Wróciłam! Jakże się cieszę! :3
Bardzo za Wami tęskniłam i chciałam może troszkę wyjaśnić, dlaczego wróciłam 15 stycznia. Niedawno zdałam sobie sprawę, że pierwszą notkę na blogspot wstawiłam właśnie tego dnia dokładnie rok temu. Nie mogę uwierzyć, że już tyle tutaj jestem. Dlatego, kiedy o tym pomyślałam sobie, że nie mogę się tak po prostu załamywać i muszę kontynuować pisanie :)
Nie będę dużo gadać. Chciałam podziękować Wam za to, że czekaliście ze mną na każdą nową notkę, dodawaliście motywacji i weny. Chciałabym podziękować za wszystkie wyświetlenia, komentarze, pytania i rozmowy na gadu gadu. To ogromna przyjemność poznawać moich czytelników, którzy są cudowni ♥
Na koniec chciałabym coś zapowiedzieć.
Po zakończeniu tego bloga mam pomysł na 2 inne. Nie wiem, czy jeden z nich zostanie zrealizowany, ale drugi na pewno.
Będzie on opowiadać o Dramione w czasie wojny, jednak nie będzie to historia, gdzie Hermiona będzie niewolnicą Dracona. Mam zamiar wprowadzić dużo fantasy, mroku, zła i namiętności do opowiadania. Z pewnością będzie dużo przygód głównych bohaterów ;)
Nie przeciągając dłużej...
Zapraszam do czytania ;3
Rozdział spokojny, bez większej akcji, ale ta rozpocznie się już w kolejnym, który pojawi się w piątek :)
Rozdział spokojny, bez większej akcji, ale ta rozpocznie się już w kolejnym, który pojawi się w piątek :)
Ściskam
Sheireen ♥
Hermiona zrobiła wielkie oczy i
natychmiast porwała Proroka Codziennego w ręce ze szklanego stołu.
Harry
Potter (23), Wybraniec, który pokonał największego czarnoksiężnika
wszechczasów, Sami Wiecie Kogo, w ostatnich dniach w ogóle nie pojawiał się w
Ministerstwie. Jego dom w Dolinie Godryka stoi opustoszały, a w środku nie ma
żywej duszy. Najbliżsi przyjaciele pana Pottera nic nie wiedzą na ten temat i
są bardzo przejęci.
„
– Nie mam pojęcia, gdzie się znajduje – mówi zaniepokojony i załamany Ronald
Weasley (23), najlepszy przyjaciel Harry’ego Pottera. – Nic mi nie powiedział.
Od paru dni chodził zamknięty w sobie.”
Ronald
Weasley z trudem zdaje się znosić stratę kolejnego przyjaciela, odkąd Hermiona
Granger (23) wyjechała z kraju, by podjąć pracę za granicą.
Wszędzie
chodzą plotki na temat pobytu pana Harry’ego Pottera, który nagle rozpłynął się
w powietrzu. Świat czarodziejów czuje dziwny niepokój z powodu zniknięcia tak
ważnej osoby, która ochroniła nas przed złem.
Śledztwo
nadal trwa. Nie sądzimy, by to był zwykły wyjazd, skoro nawet najbliżsi pana
Pottera o tym nie wiedzieli.
Gdzie
i dlaczego zniknął Harry Potter?
Hermiona poczuła jak robi jej się
słabo. Zbladła jeszcze bardziej i teraz wyglądała jedynie jak duch. Niezwykła
suchość pojawiła się w jej gardle. Nie potrafiła wydobyć ani jednego słowa. Łzy
cisnęły jej się do oczu, czuła, jak dławiły ją w gardle.
Coś
musiało się stać.
Harry
nigdy nie zniknąłby tak po prostu bez porozmawiania z Ronem.
- Co
się stało? – spytał zdziwiony jej reakcją Draco, który wszedł do kuchni, by
zobaczyć, co też w niej tak długo porabia. Kobieta milczała. Zasłoniła twarz
dłońmi i odrzuciła artykuł na stół, czując niesamowitą pustkę i załamanie. Jej
długie, falowane, brązowe włosy opadały jej na ramiona i spływały do połowy
pleców.
- Jak
to Harry zaginął?! – krzyknęła zrozpaczona, a Malfoy popatrzył na nią z niedowierzaniem.
Nachylił się, by przeczytać artykuł i nie mógł uwierzyć własnym oczom. Już
zrozumiał, dlaczego Hermiona była taka załamana.
W kuchni zapanowała cisza. Draco
spoglądał z niepokojem na kobietę, która strasznie zbladła. Nagle usłyszał jej
szloch. Hermiona zerwała się i szybkim krokiem wyszła z kuchni i znalazła się na
balkonie. Draco natychmiast ruszył za nią. Hermiona oparła się o ścianę. Jej
oczy były czerwone od płaczu, a łzy żłobiły policzki.
-
Hermiono, nie płacz, na pewno będzie dobrze – powiedział, łapiąc ją za ramiona.
-
Och, wyjechałam tutaj i tylko dzięki gazecie dowiedziałam się, że mój najlepszy
przyjaciel zaginął. Nikt nie wie, gdzie jest. – parę łez potoczyło się po
policzku zrozpaczonej dziewczyny.
-
Spokojnie… wiesz przecież, że Potterowi na pewno nic się nie stało. Może miał
jakieś ważne powody, by… - Draco próbował ją jakoś pocieszyć.
- No
właśnie! – zawołała zrozpaczona. – Może miał ważne powody, może coś go
dręczyło, a ja nie mogłam go o to zapytać. Cholera, jestem beznadziejną
przyjaciółką… - mruknęła i otarła policzki wierzchem dłoni.
- Nie
możesz się obwiniać za to, że masz własne życie – powiedział stanowczo Malfoy.
- Ale
zostawiłam go, rozumiesz? – warknęła, czując jak dopada ją furia. Była na
siebie wściekła. – Zostawiłam, mimo iż obiecałam w pierwszej klasie, że nigdy
go nie opuścimy…
-
Blaise jest aurorem. Na pewno dostanie misję, by go poszukać tak jak większość
z wydziału. W końcu Potter jest jego współpracownikiem – próbował ją uspokoić.
– A wiesz, że na Blaisea można liczyć.
Pokiwała
głową, ale nie była przekonana. Nagle podniosła głowę i przetarła zapłakane
oczy. Już nie płakała, a w czekoladowych tęczówkach można było dostrzec lekką
histerię i szaleństwo.
-
Sama go odnajdę. – oznajmiła pewnym siebie głosem.
- Co?
– Draco został wprowadzony z równowagi. – Granger, głupia kobieto, nawet nie
wiesz gdzie szukać, ani co robić!
-
Pojadę do Rona i na pewno coś obmyślimy! – odpowiedziała stanowczo. Draco
poczuł dziwny ucisk w żołądku. Może i minęło parę lat, ale wciąż miał pewne
uprzedzenia do Weasleya i jakoś nie podobało mu się to, gdy wyobraził sobie
jego i Granger na wyprawie w poszukiwaniu Pottera. Co z tego, że Weasley miał
narzeczoną. On był zazdrosny chorobliwie o Hermionę. Jeśli rzeczywiście ta
szalona kobieta będzie miała zamiar szukać swojego durnego przyjaciela, który
swoją nieobecnością poruszył cały świat czarodziejów, to nie Weasley się z nią
wybierze, ale on.
