niedziela, 13 października 2013

Wieczorne Spotkanie



                Hermiona wpatrywała się zlękniona w całą tą scenę. Tak bardzo chciała, by do czegoś takiego nigdy nie doszło. Robiła wszystko, by Scarlett nie była narażona na towarzystwo kogoś tak podstępnego jak jej prawdziwy ojciec. Tymczasem wszyscy stali nieruchomo, nie wiedząc zupełnie co zrobić. Draco jak zwykle był w swoim żywiole.
- Ale jak to cała czwórka? – wyjąkała Ginny.
- Blaise jest w naszym apartamencie, ale myślę, że dość szybko się zjawi.
- Powiedziałeś mu, gdzie mieszkam? – spytała z wyrzutem Hermiona odwracając się w jego stronę. Draco jedynie wzruszył ramionami. Wszyscy czuli się bardzo nieswojo w swoim towarzystwie. Dawni przyjaciele nie potrafili powiedzieć słowa.
- Witam kochani! – usłyszeli dobiegający z drzwi wejściowych głos. Stał w nich uradowany Blaise i z podziwem gapił się na dom w jakim mieszkała. – No Hermiono, bardzo ładny dom…
- BLAISE! – Ginny podniosła głos. Podeszła do swojego męża i złapała go za ucho, pomimo jego znacznie większego wzrostu. Mężczyzna zawył z bólu.
- O co ci chodzi, ty rudy diable? – spytał Ginny z tak niewiedzącą i przestraszoną miną, że Hermiona zaczęła mu współczuć.
- Musimy porozmawiać – warknęła jej przyjaciółka.
- Ale o czym?
- O tym występnie kobiet – Ginny mocniej zacisnęła palce na uchu i poprowadziła go do innego pomieszczenia. Blaise zwrócił swój oburzony wzrok na Malfoya zaczął krzyczeć coś w stylu „Miałeś przecież nic nie mówić!”.
            Hermiona otrząsnęła się po zobaczeniu tej sceny dopiero wtedy, kiedy Agnes podeszła do niej i wsunęła swoją malutką rączkę w jej dłoń. Hermiona zlustrowała śliczną twarzyczkę swojej chrześniaczki, a ta powiedziała słodziutkim głosikiem.
- Gdzie poszła mama i tata?
- Poszli porozmawiać, kochanie – odpowiedziała Hermiona i przeczesała czarne włosy Agnes. – Możesz pójść ze Scarlett się pobawić w ogrodzie – uśmiechnęła się, by rozweselić dziewczynkę i odwróciła się, by zawołać Scarlett, kiedy nagle mocniej zabiło jej serce.
            Ojciec i córka. Dopiero teraz zauważyła jak bardzo podobni byli. Te same blond włosy, stalowoszare, duże oczy i blada cera arystokraty. Jedynie rysy twarzy miała jej. Teraz jednak w ogóle tego nie dostrzegała. Draco kucnął naprzeciw Scarlett, a mała w ogóle się go nie krępowała. Ta scena niezwykle rozgrzała Hermionę. To urocze widzieć Scarlett ze swoim prawdziwym ojcem.
            Powinna była im nie przeszkadzać, ale nagle przypomniało jej się jak Draco groził jej odebraniem dziecka. Nie mogła być pewna, czy teraz przypadkiem w jego głowie nie układa się chytry plan przeciągnięcia małej na swoją stronę, a później odebrania złotowłosej. Natychmiast podeszła do nich i kucnęła obok Malfoya, patrząc na córkę.
- Scarlett, kochanie, pokaż Agnes nasz ogród i pobawcie się razem. – wtrąciła swoje zdanie.
- Mamo, właśnie poznałam Dracona – spojrzała wielkimi oczkami na swojego ojca, o którym - o zgrozo! - nie miała pojęcia.
- Naprawdę? I jak wam się rozmawiało? – spytała Hermiona z mocno bijącym sercem.
- Jest zupełnie inny niż Andrew – powiedziała z entuzjazmem.
- Tata Andrew, skarbie – zwróciła jej uwagę Hermiona, przy okazji cała się czerwieniąc.
- Draco powiedział, że możecie wyjść ze mną na lody – Scarlett obrzuciła matkę pełnym oczekiwania spojrzeniem. Natomiast Hermionę zamurowało. Posłała morderczy wzrok Malfoyowi, który uśmiechnął się do niej cwaniacko. Natychmiast odezwała się do córki.
- Kiedyś może się wybierzemy, Scarlett, ale raczej nie teraz.
- Draco mógłby mi wiele poopowiadać! – klasnęła w dłonie uradowana – Podobno chodziliście razem do szkoły i jesteście przyjaciółmi. I wiesz co mamo? – Scarlett promienia ze szczęścia.
Hermiona, której serce już zaczęło ciążyć w piersi wyszeptała dwa słowa z trudem.
- Co takiego?
- Draco też umie robić takie sztuczki jak ja!
            Aby potwierdzić prawdziwość swoich słów wyciągnęła naprzeciw nich rączkę i skierowała palcem na wazonik. Ten natychmiast pokrył się lodem i pękł z hukiem. Draco pokiwał głową z uznaniem. Jego córka już w tak młodym wieku miała sporą moc. On jak był dzieckiem to robił mniej groźne rzeczy. Najwidoczniej Scarlett udzielił się mocny charakter Hermiony i jego olewanie wszelkich zasad.
- Scarlett! Mówiłam, byś nie bawiła się w ten sposób w domu! – krzyknęła Hermiona i natychmiast podeszła do wazonu, by naprawić go za pomocą różdżki.
- Mama zawsze jest taka zdenerwowana? – spytała Draco patrząc się na dziewczynkę, która po skarceniu mamy mocno się skrępowała.
- Nie, ale zawsze, kiedy robie takie rzeczy przy ludziach – bąknęła i spuściła wzrok swoich ślicznych, szarych ocząt. Draco parsknął śmiechem.
- Bardzo dobrze, możesz robić tak dalej – zachęcił ją, a Scarlett uniosła głowę niepewnie.
- Mama zabrania… - mruknęła.
- Co tam mama, patrz na to – wyjął różdżkę z kieszeni i wycelował w wazon, który przed chwilą został naprawiony przez Hermionę. Ten ponownie pękł z hukiem.
- Właśnie tak! – odrzekł mężczyzna, a Scarlett się roześmiała. Draco przybił z nią piątkę. – Pamiętaj, nie słuchaj się tak bardzo mamy, bo ona nie ma zawsze racji jak pewnie twierdzi.
- A właśnie, że mam! – w progu drzwi stanęła Hermiona. Wyglądała jakby ją piorun trafił. Tym razem nie naprawiła już zbitego wazonu, tylko zwróciła się do swojej ślicznej córki.
- Scarlett – zaczęła najłagodniej jak tylko się dało. – Idź do ogrodu i pobaw się z Agnes.
Scarlett cała w skowronkach pobiegła do jakiegoś pomieszczenia i zniknęła im z oczu. Draconowi szybko zlazł zadowolony uśmieszek z twarzy, kiedy złapał spojrzenie czekoladowych par oczu. Niezwykle wściekła Hermiona jak zwykle prezentowała się oszałamiająco. Teraz jednak nie liczył na nic innego, jak tylko na porządną kłótnię, którą już mu szykowała.
- Nie uważasz, że musimy porozmawiać? - syknęła patrząc na niego groźnie. Draco przełknął ślinę i ruszył za szatynką.

            Siedział na kanapie i wpatrywał się w nią z miną, która nie wyrażała żadnych emocji. Ona sama miała ochotę go udusić. Hermiona chodziła w kółko przed nim nie chcąc stracić panowania nad sobą.
- Może w końcu przestaniesz się kręcić? – zapytał Draco.
- Siedź cicho! – warknęła, ale usiadła na kanapie obok niego.
