Moi najdrożsi Czytelnicy!
Tak, tytuł posta jest prawdziwy, niestety. Parę dni temu Marina napisała informację na ten temat na Facebooku, ale ja czuję się mocno zobowiązana do tego, by sama o tym powiadomić.
Myślę, że przede wszystkim należą Wam się wyjaśnienia.
Jak pewnie zauważyliście nowe notki pojawiały się już coraz rzadziej. Wena robiła sobie nieznośne żarty wracając na jeden dzień i znikając na dwa tygodnie. Na dodatek nie mam już zbytnio czasu. Wiadomo szkoła, dodatkowe zajęcia i mnóstwo nauki. Jedyne, co z niej wyszło, to moja o wiele lepsza średnia niż w tamtym roku.
Kolejny powód jest taki, że leżę chora właściwie 3 tydzień. Można by się spodziewać, że mam mnóstwo czasu, ale prawda jest taka, że jestem już tą chorobą kompletnie wyczerpana i nie mam żadnych chęci.
Na dodatek ostatnio sporo dzieje się w moim życiu i potrzebuję czasu na dokładne poukładanie go.
Mimo wszystko NA PEWNO WRÓCĘ. Chcę powrócić jako ta dawna Sheireen z pierwszego bloga, która prawie zawsze miała wenę i dodawała parę notek w tygodniu. Postaram się, by doszło do tego jak najszybciej, bo już strasznie brakuje mi pisania, bloga i przede wszystkim Was.
Prawda jest taka, że te opowiadania stały się pewnym elementem w moim życiu, ale nigdy do tego by nie doszło, gdyby nie Wy, więc mam nadzieję, że kiedy wrócę i będę miała jeszcze tych paru Czytelników, którzy zechcą przeczytać historię do końca.
Najmocniej Was przepraszam, że mimo walki w końcu się poddałam.
Najmocniej Was przepraszam, że mimo walki w końcu się poddałam.
Przesyłam mnóstwo miłości i tęsknoty
Zawsze Wasza
Sheireen ♥