Draco Malfoy wszedł do ciemnego
pomieszczenia, które oświetlało tylko parę świec i świateł nad sceną. Przez cały czas siedział z Blaisem i oglądał występy kobiet. Owszem, był
mężczyzną, ale bardziej zajmował się poznawaniem bogaczy z miasta, z którymi
siedział przy jednym stoliku. Znajomości bardziej się przydadzą w późniejszym
życiu. Blaise cały podekscytowany nie mógł oderwać wzroku od kobiet na scenie.
Draco na wszelki wypadek przypominał mu, że ma żonę i dziecko, ale Blaise od
razu mu odpowiadał:
- No
przecież wiem, za kogo ty mnie masz.
I pukał się w czoło, jakby chciał mu
pokazać, że myśli jak jakiś idiota. Dlatego też dał już sobie z tym spokój.
Nagle wszystkie światła zgasły i zaczęła się kolejna część występu. Kelner
nalał mu kolejny kieliszek wytrawnego wina, kiedy rozmawiał z przedsiębiorcą
Hollywood. Był mężczyzną z głową do interesów i poznawania nowych, wpływowych
ludzi. Jego rozmowę przerwały oklaski biznesmanów, więc spojrzał na scenę.
Zaskoczył go widok jakiejś blondynki. Jej włosy opadały na ramiona. Smukłe
ciało kryło się pod krótką, ale elegancką i niezbyt wyzywającą sukienką. Miał
dobre miejsce, więc mógł jej się dokładnie przyjrzeć. Po raz pierwszy poczuł
zainteresowanie tym występem.
-
Drodzy panowie, teraz wystąpi przed wami uwielbiana przez was, kobieta waszych
marzeń, Carmen Grant!
Carmen Grant? Nie kojarzył żadnej
kobiety o tym imieniu i nazwisku. Dziwne… Wydawało mu się, że skądś zna tę
kobietę. Delikatna twarzyczka, spojrzenie brązowych oczu, podkreślonych
seksownym makijażem, ładnie wykrojone usta, zadarty nosek. Wyglądała bardzo
kobieco, ale miała w sobie też coś niewinnego jak dziewczynka. Kiedy zaczęła
śpiewać, poczuł się bardzo dziwnie. Ten głos też wydawał mu się znajomy.
-
Blaise, kojarzysz ją może? – spytał cicho przyjaciela. Ten odwrócił lekko
rozkojarzony wzrok na niego i odpowiedział z uśmiechem.
- Już
chcesz mieć ją w swoim apartamencie?
- Nie
chrzań głupot, tylko się jej przyjrzyj. Skądś ją znam.
-
Chyba chcesz poznać – mruknął jego przyjaciel, a Draco wywrócił oczyma. Nie
miał zamiaru już dalej brnąć w tą rozmowę. Blaise nawet nie chciał dokładnie
się przyjrzeć tej całej Carmen. Najzwyczajniej w świecie sobie z niego
żartował.
Kobieta skończyła śpiewać i posłała
tak cudowny uśmiech w ich stronę, że poczuł jak robi mu się gorąco. Jak można
mieć w sobie tyle seksapilu i elegancji? Astoria może i była ładna i nosiła
drogie ciuchy, ale nigdy nie zrobiła na nim takiego wrażenia. Draco wiedział,
że zapłaci każdą cenę, by porozmawiać choć przez chwilę z piękną blondynką.
Carmen powiedziała parę słów, czym jeszcze bardziej go zainteresowała i
spojrzała na pusty stolik. Zauważył, że jakoś posmutniała, ale nie dała tego po
sobie poznać. Zaczęła śpiewać ponownie. Jej cudowny głos niósł się po
pomieszczeniu, światła lamp padały na jej sylwetkę. Jednak Carmen nie emanowała
już taką energią jak podczas pierwszego utworu. Czy ktoś, kto miał siedzieć
przy tamtym stoliku był dla niej kimś ważnym?
Nagle złapał spojrzenie tych
magicznych, brązowych oczu i połączył je ze swoimi, szarymi. Kolejna, dziwna
fala przeszła przez jego ciało. Carmen natomiast przestała śpiewać. Wyglądała
jak spetryfikowana. Zakryła usta dłonią i uciekła ze sceny.
Wszyscy wydali z siebie pomruki i
okrzyki, pełne oburzenia. Niektórzy kręcili się niewygodnie w fotelu. Jednak
nie zapowiadało się, by Carmen Grant wróciła na scenę. I czuł się dziwnie, bo
kobieta przestała śpiewać wtedy, kiedy napotkali swój wzrok. Może jednak się
znali? Może jego przeczucie nie było mylne?
-
Smoku, laska ci zwiała ze sceny – parsknął śmiechem Blaise i spojrzał na niego
rozbawiony.
-
Diable, muszę się dowiedzieć, kim ona jest.
-
Jest zajęta – odpowiedział natychmiast przyjaciel.
- A
ty skąd wiesz? – zainteresował się.
- Daj
spokój, takie kobiety zawsze są zajęte.
Draco zignorował przyjaciela i
odszedł od stolika. Prowadzący wyszedł na scenę, próbując przeprosić za
zaistniały incydent i zakończyć występ.
-
Naprawdę bardzo panów przepraszamy, sam nie mam pojęcia, co tej kobiecie się
stało. Sami wiecie panowie, że to nieprzewidywalne istoty. Piękne, ale
nieprzewidywalne.
Draco
spojrzał oczekująco na kumpla.
-
Wstawaj, wychodzimy.
Blaise
bez zbędnych komentarzy podniósł się z fotela i zaczęli iść do wyjścia. Draco
skorzystał z zamieszania i podszedł do pustego stolika. Leżała na nim kartka z
imieniem i nazwiskiem nieobecnego gościa.
Andrew Shane
Draco przyjrzał się uważnie pochyłym
literom i zakodował je sobie w głowie. Miał nadzieję, że ten mężczyzna będzie
mógł mu co nieco opowiedzieć o Carmen Grant. Może i nie mieli takich samych
nazwisk, ale wydawało mu się, że te dwie osoby w jakiś sposób się znają.
Hermiona siedziała w sypialni na
wygodnym krześle przy toaletce, a obok niej stała Ginny, oparta o białe szafki.
Włosy Hermiony wróciły już do swojego normalnego koloru, ale makijaż wciąż był
rozmazany od łez. Obydwie były ubrane w swoje piżamy.
-
Jesteś pewna, że to był on? – spytała przejęta Ginny. Bała się trochę, że to ona
w jakiś sposób nie zadbała o tajemnicę i Draconowi udało się w końcu znaleźć
Hermionę. Chociaż nie wydawało jej się, by mężczyzna rozpoznał ją na scenie.
Przecież miała swoją kreację i wystąpiła pod innym pseudonimem.
- Tak
Ginny, to na pewno był on. Wydaje mi się, że Blaise też tam był. – szlochała
dziewczyna i szybko zmyła i tak już zmazany makijaż.
