sobota, 8 lutego 2014

Zniknięcie Przyjaciela

                Jego dom zawsze był pusty i nieprzyjazny, ale teraz jeszcze bardziej go przygnębiał. Astorii nie było i podejrzewał, że dzisiejszego wieczora nie będzie jej w Malfoy Manor, co mimo wszystko leciutko poprawiało mu humor. Nie rozumiał, dlaczego Astoria tak bardzo była podła i chciała go wkręcić w jakiś spisek.
 Usiedli razem z Teodorem na skórzanych, czarnych kanapach w salonie i pozdejmowali peleryny. Draco przywołał zaklęciem dwie szklanki z Ognistą Whiskey i oboje przyjaciół popijało ją powoli.
- Co zamierzasz zrobić? – zagadnął go Nott.
- Nie mam pojęcia. Muszę się tam stawić. Dowiem się, co tam się dzieje i staram się jakoś ich wszystkich zatrzymać. Powiem Blaiseowi, gdzie jest ich kryjówka i razem coś zdziałamy – odpowiedział Draco zamyślonym głosem. Nott pokiwał głową.
- Pójdę tam  z tobą.
- Że co? – zdumiał się.
- Rozwalę Nurmengard aż stanie się stosem gruzu, a wszystkich śmierciożerców powybijam. – odpowiedział mściwym głosem.
- Myślałem, że klątwa Hermiony jakoś na ciebie podziałała i nie jesteś w stanie rzucać niewybaczalnych zaklęć – powiedział Draco, patrząc uważnie na tajemniczego czarnowłosego mężczyznę. Teodor odłożył szklankę z alkoholem na stolik i wstał z kanapy.
- Owszem, nie mogę, ale klątwę da się jakoś przełamać.
- Znowu chcesz wrócić do czarnej magii? – Draco skrzywił się niewidocznie. Nie podobało mu się, że jego przyjaciel znów z fascynacją w głosie mówi o tych wszystkich zakazanych zaklęciach.
- Nie twoja sprawa, co zrobię. Zależy mi na tym, by zabić wszystkich śmierciożerców – burknął nieprzyjemnie czarnowłosy, tym samym kończąc temat, więc Draco nie naciskał.
Miał wielką ochotę porozmawiać o tym wszystkim z Hermioną, bo Teodor mimo wszystko był zbyt zamknięty w sobie i był trudnym towarzyszem do rozmów. Hermiona na pewno już by nad czymś główkowała i zadawała tysiące pytań. Czasami bywało to irytujące, ale zdał sobie sprawę jak wielką może to być zaletą. Wiedział, że stawi się za tydzień w szeregach pozostałych śmierciożerców i będzie rzekomo pomagać im w zrealizowaniu jakiegoś chorego pomysłu. Oczywiście nie miał zamiaru w niczym uczestniczyć, ale musiał się dowiedzieć, co też takiego knują ci paskudni czarodzieje i jakoś uratować tą ofiarę losu jaką był Potter.
Nagle usłyszeli ciche pyknięcie i usłyszeli stukot kobiecych obcasów na marmurowych posadzkach Malfoy Manor. Do salonu weszła Astoria w swoim czarnym, obcisłym stroju. Zatrzymała się, kiedy zobaczyła Notta, a na jej twarzy zagościł cień strachu.
- Co ON tutaj robi? – jej głos zabrzmiał jakoś piskliwie i nienaturalnie. Draco podniósł się z kanapy.
- Raczej co ty tutaj robisz – odezwał się oschłym głosem, a jego zimny wzrok przeszył ją na wylot. – Wynoś się z mojego domu, bo nie jesteś w nim mile widziana.
- Ale Draco… - Astoria szepnęła z niedowierzaniem.
- Wynoś się, powiedziałem – powiedział twardo z głosem przepełnionym zdeterminowaniem. – Wiem, że masz kochanka, więc z największą przyjemnością zobaczę jak do niego się wyprowadzasz.
            Astoria poczerwieniała z gniewu i uniosła różdżkę, ale w ułamku sekundy wypadła jej ona z ręki prosto w dłoń Notta. Uśmiechnął się on paskudnie do czarnowłosej piękności i mruknął.
- Witam moją ulubioną śmierciożerczynię – zasyczał z nienawiścią i obrzucił ją pogardliwym spojrzeniem. – Powiedz mi Greengrass, jak to jest być przyjętym do grona śmierciożerców z tak pustą głową? – zaszydził z niej.
- Zamknij się, Nott, nikt cię nie prosił o zdanie.
Teodor zaśmiał się, ale był to zimny śmiech.
- Daje ci po prostu przykład jak się tworzy większe zdania, bo wątpię, byś ty to potrafiła.
- Oddawaj mi moją różdżkę, ty parszywcu! – pisnęła wyprowadzona do granic możliwości z równowagi. Teodor jednym ruchem przełamał jej różdżkę na dwie części i rzucił jej pod nogi.
- TY KRETYNIE! – Astoria wrzasnęła i spojrzała na Notta z nienawiścią, a następnie błagalnie na Dracona – Nie powiesz nic? – spytała wyczekując odpowiedzi. Draco uśmiechnął się tajemniczo.
- Powiedziałem już swoje.
- Więc…?
- Wypad z mojego domu, żmijo – syknął i odwrócił się do niej plecami, by nalać sobie trochę więcej Ognistej Whiskey. Usłyszał szloch kobiety.
- Nienawidzę cię.
- Bardzo mnie to martwi – wzruszył ramionami.