- No wreszcie.
- Słuchaj, Malfoy – groźny szept wydobył się z jej gardła. – Postawię sprawę jasno. Nie ty wychowujesz Scarlett, tylko ja. I nie będę tolerować tego, że nastawiasz ją przeciwko mnie.
- Mogłabyś trochę wyluzować – wtrącił niezadowolony Draco. – Bądź sobą tak jak kiedyś i nie udawaj kogoś kim nie jesteś.
- Co ty mi będziesz mówić jak ja mam się zachowywać? – syknęła.
- W takim razie ty mi nie mów, co ja mam mówić Scarlett – uśmiechnął się do niej szelmowsko. Hermiona, którą rozsadzało od środka wzięła głęboki oddech.
- Ale ona jest moją córką!
- Moją też, jeśli nie zauważyłaś!
- Ty nie jesteś jej ojcem! Sam zdecydowałeś się nas opuścić, kiedy wziąłeś ślub! – jęknęła.
- A Andrew niby nim jest?! – warknął. – Przecież jego całymi dniami nie ma w domu.
Hermiona wstała gwałtownie z kanapy.
- Nie musisz mi o tym przypominać.
Nie chciała się załamywać. A już na pewno nie przy nim, ale nie wytrzymała. Samo to, że kolejna osoba uświadomiła jej, że Andrew rzadko pojawia się w domu i prawie w ogóle nie rozmawia z nią a już tym bardziej ze Scarlett mocno ją zdołowała. Przetarła twarz dłońmi i już miała wyjść, kiedy usłyszała skrzypienie sprężyn w kanapie i nagle Draco delikatnie złapał ją za rękę. Poczuła jak przechodzi ją fala gorąca, ale jednocześnie zadrżała. Spojrzała na niego. Draco nie wyglądał już na wściekłego. Wręcz przeciwnie. Uspokoił się równie szybko jak ona.
- Przepraszam, nie powinienem tak na ciebie krzyczeć, to nie twoja wina – szepnął. Hermiona miała ochotę się teraz do niego przytulić i wyżalić, ale jakoś nie potrafiła mu teraz zaufać. Wyswobodziła delikatnie rękę z jego uścisku i z ciężkim sercem wyszła na z pomieszczenia zostawiając go samego.

            Draco siedział w salonie na fotelu i patrzył przez okno na Granger, która bawiła się z dziećmi. Nagle do pomieszczenia wszedł Blaise. Jego przyjaciel usiadł na kanapie i westchnął ciężko.
- I co, bardzo cię męczyła? – spytał Draco byle tylko jakoś zacząć rozmowę. Blaise pokręcił głową.
- Daj spokój, nadal jest zła, ale już nie tak bardzo.
- Ja jej nic nie mówiłem jak coś – powiedział Draco, by się obronić.
- Wiem, Smoku, widziała mnie, bo była tam razem z Hermioną, która śpiewała na scenie.
- Dopiero teraz widzę jak wiele kosztowała mnie zła decyzja. Jedno złe słowo… - powiedział Draco patrząc na szczęśliwą Hermionę bawiącą się ze Scarlett. To była jego prawdziwa rodzina, której niestety częścią nie był. Wątpił, by Hermiona zakochała się w nim ponownie. Nie po tym, co jej zrobił. Za bardzo ją skrzywdził. Ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie do tego, by zostali na nowo przyjaciółmi, prawda? Mógł zacząć być przy niej, pomagać jej i starać się zdobyć jej zaufanie. Na pewno będzie trudno, ale dla niej warto się starać. Przy tym będzie też w bliższych kontaktach ze swoją córką. Była naprawdę przesłodka. Była jego dzieckiem. Jego i Hermiony.
            Przypomniał sobie jak Hermiona skłamała mu, że nie jest w ciąży i że już jest wszystko dobrze. Wtedy go okłamała, ale nie dziwił jej się. Nie był jeszcze gotowy na dziecko. Byli bardzo młodzi. To on tak bardzo zmarnował jej życie, ale jeśli się uda, to będą mogli spędzić resztę życia na byciu przyjaciółmi. Blaise nie odzywał się. Zapewne sam myślał o czymś zupełnie innym. Draco wpatrywał się w uśmiechniętą Hermionę i Scarlett, które zrywały kolorowe kwiaty z krzaczka i robiły z niego wianek.
Dwie najważniejsze kobiety w jego życiu.
Warto było walczyć.

            Muzyka. Kolorowe światła. Widownia, która ją oglądała. Nie czuła się komfortowo, jednak nie potrafiła też z tym skończyć. To zbyt bardzo wpłynęło na jej życie. I jak zwykle nie była sobą. Musiała w końcu z tym skończyć. Miała przecież pieniądze, piękne ciuchy i drogi dom. Jednak to w śpiewaniu znajdowała szczęście. To w nich ukryte były jej wspomnienia, łzy i uśmiech. Wiele dla niej znaczyły. Tymczasem nikt, kto siedział naprzeciw niej nie wiedział o tym, że śpiewa o swoim życiu.
            Kolejny występ miała już za sobą. Kolejny występ bez Andrew. Miała już tego dość. Musiała poważnie z nim dzisiaj porozmawiać. Najlepiej od razu jak wróci. Bez żadnych wstępów. Postawi sprawę jasno. Nie miała zamiaru dłużej żyć w takim związku. To nie było w porządku nawet jeśli jej pomógł. Nawet nie miała ochoty się przebierać i zdejmować z siebie zaklęć, które czyniły ją Carmen Grant.
            Wyszła w długiej, czerwonej sukience z wielkim wycięciem po boku. Jej blond włosy powiewały delikatnie przez nocny wiatr. Obcasy stukały o chodnik, kiedy szła oświetlonymi nocami. Było dość chłodno jak na hollywoodzką noc, ale miała ochotę przynajmniej mały kawałek wrócić piechotą. Zawsze lubiła spacerować nocami. Miała wtedy dużo czasu na rozmyślanie i - co ją najbardziej dziwiło - na marzenia. Tak, nawet ona, Hermiona Granger nauczyła się marzyć i bujać w obłokach. Często zastanawiała się jakby wyglądało jej życie, gdyby wszystko poszło dobrze lub gdyby w ogóle nie poznała Dracona Malfoya. Jednak nawet zmieniacz czasu nic by jej nie pomógł. Wspomnienia wciąż by były, nie opuściłyby jej głowy.
            Nagle usłyszała jakieś podniesione głosy i odwróciła się. Zauważyła paru mężczyzn biegnących do niej z aparatami i parę kobiet. Mugolscy paparazzi. Jak ona nienawidziła tych osobników. Człowiek naprawdę nie może już żyć spokojnie?
Natychmiast została otoczona przez grupkę ludzi. Zaczynali jej zadawać pytania i świecić fleszami z aparatów po oczach. Nagle wokół niej też zebrał się tłum ciekawskich ludzi, by sprawdzić, kogo też sławnego na ulicy wypatrzono. Hermiona miała powoli dość, ale zamierzała być cierpliwa. Odpowiadała na pytania i uśmiechała się. Musiała nauczyć się dobrze grać. To miasto tego od niej oczekiwało. Ludzie wykrzykiwali jej imię. Po paru minutach głowa pękała jej od krzyków ludzi i pytań paparazzich, a oczy nie znosiły widoku kolejnych fleszy.
            Ruszyła szybko przed siebie, a tłum za nią. Była już coraz bardziej zdenerwowana. Zawsze to samo. Była wdzięczna, że przynajmniej jako prawdziwa Hermiona miała całkiem normalne życie. Ludzie prawie w ogóle nie rozpoznawali w niej tworu, jakim była Carmen. Śliczna, seksowna blondynka w ciele normalnej, kobiecej brunetki? Mało kto zdałby sobie z tego sprawę.