-
Blaise? – Ginny zmarszczyła brwi. – Przyszedł na występy kobiet? Niech no ja go
tylko dorwę…
Hermiona
mimowolnie się uśmiechnęła. Nagle drzwi otworzyły się i stanęła w nich mała
Scarlett.
- Co
się stało, kochanie? – spytała Hermiona starając się, by jej głos brzmiał
normalnie.
-
Agnes już śpi, ale ja jakoś nie mogę – odpowiedziała córka i podeszła do matki,
by usiąść jej na kolana. Przyjrzała się uważnie twarzy brązowowłosej, a jej
szare oczy były nieprzeniknione. – Dlaczego płakałaś, mamusiu?
Ginny rzuciła zaniepokojone
spojrzenie na Hermionę, ale ta odpowiedziała tylko.
- Nie
płakałam, jestem po prostu bardzo zmęczona. Spróbuj usnąć, skarbie – Hermiona
pocałowała Scarlett w blond loki, a dziewczynka zsunęła się z jej kolan. Miała
już właśnie wyjść, kiedy usłyszały smutny głosik.
-
Dlaczego nie ma jeszcze Andrew? Czy on o nas jeszcze pamięta, mamo?
Hermionie
błysnęły łzy w oczach. Wstała z łóżka i uklęknęła przy córce, która tak
niemiłosiernie przypominała prawdziwego ojca.
-
Tata nas kocha, ale jest bardzo zajęty, idź już spać – przytuliła córkę, a
samotna łza popłynęła jej po policzku. Scarlett wspięła się na palce i
pocałowała mamę w policzek, by po chwili zniknąć za drzwiami.
Rudowłosa spojrzała na Hermionę ze
współczuciem. Kobieta podeszła do swojej szafki nocnej i wyjęła z niej komórkę.
Wykręciła numer i przyłożyła słuchawkę do ucha. W pokoju trwała nieprzenikniona
cisza. W końcu Hermiona rzuciła telefon na łóżko, cała wściekła.
-
Ginny, może i okłamuję sama siebie, ale nie mogę okłamywać Scarlett – ukryła
twarz w dłoniach, ale nie płakała. Wrzuciła telefon do szafki i wyjęła z niej
jakieś opakowanie z tabletkami. Wysypała dwie tabletki na rękę i popiła je
wodą.
- Co
to za świństwo? – spytała, siadając obok przyjaciółki.
-
Tabletki uspokajające.
-
Dużo ich bierzesz?
-
Codziennie. To przez te wszystkie problemy. Ja już nie wytrzymuję. – Hermiona
położyła się na miękkie poduszki i utkwiła wzrok w suficie.
- Co
to za problemy, Hermiono? – odparła Ginny, a Hermiona wzięła głęboki oddech.
-
Andrew za wszelką cenę chce wziąć ze mną ślub. Nie mam pojęcia, dlaczego, ale
strasznie na to nalega. Ja jeszcze nie jestem gotowa. Zresztą jak ja mam wejść
w związek małżeński z mężczyzną, którego bardzo rzadko widuję?
- Musisz
porozmawiać na poważnie z Andrew – wtrąciła rudowłosa.
- Już
rozmawiałam. Jednak do niego nic nie dociera. Co mi po jego słowach, że mnie
kocha, skoro w ogóle nie spędza ze mną czasu ani ze Scarlett. A mała potrzebuje
ojca.
-
Wróć ze mną do Londynu, Hermiono – zaproponowała Ginny. – Muszę ci pomóc.
-
Ginny, naprawdę wystarczą mi tylko leki na uspokojenie i jakoś daje radę
przeżyć kolejny dzień – starała się wytłumaczyć Hermiona.
-
Wolisz się truć jakimś świństwem niż dać sobie pomóc?! – syknęła gniewnie
przyjaciółka. – Gdzie się podziała ta twarda Hermiona Granger?!
Hermiona
podniosła się do pozycji siedzącej i spojrzała jej prosto w oczy, które były
teraz tak samo ogniste jak włosy Ginny. Słowa jej młodszej przyjaciółki
podziałały na nią jak siarczysty policzek. Ginny miała rację. Zgubiła po drodze
swoją duszę. Nie była już tą ambitną, dzielną Gryfonką. Jako najzdolniejsza
czarownica od czasów Ravenclaw trafiła do jakiegoś pustego, bogatego domu w
mugolskiej dzielnicy, miała beznadziejną pracę, w której nie miała jak się
wykazać. Dawno już nie używała swoich umiejętności. Co się z nią do jasnej
cholery stało?
-
Ginny, wiesz dlaczego nie mogę znaleźć swojej duszy? Dlaczego nie mogę być
dawną Hermioną Granger?
- No
słucham, powiedz mi – rozkazała Ginny.
- Bo
moja dusza została z nim. Ja odeszłam, ale zostawiłam za sobą swoją duszę.
- To
wracaj ze mną do Londynu! Dlaczego nie możesz tego dla mnie zrobić? Tam jest
Harry i Ron, twoi rodzice. Oni nigdy nie widzieli wnuczki na oczy! Zastanów
się, co robisz, kobieto. Krzywdzisz nie tylko siebie, ale też innych.
Hermiona
westchnęła ciężko. Dlaczego słowa muszą tak bardzo ranić? Dlaczego muszą tak
bardzo uświadamiać jej jaka beznadziejna się stała? Co ona w ogóle wyprawiała?
Tak nie można. Powinna się wziąć za siebie, zrobić cokolwiek w tym swoim
okropnym życiu, które nie miało najmniejszego sensu. Jednak nie łatwo jest tak
po prostu wyplątać się z tego, w co się brnęło od całych pięciu lat.
Usłyszały
trzask drzwi na dole. Ginny spojrzała na nią dziwnie, ale powiedziała tylko.
-
Zastanów się, czy chcesz pomocy, a ja zrobię wszystko, by jakoś to odkręcić.
Dobranoc, Miona.
Wstała
z łóżka i wyszła z jej sypialni. Hermiona padła na poduszki i zgasiła światło,
zostawiając tylko malutką lampkę obok jej łoża. Usłyszała kroki na schodach i
po chwili drzwi się otworzyły, a do sypialni wszedł Andrew.
-
Okropny dzień – skomentował i zdjął marynarkę, rzucając ją na krzesło. To samo
zrobił z krawatem i koszulą.
- Co
ty nie powiesz – prychnęła Hermiona i spojrzała na niego z wyrzutem. Przed jej
oczami przez chwile ponownie stanęła twarz Malfoya. Merlinie, jak on
wyprzystojniał…
Otrząsnęła
się z myśli. Powinna bardziej się zastanawiać, jakim cudem on znalazł się w
Hollywood. Przyjechał tutaj przez przypadek, czy może w końcu wpadł na jakiś
jej trop? To pytanie nie dawało jej spokoju. Dziwnie się czuła w środku. Nie
miała ochoty na kolejne z nim spotkanie. Nie zauważyła nawet jak Andrew zniknął
w łazience. Zastanawiała się też nad słowami Ginny. W jaki sposób ona chce jej
pomóc? Przecież tego tak łatwo nie da się odkręcić. Była zaręczona, miała
Andrew, a Scarlett miała tutaj przyjaciół i znajomych. Nie mogła tak
wszystkiego rzucić i wyjechać. Bała się tego, że Ginny wyjedzie i znów będzie
całkowicie sama. Sama, w tym zimnym domu. Nie chciała tego. Ginny bardzo dużo
wniosła do jej życia. Mogła porozmawiać z kimś, kto ją znał, a nie z kimś, kto
wiedział o niej tylko tyle, że ma bogatego męża. Była pewna, że gdyby została
bez grosza, to jej znajome od razu by ją opuściły. Przecież nie pasowałaby już
do ich grupy.
