może pomogłaby mu?
    Fajnie by było gdyby więcej było takich scenek z Hermioną i Draco :)
    Och, właśnie nie mogę się doczekać kiedy Hermiona powie dla córeczki, że Draco jest jej ojcem <3
    Czekam na kolejną notkę z niecierpliwością, życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Rozdział świetny! :)
    Jak anonim wyżej też mam nadzieję, że Nott pomoże Draconowi :) Scena ze zdjęciami świetna! :) Więcej weny :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Mnie się pocałunek bardzo podobał. Trochę zaskoczyłaś mnie tym wszystkim, ale to dobrze <3 Mhm, śmierciożercy... myślałam, że oni nigdy się nie pojawią w tym opowiadaniu. Kolejne zaskoczenie!
    Uwielbiam moment, jak Draco porwał Hermionę na spacer <3 I jeszcze jego rozmowa z rodzicami i świetny tekst pani Granger "mów mi mamo!". Po prostu aż buźka sama się cieszy :)
    czekam na rozdział i na miniaturkę.
    Pozdrawiam
    Madi.
    i zapraszam do mnie, chciałabym poznać twoją opinię ;)
    http://wspolkochac-przyszlam-dramione.blogspot.com/2014/01/rozdzia-13-opuszczenie-fortecy.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  26. No co ja mogę napisać? Wystarczy chyba: ŚWIETNY ROZDZIAŁ ^^ Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetny rozdział! :D Jeeej, w końcu wrócił Theo, już myślałam, że o nim zapomniałaś :P A ten pocałunek, jejku jaki słodziaszny <3 :D Mama Hermiony mnie rozwala :P Jestem ciekawa, jak to wszystko się dalej potoczy, czy Draco zgodzi się? No i w końcu, co się dzieje z Harry'm? Życzę Ci duuuużo weny! Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i miniaturkę :) Pozdrawiam, Rose.
    Zapraszam również do mnie: http://dark-paradise-in-hogwarts.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. Super rozdział ^^
    Długi i dobry jak zawsze!
    Fajnie, że wprowadziłaś Notta-lubię go :)
    Weny! Pozdrawiam ;*
    Raini ^^

    OdpowiedzUsuń
  29. Jak dla mnie bomba :) uwielbiam to opowiadanie :)
    Czekam na następną część :)
    Uwaga...zaczyna się... Mroczne czasy znów nadchodzą....

    OdpowiedzUsuń
  30. Bardzo fajny rozdział ;) Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Bardzo dobry rozdział ;) Czyżby to Nott był facetem w kapturze? Hm... ciekawi mnie to coraz bardziej. Niech Draco koniecznie powie komuś o Śmierciożercach! Pozdrawiam i życzę duuuużo weny :**
    dark-family-dtb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  32. Super rozdział! ;) Jestem ciekawa jak to wszystko się rozwiąże. Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału. ;)
    Pozdrawiam i życzę weny :**

    OdpowiedzUsuń
  33. Wspaniały rozdział.
    Cieszę się, że między Draco, a Hermioną zaczyna się układać.
    Śmierciożercy i kolejna reaktywacja, czego to oni nie wymyślą.
    Coś mi się wydaje, że to Theo pomógł wtedy Hermionie na Nokturnie.
    Pozdrawiam
    Hermione Granger

    OdpowiedzUsuń
  34. Tak myślałam, że Astoria coś knuje :P Bardzo dobry rozdział :) Weny życzę.
    Pozdrawiam i całuję :*
    Nevaeh Black

    OdpowiedzUsuń
  35. Jaki świetny rozdział. Wiedziałam, nigdy nie ufaj Astorii, wredna suka. Theo pewnie pomógł Hermionce tak moim zdaniem. Dużo weny i czekam na nowy rodział. Pozdrawiam Tsuki <3

    OdpowiedzUsuń
  36. Oh powróciła dawna Sheireen <3
    Akcja jakiej dawno nie było, dobre rozdziały dodawane w szybkim terminie... uwielbiam!
    Serdecznie zapraszam na swój pierwszy blog, który założyłam. http://4everdramione.blogspot.com/
    Wcześniej wstawiałam komentarze jako Maaka ;)
    Życzę weny, Solis.

