sobota, 28 września 2013

Historia Draco

            Draco jak zwykle wrócił do domu w podłym nastroju. Przez tyle lat pragnął się wyrwać z Malfoy Manor, ale nie mógł zostawić całego spadku jaki zostawiła mu matka dokładnie cztery lata temu. Miała ona służyć także jego rodzinie. Której w pewnym sensie nie miał. Stracił już wszystkich. Miał szczęście, że wciąż miał przy sobie Blaise’a, Ginny i ich malutką córkę, która była wręcz oczkiem w głowie jego przyjaciela. Jak się spodziewał Blaise był niezwykle zabawnym ojcem i poświęcał mnóstwo czasu czarnowłosej Agnes. Draco również lubił tę małą. W głębi duszy przyznał, że chciałby już założyć rodzinę. Ale na pewno nie z Astorią, która doprowadzała go do białej gorączki.
            Astoria nie zmieniła się wiele. Przez całe pięć lat od ślubu wydawała jego pieniądze. Nie przeszkadzało mu to, dopóki nie zaczęła zmieniać wnętrza jego rodzinnego domu. Chciała go upodobnić do jakiegoś pałacu dla ślicznych panienek. Nie dał sobie wejść na głowę. Dlatego jego żona ograniczała się do wydawania pieniędzy wyłącznie na potrzeby swojej własnej osoby. Ciuchy, kosmetyczka, Spa. Nie przeszkadzało mu to. Miał mnóstwo pieniędzy. Zresztą Astoria wybierając się ze swoimi sztucznymi przyjaciółkami zostawiała cały wolny dom, aż do późnej nocy.
            Natomiast Draco od pięciu lat bez przerwy pracował. Praca, praca i jeszcze więcej obowiązków. Ona jedyna potrafiła skupić jego ponure myśli na czymś innym. Zajmował naprawdę szanowane stanowisko, a każdy na jego widok drżał. Ci wszyscy czarodzieje… byli beznadziejni. Odkąd Granger wyjechała powoli znów się zatracał i stawał taki sam jak kiedyś. Chyba nawet jeszcze gorszy, bo smak gorzkiej porażki jaką poniósł walcząc z przeznaczeniem wciąż nie mógł zniknąć. Prawda była taka, że normalną rozmowę, która nie ograniczałaby się tylko do tematów pracy, mógł przeprowadzić zaledwie z Blaisem, Potterem oraz Teodorem, który niedawno wrócił, kiedy dowiedział się, że jego rodzice umarli na ciężką chorobę. Wybaczyli sobie dawną nienawiść i stali się dobrymi kumplami jak kiedyś, przed wojną.
            Otworzył drzwi domowe i wszedł do środka. Wreszcie cisza i spokój. Zdjął marynarkę od garnituru i poluzował krawat. Głupie wdzianko, które musiał zakładać do pracy. Wszedł do salonu, gdzie siedziała Astoria, przeglądając pisemko dla czarownic i paląc papierosa. Kiedy pojawił się w drzwiach zrobiła wielkie oczy. Odrzuciła gazetę w kąt i zgasiła szybko papierosa.
- Draco! – zarzuciła mu się na ramiona i pocałowała mocno. Draco przeklinał się w myślach, dlaczego nie wziął drugiej zmiany na swoje i tak już zawalone obowiązkami barki. Długonoga brunetka zaczęła masować jego spięte mięśnie
- Przepracowujesz się – powiedziała cicho. – W ogóle nie spędzamy ze sobą czasu. Już nawet nie pamiętam, kiedy gdzieś razem wyszliśmy. Tym bardziej nie pamiętam, kiedy ostatni raz ze sobą spaliśmy.