I tak
nigdy nie była taka jak one.
Jednak
zawsze miała z kim pogadać, nawet jeśli były zapatrzone tylko i wyłącznie w
pieniądze, ciuchy i kosmetyki. Niestety nie dało się z nimi porozmawiać na takie tematy, które
ją interesowały. Bardzo często też chodziła do biblioteki, gdzie poznała
przemiłą i inteligentną dziewczynę, z którą była w ciągłym kontakcie.
Nagle z łazienki wyszedł Andrew.
Położył się obok niej, ale ona się od niego odwróciła. Nie miała ochoty z nim
rozmawiać. Znów ją zawiódł. I nie tylko ją. Scarlett też odczuwała jego brak.
Najzwyczajniej w świecie je zaniedbywał. Owszem, praca jest ważna, ale skoro to
jego firma, to dlaczego nie może jako właściciel wcześniej zwalniać się z
pracy?
-
Obraziłaś się? – usłyszała za sobą jego głos. Nastała chwila ciszy.
- Daj
mi spokój – mruknęła i zgasiła światło. Było strasznie gorąco, dlatego zrzuciła
z siebie cienką kołdrę. Poczuła jak Andrew łapie ją za ramię i kładzie na
plecach.
-
Przepraszam, że nie mogłem wcześniej wyjść – zaczął, ale Hermiona go od siebie
odsunęła.
- I
wciąż to samo – warknęła. – Dlaczego nie możesz wcześniej wyjść z pracy? Jeśli
chcesz wziąć ze mną ślub, to musisz też dbać o swoją przyszłą rodzinę.
-
Hermiono, ja cię bardzo kocham. Proszę cię, nie myśl tak. Po prostu firma ma
teraz kłopoty.
Kobieta
utkwiła wzrok w jego oświetlonej światłem księżyca twarzy. Nie wiedziała już,
czy może mu ufać. Jednak musiała przyznać, że czuła coś do niego. To on jej
pomógł i był przy niej. Nie mogła się zachowywać jak jakaś niewdzięcznica.
-
Wybacz, po prostu przykro mi się zrobiło, kiedy nie byłeś na występie.
Andrew
pochylił się nad nią i pocałował. Wtuliła się bardziej w ciało mężczyzny i
przytuliła się. Tak dawno nie miała go przy sobie. Tęskniła za jego obecnością.
-
Najmocniej cię za to przepraszam. Obiecuje ci, że kiedy staniesz się panią
Shane, będę dbał o ciebie jak o najcenniejszy diament.
Hermiona ponownie go pocałowała.
Jednak temat ich ślubu wciąż dziwnie jej ciążył na duszy. Nie wiedziała, czy
chce tego ślubu. Bała się, że nawet po nim sytuacja się nie zmieni. Nie chciała
być wiecznie samotna. W jej myśli znów wpłynęła osoba pewnego blondyna, którego
dziś zobaczyła. Przez chwile wyobraziła sobie, że to wcale nie ramiona Andrew
ją obejmują, a te usta też nie należą do niego. Natychmiast się otrząsnęła.
Nie
może tak myśleć!
Odsunęła się od swojego narzeczonego
z wyrzutami sumienia. Powiedziała krótkie dobranoc i odwróciła się w drugą
stronę, by nie widzieć jego twarzy. Wpatrywała się w mocno świecący księżyc nad
dzielnicą Bel Air. Tej nocy jeszcze długo nie zmrużyła oczu.
Draco obudził się niezwykle
niewyspany. Nie mógł zmrużyć oka. Po raz pierwszy od pięciu lat myślał tak
długo o jakiejś innej dziewczynie poza Granger. Wciąż nie mógł zapomnieć tych
oczu, tej figury i tego głosu. Wiedział, że już kiedyś na pewno się spotkali.
Jednak nie przypominał sobie, by kobieta była kiedyś którąś z jego kochanek.
Musiał się dzisiaj dowiedzieć nieco więcej o niejakim Andrewie Shane. On mógł
wiedzieć coś o Carmen. Jednocześnie musiał też poszukać Granger.
Zbudził go dźwięk rozbijanego talerza,
a po chwili coś innego poszło za tym w ślad. Od razu wiedział, że to sprawka
Blaisea. Kto inny bił talerze o tej porze? Spojrzał na zegarek i zdziwił się,
widząc godzinę jedenastą na zegarku. Zwlekł się z łóżka i wyszedł z sypialni w
swoim apartamencie. Wszedł do kuchni, która była połączona razem z salonem i
zobaczył Blaisea w…
-
Merlinie, oszczędź mój wzrok. – zawołał przerażony widokiem swojego przyjaciela
w różowych, obcisłych gaciach.
-
Moje pośladki są o wiele seksowniejsze niż twoje! – poskarżył się czarnoskóry,
a Draco pokręcił głową nad głupotą kumpla. Blondyn podszedł do ekspresu z kawą,
którego nauczył się obsługiwać dzięki Hermionie i zrobił sobie mocną kawę na
przebudzenie. Blaise spojrzał na niego ukradkiem i zdusił śmiech.
- Co?
– spytał zdziwiony Draco.
Tym
razem Blaise nie wytrzymał i się zaczął śmiać. Draco spojrzał na niego jak na
idiotę. Od tego czasu cały czas jak Blaise mijał go w mieszkaniu, to dostawał
głupawki i tarzał się ze śmiechu. No dobra, Draco wiedział, że on jest jakiś
upośledzony umysłowo, ale o co mu chodziło? I kiedy poszedł do łazienki,
dowiedział się, o co. Jego twarz była cała pomalowana
czarnym atramentem. Blaise zrobił mu podbite oczy i zakręcone wąsy. Sam
parsknął śmiechem na widok swojej twarzy, ale szybko się opanował.
-
BLAISE!
- Co,
fretko? – usłyszał rozchichotany głos przyjaciela.
-
ZAPŁACISZ MI ZA TO. JAK JA DZISIAJ WYJDE Z DOMU?
-
Powodzenia!
Draco odwrócił wściekłą twarz w
stronę lusterka, ale nie mógł się opanować i sam się zaczął śmiać, kiedy zmywał
to paskudztwo z twarzy. Musiał przyznać, że jego przyjaciel miał niezwykły
talent do przerabiania ludzkich twarzy.