- Jeszcze się z tobą policzę, gdy będziesz mnie błagać o to, bym oszczędziła ci życie – warknęła. – Z tobą także – zwróciła się do Notta i teleportowała się w bliżej nieznane im miejsce. Draco pokręcił głową i zaklął paskudnie.
- Wiesz co, Teodorze? – spojrzał na Notta tajemniczo. – Mam ochotę wysadzić w powietrze ten ich budynek i to całkiem niedługo.

            Hermiona siedziała razem ze Scarlett w kawiarence przy ulicy Pokątnej i rozmawiała z córką na temat magicznego świata. Dziewczynka była zachwycona tymi wszystkimi sklepami, a najbardziej wyścigową miotłą, więc Hermiona miała dziwne wrażenie, że Scarlett na pewno nie będzie tak nieumiejętna w quidditcha jak ona.
            Patrzyła na swoją śliczną córkę, która tak bardzo przypominała jej Malfoya i myślała o tym, czy nie powiedzieć jej, kto tak naprawdę jest jej ojcem. Bardzo chciałaby, żeby Scarlett znała prawdę, ale nie miała pojęcia, jak ona to przyjmie. I oczywiście, czy Draco tego chce. Musiała się go o to zapytać. Miała nadzieję spędzić z nim jakoś miło dzień, a tymczasem nie widziała go już od czterech dni. Nie odezwał się ani słowem. Zapewne nie chciał jej widzieć po tym jak się pocałowali, co trochę ją zasmucało. Jeśli ten jeden gest miałby zmienić sytuację między nimi, to bardzo tego żałowała. Nie musiała go przecież całować, a jak największa idiotka zrobiła to! W sumie to on wyznał jej, że ją kocha, ale ona również nie pozostała mu dłużna. Może jednak Draco zdał sobie sprawę, że to, co powiedział nie było prawdą i musi się na jakiś czas usunąć z jej życia, by sobie to wszystko przemyśleć? Ta myśl była dla niej cholernie przykra i przygnębiająca.
            Wysłała dzisiaj do niego list przez sowę z samego rana, ale nie doczekała się odpowiedzi. A dochodziła już siedemnasta. Westchnęła z trudem. Chyba będzie musiała się pogodzić z tym, że ten pocałunek ich od siebie oddalił zamiast zbliżyć. Po skończeniu pysznych lodów, które dla niej i tak nie miały smaku, poszły ze Scarlett do domu jej rodziców. Mieszkanie było jednak puste, ponieważ państwo Grangerowie wyjechali do Bułgarii na wakacje, tylko we dwoje. Miała nadzieję, że bawią się tam doskonale.
            W domu nauczyła Scarlett paru magicznych sztuczek, co wywołało tak wielki entuzjazm u małej, że lustro pokryło się lodem i pękło w ułamku sekundy.
- Przepraszam – dziewczynka zakryła usta dłonią. Hermiona uśmiechnęła się.
- Nic nie szkodzi, kochanie. – wypowiedziała zaklęcie „Reparo” i kawałki lustra natychmiast wróciły na swoje miejsce.
            Godziny mijały jej powoli, a z każdą minutą czuła się coraz bardziej przygnębiona. W końcu po przeczytaniu córce jednego rozdziału z transmutacji, o której słuchała z zapartym tchem poszła na dół do salonu i włączyła telewizję. Scarlett spała już słodko w swoim łóżku i Hermiona była pewna, że nic nie przerwie jej mocnego snu. Nagle drgnęła i wylała połowę herbaty na kanapę, ponieważ jej sowa zapukała w okno salonu. Zerwała się z kanapy i otworzyła zwierzątku, a następnie otworzyła list. Prawie podskoczyła z radości, kiedy ujrzała na pergaminie pismo Dracona. Niestety troszeczkę si zawiodła, bo były tam tylko trzy krótkie linijki tekstu.

Kochanie!
Najmocniej cię przepraszam, że się nie odzywałem, codziennie o tobie myślałem i marzyłem, by spędzić z Tobą trochę czasu. Niestety mam sporo kłopotów na głowie i nie dzieje się dobrze. Powiadom mnie, kiedy Scarlett uśnie, a teleportuję się do Ciebie i o wszystkim opowiem.

Twój Draco

            Hermiona zmarszczyła brwi. Co się znów źle dzieje? I jakie znów kłopoty? Natychmiast odnalazła długopis leżący na stoliku przy krzyżówkach, które jej tata uwielbiał rozwiązywać i naskrobała parę słów na odwrocie pergaminu.

Scarlett już śpi. Czekam na ciebie.
Hermiona

            Szybko przyczepiła liścik do nóżki sówki i posłała ją w ponowną podróż. Już teraz czuła się zniecierpliwiona i natychmiast chciała się dowiedzieć, czego znów takiego Draco się dowiedział. Bała się, że to same złe wiadomości. Miała jednak nadzieję, że dowiedział się czegoś o Harrym i będzie miała więcej wskazówek podczas wyruszenia w poszukiwaniu przyjaciela.
Chodziła zdenerwowana po pokoju, usiadła na kanapie i wypiła całą herbatę oraz rozwiązała parę haseł w krzyżówce, kiedy usłyszała charakterystyczny dźwięk teleportowania się i nagle tuż przed nią zmaterializował się Draco. Uśmiechnęła się, kiedy go zobaczyła i rzuciła mu się na szyję, by go przytulić. Draco objął ją w talii i rozkoszował bliskością jej ciała. Hermiona oderwała się od niego z większym trudem.
- Siadaj i opowiadaj. Chcesz coś do picia? – zaproponowała, ale ten pokręcił głową i złapał ją za rękę, ciągnąc za sobą na kanapę.