Draco bez słowa wyswobodził się z ramion żony i usiadł wygodnie w fotelu, by po chwili zapalić papierosa. Wyszedł na skąpany w letnich promieniach słonecznych balkon z widokiem na ogród. Prawda była taka, że nie potrzebował nigdzie wychodzić z Astorią. Owszem, czasami była w porządku, kiedy nie miała swoich humorów. Wtedy decydował się poświęcać swój dzień żonie. Na drugi dzień, kiedy myślała, że już udało jej się jakoś opleść go wokół palca, wszystko wracało do normy. Czasami robiło mu się jej szkoda, bo niekiedy wdawał się jak niegdyś w nieliczne romanse z innymi kobietami, ale wiedział, że jeśli chce się od niej uwolnić, to musi to zrobić. A nawet wygarnął jej, że ją zdradził. Płakała całą noc. Niestety Astoria była niezwykle mściwą osobą. Na drugi dzień jego kochanka przyszła do pracy z paskudną blizną na policzku.
- Jeśli nie pokochasz mnie, nie pokochasz żadnej – usłyszał wtedy wściekły głos Astorii.
Astoria popatrzyła na niego z wielką tęsknotą. Kiedy w siódmej klasie dostała list od matki z wiadomością, że zostanie żoną Dracona, była najszczęśliwszą kobietą na ziemi. Ona pragnęła go zdobyć. Pragnęła z nim być. Z czasem nauczyła się go jako tako kochać i oczekiwała tego od niego, ale nie doczekała się. Przez pełne pięć lat. On jej nigdy nie pokochał. Spędzał z nią dzień i noc, ale kiedy mu się znudziła, szukał sobie inne kochanki. Wiedziała, że jedyną kobietą jaką kiedykolwiek pokochał była ta cała Granger. Podobno ostatni raz widzieli się na ślubie Diabła z tą Weasley. Ona na niego nie poszła. Nie lubiła takiego beznadziejnego towarzystwa.
Wszystko wszystkim była kobietą i istotą ludzką. Potrzebowała miłości. Prawdziwej miłości. Dlatego od jakiegoś roku zaczęła spotykać się z innymi mężczyznami. Kiedy to robiła, na nowo czuła się taka kobieca i odzyskiwała wiarę w swoje możliwości. Może nie działała na swojego męża, ale bez problemu umiała uwieść innych czarodziei. Trzymała jednak to wszystko w tajemnicy przed nim. Nie chciała, by się dowiedział. A właściwie nie chciała, by dowiedział się tego, że znalazła kogoś, na kogo widok jej serce szalało z radości i oblewało się przyjemnym ciepłem. Zakochała się. Od sześciu miesięcy regularnie się spotykali. Był cudzoziemcem i nie wiedział, że jest zamężna. Zamierzała powiedzieć mu to po pewnym czasie, kiedy będzie pewna, że chce z nim być. Minęło już sześć miesięcy odkąd się ze sobą na poważnie spotykali.
- Jak w pracy?- spytała Dracona, który dokańczał właśnie papierosa. Pamiętała jak Draco pierwszy raz zapalił. Uzależnił się tylko i wyłącznie dlatego, że i ona paliła.
- Jak zwykle to samo. Urywanie głowy, setki tępych pracowników, którzy proszą o porady… Mnóstwo zaplanowanych wyjazdów poza kraj.
- Kiedy wyjeżdżasz? – dopytywała się.
- Kolejny wyjazd mam za dwa dni.
- A gdzie?
Draco powoli zaczął się denerwować. Czy ona zawsze musi zadawać tak dużo pytań? Nie wystarczy jej to, że wyjeżdża?
- Hollywood.
Astoria klasnęła w dłonie.
- Och, cudownie! Zabierz mnie ze sobą, proszę, proszę, pro…
- Nie ma mowy. To polecenie służbowe. Mam nawiązać kontakty z czarodziejami z tamtych okolic oraz podpisać jakiś dokument z tamtejszym Ministrem. Jest mnóstwo ważnych osobistości, które opłacałoby się poznać.
- Dracoooo – narzekała dziewczyna. – Ważne, sławne osobistości z kolorowych pism dla czarownic! Proszę, zabierz mnie! – nalegała niemal płaczliwie, ale na nim nie zrobiło to wrażenia.