Draco wszedł do środka Ministerstwa
Magii i podszedł do głównej sekretarki, która miała spisane wszystkie nazwiska
pracujących w tym miejscu czarodziejów.
-
Dzień dobry, w czym mogę pomóc? – uśmiechnęła się do niego powitalnie.
-
Chciałbym się spytać, czy pracowała tutaj Hermiona Granger?
Czarnowłosa
popatrzyła na niego nieufnie.
- Nie
wolno mi zdradzać danych pracowników.
-
Ależ ja nie proszę o żadne dane – uśmiechnął się, a kobieta się zarumieniła. –
Myślę, że nic się nie stanie jak zdradzisz mi, czy pracuje tutaj Hermiona
Granger, piękna.
- No
nie wiem… - kobieta była bardzo niezdecydowana.
-
Obiecuję, że to zostanie między nami. – mrugnął do niej flirciarsko.
- No
dobrze, proszę poczekać – odpowiedziała mu uśmiechem i zniknęła między szafami
z kartami pracowników. Draco czekał przez jakiś czas, dopóki nie wyszła z
rumieńcem na twarzy.
-
Hermiona Granger nie pracuje tutaj już od czterech lat.
- Co
się stało? – zdziwił się. A więc Granger tutaj pracowała. Tylko, że aż cztery
lata temu. Także była tutaj, ale czy na pewno została?
-
Wiesz może, dlaczego zrezygnowała z pracy? – dopytywał się Malfoy.
- Nie
mam pojęcia, ja tutaj pracuję od zaledwie roku, ale mogę się spytać Rogera, on
jest z nas tutaj najdłużej – zaproponowała, a Draco pokiwał głową, dając znak,
by poszła się spytać. Po chwili przyszła, przyprowadzając ze sobą jakiegoś
starego czarodzieja w wyświechtanej tiarze, który powiedział mu, że pamięta
przemiłą i pracowitą Hermionę.
-
Wiele razy mi pomogła. Naprawdę przemiła dziewczyna. Niestety wyrzucili ją
zaraz po tym jak urodziła, ponieważ nie dawała sobie rady.
-
Wiesz, co się z nią później stało? – spytał zaniepokojony Draco. Tak bardzo
obawiał się o Hermionę. Chociaż na ślubie wyglądała na szczęśliwą.
Najwidoczniej potrafiła jakoś wybrnąć z trudnej dla niej sytuacji.
- Nie
mam pojęcia. Słuch o niej zaginął.
-
Dziękuję – powiedział Draco i nie zwracając uwagi na uśmiech młodej czarownicy,
wyszedł z Ministerstwa Magii Hollywood.
A więc wiedział już co nieco o tym,
co się stało z Hermioną. Jednak od wyrzucenia jej z pracy minęły aż cztery
lata. Rok później ją spotkał na weselu i wydawało się, że jakoś sobie radzi.
Jednak co mogło się dziać przez całe trzy lata? Nie miał żadnych informacji na
jej temat. Teraz jednak musiał się udać na spotkanie z Andrewem Shanem.
Odnalezienie tego mężczyzny okazało się bardzo łatwe. Miał on swoje firmy w całej
Ameryce i był szanowanym obywatelem. Draco musiał się podać za biznesmana, by
umówić się z nim na spotkanie. Chciał się dowiedzieć, kim była Carmen. Czuł, że
to jest ważne. Kojarzył tą kobietę. Ona mogła przecież go znać. Mogła znać też
Hermionę. Miał nadzieję, że wkrótce wszystko się ułoży.
Nie spodziewał się, że wszystko
pójdzie tak gładko. Ten cały Shane miał głowę do interesów i szybko znalazł z
nim wspólny język. Poznał mężczyznę i ubił z nim pewny interes. Był z
siebie bardzo zadowolony. Siedział razem w gabinecie szefa i popijali razem
wyśmienity trunek. Draco skłamał gładko, że przybywa z Londynu, by poznać
tutejszych biznesmanów i nawiązać z nimi parę dobrych interesów oraz
kontraktów. Od dziecka był doskonałym kłamcą. Był sprytny i zawsze miał jakiś
plan. Umiał dokładnie wszystko obmyślić, by coś poszło po jego myśli.
Po trzech godzinach pogawędek
dowiedział się też, kim jest kobieta, która uciekła ze sceny. Carmen Grant
okazała się być narzeczoną tego mężczyzny. Draco uznał, że doskonale trafił.
Dowiedział się też, że Carmen Grant ma pewien sekret i dostał kuszącą
propozycję.
-
Zapraszam cię do siebie na kolację w niedzielę. Myślę, że moja narzeczona zrobi
coś wyśmienitego i sam ją poznasz. To naprawdę cudowna kobieta. To jak,
przyjmujesz propozycję?
Draco
pogratulował swojej wspaniałości. Bez wahania przyjął zaproszenie.
-
Zgoda, Andrew.
- No
to się widzimy w niedzielę o osiemnastej – uśmiechnął się Andrew, zadowolony z
nowej, dobrej i wpływowej znajomości.
Draco wyszedł na zalane słońcem
miasto. Musiał jakoś to uczcić. W niedzielę pozna Carmen, a wtedy będzie mógł
się dowiedzieć czegoś więcej na temat tej kobiety. Będzie mógł się jej też
spytać, dlaczego uciekła ze sceny, gdy tylko go zobaczyła. Teraz jednak
zasługiwał na odpoczynek. Zrobił kawał dobrej roboty dzisiejszego dnia. Dlatego
też bez najmniejszego wahania schował się w uliczce, w której nie było żywej
duszy i teleportował się do swojego apartamentu przy plaży. Zamierzał iść po
Blaisea i zapoznać się bardziej z atrakcjami jakie mu oferowało to miasto.
Hermiona opalała się na plaży razem
z Ginny. Agnes i Scarlett bawiły się w piasku przy oceanie. Fale spokojnie
obmywały brzeg, a znad wody wiał delikatny, zbawienny wiaterek. Ginny czytała
jakieś pisemko dla czarownic i komentowała czasami jakieś wpisy Hermionie.
Kobieta natomiast rozglądała się ciekawsko po plaży. Nic nowego. Parę razy
poszła popływać w oceanie z córką, by dotrzymać jej towarzystwa. Siedziały na
plaży oddalonej od tłumu ludzi, by dziewczynki mogły poużywać sobie magii.
Zresztą nie tylko one. Hermiona bawiła się swoją różdżką, by wystrzeliwać z
niej kolorowe fajerwerki, które fascynowały obydwie dziewczynki.
Nagle usłyszała dzwoniący telefon.
Wyjęła go z torebki i odebrała. Ginny przyglądała się ciekawsko Hermionie i jej
wyrazowi twarzy, który automatycznie się zmienił.
-
Naprawdę bardzo się cieszę, że będziesz dzisiaj tak wcześnie… - uśmiechnęła się
promiennie. – Jak to zaprosiłeś kogoś na kolację?... Och, w porządku, nie ma
sprawy, zrobię z Ginny jakąś kolację… Tak, ja też cię kocham, buziaki.