Machnęła ręką, by zatrzymać taksówkę i pojechać do domu bez tłumu ciekawskich. Miała właśnie wejść do taksówki, kiedy jeden z paparazzich złapał ją za rękę i pociągnął całkiem mocno.
- Co ty do cholery robisz?! – krzyknęła zdenerwowana i zaklęła paskudnie na mężczyznę, ponieważ prawie na niego wpadła.
Takie życie ją przytłaczało.
Głowa pulsowała jej z bólu.
Czuła jak serce bije jej niezwykle mocno.
Ludzie zablokowali dostęp do taksówki. Nie miała gdzie uciec przed tłumem ciekawskich. Och, gdyby tylko mogła wyciągnąć różdżkę i obronić się przed tymi wszystkimi ludźmi. Jednak nie mogła. Od razu zaczęliby pisać o tym w gazetach, a nie potrzebowała większego rozgłosu.
            Nagle huknęło i mężczyzna, który pociągnął ją mocno za rękę wylądował boleśnie na chodniku. To samo stało się z paroma innymi paparazzi. Hermiona rozejrzała się przerażona, kiedy tłum gapiów uciekł w popłochu.
- Mugole to okropne typki – usłyszała za sobą głos. Odwróciła się szybko w jego stronę i ujrzała przed sobą Malfoya. Cały zadowolony chował różdżkę do kieszeni spodni. Hermiona chyba po raz pierwszy odetchnęła z ulgą w jego towarzystwie od kiedy pojawił się w jej mieście.
- Draco? – zdziwiła się. – Co ty tutaj robisz?
- Aktualnie cię obroniłem – mrugnął do niej, a Hermiona uśmiechnęła się delikatnie.
- Dziękuję, to było straszne… - mruknęła.
- Nie ma za co.
Hermiona utkwiła w nim tajemnicze spojrzenie, kiedy nagle usłyszała za sobą głos taksówkarza.
- Wsiada pani, czy nie?
Już miała złapać za klamkę taksówki, kiedy zawahała się i odpowiedziała.
- Proszę jechać.
Taksówkarz bez zbędnych komentarzy odjechał z piskiem opon i zniknął za zakrętem. Hermiona odwróciła się do Dracona i odchrząknęła.
- Odpowiesz mi może w końcu jak się tutaj znalazłeś? – zapytała.
- Byłem na twoim występnie – uśmiechnął się do niej. Hermiona spłonęła rumieńcem. Musiała przyznać, że w ogóle nie zauważyła Ślizgona na widowni. To naprawdę miłe, że przyszedł na jej występ. Andrew tego nie zrobił…
- Och… - wyrwało jej się. – To miło z twojej strony.
            Draco nic nie odpowiedział, za to złapał ją za rękę i zaciągnął w mało widoczne miejsce. Przez chwilę zaczęła się obawiać, ale szybko się uspokoiła.
- Możesz coś dla mnie zrobić? – spytał. Hermiona zdziwiła się, ale też i wzmocniła swoją czujność.
- Zależy co – odpowiedziała, a jej blond włosy poruszyły się pod wpływem wiatru.
- Zamknij oczy – rozkazał, ale jego głos był delikatny. Uwielbiała go słuchać. Teraz jednak się zawahała.
- Co ty chcesz zrobić? – zaniepokoiła się i objęła rękami swoje ramiona, by choć troszkę się ogrzać po powiewie chłodnego wiatru.
- Ufasz mi? – spytał się i przeszył ją swoimi cudnymi, szarymi tęczówkami.
- To nie ma sensu, Draco – westchnęła i już miała odejść, kiedy ponownie ją zatrzymał.
- Nie zrobię nic, co by ci się nie spodobało. Możesz mi wierzyć – powiedział, a jego głos był niezwykle przekonujący. Wyglądał naprawdę bardzo fajnie w swojej białej koszuli i szarych spodniach. Lubiła go w takim wydaniu.
- No dobrze – mruknęła i w mocno bijącym sercem zamknęła oczy. Zadrżała, ale nie poczuła nic znaczącego. Jedynie delikatne ciepło rozchodzące się po jej ciele.
- Możesz już otworzyć oczy.
Spełniła polecenie i zmarszczyła brwi. Uśmiechnęła się i spojrzała na niego dziwnie.
- Co już wykombinowałeś? – spytała z ciekawością.
- Wolę ciebie jako Hermionę, niż jako jakąś wymyśloną Carmen – uśmiechnął się do niej, a Hermiona poczuła motylki w żołądku. Wzięła w palce pukiel brązowych loków. To było naprawdę cudowne. Częściej ludzie woleli ją jako Carmen Grant. Piękność ze sceny, niż naturalną Hermionę jaką była naprawdę.
- Co u Scarlett? – spytał Draco. Nie było go dwa dni u Hermiony, ale nie mógł nie skorzystać, kiedy dowiedział się o jej kolejnym występnie. Pieniądze nie grały roli. Ważne, że mógł ją zobaczyć. Nawet pod przykrywką zaklęć.
- Ginny jest u mnie w domu i zajmuje się nią. Chociaż mała już pewnie dawno śpi. – odrzekła.
- W takim razie mogę cię wyciągnąć na małą przechadzkę? – Draco zrobił tak słodką minę, że nie potrafiła się oprzeć i roześmiała się.
- Niech ci już będzie.
Kolorowe światła wychodziły na zewnątrz z klubów, kasyn i innych atrakcji. Wysokie palmy pięły się ku granatowemu niebu, pełnemu gwiazd. Noc była przyjemna, a Hermiona czuła się naprawdę dobrze. Przechodzili właśnie obok mugolskiego kina, kiedy Hermiona się zatrzymała i spojrzała na aktualnie grane filmy.
- A to co? – spytał Draco.
- To kino. Mugole przychodzą tutaj i oglądają najnowsze filmy. – odpowiedziała i nadal patrzyła na repertuar.
- Interesujące. – Draco również się zainteresował. – Może pójdziemy razem do kina? Pokażesz mi jak to wygląda.
Hermiona spojrzała na niego z niedowierzaniem. Arystokrata czystej krwi w jednym pomieszczeniu mugolami? Na dodatek wtedy, kiedy są tak blisko niego? Nie mogła uwierzyć, że Draco naprawdę tak się zmienił od samego początku Hogwartu.
- Ty nie mówisz poważnie…
- Nie no, mówię poważnie.
Hermiona nadal była nieprzekonana. Draco widząc jej minę dodał.
- No serio!
Uśmiechnęła się i podeszli razem do kasy.
- Ja zapłacę – oznajmił i wyciągnął złote galeony, zanim zorientował się, co też robi.
- Przykro mi, ale tego nie przyjmujemy, cokolwiek to jest. – stara kasjerka wyglądała tak, jakby sobie z niego kpiła. Hermiona zaczerwieniła się na twarzy i podała kobiecie mugolskie papierki, które uważali za pieniądze. Kasjerka dała jej jakieś dwa bilety.
- I co się z tym robi? – spytał się Draco. Musiał przyznać, że świat jaki go otaczał był naprawdę dziwny. Mugole w ogóle byli pokręceni i wynajdywali mnóstwo sposobów, by ułatwić sobie życie. W końcu nie mieli pojęcia o magii. Musiał przyznać,, że chyba całkiem dobrze im się żyło.
- To są bilety, które pokażemy przy wejściu, i za które obejrzymy film – wytłumaczyła Hermiona z uśmieszkiem na twarzy.
- Kpisz sobie ze mnie – zauważył Draco i z niezadowoleniem przeczesał palcami swoje włosy.
- Nie, coś ty – odpowiedziała Hermiona, ale w jej głosie wyczuwał nutkę rozbawienia.
- Nie kłam mi tu, Granger.
- Absolutnie! Jakbym mogła – zachichotała. Draco spojrzał na nią oburzony i dźgnął ją w bok. Wtedy to już się na dobre roześmiała.