Tak.
Jeśli
trzeba będzie, to on będzie towarzyszyć Hermionie w poszukiwaniach Pottera. Już
od dawna był skłonny do poświęceń i oddania życia za tę kobietę. Hermiona
Granger od długich 5 lat wciąż była tą jego nieznośną Gryfonką, z którą tyle
przeżył.
Hermiona czuła się tak, jakby miały
jej się za chwilę ugiąć pod nią kolana, a ona sama poszłaby natychmiast spać.
Dlatego też na drżących nogach skierowała się powoli do sypialni. Weszła do
łazienki, a kiedy wychodziła w piżamie zauważyła, że na dworze już pojawia się
poranna poświata. Głowa pulsowała jej z bólu. Potrzebowała snu i to najlepiej
natychmiast. Te wszystkie problemy i złe wiadomości spadły na nią i całkowicie
przytłoczyły. Jeśli się prześpi, to na pewno będzie myśleć o wiele jaśniej.
Osunęła
się na cudownie miękką pościel i przykryła cienką kołdrą. Gęsia skórka pokryła
jej ciało. Była przerażona. Czuła się taka mała i bezradna. Świat był ogromny,
wszędzie zastawiano na nią pułapki, które tylko czekały, by złapać ją w swoje
sidła. Bała się o Scarlett. Wiedziała, że nie ma zamiaru dłużej już mieszkać w
Hollywood. Wyprowadzi się stąd razem z wyjazdem Malfoya. Zamieszka w Londynie,
gdzie było jej miejsce. Gdzie mieszkała jej rodzina i przyjaciele. Podejmie
pracę, o jakiej zawsze marzyła, a bliscy będą ją wspierać. Czyż nie powinna
zrobić tego już parę lat wcześniej?
Westchnęła
i zamknęła oczy, wtulając głowę w poduszkę.
Nikt
by się nie spodziewał, że związała się z przestępcą. Na dodatek z zabójcą.
Była
zdruzgotana. Czuła się tak, jakby jej dusza rozbiła się na milion kawałków,
niczym szkło, a odłamki niemiłosiernie mocno kaleczyły jej umysł i myśli. On
przecież mógł im zrobić krzywdę. Scarlett… gdyby coś stało się tej małej z jej
winy, nigdy, ale to nigdy, by sobie tego nie wybaczyła.
Mieszkała
pod jednym dachem z zabójcą.
Całowała
się z nim i dzieliła łoże.
Jakieś niezwykle obrzydzenie przeszło
ciało Hermiony. Nie mogła przestać o tym myśleć. Domagała się snu, ale
rozszalałe niczym wiatr myśli za nic tego nie ułatwiały. Z bezsilności aż
opuściła parę łez. Jak zwykle wszystko się psuło.
Nic,
do cholery, nie mogło być normalne. Wszędzie tylko czekały na nią nieszczęścia,
gotowe zadać potworny ból i okropne rozczarowanie. Czy ona kiedykolwiek zazna
prawdziwego spokoju i szczęścia?
Usłyszała jak drzwi do jej sypialni
się otwierają i do pokoju wchodzi Draco. Był blady o wiele bardziej niż zwykle.
Hermiona nie mogła powiedzieć, że wie, jak się czuje. On przyjechał tutaj z
powodu obowiązków służbowych, by wypocząć w Hollywood, a odnalazł ją i już
spotykały go takie rzeczy. Nie dość, że ona miała zwalone dotychczasowe życie,
to jeszcze wplątywała innych w swoje problemy. Tak nie powinno być. Rogiem
kołdry osuszyła kąciki oczu, które były wilgotne od łez.
- Nie
możesz zasnąć? – usłyszała jego magnetyzujący głos. Draco podszedł do niej i
położył się po drugiej stronie łóżka. Odwróciła się w jego stronę, by spojrzeć
mu w oczy i kiwnęła głową, na znak, że potwierdza.
-
Jedyne, co może dać mi teraz święty spokój, to zaklęcie zapomnienia albo zwykła
Avada Kedavra. – mruknęła i stłumiła ziewnięcie. W sypialni robiło się coraz
jaśniej, więc Draco wstał i zasłonił je firankami. Od razu w pokoju zapanował
przyjemny dla ich oczu półmrok.
-
Nawet tak nie mów – odpowiedział Draco, patrząc na nią karcąco. Lekko się
speszyła.
-
Może masz rację – szepnęła i zamknęła oczy. Jego obecność działała na nią
uspokajająco. Jej roztrzaskana dusza powoli doznawała spokoju i ulgi. Zero
cierpienia. – Ale jakoś nie mam już siły do tego wszystkiego. Wszystko zdaje
się burzyć. Całe moje dotychczas poukładane życie…
-
Myśl pozytywnie – odrzekł Draco, odgarniając kasztanowe loki z jej twarzy. –
Masz przyjaciół i rodzinę, która zawsze ci pomoże. Masz cudowną, mądrą córkę –
wziął jej dłoń w swoją, by dodać jej otuchy.
- To
jest nasza córka, Draco – odpowiedziała Hermiona z delikatnym uśmiechem na
twarzy. – Chciałam o tym zapomnieć, ale wiesz, co ci powiem?
Ziewnęła
delikatnie i z rozkoszą. Coś podpowiedziało jej, by przysunąć się do blondyna i
poszukać spokoju i snu w jego ramionach. Tak też zrobiła. Draco poczuł dziwne
ciepło na sercu, jakiego dawno nie odczuwał w ciągu tych wszystkich, samotnych
lat. Astoria nigdy mu tego nie zapewniała.
- Co
takiego, kochanie? – szepnął cicho do jej ucha, bawiąc się rozkosznie jej
lokami i czując jak powieki mu się zamykają.
-
Jestem dumna z tego, że ma takiego ojca… - usłyszał ciepły głos Hermiony. Przez
chwilę rozmyślał nad tym, co mu powiedziała i uznał, że lepszego komplementu
nie mógł dostać. Spojrzał na Hermionę, która słodko spała w jego ramionach z
lekkim uśmiechem na ustach. Nie minęło parę sekund, a i on padł wykończony na
poduszkę, trzymając w ramionach kobietę swojego życia.
Hermiona rozciągnęła się z rozkoszą,
a pierwsze, co poczuła, to cudowny zapach, który przypominał jej dawne lata
szkolne. Mieszanka męskich perfum i żelu pod prysznic… naturalny zapach
Malfoya. Podniosła się delikatnie, nie chcąc go zbudzić, ale najwidoczniej
blondyn już nie spał. Przyciągnął ją do siebie i pocałował w policzek na
powitanie. Zarumieniła się, ale jednocześnie uśmiechnęła. Czuła się lekko
skrępowana.
-
Wyspałaś się? – zagadnął ją.
-
Tak, a ty? – spytała.
- Już
nie pamiętam, jak to jest budzić się u boku takiej cudownej dziewczyny… -
uśmiechnął się szelmowsko, a Hermiona wyswobodziła się w jego uścisku.
Przypomniała
jej się bardzo istotna rzecz. Draco wciąż był żonaty z Astorią. Ślizgonka czekała
na niego w Malfoy Manor, podczas gdy ona właśnie spała w jednym łóżku z jej
facetem.
Ugh,
dziwnie to brzmiało. Draco należał do Astorii, a nie do niej.
-
Przestań, Draco, nie zapominajmy, że masz żonę – bąknęła i wstała z łóżka.