            Posadził ją sobie na kolanach i opowiedział jej swoją historię ze śmierciożercami, aż do końca. Jak też się spodziewał, Hermiona otworzyła delikatnie usta i wyglądała na przerażoną.
- Śmierciożercy znowu się zbierają, mają nikczemne plany oraz Harry’ego? – jej głos drżał, a Draco złapał ją za dłoń, by jakkolwiek pokazać jej, że jest przy niej.
Hermiona milczała przez dłuższy czas, aż w końcu wykrzyknęła.
- Ależ to okropne! Muszę coś zrobić, Draco!
- Wiedziałem – westchnął. – Ale ty nigdzie się nie ruszasz, wszystko będzie dobrze, powiedziałem już Blaiseowi o tym wszystkim, mam nadzieję, że list dotrze do niego w porę.
- W takim razie ty też zostajesz – zadecydowała. Draco nie odezwał się, ale pokiwał potakująco głową. Wiedział, że później będzie tego żałować.
- Oczywiście, zostanę – odpowiedział po chwili jakimś ponurym głosem. Hermiona wstała z kanapy i poszła do kuchni połączonej z salonem, by zrobić coś do picia. Ręce jej drżały, bo strasznie bała się o Harry’ego. Chciałaby wyruszyć już teraz, ale mimo wszystko mogło to być bardzo niebezpieczne, a ona musiała przecież zostać z córką.
            Nagle pomyślała ponownie o czymś, co chodziło jej po głowie od rana. Podeszła do Dracona i podała mu szklankę z piciem, a następnie wyjrzała przez okno na oświetlone, mugolskie uliczki, które wiały pustkami i spokojem.
- Draco, mam do ciebie pytanie. – zaczęła, wodząc palcem po krawędzi szklanki. Trochę się denerwowała, bo nie miała pojęcia, czy mężczyzna się zgodzi.
- Jakie? – zagadnął ją. Hermiona odwróciła wzrok od okna i popatrzyła na swojego ukochanego.
- Czy mogłabym powiedzieć Scarlett, że jesteś jej ojcem?
            Widziała po jego minie, że bardzo się zdziwił, ale po chwili się uśmiechnął.
- To chyba oczywiste, że tak, niepotrzebnie pytasz – uśmiechnął się i wskazał gestem, by do niego podeszła. Zrobiła to, a Draco jednym ruchem posadził ją na swoich kolanach. Patrzyli sobie przez chwilę w oczy, następnie Draco ujął jej podbródek i delikatnie ją pocałował. Uśmiechnęła się delikatnie i wtuliła się w jego ramię.
- Brakowało mi ciebie. Myślałam już, że zniknąłeś, bo nie chciałeś tego pocałunku – szepnęła cichutko.
- Od dawna go chciałem – odpowiedział Draco. Hermiona przytuliła się do niego jeszcze mocniej i po chwili usnęła, po raz pierwszy od paru dni spokojna o to, że  nie straciła tego, co dla niej w życiu najważniejszego.

            Hermiona wyszła z Ministerstwa Magii cała zadowolona. Miała tę pracę! Czuła się cudownie, wiedziała, że to duży krok z jej strony. Chciała pracować i chciała mieć swoje własne mieszkanie, nawet jeśli nie byłoby ono duże. Spełniło się jedno z jej marzeń. Była aurorem. Teraz czekają ją w pracy stałe treningi. Tego pragnęła. Brakowało jej adrenaliny w życiu. Chciała, by więcej się działo, a teraz na pewno jej niczego nie zabraknie. Musiała powiedzieć o tym Ginny, dlatego postanowiła, że od razu się do niej teleportuje. Ruda na pewno była w domu, więc schowała się w zaułku, by mugole nie dostrzegli jej zniknięcia. Nie chciała przecież wzbudzać niepotrzebnych sensacji. Londyn to nie Hollywood, tutaj nie można było używać magii na oczach mugoli, ponieważ trudno byłoby to wyjaśnić.
            Teleportowała się pod dom Ginny i Blaise’a. Kolorowe kwiaty jak zwykle kwitły w doniczkach przy oknach. Hermiona właśnie miała zapukać do drzwi, kiedy dostrzegła Ginny sadzącą nowe kwiaty przed domem. Zdziwiła się. Ginny rzadko kiedy nie używała magii. Zawsze wtedy, kiedy chciała skupić myśli na czymś innym. Zaniepokoiła się.
            Podeszła do przyjaciółki, która spięła włosy w wysokiego kucyka. Ręce miała uwalone w ziemi. Cienka bluzka powiewała przy większym wiaterku. Lato było cudowne.
- Cześć, Ginny – powiedziała Hermiona. Ginny drgnęła i spojrzała na Hermionę.
- Hej, Hermiono – odpowiedziała. Lekko się uśmiechnęła, ale jej to nie wyszło. Hermiona dostrzegła, że jej przyjaciółka płakała, więc od razu coś ją ścisnęło za serce.
- Kochana, co się stało? – spytała brązowowłosa.
- Nic takiego.
- Przecież widzę.
- Naprawdę, nic się nie stało.
Hermiona westchnęła.
- Możemy wejść do środka? Na dworze jest strasznie gorąco. Ginny wstała z ziemi i razem z Hermioną weszły do wnętrza domku, gdzie było przyjemnie chłodno. Hermiona zdjęła balerinki i poszła do salonu, gdzie usiadła w fotelu. Ginny umyła ręce z ziemi w łazience i chwilę później podała Hermionie sok ze świeżych owoców z dwoma kostkami lodu na ochłodę. Usiadła na kanapie podkulając nogi i opierając brodę na kolanach.