- Powiedziałem nie i tyle – warknął i rzucił zgaszony niedopałek na balkon. Był pewien, że jego skrzat to posprząta w nocy.
Wszedł do domu, zostawiając kobietę w tyle. Astoria czasami była jak dziecko. Dawał jej pieniądze, by zostawiła go w spokoju, ale i tak mało co ta metoda zdziałała. Teraz chciała jechać z nim jeszcze do Hollywood! Nie miał największej ochoty tam wyjeżdżać. Niby jakie sławy mógłby tam poznać? No cóż, skoro Minister Magii tak uważał, to raczej nie mógł się mylić. Zresztą nigdy nie jest za mało znajomości. Zawsze mógłby wykorzystać to dla własnych celów.
Poszedł do swojej wielkiej sypialni. Nie spał razem z żoną. Mieli oddzielne pokoje. Jego sypialnia utrzymana była w takich samych kolorach co jego prywatne dormitorium w Hogwarcie. Zawsze przywoływała na myśl stare wspomnienia. Wiedział, że jest głupcem. Sam zadawał sobie ból, chcąc wszędzie widzieć Hermionę, ale nie potrafił inaczej. Zastanawiał się, gdzie ona może być. Przeszukał już tyle krajów. Dla niej. Wszystko po to, by ją odnaleźć. Ale ona dosłownie rozpłynęła się w powietrzu. Nie miał o niej żadnych wiadomości. Nigdy nie dostał żadnego listu. Wiedział, że koresponduje ona z Ginny, ale nigdy Blaiseowi nie udało się wyciągnąć informacji od swojej żony.
 Ginny gdy tylko dostawała list, czytała go i chowała w schowku, który mogła otworzyć tylko i wyłącznie ona. Draco mimo iż normalnie z nią rozmawiał, nie mógł nie zauważyć tego jak Ginny czasami zerka na niego niechętnie. Zawsze wtedy, kiedy podobno dostawała list od Granger. Był tak cholernie ciekawy, co ona teraz robi, czy założyła rodzinę i czy jest szczęśliwa. Kiedy zwykł o tym myśleć czuł jak jego żołądek zaciska się mocno, a serce wypełnia zazdrość i wrogość. Wyjechała nic nie mówiąc. Nie miała takiego prawa. Byli parą, planowali wspólne życie, a ona tak po prostu zniknęła. Owszem, wziął z Astorią ślub, ale mówił jej przecież w szkole, że to będzie konieczne.
Granger zawsze się obrażała. Myślał, że po paru dniach wróci i porozmawiają. Jednak przeliczył się. Dni mijały. Wtedy Blaise powiadomił go, że Ginny dostała list. Hermiona wyjechała. Nie miała zamiaru wracać. Chciała oderwać się od wszystkich bolesnych wspomnień i zapomnieć o upokorzeniu. Kiedy stracił już wszelką nadzieję po dwóch latach, ona pojawiła się. Znikąd, tak po prostu. Pamiętał do tej pory jak nim wstrząsnął jej widok. Po ślubie Zabinich chciał z nią pogadać. Hermiona na drugi dzień wyjechała.
Dni…
Tygodnie…
Miesiące…
Lata.
Pięć lat. Dokładnie 15 sierpnia. Nie potrafił zapomnieć tej daty. 15 sierpnia po raz pierwszy zniknęła, a później znów pojawiła się w lecie. Dlatego też każdego lata miał nadzieję, że przypadkowo na ulicy ujrzy ją ponownie.
            Spojrzał na swoje zmęczone odbicie. Coraz częściej zamiast siebie widział ojca. Nienawidził go. Nie chciał go widzieć. Nie chodziło tu o wygląd, ale odbicie jego duszy. Podły egoista. Ma żonę, ale nie kocha jej. Przymusowe małżeństwo. Coraz częściej znajdował sobie nowe kobiety. Czuł się podle. Hermiona go znała i wiedziała, że tak będzie. Przypomniały mu się jej słowa.