    OdpowiedzUsuń
  37. Jak zwykle wspaniały. ♡
    Ciekawe po co śmierciożercom Harry? I jak udało im się go złapać?
    Czekam na nn.
    ~Księżniczka Półkrwi

    OdpowiedzUsuń
  38. O jejku, czy Harry został porwany przez śmierciożerców? Nieźle.
    Cholerna Astoria musiała coś uknuć.
    Cieszę się, że między Hermioną i Draco jest tak dobrze ;)
    Jestem ciekawa czy Draco się zgodzi i czy coś zaplanuje z Theodorem?
    Czekam na kolejny.

    M.

    OdpowiedzUsuń
  39. swietny ♥ tylko ta Astoria..yhh nienawidze jej >.<
    nie moge sie doczekac nastepnego. ;-)
    a wlasnie ciekawi mnie kiedy Herm wkoncu powie Scarlet ze Draco to jej ojciec ;D sciskam ;*
    Diablica ♥

    OdpowiedzUsuń
  40. C U D O! Niechno tylko Astoria zaszantażuje Dracona, to polecą Avady...grr... Nie mogę się doczekać nastepnej notki i miniaturki i w ogóle wszystkiego! Sheireen, jesteś absolutnie niesamowita c:
    Czapki z głów,
    A.

    OdpowiedzUsuń
  41. Boże jak ta Astoria działa mi na nerwy i to porządnie! Jedno mnie cieszy, że Hermiona i Draco w końcu określili co do siebie czują, jednak czekam aż ich córeczka dowie się prawdy :) Rozdział świetny!
    Pozdrawiam

    marten.

    OdpowiedzUsuń
  42. O kurcze, ale sie porobiło... Czy to Nott uratował Hermionę? Czekam z zapartym tchem na kolejny rozdział, ale i kolejną część miniaturki ;P

    OdpowiedzUsuń
  43. Nieźle ;) Zastanawia mnie tylko sama Astoria... Pamiętam, że w któryś z rozdziałów napisałaś, że zakochała się w kimś innym. Dlaczego więc za wszelką cenę stara się odzyskać Malfoy'a? Nie rozumiem tego zachowania...
    Cieszę się, że Draco i Hermiona wyznali sobie w końcu co czują. Teraz już tylko ku lepszemu :)
    Czekam na kolejny,
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
  44. Jejkuuuu jak słodko! Draco i Hermiona ❤️Mam nadzieje, że bd coś więcej między nimi ^^
    Pisałaś że niedługo dodasz 3 część miniaturki, możesz napisać tak mniej-wiecej kiedy ją dodasz??? :*

    OdpowiedzUsuń
  45. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  46. Ale się dzieje! Scena w domu Hermiony to mistrzostwo!
    Wiedziałam, że Astoria tak łatwo nie odpuści... Biedny Harry ;c A Nott mnie zaskoczył. Jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy bohaterów.
    Pozdrawiam i życzę duuużo weny <3
    Rose.

    OdpowiedzUsuń
  47. Rozdział całkiem niezły, teraz jeszcze bardziej mnie męczy kim była zakapturzona postać z poprzedniego rozdziału... Czyżby to był Teodor?
    I chciałabym przypomnieć o miniaturce z poprzedniego bloga. Codziennie sprawdzam czy ją dodałaś! Nie trzymaj nas w niepewności!
    Pozdrawiam Linnea