Draco natychmiast wstał i spojrzał na nią karcąco. Jego blond włosy były
roztrzepane na wszystkie strony, co w jakiś sposób zawsze dodawało mu
cholernego uroku, któremu mało która była w stanie się oprzeć.
- A
ty narzeczonego – wypomniał jej. Hermionie natychmiast ścisnęło się serce.
- To
nie jest już mój narzeczony! – odwróciła się gwałtownie do Malfoya, który stał
zimny i opanowany. – Zabił człowieka, stał się przestępcą! Nie zależy mi na
nim, gardzę nim – warknęła, a w jej oczach płonął prawdziwy ogień. Ciało
trzęsło się ze zdenerwowania.
- A
mnie też nie zależy na Astorii. Nigdy mi na niej nie zależało – odgryzł się jej
Draco, a Hermiona leciutko się opanowała.
- Sam
wybrałeś i się z nią ożeniłeś – rzuciła krótką uwagę. – Miałeś wybór.
- Nie
wypominaj mi tego, dobrze? – warknął niezadowolony Draco.
- A
WŁAŚNIE, ŻE BĘDĘ! – ryknęła Gryfonka. Spojrzenie Malfoya może i by ją zmroziło,
gdyby nie to, że płonął w niej żywy ogień.
- NIE
ZACZYNAJ – odpowiedział Draco donośnym głosem, ale nie krzyczał.
- Ja
po prostu nie mogę się pogodzić z tym, że jedna nasza kłótnia zdecydowała o
tych okropnych latach naszego życia – wyrzuciła z siebie z pretensją i goryczą
Hermiona.
- A
czy ty mylisz, że ja jestem z siebie dumny?! – tym razem to Draco nie
wytrzymał.
-
Och, daj mi spokój – mruknęła Hermiona i odwróciła się do niego plecami, by
wyjść z pokoju, ale Draco podszedł do niej w paru krokach i przycisnął do
ściany.
- Nie
unikaj tej rozmowy, skoro już raz ją zaczęłaś – warknął do niej, cały zły. –
Mówiłem ci, że bardzo żałuję, ale ty nawet po wybaczeniu mi nie możesz się
powstrzymać, by mi tego nie wypomnieć.
Hermionę ogarnęło poczucie winy.
Rzeczywiście mu wybaczyła, a tu nagle znikąd rozpoczęła się na głupia kłótnia.
Wybaczyli sobie, by być wolnymi ludźmi, a ich kłótnie znów się zaczynały. Nie
tak to miało wyglądać i zdała sobie sprawę, że to rzeczywiście znów jej wina.
-
Przepraszam – szepnęła i spojrzała mu prosto w szare oczy, by potwierdzić
prawdziwość i szczerość swoich słów. Było jej głupio i czuła się niezręcznie.
Draco wbił w nią zdziwione
spojrzenie. Ich dłonie zetknęły się, a twarze znacznie przybliżyły. Znów ją
czuł. Tak samo idealnie jak wczoraj w klubie. Ale teraz była o wiele lepsza.
Była sobą i myślała jak na prawdziwą Hermionę Granger, panną Prefekt Naczelną
przystało.
-
Bardzo za tobą tęskniłam… - wyznała Gryfonka i posyłając mu delikatny uśmiech.
- Ja
również – odpowiedział.
-
Draco? – jej wyraz twarzy momentalnie się zmienił, patrzyła na niego z powagą.
– Mogłabym mieć do ciebie wielką prośbę?
- Jak
zawsze, skarbie – mruknął i splótł jej dłoń ze swoją, a ona spojrzała na niego
z wielkim zaufaniem, od czego prawie ugięły mu się kolana.
- Czy
kiedy będziesz wyjeżdżać, pomożesz mi również się stąd zabrać? Boję się, że
sama nie będę miała w sobie tyle siły.
Draco
z początku nie dowierzał jej słowom. Jednak po chwili zdał sobie sprawę, że
dziewczyna mówiła naprawdę z powagą. Nie kłamała ani nie żartowała sobie. Miała
do niego rozpaczliwą prośbę, która miała raz na zawsze uwolnić ją od jej
teraźniejszego życia. Nigdy nie zostawiłby jej w potrzebie.
-
Oczywiście, że będę cię wspierać – obiecał.
-
Nawet jeśli będę na wszystkich wyklinać, jeśli będę się stawiać, masz mnie
zabrać stąd po prostu siłą, dobrze? – wymieniała dalej.
- Nie
będzie takiego problemu. Ja, Ginny i Blaise zrobimy wszystko, byś wróciła do
nas z powrotem – powiedział. Hermiona odetchnęła z ulgą i, ku jego zdziwieniu,
zarzuciła mu się na szyję. Przytuliła się do niego mocno i pocałowała w
policzek.
-
Jesteś cudowny, dziękuję – roześmiała się lekko i odsunęła, by wyjść z pokoju.
-
Gdzie idziesz? – spytał zachrypniętym głosem, więc odkaszlnął.
-
Muszę odebrać Scarlett od pani Law, a następnie pewnie zabiorę ją gdzieś na
lody. – odpowiedziała jakby nigdy nic. Draco zmarszczył brwi i z trudem odsunął
od siebie to uczucie, kiedy Hermiona pocałowała go w policzek i powiedziała, że
jest cudowny. Coś mu tutaj nie pasowało. Kobieta nie mogła sobie tak po prostu
wyjść z domu.
- Idę
z tobą – krzyknął za nią.
- Po
co? – usłyszał jej zdumiony głos dochodzący z kuchni, gdzie brała się za
przygotowanie śniadania. Poszedł w tamtą stronę i oparł się o ścianę,
obserwując jej ruchy.
- Nie
uważasz, że to trochę niebezpieczne chodzić sobie po mieście, kiedy twój
psychiczny narzeczony wysyła na ciebie takich typów?
Hermiona złapała się za głowę i
zagryzła wargę. Nagle do okna zapukała sowa, więc zerwała się i otworzyła je,
by stworzenie mogło wlecieć do środka. Wyczarowała małą miseczkę z wodą i
podała ją wdzięcznej sówce. Draco natomiast z trudem odwiązał przyczepiony do
jej nóżki pergamin. Rozwinął go i szybko przeczytał. Odrzucił go na stół i
złapał zaciekawione spojrzenie Hermiony.
- To
od Blaise’a. Napisał, że nie ma czasu się żegnać i wyjeżdża już dzisiaj z Ginny
i Agnes do Londynu.
-
Dlaczego, co się stało? – zdziwiła się brązowowłosa i oparła o blat.
-
Dostał misję, by odnaleźć Pottera, jak prawie każdy auror. Podejrzewają, że
może wiedzieć, gdzie się ukrywa, bo zawsze razem chodzili na misje i mieli
wspólne biuro. – wyjaśnił jej szybko, a Hermiona momentalnie straciła wszystkie
żywe kolory na twarzy.
-
Jutro wracam do Londynu – odpowiedziała stanowczo, a w jej głosie brzmiała
niezwykła determinacja.
- Tak
szybko? – zdziwił się. Przeczesał włosy, bo parę wolnych kosmyków opadało mu po
spaniu na oczy. Spojrzała na niego uważnie lustrując jego twarz i nagle
wiedział, o co jej chodzi.
- Nie
ma mowy. – zaprzeczył stanowczo.