„- Kobiety zastąpił mi alkohol – odparł. – Nie ruszę żadnej, tylko ciebie.
Uśmiechnęła się ironicznie.
- Do końca życia raczej nie wytrzymasz. Znam cię – spojrzała mu prosto w oczy.”
„– Najlepiej daj sobie spokój i ułóż to cholerne życie, bo ja już powoli je zdążyłam układać. I nikt, nawet ty, nie zniszczy tego, co zbudowałam.”
            Ona już wtedy powoli budowała własne życie. Już wtedy miała faceta. Może zaledwie jakiś rok później wzięli ślub, a teraz siedzi w swoim rodzinnym domu z najbliższymi jej osobami. Nie pamiętając o swoich przyjaciołach. Zapominając o nim. I na dodatek ich dziecko, które nie wiedziało o istnieniu swojego prawdziwego ojca. Podobno miał dziewczynkę. Malutką, pięcioletnią Scarlett.
Przynajmniej on nie miał dziecka z Astorią. Kiedyś Astoria cały czas go katowała, gadając o tym, że chce mieć dziecko i stworzyć rodzinę. Na szczęście to było kiedyś. To dziwne, ale zdał sobie sprawę, że od jakiejś połowy roku Astoria nie była taka uparta i uciążliwa. Nie narzucała mu się tak bardzo. Westchnął ciężko. Może gdyby nie nakrzyczał tak na Hermionę, kiedy dowiedział się, że zataiła przed nim prawdę o dziecku, to wszystko byłoby dobrze i teraz wciąż byłby Draconem Malfoyem, którego pokochała Hermiona. Może siedzieliby teraz w rodzinnym, przytulnym domku i mieli dzieci.
Draco stawał się sobą zawsze wtedy, kiedy był w towarzystwie przyjaciół. Czasami czuł się jakby te dawne lata wróciły. Poczuł więc szczęście, bo wybierał się dzisiaj do Blaisea. Podobno miał mu coś ciekawego do powiedzenia. Zastanawiał się, czy aby na pewno. Czasami jego kumpel miał mu coś ważnego i interesującego do powiedzenia, a czasami było to „Właśnie zabiłem komara, posiedź ze mną, bo mi się nudzi.” Zupełnie jak duże dziecko. Przynajmniej on się nie zmienił. Utrzymywał go w pewności, że świat, w którym żył pięć lat temu nie był tylko jakąś cudowną fantazją.
            Teleportował się pod dom Blaise’a i zapukał do drzwi. Ledwo to zrobił, a już otworzył mu jego przyjaciel. Wyglądał na zadowolonego i zaintrygowanego. Draco wszedł do środka i usiadł na kanapie w kolorowym pokoju. Doskonale pamiętał to wydarzenie, kiedy wpadł do tego pomieszczenia i dowiedział się od Ginny, że Hermiona wyjechała.
- Gdzie Ginny i Agnes? – spytał Draco, kiedy Blaise ledwo wszedł do pokoju.
- I właśnie o to mi chodzi – odpowiedział mu niejasno przyjaciel. – Dzisiaj Ginny wyjechała z kraju.
- Pokłóciliście się? – zdziwił się Draco. To było dość nietypowe, zwłaszcza, że państwo Zabini w ogóle się nie kłócili. Rzadko kiedy zdarzały im się pojedyncze kłótnie.
- Absolutnie nie. Rzecz w tym, że wiem, do kogo prawdopodobnie wyjechała – czarnoskóry spojrzał na niego sugestywnie, mając nadzieję, że blondyn się domyśli, o co mu chodzi.
- Do kogo? – spytał mężczyzna, a Blaiseowi ręce opadły.
- Człowieku, a do kogo mogła wyjechać Ginny nic mi o tym nie mówiąc? – spytał zrezygnowanym tonem.
- Mnie się pytasz? Jej się spytaj. – wzruszył ramionami Draco. Zupełnie nie wiedział, co Blaise ma na myśli.