    OdpowiedzUsuń
  48. Rozdział świetny! Szczerze, nie pamiętam już czy komentowałam, ale jak tak to będą dwa ode mnie :D Cieszę się, że Draco i Hermi wyznali sobie to co czują. Hmm Astoria? Strasznie działa mi na nerwy i wiedziałam, że to podejrzane, że tak jednak zdecydowała się "oddać" Draco w zamian za tak małą sprawę. Nott wydaje mi się, że to on może być też tą zakapturzoną postacią :) Czekam również na 3 część miniaturki. Pozdrawiam i życzę dużo dużo świetnej weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Genialny rozdział, wogóle sama jesteś genialna <3
    Piszesz tak, że po prostu nie można się oderwać *.*
    Co do rozdziału, to jest cudowny. Pocałunek - cudo, a końcówka taka trzymająca w napięciu. Zastanawiam się jak postąpi Draco, bo jeśli nie powie Mionie, to jak się wszystko wyda, to będzie na niego zła, a jeśli jej powie, to ona tam pójdzie do Harry'ego i pewnie ją złapią.
    Mam nadzieję, że szybko wstawisz następną notkę :)
    Czekam z niecierpliwością ;*
    Życzę duuużo weny,
    e_schonheit

    Zapraszam do mnie na : make-me-happy-dramione.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Rozdział suuuper! Czekam aż w końcu Miona powie córce że Draco jest jej ojcem. Pozdrawiam i życzę weny:)

    OdpowiedzUsuń
  51. Super się to czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  52. Dopiero wróciłam ze szpitala a tu 2 razdziały jeju tyle wygrać.Bardzo mi się każdy podobał bez wyjątku.Sena pocałunku ,,, w końcu ! I do tego świetnie opisana.Kiedy Miona powie małej,że Draco to jej tata ciekawe.No cóż życzę weny i czekam na następny ; ) / Sandraaa

    OdpowiedzUsuń
  53. Rozdział kapitalny!
    Pocałunek, zdjęcia, spacer, Nott. Reaktywacja śmierciożerców? Nieźle, nieźle. Ale trochę ich mało. Strasznie mnie irytuje ta głupia Astoria. A co do Dracona...Mam nadzieję, że nic nie zepsuje.
    Pozdrawiam.
    Varexis

    OdpowiedzUsuń
  54. Fantastyczny rozdział *.*

    OdpowiedzUsuń
  55. ejej kiedy nowu następna notka? ;c

    OdpowiedzUsuń
  56. Miała być już dawno. Gdzie ona jest?

    OdpowiedzUsuń
  57. Kiedy kolejny rozdział? Już umieram...wysycham z tęsknoty! ;(

    OdpowiedzUsuń
  58. Rozdział cudowny. Jezu kocham Notta<3
    Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdział.
    Życzę dużo weny :)
    Pozdrawiam SS.

    OdpowiedzUsuń
  59. gdzie notka :( miała być już dawno ;/

    OdpowiedzUsuń
  60. Gdzie rozdział, ponieważ JUTRO mija tydzień, a sama mówiłaś, że 3-4 dni... Jeśli nie jesteś pewna kiedy dodasz, po prostu mów, że wkrótce, bo inaczej czekamy jak idioci przed komputerem i usychamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam sie. To sie juz robi meczace.. Doceniam wklad i zaangazowanie, ale prosze badz kompetentna do tego co mowisz.

      Usuń
  61. Niesamowite. *-* Kurde, a już myślałam, że będzie love story, wesoła rodzinka itp. :c Nie sądziłam, że pojawią się śmierciożercy, a tu proszę! No, no. Oby tylko na tym znowu nie ucierpiała Herm, u niej już zbyt dużo się wydarzyło... c: Aż sama się sobie dziwię, ale czekam aż będzie ~THE END~, oczywiście happy. :d

    OdpowiedzUsuń
  62. Kiedy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będzie bo Sheireen od tygodnia ma nas w dupie ;))

      Usuń
    2. Nie ma nas w dupie :)
      Musimy tez docenic jej wklad itd.
      Ona tez ma swoje zycie i moze nie ma czasu napisac/wstawic nowej notki.
      Musimy byc troche wyrozumiali :)
      I troche poczekac :/

      Usuń
    3. Tak, masz rację, aczkolwiek uważam, że nie powinna mówić nam, że doda rozdział po trzech, czterech dniach, skoro nie ma jej tydzień, bo to się robi męczące. Doceniam jej wkład i to bardzo, ma swoje życie ok. ALE jeśli nie ma czasu na tego bloga, to kurde powinna napisać, bo ja serio siedzę i codziennie po 1256234 razy wchodzę na tego bloga.