Odłożyła telefon na koc i westchnęła
ciężko. Ginny rzuciła gazetę na gorący piasek i popatrzyła na twarz
przyjaciółki.
- To
Andrew?
Kiwnęła
głową.
- O
co chodziło? – dopytywała się. Zawsze była bardzo ciekawska i tym razem też
musiała się dowiedzieć, co też się stało.
-
Wróci wcześniej z pracy z jakimś bogaczem. Mam zrobić kolację. Pomożesz mi?
- O
której?
- O
osiemnastej mają być – odpowiedziała Hermiona.
-
Jasne. Jednak nie zostanę na kolacji. Obiecałam Agnes i Scarlett wyjście na
wesołe miasteczko. Sama się cieszę na to wyjście jak dziecko – uśmiechnęła się.
– Nie obrazisz się?
-
Oczywiście, że nie. Zresztą jestem pewna, że ta kolacja nie będzie niczym
miłym. – odrzekła Hermiona i poprawiła swoje długie włosy.
Spojrzała
na fale obijające się na klifie nieopodal. Miała dziwne przeczucie, że ten wieczór
nie skończy się zbyt dobrze. Ostatnio wszystko stawało się jeszcze gorsze niż
było. Na dodatek obawiała się, że przypadkiem spotka na ulicy Malfoya. A tego
bardzo, ale to bardzo nie chciała.
Wieczorem wszystko było jak należy.
Ginny pomogła jej w zrobieniu wyśmienitej kolacji przy użyciu paru sztuczek
magicznych i niedawno wyszła z dziewczynkami na miasto. Hermiona poprawiła
jeszcze tylko dekoracje na stole i podeszła do lusterka, by poprawić swoje
włosy, które spięła w eleganckiego koka. Powpinała we włosy spinkę wysadzaną
drogimi kamieniami. Wiedziała, że Andrew bardzo by chciał, aby ją założyła.
Miała na sobie kobiecy, delikatny makijaż i przylegającą do ciała, białą sukienkę.
Wyglądała bardzo ładnie. Nie miała czego się stresować, chociaż musiała
przyznać, że nie lubiła wspólnych kolacji z bogatymi znajomymi swojego
narzeczonego. Zmieniała właśnie za pomocą zaklęcia wodę kwiatom, by czymkolwiek
zająć ręce, kiedy usłyszała jak ktoś otwiera drzwi. Ruszyła na drżących nogach
do holu, a serce biło jej niemiłosiernie mocno.
~~~~~~~~~~~~~~
Notka mocno spóźniona, ale jest
;3 nowa na pewno pojawi się w weekend, to wam obiecuję. Zastanawiam się, czy akcja
na blogu nie rozwija się za szybko i czy nie zwolnić trochę tempa.
Chciałabym zareklamować dzisiaj
dwa blogi:
http://lilyscorpiusmalfoy.blogspot.com/ - o Lily i Scorpiusie.
http://uczucia-zakazane.blogspot.co.uk/#_=_
- oraz bloga drogiej Mariny Amour ;)
Jeśli macie jakieś pytanie, to
zapraszam na aska ;3
Ściskam
Sheireen ♥
Jest <3 Lecę czytać!
OdpowiedzUsuńRozdział jest boski, jak zwykle z resztą. Bardzo jestem ciekawa jak wypadnie ta kolacja u Hern i Andrew. Bardzo fajnie piszesz, obrazowo, więc łatwo to wszystko sobie wyobrazić :)
UsuńUwielbiam się skupiać na otoczeniu i opisywaniu wszystkiego, więc fajnie, że komuś też łatwo jest sobie to wyobrazić ;3
UsuńIdę czytać! ♥
OdpowiedzUsuńDruga <3
OdpowiedzUsuńCzwarta!! Ide czytać :3
OdpowiedzUsuńMerlinie! <3
OdpowiedzUsuńCudo! <3
UsuńHehe fajne imie ma Herm na scenie :3
Dracze, ty flirciarzu ;D
Andrew jst ppdekrzany :|
Czemu on tak nalega na ten slub. Hmmm
Hehr Diabelek jak zawsze <3
Ogolnie cudowny rozdzial jak zawsze <3
Czuje, ze ten obrzydliwie bogaty kolo to Draco <3
Łiii ^^
Czekam na nn i zycze WENY ;*
Pozdrawiam <3
Dramione-milosc-przez-glupote.blogspot.com
Jezu.. Świetny <3 Normalnie kocham tego bloga! Kiedy dodasz następny rozdział? Mam nadzieję, że szybko :)
OdpowiedzUsuńhttp://hermione-and-draco.blogspot.com/?m=1
Genialna notka. Oj, będzie się działo, jestem ciekawa jak Hermiona zareaguje na widok Draco i na odwrót. Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie się wam czytało nowy rozdział tak samo dobrze jak mnie się go pisało ;D Mam nadzieję, że emocji nie zabraknie ;)
UsuńCud, miód i maliny! Po prostu boskie. Oby Draco poznał swoją córkę ^^
OdpowiedzUsuńwww.malfoy-granger-loves.blogspot.com.
BOŻEEE!!! Jak mogłaś w takim momencie! Ja już siedzę i trzęsę się z podniecenia, że się spotkają, a ty urywasz! Jesteś najgorsza! ::PP
OdpowiedzUsuńAle i tak uwielbiam! <333
Odliczam sekundy do notki! :D
Pozdrawiam, :*
~Vitalia
A i jeszcze chciałam dodać, że akcja wcale nie dzieje się za szybko. Jest idealnie! :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie. :33
wspaniale! moim zdaniem akcja nie dzieje się za szybko, bo przecież jak się spotkają, to raczej nie rzucą się sobie od razu w ramiona :)
OdpowiedzUsuńkocham twojego bloga, a rozdział jest cudowny <3
już nie mogę się doczekać następnego ;3
Mogła bym Cię teraz zabić. Jak mogłaś ? W takim momencie przerwać... Chyba nie będę potrafiła Ci tego wybaczyć.
OdpowiedzUsuńFenomenalny Rozdział.
~Patka
Fenomenalnie ~Bi Anka
OdpowiedzUsuńNie rozwija sie za szybko . :DD Jest Idealne <3 Awwww Czekam na następną xD Szybkooo musisz ją napisać :D
OdpowiedzUsuńŚwietne <3
Nie rozwija się za szybko! Jest tak jak lubię :D Nie umiem się doczekać następnej notki :) Czekam i życzę weny :) Nie wiesz kiedy będzie dokładnie? W sobotę, niedzielę? Wybacz, że tak wypytuję ale naprawdę nie umiem się doczekać :p
OdpowiedzUsuńNie za szybo. Tempo idealne. Nie mogę się doczekać tej kolacji! Czy Hermiona każe mu wyjść, cz sama wyjdzie, czy zjedzą, czy co... omg, tyle rzeczy może się zdarzyć szkoda, że nie będzie Ginny...zżera mnie ciekawość
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje za reklamę o bogini ! : 3 Już lecę czytać ; )
OdpowiedzUsuńhttp://lilyscorpiusmalfoy.blogspot.com/
LethaDark.