- Ty zawsze będziesz głąbem – przyjaciel podniósł oczy ku niebu i pokręcił z niedowierzaniem głową nad głupotą kumpla. – Ginny wyjechała do Hermiony.
Draco aż się wyprostował. Ginny wyjechała do Hermiony? Może jest jakaś nadzieja na to, że w końcu dowie się, gdzie kobieta wyjechała?
- Gdzie wyjechała? – w jego głosie słychać było niezmierne zainteresowanie.
- No właśnie nie wiem. – ton Diabła mógł odebrać nadzieję nawet najbardziej zapalonemu człowiekowi, ale nie Malfoyowi. Dla niego to zbyt wiele znaczyło. Jako głupi szczeniak powiedział Hermionie, że nie wyszedł za nią, bo ona zawsze była i będzie dla niego szlamą. Jakże głupi był. Jedno słowo i wszystko przepadło na długie pięć lat. Możliwe, że teraz im się uda. Może w końcu znajdzie jakikolwiek ślad.
- Ale podsłuchałem jak Ginny mówiła coś o Ameryce. Prawdopodobnie zamawiała bilety, ale nie wiem dokładnie dokąd.
- Jadę do Hollywood za dwa dni w sprawie pracy – w Malfoya wstąpił nowy duch. A może w Ameryce trafi na jakikolwiek ślad Hermiony? Może kobieta pracuje w Ministerstwie, do którego on się udaje?
- Zawsze warto będzie poszukać śladów. – odparł Blaise i spojrzał na Malfoya dziwnie.
- Co się tak gapisz? – skrzywił się.
- Zastanawiam się, jak to możliwe, że potrafisz kochać tyle lat.
Draco zdał sobie sprawę, że nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie nawet sobie.

            - Nie mam pojęcia, dlaczego w ogóle ze mną idziesz – mruknął po raz kolejny Draco, kiedy przechodzili korytarzami Ministerstwa Magii. Właśnie wychodził z pracy, kiedy nagle niewiadomo skąd pojawił się jego szurnięty kumpel.
- Ja też nie mogę zostawić Ginny samej, kiedy ty i Hermiona będziecie się bić, by w końcu do siebie wrócić – odpowiedział Blaise, który jak zwykle był w doskonałym humorze.
- Ile dni urlopu masz?
- Trzy tygodnie.
- Super – mruknął Draco. – Kiedy ja będę pracować, ty będziesz grzać swoje dupsko na słońcu, siedząc na plaży.
- To będziesz się opalać razem ze mną. Plaża nudystów zawsze mnie korciła – nawijał, a jego usta rozciągnęły się w szerokim uśmiechu.
- Ty tak serio? – Draco spojrzał na przyjaciela dziwnie.
- No oczywiście, mój dzióbasku – powiedział donośnie Blaise. Parę osób w Ministerstwie popatrzyło na nich dziwnie.
- Możesz się zamknąć i nie gadać takich rzeczy w moim miejscu pracy? Ja nie chcę być brany za…
- Ależ po co się ukrywać – wtrącił się Blaise, doskonale się bawiąc. – Wybij sobie tę laskę z głowy, masz obok siebie atrakcyjnego mężczyznę! – wykrzyczał z wyrzutem. Draco mimowolnie się roześmiał, ale szybko spoważniał, widząc jak spojrzała się na niego pewna, starsza czarownica.
- Dobra, a teraz się zamknij jeśli chcesz ze mną jechać.
Najwidoczniej Diabeł posłuchał, bo kiedy się teleportowali wciąż milczał, ale uśmiechał się widocznie z czegoś zadowolony.

            W końcu byli na miejscu. Wielki napis „Hollywood” powitał ich na wzgórzu, kiedy wyszli z ciemnej uliczki, na którą się teleportowali. Teleportacja na długie dystans zwykle była bardzo męcząca, ale kiedy tylko zobaczyli widok jaki ich otacza, od razu zapomnieli o wszelkich potrzebach. Fontanny, kolorowe kwiaty, urocze kawiarenki oraz drogie samochody. Draco pomyślał o Hermionie i zastanowił się, czy ona rzeczywiście mogłaby mieszkać w tym mieście. To jakoś do niej nie pasowało, ale może właśnie dlatego tutaj się odcięła od całego świata? Może myślała, że nikt jej tutaj nie będzie szukać?