Owszem, była wściekła na Dracona, ale minęło już tyle lat. Zawsze przecież mogą zostać przyjaciółmi lub być po prostu w dobrych kontaktach. Nie może przecież żywić nienawiści do kogoś przez całe życie. Draco przecież nie był taki zły. Był naprawdę bardzo fajnym mężczyzną. I pamiętała, że był też niezłym kumplem. A teraz byli dorośli i na pewno o wiele bardziej rozsądni niż kiedyś.

            Hermiona musiała przyznać, że genialnie się bawiła. Mina Draco, gdy zobaczył wielki ekran, a później, kiedy na ekranie pojawiły się pierwsze sekundy filmu, nie mógł zamknąć buzi z wrażenia. Hermiona z zadowoleniem dotknęła palcem jego podbródka i zamknęła mu usta. Popatrzył na nią z zachwytem.
- Mugole nie są tacy beznadziejni jak myślałem. To kino jest genialne!
- A nie mówiłam? – uśmiechnęła się z zadowoleniem.
- Nienawidzę jak wypowiadasz te słowa – stwierdził.
- Siedź cicho, film się zaczął – odparła i rozsiadła się w fotelu, zręcznie ignorując spojrzenie Dracona.

~*~
- Przepraszam? – Hermiona usłyszała za sobą głos jakiegoś mężczyzny. Odwróciła się do niego i spytała.
- O co chodzi?
- Może pani zrobić porządek ze swoimi włosami? Zasłaniają mi trochę ekranu…
- Och, jasne – mruknęła niezadowolona Hermiona, a Draco parsknął śmiechem. Hermiona przygładziła ręką swoje włosy i obniżyła się w fotelu. Draco nie potrafił zmyć uśmieszku z twarzy, co ją niezwykle irytowało.
- No i co się cieszysz? – syknęła.
- Nie tylko ja zauważyłem, że te twoje włosy przypominają grzywę lwa.
- Bardzo śmieszne – mruknęła. – Ja przynamniej nie miałam kiedyś na głowie idealnie przylizanych na jakiś czarodziejski żel włosów. Na dodatek tlenionych. – uśmiechnęła się wrednie, co ledwo zobaczył, bo w kinie panowały egipskie ciemności.
- Nie bądź wredna… Taka była wtedy moda… - próbował się bronić. Tym razem Hermiona nie wytrzymała i się roześmiała. Parę osób zaczęło ją uciszać, przykładając palec do ust.
- Proszę cię. Jeśli taka fryzura była kiedyś modna, to ja nie wiem kim jestem – ściszyła głos, dusząc się ze śmiechu z jego miny.
- Jesteś wredna.
- Powtarzasz się – zauważyła. Draco nie wytrzymał i odnalazł jej ręce w ciemności. Przyciągnął ją tak, że leżała na dwóch miejscach w kinie, a jej głowa była teraz na kolanach Malfoya. Ten chcąc się zemścić zaczął dźgać Hermionę w brzuch. Dziewczyna natychmiast zaczęła się śmiać i próbowała wyrwać się Draconowi. Starała się skulić i usiąść bezpiecznie na swoim miejscu, ale Draco był zbyt silny i jej na to nie pozwolił. Kobieta, która siedziała obok Malfoya już dawno przesiadła się parę miejsc dalej od nich.
            W końcu do kina przyszła ochrona i ich wprosiła, bo ktoś naskarżył, że robią hałas. Nie przejęli się tym. Wyszli na kolorowe ulice Hollywood, a Hermiona odetchnęła świeżym powietrzem. Już dawno nie spędziła tak genialnego dnia. Było po prostu cudownie. I wiedziała, że to zasługa Dracona. On doskonale ją znał i wiedział jak ją rozbawić.
Jednak pamiętała to, co sobie obiecała.
Tylko przyjaźń.
Nic więcej.
            Dyskretnie ziewnęła, kiedy usiedli na jakiejś ławce. Draco przyglądał jej się uważnie. Nie mógł uwierzyć, że to wszystko się dzieje. Najwidoczniej kobieta nie była już na niego taka wściekła. Miał nadzieję, że powoli zmierzał ku sukcesowi w swoich planach. Chociaż po Hermionie nic nigdy nie było wiadome. Dzisiaj świetnie się dogadywali, a może przy następnym spotkaniu będzie chciała rzucić niego Avadę Kedavrę.
- Jesteś zmęczona?
- Troszkę – przyznała i poprawiła swoje włosy, które rozwiał wiatr.
- Odprowadzę cię do domu – oznajmił. Hermiona pokręciła głową.
- Nie musisz.
- I tak wiesz, że to zrobię – uśmiechnął się do niej, a Hermiona odpowiedziała tym samym. Najchętniej to teraz zasnęłaby na tej ławce. Przytulona do Dracona Malfoya.
Potrząsnęła głową.
Tych myśli nie było! Ona po prostu nie myśli normalnie, bo jest zmęczona.
I upita szczęściem.
            Draco wstał z ławki i podał jej rękę. Ujęła ją i również się podniosła.
- Trzymaj się mocno. Będziemy się teleportować – poinformował ją.
Hermiona mocniej ścisnęła jego dłoń i zamknęła oczy. Nagle poczuła znajome ciągnięcie w okolicach pępka i usłyszała zgiełk miasta. Otworzyła oczy dopiero wtedy, kiedy zmaterializowali się przed bramą do jej domu.
Hermiona niechętnie puściła dłoń Dracona.
- Dziękuję za cudowny wieczór – powiedziała nieśmiało.
- Ja również. Mam nadzieję, że to powtórzymy.
- Może po kolejnym występnie? – zaproponowała, rumieniąc się jak dziewczynka.
- Bardzo chętnie – Draco nachylił się nad nią i pocałował w policzek.
- Draco… - mruknęła Hermiona i westchnęła.
- Tak, tak, wiem – machnął lekceważąco ręką. – A ty mnie od razu podejrzewasz o złe zamiary – burknął niezadowolony. Uśmiechnęła się delikatnie, ale czuła jak powieki zamykają jej się ze zmęczenia.
- Już nie będę, ale ty też skończ z czymś takim – powiedziała. – Dobranoc.
- Dobranoc – odpowiedział Draco i poczekał, aż znajdzie się za bramą posiadłości. Odprowadził ją wzrokiem, dopóki nie weszła do domu, a chwilę później teleportował się z cichym pyknięciem.

            Hermiona weszła do domu cała w skowronkach, ale potwornie zmęczona. Zdjęła buty przy wejściu i skierowała się do sypialni. Zdziwiła się, kiedy zobaczyła Andrew. Był niezwykle zdenerwowany.
- Gdzie byłaś? – warknął, wstając z łóżka. – Czekałem na ciebie, a ty wracasz mi po trzech godzinach do domu.
- Przecież miałam występ – odpowiedziała, ale serce zabiło jej mocniej z podenerwowania. Zagryzła wargę.
- Zwolniłem się wcześniej z pracy, by zrobić ci niespodziankę, a ciebie nie ma w domu! – krzyknął. Hermiona nie wytrzymała i również się uniosła.
- W takim razie dostałeś za swoje!
- Co ty wygadujesz? – wściekł się.
- To, że ja też wiele razy czekałam na ciebie do późna, a ty przychodziłeś o wiele później, niż miałeś przyjść!
- Ja byłem w pracy! A ty gdzie polazłaś?! Masz kogoś?! – Andrew podszedł do niej i złapał mocno za ramiona. Hermiona zrobiła oburzoną minę.
- Nie! Jak możesz tak myśleć, Andrew!
- To co robiłaś?!
Hermiona cała w nerwach odepchnęła go od siebie, a ten spojrzał na nią zdziwiony. Hermiona nigdy się tak nie zachowywała. Zawsze była potulna i nie kłóciła się z nim. To nie była ta kobieta.