      Usuń
    4. Tez tak sądze xd
      Ale wsm niewiemy co sie stalo i trzeba czekac :/
      Tez wchodze co chwile na bloga i ciagle nie ma i tez mnie to troszke denerwuje, ale nie znaczy to ze ma nas w dupie :))

      Usuń
  63. Historia lubi się powtarzać jak widać ;) Sheireen znów nie ma, nie daje znaku życia, a my jak zwykle czekamy przed monitorami jak debile. Było tak pięknie, że aż za pięknie c;

    OdpowiedzUsuń
  64. Czy moźemy sie spodziewac rozdziału w weekend czy nie ma szans? Rozumiem że masz własne życie i własne problemy itp. ale mogłabyś nas powiadomić że 'Niestety notka nie pojawi się ....' a nie my tu czekamy :/
    Ale i tak bede czekac

    OdpowiedzUsuń
  65. Ludzie! Ja też jestem czytelniczką bloga Sheireen, ale potrafię zrozumieć, że bywa tak iż autorka nie ma czasu nawet dodać notki kiedy pojawi nowy rozdział. Wszyscy jesteśmy ludźmi więc moglibyście zrozumieć, że często w życiu tak dzieje, iż nie myśli się o takich rzeczach jak blog. Absolutnie nie twierdzę, że Sheireen nas zaniedbuje. Przecież to tylko tydzień! Ja czekam czasami kilka miesięcy żeby przeczytać kolejny rozdział na jakimś obserwowanym przeze mnie blogu. Czuję wtedy niesamowitą radość! To coś jakby znaleźć prezent-niespodzianka w swoim pokoju. Wnerwiacie się i irytujecie z powodu kilku dni. Wyluzujcie.
    ~ Farfalee

    OdpowiedzUsuń
  66. mam nadzieję, że nic złego się nie stało, inaczej Sheireen dałaby znać co i jak...

    OdpowiedzUsuń
  67. też ni e mogę się doczekać ale ludzie patrzcie na te dobre strony! uczymy się cierpliwości,a gdy pojawi się jakaś notka będzie to dla nas miła niespodzianka
    a o to chodzi prawda? żeby mieć z tego radość!

    OdpowiedzUsuń
  68. Niektórzy "pisarze" mają jednak wyczucie czasu ^^ Jak się tylko nudzę to wchodzę na blogi Dramione i najczęściej jest nowy rozdział lub miniaturka :) A co do rozdziału: oczywiście, że jedyny w swoim rodzaju ;) Zajebisty itp... ;* I co ja mam jeszcze powiedzieć? No chyba tyle, że czekam z utęsknieniem na kolejny xd
    Pozdrawiam,
    Życzę weny,
    Agnes Delaquere

    OdpowiedzUsuń
  69. super rozdział :) ocenisz mojego bloga? http://draco-i-hermiona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  70. Miód, malina :D
    Super, super, super.
    Moment z mamą Hermi genialny haha :D
    I pocałunek awwww ;3 to cudownie że wyznali sb swoje uczucia :)
    Śmierciożercy znów powstają? Mają Harrego? No nieźle. Czuję że będzie się działo. Ale przynajmniej wiemy gdzie jest Potter.
    Przepraszam, ale... suka z tej Astori, no! grrrrr jak ja jej nie cierpię ;/
    Fajnie że Draco ma wsparcie u Theo . Mam nadzieję że razem coś wymyślą, i nie będą musieli przyłączać się do śmierciojadków.
    tak teraz myślę.. że chyba tym "tajemniczym mężczyzną" był Nott :D
    No nic , lecę dalej,
    Pozdrawiam,
    Sama-Wiesz-Kto x

    OdpowiedzUsuń