- Pokłóciłam się z Blaisem.
Hermiona zrobiła wielkie oczy. Państwo Zabini prawie nigdy się nie kłóciło.
- Co się stało?
- Blaise dowiedział się o śmierciożercach i idiota poszedł tam tylko z jednym aurorem. Nikogo innego nie powiadomił. Obiecał wczoraj, że napisze, a ja byłam wściekła, że jest tak lekkomyślny i brnie w to tylko z jednym aurorem. Jest już siedemnasta, a ja nadal nie dostałam listu od niego, że wszystko dobrze. Miał pójść tylko na zwiady…
Hermiona poczuła ogromną ciężkość na sercu i niepokój. Jeśli i Blaise znalazł się w niebezpieczeństwie, to co mają robić? Nie ma już Melodii, Harry’ego ani jego.
- Ginny, na pewno nic mu się nie stało. – odpowiedziała niezbyt pewnym głosem. Ku jej zdziwieniu Ginny wstała wściekła z kanapy.
- Łatwo jest ci powiedzieć! Sama pewnie doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że coś się stało!
- Wcale nie! – Hermiona podniosła głos. – Blaise jest sprytny i nie dałby się przechwycić śmierciożercom.
- To dlaczego jeszcze nie dostałam od niego listu?!
Odpowiedziało jej milczenie. Ginny odwróciła się go niej plecami, a Hermiona usłyszała szloch. Wstała z fotela i podeszła do przyjaciółki. Przytuliła ją. Ginny na początku chciała ją odepchnąć, ale Hermiona się nie dała. W końcu Ginny przytuliła się do niej i wypłakała na ramieniu.
- Przepraszam – powiedziała. – Po prostu bardzo się o niego boję.
- Wszystko będzie dobrze – zapewniła ją Hermiona. Wiedziała, że ma rację. Nikomu nic się nie stanie, a śmierciożerców wsadzą do Azkabanu bez możliwości wyjścia.
- Co mogę zrobić, by jakoś uratować i jego i Harry’ego?
- Zostałam aurorem, więc jutro w pracy wszystkiego postaram się dowiedzieć – odpowiedziała Hermiona z pewnością w głosie. Ginny spojrzała na nią i uśmiechnęła się delikatnie.
- Zostałaś aurorem?
- Tak.
- Udało ci się! – Ginny uśmiechnęła się i poleciała po kieliszki do kuchni, a następnie otworzyła szampana. – Dziękuję ci za przynajmniej jedną dobrą wiadomość tego dnia!
            Hermiona uśmiechnęła się lekko i wzięła od przyjaciółki kieliszek. Nie mogła jednak długo siedzieć u Rudej. Musiała wziąć się w garść i powiedzieć córce prawdę. Miała nadzieję, że znajdzie w sobie odwagę i dziewczynka jakoś zniesie to, że miała przed nią tajemnicę.

            Hermiona siedziała na rogu łóżka i skończyła czytać kolejny rozdział z książek opieki nad magicznymi stworzeniami. Scarlett zdawała się być zachwycona gumochłonami. Hermiona wiedziała, że to pewnie dlatego, że jeszcze nie spotkała się na żywo z tymi niezwykle nudnymi stworzeniami.
- Dobranoc, kochanie – Hermiona ucałowała córkę w czółko i już miała wstać, kiedy Scarlett spytała się.
- Mamo, czy Draco jest moim tatą?
Hermiona wypuściła książkę z ręki. Serce jej zamarło. Powoli schyliła się po nią i wyprostowała.
- Dlaczego tak myślisz? – spytała się złotowłosej.
- Zauważyłam, że jesteśmy do siebie bardzo podobni, a babcia ciągle coś mówi o Draconie. – wyjaśniła jej córka. Hermiona zaniemówiła. Jej córka była zdecydowanie zbyt bystra. Wiedziała, że to właśnie teraz nadszedł odpowiedni czas, aby porozmawiać na poważnie z córką. Może i miała prawie sześć lat, ale była naprawdę inteligentna i rozumiała więcej rzeczy, niż ona, kiedy była w jej wieku.
- Słuchaj, Scarlett. Tak, Draco jest twoim prawdziwym tatą. Andrew nim nigdy nie był.
- Dlaczego Draco nie był z nami od początku? – dziewczynka posmutniała.
- Ponieważ bardzo mocno się pokłóciliśmy i było coś, co sprawiło, że musieliśmy żyć osobno – Hermiona z trudem dobierała słowa.
- A czy teraz jest między wami dobrze?
- Tak, Scarlett, nawet bardzo dobrze.
- To dlaczego nie możecie być razem? Dlaczego nie możemy z nim razem zamieszkać?
Hermiona czuła się jak w pułapce. Co miała powiedzieć córce?
- Na razie każdy na swoje sprawy na głowie, kochanie. Zobaczysz, kiedyś będziemy szczęśliwą rodziną – uśmiechnęła się delikatnie, a na twarzy Scarlett pojawił się wielki uśmiech.
- Cieszę się, że jest moim tatą. Bardzo, bardzo go lubię.
- Dobrze już, dobranoc – dziewczyna nachyliła się nad córką i przytuliła ją przed snem. – Śnij dobrze, szkrabie.
- Ty też, mamo.
            Hermiona zamknęła drzwi od sypialni i uśmiechnęła się. Czuła, że spadło z jej duszy naprawdę ciężkie brzemię. Scarlett znała prawdę i bardzo się cieszyła. Czy jest coś, co może im teraz stanąć na drodze do szczęścia? Nie wiedziała jeszcze, że odpowiedź na to znajdzie się zaledwie za parę dni.