- Wiesz co? Nie żałuję tego, że nie spędziliśmy tego wieczoru razem. Tyle razy na ciebie czekałam, a ty nie przychodziłeś. I bardzo się z tego cieszę, że w końcu dowiedziałeś się, jak to jest!
I zamknęła się w łazience, zostawiając swojego narzeczonego w stanie głębokiego szoku.


~~~~~~~~~~~~~~
Rozdział nie jest sprawdzany, od razu informuję C;
Nie, nie mam jeszcze Internetu, ale udało mi się zgrać rozdział na pendrive’a i wstawić go z komputera mojej siostry ciotecznej. Mam nadzieję, że już wkrótce będę miała już u siebie i więcej takich żartów Internet mi nie spłata.
Dzięki Veritaserum za poinformowanie tutaj wszystkich xd
Nie dość, że nie mam połączenia z Internetem, to jeszcze nie mam balona. A tak się cieszyłam, że sobie kupiłam :D
Bardzo Wam dziękuję za cierpliwość i zrozumienie, jesteście najlepsze ;3
Jednocześnie dziękuję za tak wiele głosów, które oddałyście na mnie w głosowaniu na Stowarzyszeniu DHL.
Nie mogę się otrząsnąć ze szczęścia, że pomimo mojego dość długiego pobytu na blogosferze wciąż jestem doceniana ;)
Ściskam i życzę bardzo udanego dnia
Sheireen ♥


77 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Rozdział jest wspaniały! Nawet nie wiesz co czułam kiedy weszłam, na bloga i patrzę- nowy rozdział! Cieszyłam się jak głupia i się nie zawiodłam. Czytając, cały czas się uśmiechałam, no wiesz.. wieczór Draco i Miony. To było dla mnie zaskoczenie, nie sądziłam, że Hermiona z dnia na dzień będzie chciała się z nim zaprzyjaźnić. Mi się to bardzo podoba :)
      Co do Andrew, wkurza mnie. Jego nie ma cały czas w domu i Hermi nie ma mu tego za złe, a ten jej robi awanturę, i na dodatek znowu nie przyszedł na jej występ.
      Tak jak na początku napisałam- rozdział jest wspaniały. Cud, miód, malina!
      Pozdrawiam i także życzę miłego weekendu. No i weny oczywiście :D

      Nessa :*

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dobrze, ze Andrew dostał za olewanie Hermiony, niech wie co straci :D
      No i oczywiście Draco będzie swietnym ojcem:>

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Świetny rozdział !
      Kochamkochamkochamkocham ♥
      Hah Draco i Blaise są świetni ♥
      Ta scena na początku była genialna *.*
      Scarlett i Draco świetnie się dogadują, to takie urocze ^^ Fajna ta sztuczka :D Ogólnie bardzo podobała mi się przedstawiona tu relacja córka-ojciec ;)
      Potem ta sytuacja po koncercie, też genialna! Draco, jak zwykle na czas ;3
      I to w kinie ♥ hahahha ♥
      Ogólnie to twoja relacja Draco-Herm jest perfekcyjna, zazdroszczę ci wielkiego talentu! *.*
      Andrew, ty dupku. Hermiona dobrze mu powiedziała!
      Czekam na nn i życzę WENY ;*
      Pozdrawiam ♥
      Dramione-milosc-przez-glupote.blogspot.com

      Usuń
  4. świetne :D poprostu genialne <3 Kiedy następny? Czekam...

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny rozdział! Miałam nadzieję, że na końcu Andrew uderzy Hermionę, a ta się wścieknie, zerwie z nim i wróci z Ginny do Londynu :) Każdy pretekst do powroty Hermiony jest dobry :) Draco jest bardzo uroczy w Twoim opowiadaniu. Scena w kinie jest rozbrajająca. Warto było czekac na taki rozdział.

    -theeverly

    OdpowiedzUsuń
  6. ciekawa notka :) czekam na więcej byle jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. W końcu pojawił się długo oczekiwany rozdział! ;)
    Przesłodki, świetny, genialny! Nie ma takich słów żeby go opisać. Baaardzo, ale to baaardzo mi sie podobało.
    W końcu się ze sobą dogadują, Miona tego nie żałuję, a Draco jest prawdziwym dżentelmenem.
    Poznał swoją córkę, co było przeurocze.
    Ugh, denerwuje mnie już ten Andrew.
    Życzę weny.
    Pozdrawiam i czekam!

    marten.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ahh. Rozdział jest niesamowity!!! Czytałam i cały czas się uśmiechałam, szczególnie w kinie. Relacje między Hermioną, a Draco- perfekcyjnie napisane. Życzę duuużo weny i braku kłopotów z internetem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super :D wreszcie Hermiona zachowuje się tak ja powinna :) czekam na nn :) mam nadzieje że szybko
    Calineczka :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Jesteś. Po prostu najlepszą blogerka na świecie, kocham cię:* , jak zobaczyłam że jest nowa notka cieszylam Sie jak głupia, sprawdzam codziennie średnio co godzinę czy nie ma nowego rozdzilu;) mam nadzieje że nie przestaniesz pisać bo po prostu jestes w tym dobra

    OdpowiedzUsuń
  11. Ubóstwiam i czekam na kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
  12. tak jest ! Draco : Andrew, 1:0 xD
    rozdział cudowny! jak ty to robisz ?:D

    zapraszam do mnie na nowy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniały rozdział :3 Czekam na kolejną notkę i obyś miała jak najszybciej internet :)

    ~~Nikola~~

    OdpowiedzUsuń
  14. Extra! Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdział ! czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Super rozdział! Pozdrawiam i czekam na następny :)
    Loony <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej! Pamiętasz mnie? :D Myślę, że tak. Na początku chciałam przeprosić za moją nieobecność, bo tamtego bloga komentowałam regularnie, każdą notkę, a teraz gdzieś zaginęłam. Mam nadzieję, że nie jesteś jakoś za specjalnie zła ;) Mam Ci tyle do opowiedzenia!
    Podejrzewam, że ten komentarz zaginie wśród strumienia innych opinii, ale może ktoś to przeczyta. Chciałabym Ci dać konstruktywną opinię ;)
    Zacznijmy od .. wyglądu. Co mi się podoba? Niemalże wszystko – nie mam zastrzeżeń. Strasznie mi się podoba szablon, a raczej to że jest taki sam jak na tamtym blogu, tylko że w innych kolorach. To taka kopia tamtego … Cudnie! Nie mam pojęcia jak mam przekazać Ci moją radość 
    Prolog. Ten początek jest OK. Jest krótki, ciekawy i opisuje mniej więcej uczucia bohaterów. Ale także potrafi wciągnąć, po jego przeczytaniu od razu wiedziałam że druga część będzie najlepsza! I za to cię cenię  Taki właśnie powinien być prolog!
    Kolejny rozdział. Historia Hermiony. Coś mi się zdaje, że nie tylko ja jestem fanką tego rozdziału. Pierwsze spotkanie Dramione po dwóch latach. Hermiona oschła, Draco taki … stanowczy :D Czyli mniej więcej też jest tak, jak powinno być. Taniec odbijany …mmm … kocham go po prostu ;) Jak trafiła w jego ramiona to tak myślałam właśnie, że zbliżają się kłopoty ;) Ale ta ich kłótnia, jest po prostu najlepsza! Kochana! Ten rozdział definitywnie powalił mnie na kolana!