- Ale
Draco…
- Nie
Hermiono, to nie jest twoja robota.
- Ale
Harry…
- Nic
mu nie jest. – zapewniał ją.
-
Jeśli jemu coś się stało? Odnajdę go, jestem pewna – wciąż nakładała swoje
zdanie na jego. Była już pewna swojej decyzji. Nie podda się, choćby miała
zostać przeklęta przez wściekły wzrok Dracona Malfoya. Harry był jej
przyjacielem i potrzebował pomocy, a ona była upartą Gryfonką, która zawsze
stała murem za przyjaciółmi i nigdy ich nie zostawiała.
Draco patrzył na nią w milczeniu i
westchnął ze zrezygnowaniem.
- Nie
przekonam cię? – spytał, chociaż wiedział, że to tylko pytanie retoryczne.
Hermiona pokręciła głową i delikatnie się uśmiechnęła.
- Nie
miej mi tego za złe… Ty też natychmiast poszedłbyś szukać Blaisea – odrzekła i
już miała wychodzić z kuchni, kiedy cofnęła się i spytała. – Idziesz ze mną
odebrać Scarlett?
-
Oczywiście – odpowiedział i ruszył się z miejsca, podążając za wielką czupryną
brązowych loków.
Draco bawił się ze Scarlett na placu
przy wielkiej fontannie. Spędzili ze sobą i Hermioną naprawdę przyjemne
popołudnie. Byli na lodach i spacerowali po parku, gdzie mugole urządzili
festyn. Po raz pierwszy poczuł, że ma prawdziwą rodzinę. Zdał sobie sprawę,
czym naprawdę było to słowo. Żałował, że jako dziecko nigdy tego nie odczuł.
Gdyby wiedział od dziecka jak ważna jest rodzina, to nigdy nie zostawiłby
Hermiony samej. Nie wiedział, że ta przyjemność wiąże się jednocześnie z tak
wielkim obowiązkiem.
Scarlett podbiegła do Hermiony a jej
blond loki lśniły w letnim słońcu.
-
Mamo, kupisz mi tą sukienkę? – spytała dziewczynka wskazując paluszkiem na
białą sukieneczkę z koronek, która prezentowała się przy pobliskim sklepiku.
-
Kochanie, masz przecież mnóstwo sukienek. – odpowiedziała Hermiona, łapiąc
Scarlett pod rączkę i odciągając ją od wystawy.
- Ale
nie mam jeszcze takiej – odburknęła niezadowolona, a jej duże, burzowe oczy
pociemniały.
-
Scarlett – westchnęła Hermiona i załamała ręce. – Nie ma sensu kupować
kolejnego ubrania, skoro masz takich mnóstwo.
Mała
blondynka wyrwała rączkę z uścisku matki i tupnęła nogą.
- Ja
zawsze dostaję to, co chcę!
Hermiona
zdenerwowała się, a Malfoy spojrzał zadowolony na córkę.
-
Nie, skarbie, nie zawsze dostaje się to, na co akurat w danej chwili ma się
ochotę, zapamiętaj – upomniała ją Hermiona, kucając przed córką i patrząc jej
prosto w oczy.
- Ja
ci kupię – zaproponował Draco przekraczając próg sklepu.
-
Co…? Nie! – krzyknęła za nim Gryfonka i natychmiast wstała, by go zatrzymać.
-
Widzisz, mamo? Draco mi kupi bez twojej zgody – uśmiechnęła się wrednie i
poszła za ojcem.
Hermiona zacisnęła pięści i opanowując emocje
weszła do środka sklepu za Draconem i córką. Ominęła grupę przyjaciółek, które
właśnie zachwycały się czerwoną bluzką na ramiączkach i doszła do dwóch blond
czupryn.
- Co
ty robisz? – syknęła cicho, stając obok niego. – Ona nie może się
przyzwyczajać, że zawsze dostanie to, czego chce.
-
Zawsze tak będzie. Ma na nazwisko Malfoy, a każdy Malfoy dostaje to, na co ma
ochotę.. – puścił jej oczko, a Hermiona poczuła jak rozrywa ją od środka.
Pieprzone motto chorej rodziny Malfoyów. Wiedziała jednak, że jeśli Draco się
przy czymś uparł, to dowiedzie to do końca. Teraz próbował jeszcze bardziej
przeciągnąć Scarlett na swoją stronę i jak widać bardzo mu się to udawało.
Fuknęła wściekła i skrzyżowała ręce na piersiach.
Pięć minut później siedziała na
ławce obok Dracona w ciszy z koronkową sukienką w siatce. Obserwowała jak
Scarlett karmi łabędzie pływające w jeziorku. Liście wierzby szemrały od czasu
do czasu przy powiewach wiatru, dając cudowny chłód przed letnim słońcem.
-
Nadal jesteś na mnie zła? – usłyszała zadowolony głos Dracona, który ledwo
powstrzymywał śmiech.
-
Nie… skądże – mruknęła nie patrząc w jego stronę. Nastała chwila ciszy, którą
natychmiast przerwała. – Pomyślałeś chociaż, na kogo ona wyrośnie? Ma mój
uparty charakter i na dodatek ty uczysz ją, że zawsze wszystko dostanie za
sprawą pieniędzy. Nie chcę, by nasza córka stała się zimną, wredną suką jak
Malfoyowie. Pamiętaj, że należy też do rodziny Grangerów, porządnych ludzi.
Zdziwiła
się, kiedy Draco roześmiał się. Spojrzała na niego, a on nie krył rozbawienia.
- Czy
ty uważasz, że ja nie jestem porządnym człowiekiem? – spytał, a jej wzrok mówił
sam za siebie.
- No,
może rzeczywiście się wyrobiłeś, ale w latach szkolnych byłeś niezwykle wredną
fretką, którą zawsze miałam ochotę udusić. – odpowiedziała z wrednym uśmiechem.
-
Nawet na siódmym roku, skarbie? – uśmiechnął się szelmowsko, a ona się
zaczerwieniła.
- To
już zupełnie inna sprawa… - mruknęła spuszczając wzrok i delikatnie się
uśmiechając. – Wtedy to codziennie miałam ochotę… - nie dokończyła.
-
Wiem, rzucić się na mnie i pocałować. Byłem czarujący. Nadal jestem. –
odpowiedział tym swoim typowym tonem. Zerknęła na niego i nie mogła powstrzymać
śmiechu.
-
Raczej miałam ochotę rzucić się na ciebie i zabić za to, że jesteś tak bardzo
pewny siebie – rzekła, a ten położył jej rękę na ramieniu. Podniosła brew, ale
nic nie powiedziała.
-
Musisz przyznać, że nadal jestem czarujący, prawda? – zapytał, doskonale się
bawiąc widząc jej minę.
-
Oczywiście – odpowiedziała z sarkazmem. – Kogo nie oczarowałaby puszysta, biała
fretka? Przecież to takie urocze zwierzątko – spojrzała na niego brązowymi
oczami, by widzieć jego reakcje. Skrzywił się i wywrócił oczyma.
-
Przebrzydła jędza – mruknął, a jej melodyjny śmiech potoczył się echem po
parku. Jacyś przechodząc obok staruszkowie spojrzeli na nich i zaczęli
wspominać swoje lata młodości.