Wiesz że jestem zachwycona twoją notką! Wspaniała skarbie ;* Dziękuję bardzo za link :/ Czuję się z tym głupio.... Bardzo... Wykorzystałam cię :,( NOTKA ŚWIETNA!
OdpowiedzUsuńKocham,
Marina <3
http://uczucia-zakazane.blogspot.co.uk/
Zamawiam miejsce i idę czytać! ;)
OdpowiedzUsuńRozdział jest niesamowity! Ale mam ochotę Cię rozszarpać, za przerwanie w takim momencie :D Jeżeli umrę z ciekawości, to to będzie Twoja wina! ;p Rozdział niby nie wnosi dużo nowego do akcji, ale jest świetny! Ciekawi mnie, jak Mionka zareaguje na widok Dracona w swoim domu. Już się nie mogę doczekać! I nie, akcja nie rozgrywa się za szybko. Dobrze, że się już spotkają!
UsuńMam nadzieję, że nie przeszkadzają Ci moje listy... Prosiłabym, abyś mi na to odpowiedziała, bo nie wiem czy masz coś przeciwko. Bo jeżeli tak, to to będzie mój ostatni list ;)
Droga Wiewióreczko!
Cześć! Na początku proszę, abyś uściskała ode mnie Agnes i pozdrowiła Hermionę. Jak Ci się podoba w Hollywood, hm? Mam nadzieję, że uda Ci się nakłonić, pewną upartą Gryfonkę, do powroty do Londynu.
Cieszę się, że Twoja córeczka i Scarlett dobrze się dogadują! Naprawdę mam nadzieję, że ta przyjaźń będzie trwała również w Hogwarcie; Dobrze, że jesteś przy Mionce w tej trudnej chwili, bo przypadkowe zobaczenie Draco musiało być dla niej ciężką sytuacją. Pobijesz Blaise'a? Bardzo dobrze! Już się nie mogę doczekać, aż o tym przeczytam.; Szykuje się wypadzik do wesołego miasteczko, co? Baw się dobrze i uważaj na Diabelskim Młynie, bo ta piekielna maszyna lubi się zacinać! Kiedyś utknęłam na samej górze z pewną e... milusią staruszką. Nie miłe przeżycie. W każdym razie pilnuj dziewczynek i nie zapomnij płacić mugolskimi monetami, bo pracownicy mogą się zdziwić widząc rudą istotkę z dwójką dzieci płacącą im dziwnymi monetami.
Życzę miłego pobytu w Hollywood i udanej wizyty w wesołym miasteczku! Jeszcze raz uściskaj Agnes i porządnie wlej Blaise'owi!
Scarlett.
P.S - Czuję się, jak dziecko Hermiony i Draco, to cudowne uczucie!
* niemiłe razem :)
UsuńAbsolutnie nie mam nic przeciwko takim długim i interesującym komentarzom. Zawsze bardzo miło mi się je czyta i bardzo często poprawiasz mi nimi humor, więc jak najbardziej możesz pisać listy oraz inne cudowne komentarze ;3
UsuńDziękuję, dziękuję, dziękuję ;*
UsuńNie, nie, nie, nie, nie. Zabiję Cię za skończenie w TYM miejscu! D: Jak możesz łamać moje małe, kruche serduszko? :< Ach, umieram.
OdpowiedzUsuńPewnie wiesz, że cudowny rozdział, prawda? :) Jeśli nie to mówię : CUDO! Wspaniale to rozwiązałaś, ale nie mogę się doczekać konfrontacji Draco - Hermiona :D
Pisz szybciutko bo Ala umiera z niepewności!
Buziaki :*
Cudowne *.* nie mogę się doczekać spotkania hermiony i draco, i wcale nie za szybko, jest idealnie.... czekam na nn, och jak ja wytrzymam do weekendu?! życzę weny i pozdrawiam <33
OdpowiedzUsuńAvada Kedavra na Ciebie za to, że skończyłaś w takim momencie! JA CIĘ ZABIJĘ! Oczywiście, jeśli wcześniej sama nie umrę z ciekawości :D Kobieto, kiedyś przyprawisz mnie o zawał! A co do notki, jest wprost wyborna!!! :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życzę weny,
Spektra Meron
http://dramione-card-nubila.blogspot.com/
Rozdział boski *_*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać spotkania Draco i Hermiony.
jezu! <3 !¡ Nie zwalniaj tempa nie mogłam wyobrazić lepszego zakonczenio poczatku! Czekamy na następną.!!!
OdpowiedzUsuńO MATKO!
OdpowiedzUsuńTo się Hermiona zdziwi kiedy otworzy drzwi... Hehe.
Nie ładnie, nie ładnie tak się znęcac nad postaciami moja droga. Bardzo nie ładnie...
No... Ale ta notka wyszła po prostu wyśmienicie także wybaczam ci znęcanie sie nad bohaterami :D
Życzę weny i czasu na pisanie :)
Pozdrowienia, Vera :*
Kochana cudo, dosłownie cudo... czekam z niecierpliwością
OdpowiedzUsuńCudnie! Nie zwalniaj tempa :) Czekam , czekam może się doczekam :D
OdpowiedzUsuńpozdr,
LENA
Po prostu CU-DO-WNY!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy nie najlepszy jaki napisałaś. Nie potrafiłam się oderwać i z każdym zdaniem bałam się, że za chwilę będzie koniec.
Jak dla mnie akcja nie rozwija się zbyt szybko- jest idealnie!
Wprost nie mogę się doczekać ich spotkania :)
Świetne, naprawdę świetne <3
Pozdrawiam serdecznie,
DiaMent.
dramionovelove.blogspot.com
Genialny rozdział, zresztą tak jak wszystkie inne. Cudownie piszesz... Pytanie: Sama zaprojektowałaś szablon? ;D
OdpowiedzUsuń~Miśka
Niech tylko Draco jej się narzuci! Zabije go gołymi rękami ;w;
OdpowiedzUsuńJuż wiem jak to się skończy, za dużo czytałam różnych opowiadań :C
Mam nadzieje, że Andrew nie obrazi się czy cóś ;c
Pozdrawiam i życzę dużooo (dużo, dużo) weny.
Boskie! Ciekawe jak Hermiona zareaguje na to że tym bogaczem jest Draco... ;3 Czekam z niecierpliwością!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Rose.
Genialny. Naprawdę super piszesz. Moim zdaniem akcja ma tempo w sam raz:) Lepiej żeby coś się działo niż żeby było nudno:). Już nie moge się doczekać co wydarzy się na kolacji :*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że tą część bloga planujesz zakończyć szczęśliwie.
Są to pierwsze rozdziały tej części bloga a ja już nie lubie chłopaka Hermiony -.-
Czy tylko mnie wkurza??