    A potem opisujesz historię Draco. Biednego Draco. Haruje dzień i noc, żeby Astoria mogła sobie pójść do salonu Spa -.- Chyba wszyscy tak ją postrzegają :D Jako laskę, która pokocha każdego mężczyznę, o ile ma pieniądze. Ale każda autorka tworzy ją też jako … kretynkę, dosłownie kretynkę. Ale do rzeczy: Draco jest nie tyle co chamski dla Astorii, ale widać, że ma wszystkiego dość. A szczególnie życia z nią pod jednym dachem. Na jego miejscu już dawno prawdopodobnie kopnęłabym ją przysłowiowo w tyłek, bo jej charakter jest wprost nie do zniesienia. Spodoba mi się baaaardzo jeden poszczególny fragment (jak sobie wyobraziłam tą scenkę –padłam ze śmiechu! ):
    „- Mnie się pytasz? Jej się spytaj. – wzruszył ramionami Draco. Zupełnie nie wiedział, co Blaise ma na myśli.
    - Ty zawsze będziesz głąbem – przyjaciel podniósł oczy ku niebu i pokręcił z niedowierzaniem głową nad głupotą kumpla.”
    Krótko mówiąc : rozdział warty pochwały. Zapowiada naprawdę się ciekawie + ten pomysł, że draco jedzie do Hollywood. No ależ oczywiście, że spotka tam Hermionę! Jeszcze jeden fragment zasługuje na pochwałę : „- To będziesz się opalać razem ze mną. Plaża nudystów zawsze mnie korciła – nawijał, a jego usta rozciągnęły się w szerokim uśmiechu.” A końcówka była mega.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oh, nie zmieściNastępny rozdział nieco mnie zdziwił. Podobał mi się, ale jednak. Wystąpiła na scenie nie jaka Carmen Grant. A draco? Okej, coś mu się spodobało, nie może zapomnieć o tej lasce. Ale nagle, jak z nieba spadło, zauważył puste miejsce, z karteczkę „Andrew Shane” i jest święcie przekonany że on musi coś wiedzieć o carmen! No bo co z tego, że ma inne nazwisko?

      Ale potem …;3 Ta kolacja … wspaniały pomysł! Ta chłodna rozmowa. Prośba Draco o opowiedzenie o historii Carmen i o zobaczenie jej córki. Powiem Ci szczerze, że dawno mi się nie czytało takiego dobrego i ciekawego bloga. BRAWO!! To najlepsze co mogło mnie spotkać! A ta kolacja naprawdę była mistrzowsko napisana. A potem … wybuchnęłam gromkim śmiechem: „ A więc Malfoy jeszcze nie wywlókł tej swojej arystokratycznej dupy z jej mieszkania. „
      MISTRZOSTWO!!

      Potem znowu coś mnie zdziwiło. Ginny porwała na całonocne szaleństwo pięcioletnie dziewczynki? Pięcioletnie? Naprawdę? Ale rano jak wróciła z dziewczynkami do domu … i zastała tam Malfoya. Kolejny moment który kocham! Kocham, kocham, kocham!

      Jeszcze wspomnę o dialogach. Kocham te ich rozmowy. Są perfekcyjnie napisane i tak mądrze, że czasami aż Ci zazdroszczę! Oby tak dalej, kochana, oby tak dalej!

      Ten blog to wspaniałe przeżycie, dziękuję Ci za niego.
      Proszę także, byś zajrzała do mnie, ponieważ chcę poznać twoją opinię 

      http://wspolkochac-przyszlam-dramione.blogspot.no

      Pozdrawiam kochana i przyłaź z notką do nas!!
      ło mi się :(

      Usuń
  18. C.U.D.O.!.!.!
    Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
    Jak ja nie lubię Andrewa..grrrr..
    Miona i Draco <333
    Na taki rozdział było warto czekać :*
    Pozdrawiam
    Życzę duuuużo weny
    SMALL SCAR

    OdpowiedzUsuń
  19. Czy ty potrafisz pisać inaczej niż genialnie? Chyba nie.:) Rozdział bardzo mi się podoba! Draco w końcu się spotkał z córeczką:3 Biedny Blaise dostał od rudego diabła xD No i ten wypad do kina:D Haha:D Biedni mugole nie mogli sobie filmu w spokoju obejrzeć:D Ach i ten buziak na końcu:3 Liczę na to, ze Hermiona w końcu przejrzy na oczy i zostawi tego Andrew i nawet jeśli nie będzie z Draco (nie wiem jakie masz plany:D) to przynajmniej przestanie udawać kogoś kim nie jest.
    Czekam z niecierpliwością na nn!
    Pozdrawiam
    Caroline

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdział świetny jak zawsze:) Draco i jego córka... rozpływam się. Mam nadzieję że będzie więcej scen z ich udziałem. Życzę weny i czekam na następny rozdział xd
    Pozdrawiam,
    Dark Liliane

    OdpowiedzUsuń
  21. Cudowny rozdział. Cieszę się, że Draco i Hermiona postanowili się przyjaźnić ;) Ciekawe kiedy Hermiona rozstanie się z Andrew i w jakich okolicznościach. Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie zły. Akcja trochę za szybko się rozwija jak dla mnie. Ciężko wierzyć, że Hermiona tak szybko wybaczyła Malfoyowi, po tym co zrobił...

    OdpowiedzUsuń
  23. Rozdział wspaniały, tak strasznie mi się podobał. Choć lubię też jak się kłócą ;D Życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  24. cudoo ^^ nie mogę się doczekać nowego rozdziału ;3

    OdpowiedzUsuń
  25. A ja nadal mam ubaw z Ciebie i balona xd
    No, ale przechodząc do rzeczy - rozdział jak zwykle bardzo dobry ;)
    Tylko z jednym się gubię!
    A więc:
    Andrew nie wie nic o magii, o tym, że Hermiona jest czarodziejką i wgl. Ale chodzi na jej występy. A wtedy ona transmituje swoje włosy. Więc co mu potem mówi? Że to była tylko blond peruka? Tego właśnie nie ograniam :)
    A co do reszty - Ja wiem, że ta przyjaźń przerodzi się w coś innego^^
    Dodaj szybko kolejny rozdział i rób coś z tym internetem ;P
    Odiumortis.

    OdpowiedzUsuń
  26. Malfoy demoralizuje córke :3 Kocham tutaj Ginny i Diabła <3 Super :) czekamy na kolejny!
    Duzo weny i czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Och, czekam na "pierwszy" pocałunek :)
    Pozdrawiam,
    Lúthien ;*
    http://dramione-invisible-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. Hej.:)
    Rozdział genialny! Mam nadzieję, że ten ich chwilowy rozejm potrwa trochę dłużej, no i oczywiście Miona złamię swoją obietnicę co do przyjaźni.:D
    Scarlett i Draco. To była taka urocza scenka.;d Będzie takich więcej?
    Życzę weny.:D No i żeby problemy natury technicznej cię opuściły.:)
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  29. No jak dobrze widzieć, że Miona i Draco nie skaczą sobie do gardeł ;) No i Herm ma rację co do Andrew. Ona na niego tyle razy czekała a ten nie przychodził na jej występy albo wracał bardzo późno a jak jej się zdarzyło przyjść później do domu to wielka afera.

    Widać, że mała Scarlett jest kopią swoich rodziców... z wyglądu i z charakteru ;) A Draco dopiero teraz widzi i chyba zobaczy jeszcze wiele razy ile stracił rozstając się z Herm...

    OdpowiedzUsuń
  30. Ale mi się podobało*.*
    Najlepsze było po występie. Ach...
    Nie lubię Andrew. Jest niefajny:/ Jak on może czepiac się Hermiony, że wróciła za późno, skoro to jego cały czas nie ma... Co za typ...
    Draco i Scarlett, to było słodkie *.*

    Życzę weny i pozdrawiam:*
    El.