Przez
chwilę Hermionie stanął przed oczami obraz jej i Dracona. Ich włosy były
przyprószone siwizną, a na jej kolanach siedziały ich wnuki. Zamknęła oczy, by
bardziej móc skupić się na obrazie. Serce dziwnie jej się ścisnęło. Ona
naprawdę chciałaby się zestarzeć u jego boku i wychowywać z nim Scarlett.
Chciałaby, aby razem cieszyli się z pierwszych wnuków.
- O
czym myślisz? – delikatny głos mężczyzny rozwiał jej obraz szczęśliwej rodziny.
Otworzyła oczy i odchrząknęła.
- O
niczym ważnym… - mruknęła. – Draco, chcę już wrócić do Londynu. – zdecydowała.
-
Możemy nawet dzisiaj – odpowiedział, bezwiednie bawiąc się jej włosami.
-
Nie… jutro. Dzisiaj mam jeszcze coś do załatwienia.
Draco
zmarszczył brwi. Odmachali Scarlett, która biegała po trawie i zrywała
stokrotki.
-
Mogę wiedzieć, co?
Hermiona
przez chwilę milczała, obserwując złotowłosą jak stara się zrobić wianek,
przeplatając łodyżki kwiatków.
-
Wieczorem pójdę porozmawiać z Andrew. – odrzekła, nie wiedząc, czy dobrze robi,
mówiąc mu o tym.
Draco poczuł jak ogarnia go
niezadowolenia i pewna panika. Dlaczego ona chce jeszcze rozmawiać z tym
facetem po tym, co zrobił i kogo na nią nasyłał? Czy Hermiona nie bierze pod
uwagę tego, że ten psychopata może jej coś zrobić?
- Nie
martw się, mam różdżkę, a ministerstwo nic mi nie zrobi. Tutaj w Hollywood nie
skazują za używanie czarów przy mugolach. Tutaj tyle się dzieje, że dla nich
nawet magia jest normalna. Pomyślą, że to jakaś kolejna sztuczka. –
odpowiedziała, jakby czytała w jego myślach.
- Nie
chcę, byś szła tam sama – wycedził niezadowolony. – Jeśli coś ci zrobi? Co z
tego, że będziesz mieć różdżkę. To zabójca, może być nieobliczalny.
-
Jednocześnie był moim narzeczonym i myślę, że musimy sobie wyjaśnić parę spraw.
– Hermiona postawiła na swoim. Jaka ona była uparta!
-
Chcę iść z tobą.
-
Nie, Draco… - Hermiona próbowała się bronić, ale po sekundzie sama nie była
pewna, czy dobrze robi. Może rzeczywiście Draco miał rację? Nie miała przed nim
nic do ukrycia i mogła porozmawiać z Andrew przy nim. Czułaby się nawet lepiej
wiedząc, że ma przy sobie kogoś bliskiego. Jednocześnie nie chciała też
wplątywać go w jej prywatne sprawy, by nie narobić mu kłopotów.
- Nie
odpuścisz? – wstała powoli z ławki i przeciągnęła się.
-
Nigdy. Na pewno nie w takiej sprawie. – odpowiedział stanowczo, również wstając
i się prostując. Hermiona zabrała z ławki ich rzeczy i ruszyli w stronę
Scarlett.
-
Czyli dzisiaj wieczorem? – głos Dracona brzmiał dziwnie tajemniczo.
-
Dokładnie – złapała go za rękę, a on z przyjemnością zacisnął swoją dłoń na
jej. Był przy niej i będzie ją wspierać. Wiedział, że ona zrobiłaby dla niego
to samo.
Pierwsza! Zabieram się do czytania
OdpowiedzUsuńproponuję najpierw czytać potem komentować -,-
UsuńW końcuuu! :D!
OdpowiedzUsuńTęskniłam za opowiadaniami, genialny rozdział c:
Cudowny rozdział, w końcu się doczekałam :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się wątek kryminalisty Andrew i nadal jestem ciekawa, kim jest ten kochanek Astorii, może Potter zaszył się w rezydencji Malfoyów? ;>
Czekam na nowy rozdział, byle do piąteczku!
Pozdrawiam :*
Druga?
OdpowiedzUsuńCudne *___*
Scarlet jest genialna :D
Kocham twój blog
:D JEJ JEJ JEJ JEJ JEJ JEJ JEJ JEJ JEJ JEJ. JEJ JEJ JEJ JEJ JEJ !!!!!!!! TAAAAAKKKKKKK!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNASZA SHEIREEN PISZĘ!!!!!! CZA SIĘ OGARNĄĆ, CZEKAJ (TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAKKKKK!!!!!!!!!!!!!) dobra, wróciła dawa Sheireen!!!! Roździał- Rewelacja!! Kurde, jak ja się za Tobą dziewczyno stęskniłam!!!!!!!!!!!!!!!!!! :D ;) :) :) :) :) Nie potrafie się ogarnąć ze szczęścia!!!! Jej Jej Jej !!!!!!!? Z niecierpliwością proszę o jeszcze, tak samo dobrych jak zawsze roździałów! :DD
I mogłabyś mnie informować?
Usuńgg : 49401047
Mówił ci ktoś, że twój nick do ciebie pasuje?? Oczywiście w pozytywnym znaczeniu. :) Najpierw smutek, strach i nadzieja w opowiadaniu, a potem taki komentarz... Tego się nie zapomina. :)
UsuńSheireen, dziękuję <3 Tęskniłam ^^ Rozdział wspaniały. Masz talent, naprawdę!
OdpowiedzUsuńCzekam na nn. Mam nadzieję, że pojawi się szybko, bo już nie mogę się doczekać.
Pozdrawiam i życzę duuuużo weny ;3
dark-family-dtb.blogspot.com
Scaarlet <3333333333333333333333333333333333333333 JEZU JEZU JEZU JAK JA SIĘ CIESZĘ, ŻE WRÓCIŁAŚ DO ŻYWYCH :*
OdpowiedzUsuńSheireen,rozdział jak zwykle genialny! Mam nadzieję że Andrew sie trochę opanuje i normalnie porozmawia z Hermi.
OdpowiedzUsuńScarlett, Oh jej. Wykapany Tatuś:p
życzę Ci mnóstwa weny! Do zobaczenia na askuXD - MoonSeer
Boże Sheireen, już nigdy więcej nie rób takich numerów jasne -.-?! Tęskniłam za Tobą <3
OdpowiedzUsuńWróciłaś:) Nie masz pojęcia jak się cieszę^.^ Jestem ciekawa jak Hermionie pójdzie ta rozmowa z Andrew...
OdpowiedzUsuńDo piątku! Alh.
W-S-P-A-N-I-A-Ł-E <3 Tylko tyle :3 Cieszę się że wróciłaś <3
OdpowiedzUsuńKocham Twoje blogi <3 Tak się cieszę, że jesteś z nami <3 JEJEJJEJEJEJ
OdpowiedzUsuńale super rozdział ciekawe co się wydarzy w następnym rozdziale :)
OdpowiedzUsuńSheireen bogiem, jej blogi nałogiem <3 :* ^.^
OdpowiedzUsuńSUPER!