            Zaklęcia leciały z każdej strony, więc skryła się za ścianą i odparowała atak. Miała naprawdę dobrego przeciwnika, a tego dnia trenowali zawzięcie. Odgarnęła parę włosów z twarzy, które wypadły jej z kucyka.
- Drętwota – krzyknęła, a strumień czerwonego światła trafił jej partnera. Tę turę akurat ona wygrała i uśmiechnęła się bardzo zadowolona z siebie. Terry Boot wygrał już nią dwa razy, a teraz mieli remis. Podeszła do niego i zdjęła z niego zaklęcie. Wstał z podłogi i uśmiechnął się.
- Bardzo dobrze, Hermiono. Próbujemy jeszcze raz? – spytał ją, a Hermiona pokiwała głową i poszła na swoje miejsce, by zacząć kolejny pojedynek. Powoli wybijała się na coraz wyższe miejsca w tabeli najwięcej wygranych potyczek. Mimo wszystko Terry pracował tu od trzech lat i miał o wiele lepsze wyniki. Zamierzała jednak go pokonać. Tak jak w Hogwarcie czuła, że ma konkurencję i chciała być najlepsza. Miała swoje postanowienie i dążyła powoli do celu. Czuła się z tym znakomicie. Robiła coś, rozwijała się i nie stała w miejscu.
- Granger! – zawołał ją nadzorujący pojedynki, niski czarodziej. – Ktoś do ciebie przyszedł, mówi, że to ważne.
Hermiona zdziwiła się. Ich przewodniczący nigdy nie pozwalał nikomu wchodzić na salę pojedynków, więc co się takiego stało, że kogoś wpuścił?
Odpowiedź czekała na nią tuż przy drzwiach. Draco Malfoy stał oparty o ścianę z ponurą miną, a przewodniczący machał szczęśliwie torebeczką, która na pewno zawierała trochę pieniędzy.
- Draco? Co ty tutaj robisz? – zdziwiła się.
- Musimy koniecznie porozmawiać – odpowiedział blondyn.
- Jestem w pracy, nie mogę robić sobie czasu na pogawędki – oznajmiła Hermiona. – Mam przerwę za piętnaście minut, więc możesz na mnie poczekać w tej nowej kawiarence, którą wybudowali w Ministerstwie.
- Nie, Hermiono, posłuchaj. – przerwał jej stanowczo Draco. – Musimy porozmawiać teraz, bo to bardzo ważne, a każda sekunda jest teraz cenna.
Hermiona zaniepokoiła się.
- W takim razie gadaj szybko, co znów takiego się stało.

~~~~~~~~~~~~~~
Kochane, nie mam za dużo czasu, by się rozpisywać, ponieważ w każdej chwili mogę stracić połączenie z Internetem. Mam teraz troszkę problemów z dostępem do sieci i nawet komputera, ponieważ mam w domu remont, a także w moim pokoju trochę się dzieje.
Chcę tylko powiedzieć, że o Was nie zapominam i nie mam Was gdzieś, jak to parę osób napisało w komentarzach pod ostatnią notką. Przykro się o tym czyta, ale rozumiem, bo to musi być dla niektórych lekko irytujące.
http://hermiona-i-draco-love-story.blogspot.com/
Autorka prosiła mnie o udostępnienie, więc podaję link do jej bloga :)
Najmocniej przepraszam

Sheireen ♥

64 komentarze:

  1. Fajny rozdział. Czekam na następny. Cieszę sie, ze Hermiona powiedziała Scarlet kto jest jej ojcem. Mam tylko nadzieje, ze nie zabiłas Blaisa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne ♥
    Tylko czekam, aż Scarlett podleci do Draco i krzyknie "tatusiu!".
    Tylko co znów się stało, że to takie pilne :<
    Życzę weny,
    Y♥

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam Cię <3
    czekam na następną notkę ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Oh, nie rozumiem jak można mieć do Ciebie pretensje... To co robisz, jest cudowne! Nigdy nie czytałam tak dobrego Dramione jak Twoje! Sheireen, jesteś niesamowita, nie dawaj się zdołować jakimś żałosnym zazdrośnikom!
    Pozdrawiam,
    A.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej.:)
    Rozdział cudowny.:)
    Mam nadzieję, że Draco poświęci teraz Scarlett troszkę więcej czasu, no i oczywiście Hermionie też.:)
    Mam nadzieję, że Blaise'owi się nic nie stało.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny.:)
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Jak zawsze genialny rozdział! :)
      Mam nadzieje że nie uśmiercisz Blaisa :/
      Czekam na kolejny <3

      Usuń
  7. Kocham twojego bloga ! <3 i tego jak opisywałaś sytuacje w szkole i tego teraz ! Twój blog był pierwszym jakim przeczytałam o Dramione bo poleciła mi go kolezanka i uzalezniłam się . Czytałam już mnóstwo blogów ale moim zdaniem twój jest na pierwszym miejscu! PISZ DALEJ ! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział! :) Czekam na następny, bo zastanawia mnie co draco powie Mionce ;d

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział :D Cieszę się, że Scarlett w końcu wie o swoim ojcu :) Mam jedno zastrzeżenie: DLACZEGO W TAKIM MOMENCIE?! Stresuję się! I nie martw się - wiadomo, że nie zawsze ma się czas albo możliwość żeby coś dodać :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Hermiona została Aurorem ^^ No prosze ;)
    Zapewne uprowadzili Blaise'a i dlatego Draco był taki poważny.