    http://nienawisc-uleczyc-moze-tylko-milosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  31. Twoj blok jest naprawde super :)
    Fajna notka :]
    Zycze weny €:
    Caluje twoj znajomy ze szkoly :*

    OdpowiedzUsuń
  32. Brawa dla Hermiony ! W końcu dogadała temu całemu Andrew.. Uwielbiam Draco w takim wydaniu :) Jest taki kochany..
    Życzę weny i pozdrawiam, Dramione True Love. :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Świetne. Czekam na kolejny rozdział ; ) Mam tylko jedną małą prośbę. I tak będziemy czytać więc nie bierz nas na ten atak serca z czekaniem na kolejny rozdział ; )

    OdpowiedzUsuń
  34. Rozdział świetny jak zwykle. Yrzekły mnie relacje Draco z Scarlett. :)

    I zapraszam do mnie, dopiero zaczynam więc byłoby miło gdybyś wpadła :3
    http://dramione-never-say-never.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  35. Nareszcie Draco i Hermiona się pogodzili :) A co do Andrew, dostał za swoje. Sam wracał późno, a do Miony miał pretensję.
    Rozdział przyjemnie się czytało i akcja się rozwinęła :)
    Podziwiam to, że nawet bez internetu postarałaś się, żeby notka się pojawiła.

    OdpowiedzUsuń
  36. I dobrze tak Andrew! Dobrze mu tak! Niech się pali, niech się wali ale on ma być sfrustrowany i zły! A Hermiona ma sobie nic z tego nie robić!!! (Uff.. Ulżyło mi odrazu)
    Fajny rozdział tak w ogóle. Gładko się czyta i akcja sie rozwija. Cieszę się że Hermiona Dobrze się już czuje przy Draconie. A Andrew niech się wypcha. Mam go gdzieś. Najlepiej jak by umarł na zawał, bo zobaczył jak Hermiona i Scarlet czarują. To by było coś... Oj, oj. Rozmarzyłam się :)
    I poza tym podziwiam Cię za upór, z którym dążyłaś do dodania nowego rozdziału :) Mi by się pewnie nie chciało...

    Życzę dużo weny, czasu na pisanie i zero problemów z internetem.
    Pozdrowienia, Vera :*

    OdpowiedzUsuń
  37. Cudowny rozdział z resztą tak jak zawsze .. Trzymałam kciuki do końca żeby Ci się udało wygrać to głosowanie . No cóż następnym razem . WENY WENY czekam z utęsknieniem na nastepny rozdział <3

    Twoja nowa nieśmiała fanka , która wczesniej bała się dodać komentarz żałosne wiem obiecuje poprawę :D

    OdpowiedzUsuń
  38. Cudooo! <3
    Tylko chce się więcej i więcej :)
    Podoba mi się zachowanie Malfoy'a. Mam nadzieję, że już niedługo zaczną się zbliżać do siebie bardziej :)
    Czekam na kolejny!
    Pozdrawiam,
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
  39. Kurcze rozdział jest świetny ;]
    Uwielbiam Dracona w mugolskim świecie ;p
    On jest taki słodki gdy jest nieporadny ;p
    No i w końcu Hermiona pokazała Andrew prawdziwa siebie ;]
    Gryfońską Lwicę ;)
    pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga na którym polecam opowiadania o Dramione ;)
    http://polecalnia-dhl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  40. Jezuu jak zwykle pieknie ty to masz talent :) i zawsze jak skończysz to chce się więcej i więcej
    mam nadzieję ze następnym razem nie będzie problemów z dodaniem notki
    A tymczasem zapraszam też na swojego bloga dramione, który dopiero zaczynam: http://dla-milosci-warto-cierpiec.blogspot.com/
    Życzę WENYYY

    OdpowiedzUsuń
  41. Swietny rozdział ;)
    Reakcje Dracona no poprostu odbierają mowę :D
    Ale on w ogóle jest wspaniały <3
    Teraz tylko czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;)
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  42. Świetny rozdział*.* Czekam na kolejny
    Zapraszam na mojego bloga:http://myonwidea.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  43. Rozdział jest boski. Ciesze się, że Hermiona i Draco w końcu przestali na siebie warczeć :) No i oczywiście epicka kłótnia narzeczonych na sam koniec. Mam nadzieję, że Miona w końcu zmądrzeje :D
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  44. To było świetne! Hermiona i Draco wygłupiają się i dogadują prawie jak w szkole... Ciekawe zachowanie w kinie, nie ma co :P
    A dobrze mu tak! Temu niedobremu Andrew'owi! (nie wiem czy tak się to pisze, ale trudno) Niech zobaczy jak to jest jak się czeka na kogoś do późna. Ciekawa jestem, w sumie kiedy się pokłócą tak, że to będzie koniec. Bo podejrzewam, że w jakiś sposób się rozstaną, nie? Rozdział ogólnie bardzo fajny i miło, że go dzisiaj wstawiłaś, pomimo braku neta :)

    Pozdrawiam
    ~Julla

    OdpowiedzUsuń
  45. To co? Jutro nastepny<3 czemu w takim momenciec koniec?

    OdpowiedzUsuń
  46. Ah warto było czekać na ten rozdział! Zresztą zawsze warto czekać ;). Świetny rozdział! Mam nadzieję, że Hermiona i Andrew się rozstaną :D. Czekam na następny C:
    Pozdrawiam
    ~Dream Big

    OdpowiedzUsuń
  47. Matko! Super zwrot akcji! Jak rozumiem, dzisiaj następny? ;)
    A.

    OdpowiedzUsuń
  48. Rozdział cudowny ;) Jak zawsze zresztą :D
    Draco, Mionka i Scarlett <3<3<3<3
    Piękna rodzinka :)
    :D
    Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Prawdziwa Hermiona wraca!!! <3<3<3 Cudny !!

    OdpowiedzUsuń
  50. Aach.. nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ... :) Mam nadzieję że szybko wstawisz . Idź na kafejke i po prostu napisz . :D.

    OdpowiedzUsuń
  51. Serce mi się kraja kiedy ona go odtrąca:'( Jesteś genialna! Proszeeeeeeeee, pisz jak najszybciej! Możesz mi się nawet podłączyć pod mój internet!
    Weny życzę
    S.I.H.25

    OdpowiedzUsuń
  52. Jesteś genialna :) ale to juz wiesz ;)
    rozdział świetny, ale to też wiesz :D
    Ehh to Co ja mam Ci powiedzieć xd
    Weny:D
    Pozdrawiam,Lili:)
    panstwoweasley.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  53. Poleciłam twojego bloga na fb. :) Mam nadzieję że się nie gniewasz. :) ~VineHeart

    OdpowiedzUsuń
  54. Witam :)
    Cóż mogę powiedzieć o rozdziale, jest genialny, :)
    Fajnie że Mionka i Draco powoli wracają do tych starych kontaktów, acz widać po opisach że Miona nie ufa mu tak bardzo, w sumie ja tez bym nie ufała po takim czymś facetowi
    Fajnie że twoje opowiadanie nie jest takie że po pierwszym rozdziale już są razem, i tworzą szczęśliwą rodzinkę,
    Cudnie umiesz rozwinąć akcję i fabuła jest przepiękna,
    Masz niesamowity talent do opisywania miejsc uczuć i w ogóle całokształt jest doskonale zgrany
    Najbardziej podoba mi sie ten fragment , zapadł mi w pamięć :)
    Wspaniale to spisałaś
    "- BLAISE! – Ginny podniosła głos. Podeszła do swojego męża i złapała go za ucho, pomimo jego znacznie większego wzrostu. Mężczyzna zawył z bólu.
    - O co ci chodzi, ty rudy diable? – spytał Ginny z tak niewiedzącą i przestraszoną miną, że Hermiona zaczęła mu współczuć.
    - Musimy porozmawiać – warknęła jej przyjaciółka.
    - Ale o czym?
    - O tym występnie kobiet – Ginny mocniej zacisnęła palce na uchu i poprowadziła go do innego pomieszczenia. Blaise zwrócił swój oburzony wzrok na Malfoya zaczął krzyczeć coś w stylu „Miałeś przecież nic nie mówić!”.