Pozdrawiam
Życzę dużo weny
Czytelniczka-która-czyta-Twojego-bloga-od-samego-początku-i-będzie-czytała-do-samego-końca
czyli
~SMALL SCAR
PS: Czy po skończeniu tego bloga planujesz jeszcze coś pisać??
http://ilosteverythingwhatihave.blogspot.com/ <----------------------- Naprawdę świetny blog, polecam :))
O kurde, coś czuje, że będzie się działo :D Rozdział jest boski i akcja wcale nie rozwija się za szybko, jest wręcz idealnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Nieee, jak dla mnie akcja jest w sam raz. Nie wytrzymałabym powolniejszej!
OdpowiedzUsuńWeny!
Lumossy
im-possible-dramione.blogspot.com
Rozdział cudny. ♥ Nie wiem co bym mogła więcej powiedzieć. Chyba jeszcze to, że przerywać w takim momencie to tortura xd
OdpowiedzUsuńI tempo według mnie jest ok, nie za szybko, może być :)
Rozdział świetny i szczerze mówiąc to tempo mi odpowiada, bo nie ma takiego stania w miejscu tylko jest akcja! ;)
OdpowiedzUsuńHa ciekawe jak zareaguje Herm na swojego gościa :)
A Ginny ma całkowitą rację co do życia Miony! Oby Herm jej posłuchała...
Rozdział jest cudowny. Nie mogę się doczekać następnego.
OdpowiedzUsuńAAAA! *-* Dobra, po pierwsze zabiję cię za przerwanie w tym momencie!! Ale jakoś czuję, że to nie będzie tak łatwo. To by było za proste, jakby od razu się rozpoznali. Będzie się działo ;3 Ale Miona niszczy sobie życiez tym Andrew. Zastanawiam się dlaczego tak nalega na ślub...Ginny zabije Blaise'a za ten wieczorek z występami kobiet xD A Scarlet jest słodka. Przebiegła i sprytna jak Malfoy, to lubię <3
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozdział będzie tak szybko. Pozdrawiam i życzę weny ;***
ty chcesz mnie wykończyć przerywasz w takim momencie z niecierpliwością będę czekała na nowy rozdział :0 byle jak najszybciej a ten jest wprost cudowny :) życzę weny i czekam na więcej
OdpowiedzUsuńJakie zwolnić?! Ani mi się waż!
OdpowiedzUsuńJak mogłaś przerwać w tym momencie? :( Kurde, nie mogę się doczekać weekendu!
No nic, muszę wytrzymać :( Mam nadzieję, że notka będzie równie genialna co ta :)
Całusy, W.
W TAKIM MOMENCIE! O BOŻE! CZEKAM Z WIELKĄ NIECIERPLIWOŚCIĄ NA NASTĘPNY!
OdpowiedzUsuńWspaniała notka! Zawsze kończysz rozdział w najbardziej ekscytującym momencie, co mi się bardzo podoba. Chociaż sama nie mogę się zawsze doczekać nowego rozdziału przez to, to dzięki temu zachęcasz do czytania i zostawiasz z niecierpliwością. Świetne :)
OdpowiedzUsuń~Dream Big
Nienawidzę, jak ktoś kończy w takim momencie, ale też jestem autorką i także to robię , więc nie będę się skarżyć :D
OdpowiedzUsuńPoza tym potrafisz budować napięcie i świetnie się czytało ;)
Pozdrawiam,
Lúthien ;*
http://dramione-invisible-love.blogspot.com/
Nic dodać nic ująć! :D kolejny genialny rozdział <3 nie! nie zwalniaj tępa jest dobrze! :> jak zwolnisz to będzie nudno ;/ także nie zwalniaj jest dobrze! tylko szkoda że Scarlett poszła z Ginny i Agnes bo nie wiem czy się zobaczy z Draco ;c ale błagam zrób tak że Ginny przyjdzie szybciej i się zobaczą :D PROSZĘ!! :D jakby co mam nadzieje że Scarlett od razu rozpozna tatusia :D życzę weny!
OdpowiedzUsuńTępo absolutnie nie jest za szybkie! :)
OdpowiedzUsuńGeeeenialny rozdział, tak jak wszystkie oczywiście :)
Ciekawe co zrobi Mionka ?
Szkoda, że skończyłaś w takim momencie.
Życzę duuuuuuużo weny ;D
Pozdrawiam,
Hermiona Malfoy
Hmm to Hermiona się zdziwi jak zobaczy tego kolegę Andrew :D I jestem ciekawa co Ginny zrobi Blaisowi za oglądanie tych występów. A propos Zabiniego- jego postać w twoim ficku zawsze potrafi poprawić humor.
OdpowiedzUsuńHaha czy ten rozdział musiał się skonczyć w tym momencie? ;C
No nic, czekam na następny, myślę że może być bardzo ciekawie xD
Hehe :) Fajnie to zrobiłaś z Andrew i Draco. ciekawe co zrobi Hermiona :D
OdpowiedzUsuńGenialne, genialne, genialne !
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie *.*
Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału : )
Super! Nie wiem, jak ty to robisz, że tak dobrze piszesz, ale naprawdę to opowiadanie jest super:D Porównując z początkami tamtego to zrobiłaś mega postępy. Zobacz chociażby na układanie zdań, słownictwo i długość rozdziałów ;)
OdpowiedzUsuńKochamtegobloga :P
Pozdrawiam i weny życzę Pani Black ;)
Jeej, wiem właśnie zauważyłam to jak ostatnio weszłam w pierwszy rozdział dramione-sheireen xd ale bardzo się cieszę z tego, że udało mi się tak podszlifować swój styl ;)
UsuńBomba! Draco nadchodzi!:D Ciekawe jak zareagują, gdy się zobaczą:D Rzeczywiście akcja toczy się szybko, a że uwielbiam twoją twórczość i nie chce się z nią szybko rozstawać, to może lepiej trochę zwolnić:) Nie mogę się już doczekać nn!
OdpowiedzUsuńŻyczę duuużo weny!
Pozdrawiam i całuję!
Caroline
P.S. Zapraszam również do mnie:) http://dramione-moja-historia.blogspot.com/
Wow....
OdpowiedzUsuńSuper piszesz , fajne jest to że rozdziały są dość długie.
Ach wiedziałam że na tym momencie skończysz ten rozdział . Ale jaki ten Draco ślepy nie skapnął się że to Herm śpiewa o ja....
Już nie mogę doczekać się następnego rozdziłu dobrze że będzie tak szybko .
Moim zdaniem to dobrze że tak szybko się toczy , ale możesz przecież też inne komplikacje zrobić.
Pozdrawiam,
Crucia
W końcu Hermiona była w przebraniu, więc mozna mu to wybaczyć :D Nie chciałam też, by tak od razu ją rozpoznał. To by było zbyt proste jakby za nią wybiegł ;3
UsuńW końcu jest! O Boże! Teraz to dopiero będzie się działo! Jestem ciekawa jak zareaguje Draco na wieść o tym, że Hermiona ma narzeczonego. I czy spotka swoją córkę?