    Scarlett jest naprawdę bardzo mądrą dziewczynką ;)
    Podobała mi się akcja w domu Dracona ;]
    Teodor jest świetny.
    pozdrawiam.
    http://polecalnia-dhl.blogspot.com/
    P.S - nie przejmuj się takimi komentarzami .Po prostu nie wszyscy rozumieją ,że ktos nie ma tyle czasu i nie leży do góry brzuchem ;) Uszka do góry ;]

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochana rozdział świetny, tylko mam do Ciebie prośbę,czy mogłabyś nie kończyć notek kiedy zaczyna się coś ciekawego? :) To takie troszeczkę wkurzające, bo zawsze kończysz notkę kiedy zaczyna coś się dziać, ale cóż wytrzymam :)
    Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i nie będę musiała czekać znowu tydzień aż dodasz notkę, ale rozumiem Cię :)
    Co do rozdziału, mam nadzieję, że nic się nie stanie Blaise'owi i Draco :/
    A Astoria mam nadzieję, że nic nie zrobi dla Dracona, wstrętna żmija, aż nie mogę się doczekać kiedy zniknie wraz z śmierciożercami :D
    Ajć, akurat skończyłaś na tym kiedy Draco miał powiedzieć coś dla Hermiony, trzymasz Nas w niepewności :c
    Czekam z niecierpliwością na nową notkę. Życzę dużo weny i wracaj szybko :D
    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie o to chodzi zeby konczyc w takich momentach :)
      Wtedy jeszcze bardziej nas to wciaga i z niecierpliwoscia czekamy na nastepny rozdział :D

      Usuń
  12. Cudwony, cudowny, cudowny!
    Dobrze, że Scarlett poznała prawdę, a teraz żądam ślubu Hermiony i Dracona, haha :D
    Ciekawe, co Draco chce jej powiedzieć... Może to ma związek z śmierciożercami? Chyba dowiem się tego w następnym rozdziale, czekam na nn <3

    Udostępnisz moje 2 blogi? http://youaremyhorcrux.blogspot.com/ http://pain-and-lovers.blogspot.com/
    Jak będziesz miała czas to mam nadzieję, że też je przeczytasz i zostawisz po sobie ślad c:

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ej! No w takim momencie? Jestem osobą niecierpliwą, więc nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
    Fajnie, że Draco wyrzucił Astorię. Nigdy nie lubiłam tej kobiety.
    Scarlett jest taka spostrzegawcza ^^!
    Hmm... może coś się serio bardzo poważnego stało. Np. Blaise został pokonany, albo wiedzą, gdzie jest Potter? Lubię Theodora w twoim opowiadaniu i zastanawiają mnie groźby Greengrass...
    Czekam z ogromną niecierpliwością na kolejny!
    Pozdrawiam, weny ;**
    ~Raini *-*

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział jak zawsze super! ^^
    Czekam na kolejny ;)
    Kiedy dodasz 3 część miniaturki ??
    ~Lena

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział jak zawsze świetny! Nie mogę się doczekać następnego.
    Pozdrawiam i życzę Ci weny ;)
    Marta :**

    OdpowiedzUsuń
  16. Przykro mi to powiedzieć, ale ten rozdział mnie nie oczarował....był za szybki. Nie zdążyłam dokładnie przetworzyć jednej informacji i już wpadałam w drugą. Notka sama w sobie nie jest zła, ale wiem, że stać Cię na więcej. Tylko nie bierz tego za bardzo do siebie, bo nie piszę tego wrednie tylko chcę Ci pomóc wyrażając swoje zdanie :)
    Mimo wszystko to opowiadanie jest genialne :)
    Pozdrawiam i weny życzę, Pani Black :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny rozdział! Ja też prowadzę bloga (dopiero co zaczynam) i zachęcam do przeczytania :)
    http://zaplatani-lily-i-james.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Postać Dracona w twoim opowiadaniu bardzo mnie intryguje. Myślę, ze wiele dziewcząt nie pogardziłoby takim blondaskiem na wyłączność :)
    Lubię twoje rozdziały. Zawsze dużo wnoszą, jest dużo akcji, a co za tym idzie - nigdy nie jest nudno!
    POzdrawiam.
    Madi.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak zwykle cudownie. Chociaż zgadzam się z przedmówczynią, że trochę za szybko się czyta. Aż tak bezpośrednie przechodzenie z akcji do akcji nie służy opowiadaniu. :) Ale jestem pod wrażeniem bo mimo to rozdział trzyma się kupy i naprawdę jest super. Wciąga. Zakończenie super. Po takim zawsze chce się czytać dalej. :)
    Pozdrawiam, życzę weny i działającego internetu. ;)
    ~Lady Tempest

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale Scarlett jest bystra! Nareszcie poznała prawdę. Mam nadziejeę że nie postawisz krzyżyka nad życiem Blaisa. Ginny by się załamała! (ja z resztą też) Kurcze ale bym przywaliła tej Astorii. Tak, że by jej tapeta odpadła!
    Czekam na nn ^.^
    ~Księżniczka Półkrwi

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie można przerywać w takim momencie... nie można XD
    Świetny rozdział,
    Pozdrawiam,
    L. ;*

    OdpowiedzUsuń
  22. Córcia bystra po mamusi :) Świetny rozdział, trzyma w napięciu. Życzę weny.
    Pozdrawiam i całuję :*
    Nevaeh Black

    OdpowiedzUsuń
  23. Wspaniały rozdział.
    Cieszę się, że Hermiona powiedziała Scarlett prawdę.