    Masz niesamowity talent i cieszę się że trafiłam na twój (dawny i początek tego) blog
    Pozdrawiam i Weny :)
    Charlotte Petrova
    P.S
    Zapraszam do siebie :)
    http://charlotte-petrova-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  55. Na pierwszej części tego opowiadania pod informacją wstawiłam w komentarz. Nie wiem czy tam jeszcze zaglądasz więc chciałam napisać. Od razu wpadłam tutaj, aby skomentować nowe rozdziały :)

    Jak obiecałam i sama sobie, i tobie (nie wiem czy czytałaś komentarz), przeczytałam i stare opowiadanie i te. Nadal jestem pod wrażeniem, że można wpaść na taki pomysł i jeszcze mieć ochotę napisać dalszą część. I myślę, że idzie pisanie coraz lepiej. Bohaterowie tutaj są dojrzalsi, mają swoje własne życie, plany i niestety nie są szczęśliwi. Chociaż Hermiona ma swoją córeczkę, a Draco może jedynie marzyć o szczęśliwym zakończeniu, które mam nadzieję - tym razem się pojawi.
    Nie spodziewałam się, że Hermiona po tym wszystkim ucieknie aż do Los Angeles. To naprawdę daleko, a same miasto ogromne. Dlaczego więc jako czarownica nie ułatwiła sobie życia tam? Mogła skorzystać z niektórych czarów i zapewnić sobie lepszy byt, a nie polegać na innych. Teraz na przykład, mogłaby opuścić Andrew i zacząć życie samotnie w innym mieście. I tak jest sławna pod tym pseudonimem - dałaby radę. Z drugiej strony rozumiem ją. Uciekła z Anglii, aby mieć lepsze życie. I chociaż na początku nie było łatwo to nie poddała się. Ma teraz życie, którego pragnęła, a na swój sposób kocha narzeczonego. Jednak nadal nad jej życiem są demony przeszłości, które nie pozwalają jej pójść jeszcze dalej. Ale za te powroty Andrew późne to chętnie bym go zabiła. Dobrze Hermiona zrobiła, że pokazała mu, iż ona tak się właśnie czuje, a sama nie robiła mu aż takich wyrzutów jak on jej.
    A Draco? To chyba nie jest zbieg okoliczności, że się spotkali i teraz są w jako takich dobrych stosunkach. Mam nadzieję, że będą jeszcze lepsze, a on nie będzie próbował odebrać Hermionie jedynego promyka szczęścia w jej życiu.
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  56. pięknie :P zaczyna się nam coś powoli układać :D
    Weny !! :)

    OdpowiedzUsuń
  57. Świetny , zaczyna się układać o jaa. Słodkie to było wszystko. Tam ma byc ! ;) A to z włosnaki Hermiony w kinie hahahha uśmiałam się. Ta kłótnia z Andrew jakoś mnie ucieszyła. Czekam na następny i życzę weny kochana / Sandraaa ;)

    OdpowiedzUsuń
  58. Ojeju, ale fajnie się między nimi zaczyna robić. Mam nadzieję, że ta przyjaźń choć trochę im wyjdzie, w końcu lepsze to, niż aby się nienawidzili, co nie. Ten Andrew to mnie już okropnie irytuje i najchętniej to bym go utopiła, o. Taki goguś, że aż w ogóle. Współczuję Blaisowi, pewnie Ginny go tam przetrzepała XD
    No nic, pozdrawiam i dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  59. Nareszcie zaczyna się między nimi układać :d Sweet ten rozdział : ) Scena w kinie najlepsza :p Niech Hermiona zostawi Andrew, bo ten mnie powoli zaczyna wkurzać. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! Życzę dużo weny : ) Pozdrawiam, Rose.

    OdpowiedzUsuń
  60. Draco, Draco, Draco. Nie mam więcej słów :3~~Zielonooka

    OdpowiedzUsuń
  61. Kiedy kolejny rozdział? Czekam z niecierpliwością! :)
    Cieszę się ogromnie, że trafiłam na Twoje blogi, ten jak i poprzedni.
    Masz naprawdę ogromny talent do pisania. :)
    Zapraszam do mnie, dopiero zaczynam swoją historię.
    http://dramione-rennervate.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  62. Aaaaaaaa!!!!!
    Już tydzień bez nowej notki moja psychika wariuje!! :O

    OdpowiedzUsuń
  63. No nie..... Ja tu umieram z ciekawości a rozdziału brak :).. Opowiadanie fajne tylko wg mnie Hermiona za szybko pogodziła się z Draco. Niech się trochę pomęczy za te lata gdy ona cierpiała~ Shinelle

    OdpowiedzUsuń
  64. <33333333333 Bosze zgon! Przeczytała i się zakochałam. Czy to normalne? Raczej nie! Draco i Hermiona muszą być razem... szczęśliwi takie Love Story... Big Love Story! Rozdział cuuuuudowny :) Życzę weny i czekam na więcej :) i zapraszam do mnie http://zagubionedusze-dramione.blogspot.com/
    Pozdrawiam,
    Dark Liliane

    OdpowiedzUsuń
  65. Hmm.. Bardzo zmyślne, w zasadzie gdyby Hermiona nadal była zabójczo wściekła na Draco to byłoby bardzo dziecinne z jej strony... o co bym jej nie podejrzewała. Aczkolwiek węszę jakiś podstęp ;p ... z jednej strony byłoby zbyt kolorowo, gdyby Hermiona z otwartymi ramionami przyjęła swoją pierwszą miłość, z drugiej zaś nie chciałabym by znów przeżywała udręki z jego powodu. Mam tylko nadzieję, że jej "wybaczenie" nie wiąże się z tym, że nie widzi ich już razem... W końcu stara miłość nie rdzewieje... powiadają... Ciekawa też jestem jak Andrew zareaguje na wieść, że Hermiona jest czarownicą.. o ile dotrwają do tego momentu.. bo myślę, że nie można tego ukryć zwłaszcza, że bohaterka na pewno nie pozbawi małej Scarlett wykształcenia w Hogwarcie ;) Ale może się to zdarzyć wcześniej jeśli mała zachęcana przez tatusia da popis swoich umiejętności w domowym zaciszu pod nosem przyszłego ojczyma :D
    Kurcze... Malfoy tatusiem... <3

    Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! ;3

    Pozdrawiam,
    Kakashi

    OdpowiedzUsuń
  66. Łał. Super rozdział, a zwłaszcza ten wieczór Draco i Miony. Andrew wkurzył mnie teraz na maksa, za kogo on siebie ma? Dobrze, że Hermiona mu się postawiła.

    Pozdrawiam i życzę weny :)
    <3

    OdpowiedzUsuń
  67. Jakie to piękne wszytsko! Ale racja, Andrew juz dziala na nerwy.
    Chce tylko dodac, ze czekanie na rozdzialy jest straszne, bo wchodze kills razy dziennie, a tu nie ma:) wspaniale piszesz, as chce sie czekac I czytac!

    OdpowiedzUsuń
  68. świetne! jestem ciekawa co dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  69. - Noo… - zaczął Draco ostrożnie. – Zgadza się, ale musimy porozmawiać.
    Chodzi mi tu o takie zdania :P Nie lubię kiedy ktoś używa w zdaniu 'no'. Wiem, że sama często to robię, ale jak czytam to mnie to osobiście do szału doprowadza, ale tu bardziej chodzi o gust:) Mimo wszystko uważam, że Twoje opowiadania są bezbłędne i genialne. Nie bierz tej uwagi (o tych zdaniach) za bardzo do siebie. To tylko taka minimalna przerwa między atomami Twojego opowiadania :)
    Ogólnie to przepraszam, że nie pod tamtym komentarzem,ale nie mogę go znaleźć xD

    OdpowiedzUsuń