OdpowiedzUsuńGenialne <3! A WAŻ SIE JESZCZE RAZ ODEJŚĆ -.- :c ;*
OdpowiedzUsuńLOVE SHEIREEN
OdpowiedzUsuńWreszcie <33
OdpowiedzUsuńJejku, NO W KOŃCU <3 ale powiem, że opłacało się czekać :D WSPANIAŁY <3
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że wróciłaś :) Zawsze w Cb wierzyłam :* A rozdział świetny, choć nie podoba mi się to rozpieszczanie Scarlett. Życzę weny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i całuję :*
Nevaeh Black
Kochana <3 Tak się cieszę, że wróciłaś <3 Nawet nie wiesz jak szeroki miałam uśmiech gdy czytałam ten rozdział. Ale jedno ci powiem naprawdę było warto czekać na ten rozdział. Kocham, kocham, kocham <3
OdpowiedzUsuńAlexis Nott.
Byłoby mi miło, gdybyś wpadła na mojego bloga. Bardzo mi zależy na twojej opinii :)
http://great-unknown-feeling.blogspot.com/
Dziękuję, że w końcu wróciłaś ! <3 piękny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńNareszcie.
OdpowiedzUsuńWróciłaś i to w wielkim stylu.:)
Rozdział genialny,:)
Pozdrawiam,
la_tua_cantante_
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny :D Bardzo cieszę się że wróciłaś, mam nadzieję że na dobre <33
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńjaki ten rozdzial jest slodki, jestem ciekawa co bedzie dalej.
OdpowiedzUsuńDraco w sklepie to moj ulubiony moment!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWreszcie, świetny rozdział, naprawdę :)
OdpowiedzUsuńWielki powrót, już nie mogłam się doczekać.
Szczerze mówiąc to jestem tak leniwa, że gdy zobaczyłam twój nowy rozdział to 'a jutro przeczytam', a gdy się zorientowałam to już skończyłam, nie wiem kiedy.
Ciągle mnie zaskakujesz... Harry zaginął, super, nie lubie go w Dramione :D
I jestem oczarowana postacią Hermiony. Dużo osób gdy pisze opowiadanie to gubi jej charakter, a ty dobrze go wykreowałaś. Jest nieśmiała, ale i uparta.
Ogólnie to naprawdę udana notka i Życzę ci więcej takich. Czekam na następny.
Pozdrawiam i Życzę weny!
~Salvio
Super, że wróciłaś! Fajny rozdział. Ciekawe gdzie jest Harry i dlaczego zaginął. I ciekawe jak potoczy się rozmowa z Andrew. Czekam na kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńUhuhu, zapowiada sie ciekawie :)
OdpowiedzUsuńA może to własnie Andrew i ich gang porwał Harry'ego? Ale to tylko moje domysly. Nie moge doczekac sie NN!
-Odziem
No to tak
OdpowiedzUsuń~strasznie się cieszę, że jesteś :)
~świetny rozdział. wbrew temu co napisałaś dzieję się całkiem sporo. Harry zaginął, nie powiesz mi, że to nic. Oboje czują to samo więc może jakiś rozwodzik? Eh, jak dla mnie może nawet w następnym rozdziale. Bosko.
~W jakich odstępach czasowych teraz mamy spodziewać się notek ?
~Patka :)
Pozwolicie, że zacytuję:
OdpowiedzUsuń"Sheireen bogiem, jej blogi nałogiem <3 :* ^.^"
Znam twój blog od niecałych dwóch tygodni (i jeden i drugi). Szczerze... najlepszy blog jaki czytałam. Tym paringiem zainteresowałam się całkiem niedawno, gdy zaczęłam setny raz oglądac Harrego Pottera. Twój blog przeczytałam w trzy dni i od tego czasu czekałam z niecierpliwością. Rozdział wspaniały, już nie mogę się doczekac piątku. Podzielam zdanie Nevaeh Black, że rozpieszczanie Scarlett nie jest dobrą drogą, a zarazem bawi mnie to, jak bardzo podobna jest do Draco. Motyw z Andrew... BOSKI! Dziękuję, że jesteś. <3 ^-^
Lece czytac ;*
OdpowiedzUsuńJeju <3
UsuńGenialne ;*
Czekam na kolejny rozdział ;)
Rozdział cudowny. Cieszę się, że wróciłaś do pisania rodziałów. Mam tylko jedną, ale przeogromną prośbę do Ciebie, błagam ukatrup Andrew. Nienawidzę tego idioty.
OdpowiedzUsuńPozdrówka!
RosePs
Rozdział świetny. Czekałam na niego bardzooooooo długo, ale naprawdę się opłacało! Cieszę się abrdzo, że wróciłaś to jeden z moich ulubionych blogów o Dramione :) Jestem bardzo Ciekawa w jakiej sprawie Herm uda się do Andrew'a, ale przekonamy się. Mam już pewne swoje takie zastanowienie :)
OdpowiedzUsuń+ Najbardziej nie mogę sie doczekać momentu aż mała Scarlette dowie się, że Draco to jej tata, chociaż jest mądra, przebiegła, mała, ale może już się domyśliła w końcu parę cechy po rodzicach odziedziczyła, ja to bym się nie zdziwiła :) :D
Życzę Ci kolejnej weny żeby Cię nie opuszczała :*
WRESZCIE WRÓCIŁAŚ!!! JEJ :D Ale się cieszę ^_^
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze ZAJEBISTY!!! Kocham ciebie i to jak piszesz ;**
Weny życzę i z niecierpliwością na piątek czekam ;3
Przepraszam.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że zaniedbałam komentowanie Twojego bloga. Przepraszam, że tak dawno nie było mnie tutaj. Przeczytałam wszystkie zaległości, które nazbierały się podczas mojej nieobecności i stwierdzam, że piszesz po prostu niesamowicie. Tego po prostu nie da się opisać, nie umiem. Niektórych rzeczy nie da się wyrazić słowami.
Gdy czytam Twoje rozdziały, mam wielką ochotę skasować swoje opowiadanie. W porównaniu z Twoim... wypada po prostu nijako.
Życzę Ci weny, bo chyba to ona jest najważniejsza, i oczywiście czasu!
Czekam na kolejny rozdział.
M.
Super, że już wróciłaś!! A rozdział oczywiście mistrzowski jak zwykle! Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział i ciekawa jestem jak dalej potoczy się ta historia... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :)
~Dream Big
Cudowny rozdziała. Bardzo ciesze się z twojego powrotu! Już nie mogę się doczekać kolejnych notek :D
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jaki wielki banan objawił się na mojej twarzy kiedy zobaczyłam nowy post. I nawet nie wiesz jaki zrobił się wielki kiedy czytałam o Malfoy'u i małej Scarlett, prawdziwy Malfoy zawsze dostaję to co chce!
OdpowiedzUsuńRozdział oczywiście genialny. Tak czekałam na twój powrót dniami i godzinami. I jest! Wszystko jest perfekcyjne jak zwykle, już nie mogę się doczekać piątku i kolejnego rozdziału, tak bardzo tęskniłam za tą opowieścią, tyle wniosłaś do mojego świata. Czasami aż mam ochotę nazwać swojego chłopka po nazwisku i podroczyć się z nim jak Draco i Hermiona. Jesteś cudowna, liczę na to,że pewnego dnia przeczytam twoją książkę!
Uwielbiam Cię, życzę dużo weny i czasu!
Pozdrawiam M. ;*
Boski! Tak długo czekałam i już po prostu nie mogłabym napisać czegoś innego :D Ogromnie cieszę się, że wróciłaś i już nie mogę doczekać się bloga, o którym mówiłaś na początku... Ach ten Andrew, na pewno wyszykuje Hermionie coś złowieszczego... ale dosyć o tym. Rozdział wspaniały i jak już mówiłam to wspaniale, że wróciłaś.