OdpowiedzUsuńczekam nn z niecierpliwością :D
http://dont-trust-strangeres.blogspot.com/ Mam nadzieję, że zajrzysz i skomentujesz :)
Spotkają się! !! Łiii jak ja się jaram!!! Dobra lecę pisać notkę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kat
PS Zapraszam na zmiana-nam-dobrze-zrobi-dramione-love.blogspot.com
Ciekawe co zrobi Malfoy.. heheheheehhe. Ale bedzie ubaw. Po pachy. Już to widzę jak się nawzajem sztyletują wzrokiem i kopią pod stołem. A Andrew idota jakich mało bo nie docenia skarbu, który ma, będzie myślał, że wszystko okej... HAhahahah
OdpowiedzUsuńHahah xd no dokładnie ;D
Usuńjak moglas w takim momecie !!?!!??
OdpowiedzUsuńaz mnir trzesie z ciekawosci !!!
och zdecydowabie czekam na kolejny rozdzial ;)
Pozdrawian Cynthia
O kurczę rozdział jest prześwietny! Matko Malfoy w dumu u Hermiony, to dopiero ciekawe. Rozpozna ją, czy nie? Kurczę ale się niecierpliwe. Notka w weekend? Jej strasznie długo, ale cóż będę czekać. Nie, moim zdaniem akcja jest w sam raz, wchodzi się na bloga czyta i chce się więcej, nie trzeba czekać i czytać długich nudnych wprowadzających dopiero w akcję. Jest rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam marten.
Och ja świetny,czytałam z zapartym tchem ! Draco u niej w domu ciekawe co się stanie ; o Musi jakoś się ułożyć. Wiedziałam,że skończy się na tym jak będą wchodzić do domu ale jednak się łudziłam ;) JAkbyś zwolniła byłoby więcej rozdziałów albo coś źlę kojarzę. Ale jest idealnie jak jest.Już czekam na następny i życzę weny! / SANDRAAA ;}
OdpowiedzUsuńno nie, w tym momencie !! :O jak mogłaś :D
OdpowiedzUsuńJeszcze.!!!! To nie opowiadanie .. To moje zycie. Z nudow przeczytalam poprzedniego calego bloga i tego... Kocham.. Czekam a jeszcze. :*
OdpowiedzUsuń*_* Jak mogłaś teraz skończyc? Ale i tak Cię uwielbiam. ;****
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział ;D
Wspaniały rozdział :*
OdpowiedzUsuńPrzepraszam że tak późno przeczytałam ale czasu nie miałam :(
Mam nadzieję że dziś będzie kolejna notka bo nie mogę się doczekać tego jak zareaguje Hermiona :3
Pozdrawiam i życzę weny :**
~~Nikola~~
Przepraszam, że dopiero dziś komentuje.
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny.
Miona cierpi w tym związku, mam nadzieję, że dalej nasza parka dojdzie do porozumienia i powrócą do siebie.:D
Czekam na nn.:P
Pozdrawiam,
la_tua_cantante_
amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńSuper! Nie zwalniaj tempa. I mam nadzieję, że dodasz nowy rozdział jeszcze w weekend, w końcu obiecałaś... Jestem strasznie ciekawa, jak Draco i Miona zareagują, gdy się zobaczą. Ogólnie bardzo lubię to opowiadanie. Czekam na kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńObiecałam i słowa dotrzymam C;
UsuńNie noooo, czemu przerwałaś w tym momencie?! Ja tu się już nakręciłam i bum .-. Nie ma. No ale dobra, pewnie wiesz, że rozdział cud, miód i malina, zresztą jak zawsze. Ach, Carmen Grant, inspirowałaś się Laną, tak? ♡ Zresztą i tak ślicznie to razem wygląda. Ojeju, ale nie mogę doczekać się kolejnego, to będzie armagedon D: no nic, będę czekać...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Cóż, prawda jest taka, że Lana i jej piosenki są moją największą inspiracją już od pierwszego rozdziału na pierwszym blogu, a na tym to już w ogóle ;3
UsuńKiedy kolejny? Już nie mogę się doczekać! :3
OdpowiedzUsuńDzisiaj ;)
UsuńOh... w takim momencie !!! Ciekawe jak Miona zareaguje na widok Draco.. Już nie moge doczekać się kolejnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny. :*
bowszystkocodobre.blogspot.com
Cudowny *-*
OdpowiedzUsuńCo do Hermiony mam nadzieję, że nie narobi głupot przez te leki :(
Tak bardzo szkoda mi jej, nacierpiała się za wiele jak na jej wiek.
Mam nadzieje że od teraz zacznie jej się układać z powrotem dobrze :)
Pozdrawiam i dużo weny życzę :D
Jak mogłaś skończyć w takim momencie? JAK?!
OdpowiedzUsuńChcę zobaczyć jej reakcję, muszę, muszę, muszę!
A ty musisz wstawić wreszcie rozdział bo już koniec weekendu się zbliża, hah.
Pozdrawiam i weny życzę!
Nessa :*
Mam mnóstwo nauki, ale wyrobię się dzisiaj z rozdziałem ;3
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńO no to dobrze, bo co 5 minut odświeżam i patrzę czy już wstawiłaś.
UsuńAle jeśli masz dużo nauki to nie poganiam. Jeśli będziesz miała czas to wstawiaj jak nie to nie :)
Rozdział cudowny! Ty jesteś cudowna *.* Widać, że Draco bardzo kocha Hermionę. zakocha w niej się w każdej postaci :D co ona takiego ma, czego ja nie mam?! Też chciałabym tak działać na facetów jak ona :( Mam nadzieję, że rozdział pojawi się szybko, bo nie mogę się doczekać, co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńlami całus od Verity :* XD
Przesyłam również lamie całusy haha xd
UsuńPrzecież tobie też pisali, że jesteś podobna do Hermiony, więc siedź cicho ;p i oczywiście nie podniecaj się za bardzo. Zresztą sama powiedziałaś, że my jeszcze nie jesteśmy prawdziwymi kobietami, więc wszystko może się zmienić ;3 kwestia kobiecych kształtów, wydoroślenia i dbania o siebie C:
Do zobaczenia jutro na pierwszej lekcji :D Masz mi przyjść!
jest niedziela, wieczorek, a nowego rozdziału nadal mi ma ;x
OdpowiedzUsuńSmuteczkujemy. :c
UsuńNikt inny nigdy nie sprawił żebym się popłakała czytając Dramione. Tak mi szkody Miony i jej córeczki oraz Draco...~~Zielonooka
OdpowiedzUsuńCudowne ♥
OdpowiedzUsuńUwielbiam twojego bloga, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. A tak przy okazji, byłabym bardzo wdzięczna gdybyś zajrzała do mojego bloga i skomentować choć jeden post. http://harrypottee.blogspot.com/
Czy ty zawsze musisz tak namieszać ?! ;D Żartuję. To dobrze jak coś się dzieje. O, chyba się zdziwią na tej kolacji. A Andrew chyba będzie zdekoncentrowany ;D Biedny. W sumie go lubię, ale czuję, że okaże się wredny, parszywy, nikczemny itd. ;D
OdpowiedzUsuń