    Fajnie, że między Mioną, a Smokiem wszystko się na razie układa.
    Mam nadzieję, że Blaisowi nic się nie stanie.
    Ciekawe co jeszcze wymyślisz.
    Pozdrawiam
    Hermione Granger

    OdpowiedzUsuń
  24. W takim momencie? Serio? Rozdział super, szkoda, że krotki (dla mnie)
    Szkoda ze nie mozesz sie rozpisac, bo ja biedna nie mam co czytac, a ja kocham czytac Dramione :((

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam tą historie i pytanie Scarlett mnie rozwaliło :D pisz tak dalej, jest na serio fajnie :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Super! Czekam na następną część:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Scarlet wie :D
    Tylko cóż to sie znów takiego stało ?
    Rozdział extra.
    Weny.
    Pozdrawiam,Lili.

    OdpowiedzUsuń
  28. Super piszesz! A Rozdział jest wspaniały

    OdpowiedzUsuń
  29. Kurcze, porobiło się, nie ma co !
    Mówiłam już, że uwielbiam Scarlett ?
    Pozdrawiam,
    Mad.

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie przepraszaj, każdy ma czasami jakieś problemy z internetem i nie zwracaj uwagi na hejty :) Bardzo fajny rozdział, czekam na kolejny bo chcę się już dowiedzieć co Draco ma do przekazania Hermionie
    Pozdrawiam Tsuki

    OdpowiedzUsuń
  31. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  32. Jezuńciu! Czemu tak przerywasz?
    Uwielbiam i czekam na kolejny rozdział.
    Fajnie, że Hermiona powiedziała córeczce ;)
    Pozdrawiam, Solis ;)
    PS. Zapraszam do siebie bo dopiero zaczynam ;)
    http://4everdramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  33. HErmiona i Draco <3 Myślę, że w końcu będą razem. Nie wiem jak mogłaś przerwać w takim momencie. Przecież Draco na pewno miał coś ważnego do powiedzenia! Gr... teraz się będę zastanawiać... Tak czy inaczej koooocham to opowiadanie ;) POzdrawiam i życzę duuużo weny.
    dark-family-dtb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  34. Dlaczego musisz przerywać w takich momentach?! Ughy!
    Cieszę się bardzo, że Scarlett w końcu się dowiedziała, że Malfoy jest jej prawdziwym tatą. :)
    Genialny rozdział, zdecydowanie uwielbiam to opowiadanie i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział!
    Pozdrawiam i życzę Ci duuuuużo weny, Charlie. :)
    http://dilectioprohibitum.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  35. Rozdział naprawdę świetny ;) Nie mogę się doczekać następnych.
    Nie przejmuj się hejtami. To nie jest powód do zmartwień. Przecież ci , którzy chcą czytać Twoją historię na pewno będą to robić nawet jeśli rozdział będzie pojawiał się raz na tydzień czy raz na miesiąc ;)
    Honziasta

    OdpowiedzUsuń
  36. Świetny rozdział, nie mogę doczekać się następnego! :>

    OdpowiedzUsuń
  37. Rozdział super... no ale jak zawsze przerwany w najciekawszym momencie ;)
    Choć to musi być coś naprawdę poważnego skoro Draco jej przerywa... Mam wrażenie, że chodzi o Blaise`a albo Harrego.

    Super, że Scarlett w końcu dowiedziała się prawdy o swoim ojcu. Widać, że to bystra dziewczynka no ale skoro ma takich rodziców...

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  38. nie ważne czy krótki czy długi ty jesteś autorką to najważniejsze.Kolejny świetny i udany rozdział...urwany w najlepszym momencie ;cc Scarlett nie może być inna po mądrej mamie i przebiegłym tacie :D Życzę weny i czekam na następny :))/Sandraaa

    OdpowiedzUsuń
  39. kocham Twój blog.
    zapraszam na swój
    http://xsectumsempraa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  40. Hejka. Cudo. Nareszcie mala wie kto jest jej ojcem. Jestem z toba od lipca i caly czas jest lepiej <3<3
    wikcia737

    OdpowiedzUsuń
  41. CUDO, przyjemnie i szybko się czyta. Pomimo że dzieci nie lubię to Scarlett przypadła mi do gustu B)
    Draco taki cudooowny *_*
    Czekam na następny rozdział, oby szybko :)))

    OdpowiedzUsuń
  42. Genialne <3 W końcu mała wie kto jest jej ojcem, ale mam nadzieje że nic się nie stanie Blaise'owi :/ Nie moge się doczekać kolejnego rozdziału <3 Twój styl pisanie jest bardzo dobry, oryginalne opowiadanie, ach chciałabym choć w połowie umieć tak pisać :P Życzę weny i dużo nowych pomysłów :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Cudowny rozdział! No i Scarett w końcu wie kto jest jej ojcem! Cudnie! Tylko dlaczego przerwałaś w takim momencie....czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  44. Nie ma co, przecież dodajesz notki w miarę regularnie i nie ma na co narzekać.
    Rozdział jest świetny. :)
    Chociaż list Draco naprawdę mi nie przypadł do gustu... pisał jak nie Draco. Od razu wydało się podejrzane, ale chyba moje podejrzenia nie były słuszne. No cóż.
    Pozdrawiam!
    ~Salvio

    OdpowiedzUsuń
  45. Jak dobrze, że jest już rozdział :)
    Mam nadzieję, że ta wiadomość Draco to nic złego.. Choć pewnie tak jest.. Oby nic się nie stało Blaise'owi..