OdpowiedzUsuńMasz rację, rozdział rzeczywiście bardzo spokojny, ale myślę, że nastąpił pewnego rodzaju przełom między Hermioną i Draco. Odnoszę nieodparte wrażenie, że od tego czasu wszystko zacznie się między nimi układać :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie tylko jak przebiegnie jej rozmowa z Andrew i co się stało z Potterem. No nic, pozostaje mi czekać do piątku ;)
Pozdrawiam,
DiaMent.
Tak się cieszę, że wróciłaś! Rozdział jak zwykle genialny :P Troszkę obawiam się spotkania Mionki i Andrew, ale... co ma być, to będzie ;)
OdpowiedzUsuńNormalnie gdy zobaczyłam rozdział to zaczęłam piszczeć i uśmiechać się do monitora jak głupia. Cieszę się, że wróciłaś i po prostu już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Kocham to opowiadanie! <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Martaaa ;*
Cudowny! Nawet nie wiesz jak miło jest znów cię widzieć (a raczej twoje teksty)! Pisz i nie poddawaj się, bo naprawdę masz świetne pomysły i talent. Z niecierpliwością czekam na piątek!
OdpowiedzUsuń~LadyTempest
Cudowny rozdział! ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się piątku :)
Pozdrawiam,
Kropka•
bardzo się ciesze że wena do Ciebie wróciła i piszesz tak świetne rozdziały jak zawsze :) pozdrawiam i życzę weny :)
OdpowiedzUsuńOpłacało się czekać! Niewiele jest opowiadań, które dorównują twojemu, a chyba nie ma lepszego :) tęskniłam za twoim Dramione i dopiero po takiej długiej przerwie i próbą zapełnienia sobie czasu czytając inne opowiadania, zdałam sobię sprawę jak cudownie piszesz i jak bardzo brakowało mi twojego opowiadania :) Mam nadzieję, że już uporałaś się ze swoimi sprawami :) ten rozdział czytałam z wielkim uśmiechem na twarzy pomimo zaginięcia Harry'ego :') pokazujesz że Miona bardzo tęskni za Draco i nie udało jej się stłumić w sobie tego co do niego czuła, jednak jak zawsze zachwuję ona zdrowy rozsądek. Myślę, że Dracon czuję podobnie, tyle że ma mniej wyrzutów sumienia względem Astorii. Czekam na następny i życzę weny :)
OdpowiedzUsuńSuper !! Nie mogłam się doczekać! A 3 część miniaturki kiedy dodasz?
OdpowiedzUsuńAaaaaaa!!!!!!
OdpowiedzUsuńNooo i jeeest ! Wiesz jak to jest tyle czekać na notkę ?? ^^
Jej...ale tooo suuuper xD
Pozdrawiam, kat :*
Cześć. :)
OdpowiedzUsuńSuper, że znów piszesz. Rozdziałbardzo fajny i naprawdę przyjemnie się czyta. Postaram się wytrwać do kolejnego rozdziału-oby był jak najszybciej! ;)
Pozdrawiam, Varexis
*Rozdział bardzo
UsuńZajebiste !!! <3 czekslam codziennie i wreszcie jestes <3 dziekuje za to jak piszesz... Masz wielki talent. <3
OdpowiedzUsuńJak wspaniale, że wróciłaś! :)
OdpowiedzUsuńRozdział super, cieszę się, że nasi bohaterowie się do siebie zbliżają z dnia na dzień. Chciałabym tyle napisać w tym komentarzu, ale tak naprawdę nie wiem, co napisać! Powtórzę po raz drugi: Cieszę się, że jesteś z nami, mam nadzieję, że nie opuścisz swoich czytelniczek na tak długi czas! ;*
Pozdrawiam, Maadź.
www.dramione-impossible-love.blogspot.com
Ochhh *.* Stęskniłam się za tobą <3
OdpowiedzUsuńRozdział genialny i można powiedzieć, że wraca Ci forma :v
Cieszę się z twojego powrotu <3
Pozdrawiam,
Y♥
Cieszę się że wróciłaś! Rozdział cudowny! Harry zaginął ;c Co się z nim stało?
OdpowiedzUsuńNiech Andrew ma jakiś wypadek... Może niech ma wypadek samochodowy w którym zginie? ;3 Nie lubię go!
Kiedy Hermiona powie Scarlett, że Draco jest jej ojcem? Nie umiem się doczekać reakcji dziewczynki!
Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział!
Pozdrawiam, Rose.
Szczerze? Średnio mi się podobał ten rozdział. Pierwsze rozdziały były najlepsze.
OdpowiedzUsuńHarry zaginął? No dobra, jest jakaś akcja. Ale Draco prawiący czułości to nie ten prawidłowy Draco. Ja bym rozegrała to nieco inaczej, ale ja to ja.. ;)
Pozdrawiam
Madi.
A dla Ciebie "prawidłowy" Draco to jaki? W tym blogu Draco ma wszystkie cechy. Zazdrosny, czuły, szczery, arogancki itd. Draco miał problem z wyrażaniem uczuć, ale tak też jest dobrze. Tak pokochał Hermione że nie ma już z tym problemu.Właśnie Draco taki jest, idealny. Nie jest psychopatą ani sadystą ;-; i nie jest chorobliwie zazdrosny.
UsuńNie chcę, żeby Draco był sadystą, psychopatą, potworem. Po prostu Draco, który prawi takie czułości wydaje mi się dziwny.
UsuńOoooo nie.. Tylko nie rozmowa z Andrew. Pewnie się okaże, że to czarodziej i uwięzi Hermionę albo Scarlett.. Chociaż z tym czarodziejem to chyba przesadziłam.. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, bardzo, że jest już rozdział.
Pozdrawiam i życzę mnóstwa weny :)
Jejku jejku jejku suuuuuper!!! Jak się cieszę, że wróciłaś :D Jesteś mega mega mega :P Wiedziałam, że wrócisz a nawet byłam pewna :) To jest to, co chciałam zobaczyć :) Scarlett jako pewna siebie Malfoy&Granger :P Ona jest moim idolem i właśnie o niej chcę czytać, gdy napiszesz kolejne opawiadanie pt. DZIEJE MAŁEJ MALFOY&GRANGER W HOGWARCIE :D Nie no żart xD Nazwiesz, jak chcesz, ale pisać o tym po prostu musisz musisz musisz!!! No i ogólnie to ta sukienka to coś, co ja nazywam korzystnym załatwianiem interesów, bo "biznes is biznes" xD Scarlett liczę na Ciebie :) I oczywiście coś mi się wydaje, że Miona nie będzie mieć lekko :P No, ale cóż, jak się chciało Malfoy'a to przykro mi bardzo :) I TU WAS MAM KOLEJNY ŻART :D Ani trochę nie jest mi przykro ten rozdział czytałam z uśmiechniętą buźką, bo uwielbiam tą trójkę i ta mała ma sobie ustawić wszystkich w Hogwarcie, bo ona jest super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę :D
I po długiej przerwie wita nas ciekawy i spokojny rozdział, który przyjemnie się czyta. Rozdział ogólnie bardzo fajny, szczerze to ciekawi mnie rozmowa z Hermiony i Andrew'a. Och i jeszcze ma być przy tym Draco. Cuuuuuuudnie się zapowiada! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejny.
marten.