    Dramione True Love <3

    OdpowiedzUsuń
  46. Jek zwykle swietny rozdział ! To moj pierwszy komentarz bo od niedawna mam konto ale jestem tu od samego poczatku ;) (magda z gg xD)
    Nie umiem sie doczekac nastepnego rozdzialu! Zapraszam do mnie(dopiero zaczynam) www.dramione-blas-w-ciemnosci.blogspot.com ;)
    Pozdrawiam ;)
    Veritaserum

    OdpowiedzUsuń
  47. BOŻEEE KOCHAM TWOJE OPOWIADANIA <333

    OdpowiedzUsuń
  48. Super kiedy następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  49. Oczywiście cudowny rozdział jak zawsze jednakże to co zwróciło moja uwagę to pogoda. Nie wiem dlaczego, nie potrafię wskazać konkretnego powodu ale twój opis lata aż rozgrzal mnie od środka. Delikatny wiaterek, szklanka zimnego soku. Tak piękny obraz pojawił się w mojej głowie podczas gdy kulilam się z zimna na peronie. Wysyłam ciepłe uściski
    Arurka

    OdpowiedzUsuń
  50. Ale moment..
    Oj teraz będę zaglądała codziennie czy nie ma nowego rozdziału!
    Ale jestem ciekawa co będzie dalej..
    To opowiadanie bardzo wciąga.
    Powodzenia i dużo weny! ;-)
    Domi.

    OdpowiedzUsuń
  51. Dzięki tb pokochalaj purring dramione, czekam z zapart tchem na kolejny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  52. No i teraz ciekawość mnie będzie zżerać, póki nie przeczytam kolejnej notki. Rozdział jest niesamowity i coraz więcej się dzieje. Co do niecierpliwych czytelników, to nie przejmuj się, Życie nie kręci się tylko wokół blogów i czasami pojawiają się trudności, niekoniecznie zależne od nas, a jak ktoś tego nie pojmuje to już jego sprawa :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  53. Świetny rozdział. :)
    Uwielbiam Twojego Dracona! I Scarlett! Kto by pomyślał, że odkryje, kto jest jej prawdziwym ojcem. A te jej zainteresowanie gumochłonami...;D Podoba mi się jej moc, związana z lodem-niezły pomysł! A co do Blaise'a-nie rób mu krzywdy, proszę! Ja się wtedy załamię a co dopiero biedna Ginewra, która już niszczy sobie dłonie. Jej! Hermiona aurorem, wow! I dobrze, zawsze "widziałam" Hermę w tej roli. ;)

    Kiedy przeczytałam "ciężkie brzemię", to pomyślałam o Pierścieniu. <3 ;D

    OdpowiedzUsuń
  54. Tak na wstępie : wcale nie sądzimy że masz nas gdzieś!
    Jesteś wspaniałą bloggerką :*
    A rozdział boski , jak każdy inny :D
    Bardzo fajnie że Scarlett dowiedziała się prawdy.
    Hermi została aurorem! Spełnia swoje marzenia. Po to wróciła w końcu do Londynu :) Oczywiście musi być najlepsza, a co ! Ale to dobrze że przyjmuję sobie jakiś celi i do niego dąży. Ale bardzo przestraszyłam się o to o czym Draco chciał pogadać. Pewnie chodzi o śmierciożerców i Harrego. Mam nadzieję że Blaiseowi nic nie jest ! :c
    Jejku czekam z niecierpliwością na nexta ;)
    Jako że masz remont to serdecznie współczuje xD i uzbrajam się w cierpliwość bo pewnie notka będzie z opóźnieniem. Ale to nic, i tak poczekamy :)

    Pozdrawiam,
    Sama-Wiesz-Kto
    PS: Yeah :D nadrobiłam zaległości w jeden wieczór hehe :D

    OdpowiedzUsuń
  55. Uh.. Uh.. Uh! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.. W międzyczasie zapraszam do mnie ;x saltazary-wojna-krwi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  56. Świetny rozdział! Bardzo dobrze, że Draco wyrzucił Astorię z domu. Strasznie mnie ona denerwuje. Jak cudownie, że Scarlett dowiedziała się, kto jest jej ojcem :D Uwielbiam ją, taka mała, a bardzo mądra :) Szkoda mi Ginny... Draco i Hermiona są dla siebie po prostu stworzeni! :D Sama jestem bardzo ciekawa, co on miał jej tak ważnego do powiedzenia. Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział! :) Pozdrawiam, Rose.

    OdpowiedzUsuń
  57. Super rozdzial :)
    ~Esti~

    OdpowiedzUsuń
  58. Wybacz że dopiero teraz piszę,ale od niedawna mam tu konto więc dopiero mogę napisać że kocham twoje opowiadania! Piszesz rewelacyjnie i nie przejmuj się uwagami hejterów :D Pozdrawiam i życzę weny :D
    ~Lin
    czarjednejkrwi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  59. Halo, Sheireen już długo Ciebie nie ma, trochę wkurzające te czekanie, ale myślę, że masz coś ważnego do zrobienia skoro nie ma Cię tak długo. Wracaj szybko skarbie, bo nie mogę się doczekać notki nowej.

    OdpowiedzUsuń
  60. Ty złą kobieto. Co znowu wymyśliłaś ??? aż się boje rozdział geniaalny, skarlett cudowna, malfoy jak zwykle malfoy inny niż zaje****** być nie może, blaise naiwny, ginny urocza a na astorie szkoda mi klawiatury strzępić uwież te epitety nie są określiami któe mogły by przeczytać dzieci . super rozdział.

    OdpowiedzUsuń