<3 <3 <3
OdpowiedzUsuńSUPER rozdział!!! Świetny, po prostu pisz tak dalej!!! :D Bałam się pod koniec, że Scarlett się zgubi, mam nadzieję że to się nie stanie xDDD Super by było, gdyby Granger użyła magii przy mugolach, niezła zgacha xDDDDD Nie wiem, co jeszcze napisać, pisz tak dalej - będzie ZAJEBIŚCIE (przepraszam :))
Życzę weny, i nowych pomysłów <3 ;***
#Riddle
Super, że do nas wróciłaś i to z tak genialnym rozdziałem. Nawet jeśli jest spokojny, czasami i takie są konieczne :) Poza tym, czuję, że w następnym będzie się działo :)
OdpowiedzUsuńhttp://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Jest moc :D
OdpowiedzUsuńHej, jestem twoją nową czytelniczką i kiedy dowiedzialam sie z poprzedniej notki ze jutro dodajesz rozdial bylam w siodmym niebie ;)
Haha, Scarlett jest cudowna wykapany Draco... Jest ciekawa urzejszego rozdziału i tej (jak sama zapowiedziałaś) akcji :D
No nie wierze :D Stara Sheireen wróciła! od razu widzę po stylu pisania! Jestem taka szczęśliwa <3 nareszcie w ogóle ten rozdział taki świetny <3 ah.. nareszcie się zbliżyli do siebie :3 Ciekawe jak potoczy się rozmowa z Andrew'em i Hermioną, boże.. żeby tylko jej czegoś nie zrobił ;-; Życzę weny! <3
OdpowiedzUsuńFajnie że już jesteś spowrotem ♥ ,rozdział ciekawy i czekam na następny ;-) LittlePoland
OdpowiedzUsuń* z powrotem .....mały błąď ;-)
UsuńYAAAY, W KOŃCU KOLEJNY ROZDZIAŁ!
OdpowiedzUsuńNIE MOGŁAM SIĘ DOCZEKAĆ KIEDY DODASZ NOWY ROZDZIAŁ :D
ROZDZIAŁ JAK ZWYKLE PER-FECT I NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NN <3
ZAPRASZAM NA SWOJE BLOGI youaremyhorcrux.blogspot.com i pain-and-lovers.blogspot.com LICZĘ NA TWOJĄ OPINIĘ :D
Cieszę się, że jesteś. Rozdział świetny. I taki trochę jakby duży wstęp do tajemnic i zaginięcie Harry'ego. Niecierpliwie czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
L. ;*
Zapraszam na miniatrkę: http://dramione-invisible-love.blogspot.com/ :)
Świetnie że wróciłaś, już nie mogłam się doczekać nowego rozdziału a ten wyszedł Ci na prawdę świetnie! Mam też nadzieję że nie będziesz nam kazała znowu tyle czekać na nową notkę :)
OdpowiedzUsuńP.S i żeby Ci nie weszło w nawyk dodawanie rozdziałów tylko 15 stycznia :D
Wróciłaś! O.O *skacze jak wariatka* ;************
OdpowiedzUsuńCiekawe gdzie Harry... ;/
Czy ona naprawdę chce iść do tego debila? Odbiło jej o_O
Dobrze, że Malfoy chce z nią iść ;)
;* Czekam na kolejny rozdział ;* i życzę weny ;* I w ogóle wszystkiego xD
http://hate-and-love-dramione.blogspot.com
zakochałam się w twoim blogu tym jak i tamtym poprzednim... całe dnie czytałam twojego bloga na lekcjach w autobusie na mieście wszędzie! cudownie piszesz!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, ze wróciłaś ;) Brakowało mi twojej historii no ale teraz znowu mogę ją czytać ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że Miona i Draco coraz lepiej się dogadują. Widać, że Smok bardzo się o nią troszczy i ją wspiera.
Kłótnia o sukienkę Scarlett była świetna. Ach to motto Malfoy`ów ;)
Mam nadzieję, że nic się nie stanie Herm na tym spotkaniu z byłym narzeczonym. No i bardzo dobrze, że wraca do Londynu ;)
Pozdrawiam
świetneee, lecę czytać następny rozdział bo doopiero zauważyłam. Dobrze ,że już wróciłaś. Dużo weny.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka Tsuki
Przepraszam,że tak późno komentuję. Fajny rozdział.
OdpowiedzUsuńDraco zachowuję się wspaniale. Jego córka jest uderzająca podobna do niego, kiedy był młodszy ;) Mnie się tam podoba zachowanie Scarlett.
Uważam, że wycieczka do domu Andrew nie jest dobrym pomysłem, no ale kiedy Hermiona na coś wpadnie to nikt jej tego z głowy nie wybije xD.
Weny :)
hopelessdream
Oto wielki powrót Sheireen :* haha tak się cieszę, że wróciłaś.
OdpowiedzUsuńSkomentowałabym to wcześniej, ale ni miałam za bardzo czasu :(
W każdym razie rozdział jest super, z tego co pamiętam to lepszy od kilku poprzednich, także bardzo fajnie.
Hahaha, Draco rozpieszcza córeczkę na przekór Hermionie ^^ robi z niej swoją miniaturkę. Ciekawa jestem co się stało z Harry'm. Mam nadzieję, że nic złego mu się nie stało.
Lecę zaraz czytać next.
Pozdrawiam, życzę weny na kolejne takie zajebiszczaste rozdziały :D
~Julla
Wspaniały rozdział.
OdpowiedzUsuńTęskniłam za Twoją twórczością.
Mam nadzieję, że Harry się znajdzie, a Andrew nie będzie niczego chciał od Hermiony. Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej.
Pozdrawiam
Hermione Granger
OMG kocham <3 cudowny rozdzialik <e lecę czytać dalej :D
OdpowiedzUsuńJejejejeju, nareszcie. Kocham twojego bloga! Rozdział jest cudowny! Błagam Cię pisz jaknajczęściej!
OdpowiedzUsuńŚciskam i życzę duuuużo weny ; *
Tak się cieszę że wróciłaś! Bardzo tęskniłam.
OdpowiedzUsuńTwój blog jest świetny, zresztą poprzedni także. :) Zabieram się do czytania.
Pozdrawiam, mocno ściskam i życzę jak najwięcej weny. :*
Suzan Anne Styles-Malfoy
Jaki świetny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńmam trochę zaległości, muszę przeczytać jeszcze jeden rozdział ;)
Draco jest taki kochany w stosunku do Miony ;3
i Scarlett po tatusiu, musi mieć wszystko co zechce ;D
Bardzo się przestraszyłam o Harrego i mam nadzieję że się szybko znajdzie, cały i zdrowy! :)
pozdrawiam, dużo weny
Sama-Wiesz-Kto
PS: bardzo się cieszę że wróciłaś ;*
Super, że wróciłaś. Genialny rozdział! Jestem strasznie ciekawa rozmowy Hermiony z Andrew. Życzę weny :)
OdpowiedzUsuń<3
powinno byc cos w sytlu w poprzednich rozdzialach i w skrocie musialam troche odswiezyc to co pisalas wczesniej i lece szybko dalej
OdpowiedzUsuńsuper!! nie moge się doczekać kolejnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńKolejny świetny rozdział. Idę czytać dalej :))
OdpowiedzUsuńDomi.