            Większość czasu spędzili na zapoznawaniu się z terenem. Blaise za wszelką cenę chciał odnaleźć Ginny, co prawdopodobnie wiązało się też odnalezieniem Hermiony. Szczególnie Draco miał taką nadzieję. Chociaż… jakby wyglądało ich spotkanie? I jak wygląda jego córka? Miał nadzieję, że Hermiona da mu dojść do głosu, tylko gdzie ona była? Przecież nie musiała mieszkać wcale w Hollywood. A Ameryka była wielka. Jeśli jednak tutaj mieszka, nie spocznie póki jej nie znajdzie i nie zacznie walczyć o swoje. Jeśli nawet nie odzyska Hermiony, to ma prawo do opieki i widywanie się z Scarlett.
Swoją drogą skąd Hermiona wiedziała, że bardzo podoba mu się to damskie imię? Może wybrała je przypadkowo? I w ogóle co za głupie myśli kłębią mu się w głowie?
- Najlepiej teleportujmy się już do mojego wynajętego mieszkania, bo zaczyna mnie boleć głowa od tego wszystkiego – powiedział do Blaise’a, który z zafascynowaniem gapił się na przejeżdżające samochody. Siedzieli właśnie w jakimś oszklonym barze.
- Muszę kiedyś się nauczyć tym jeździć – mruknął, a Draco westchnął zniecierpliwiony.
- Diable, rusz swoje cztery litery i idziemy.
- No dlaczego taki jesteś? – spytał z miną naburmuszonego dziecka, z niechęcią odrywając wzrok od nowiusieńkiego Porsche.
- Jaki? – warknął.
- No właśnie taki. Daj mi się nacieszyć. Skoro Ginny sobie pojechała, to pewnie robi co chce, więc i ja korzystam z życia.
- Jak chcesz, ja zobaczę to mieszkanie, które mi przyznali.
- A idź sobie. Po co czekać na kumpla – Blaise wzruszył ramionami wyraźnie obrażony.
- Tylko później się nie zgub – Draco uśmiechnął się szyderczo. – Przecież nie wiesz, gdzie jest to mieszkanie.
            I nic więcej nie dodając wyszedł z baru. Nie minęło dziesięć sekund, a pojawił się obok niego Blaise.
- Będziesz coś chciał – burknął.
- Straszne – zironizował Draco.
- Żebyś wiedział. Okazuje się, że wcale nie jesteś facetem.
- Że niby ja? To ty zachowujesz się jak dziecko, Blaise.
- Ja jestem mężczyzną. Jakiego faceta nie zainteresowałyby takie maszyny jak te samochody? – spytał z pretensją.
- Sorry, stary, ale teraz w mojej głowie siedzi myśl jak odnaleźć Ginny. I tą jej wredną przyjaciółkę Granger.
- To nie nowość. Myślisz o tym prawie codziennie przez pięć lat.
Draco spojrzał na niego wrednie, ale nic nie powiedział. Znaleźli jakiś ciemny zaułek i teleportowali się z cichym pyknięciem.

            Ministerstwo Magii w Los Angeles było ogromne i pełne luksusów. Nie mogło się równać z ministerstwem u nich w Londynie. Tutaj aż chciało się pracować. Oczywiście tak wielkim miejscem musiał kierować idiota. Minister Magii okazał się być mężczyzną, który nie ma pojęcia o zarządzaniu czarodziejami. Wszystko robił za niego jego prawa ręka. Nic więc dziwnego, że Minister Magii Hollywood szybko podpisał papiery od nieznajomego urzędnika z innego kraju. Oczywiście nie przeszkadzało to Draconowi. Jego szef mówił, że może to zająć mnóstwo czasu, aż ludzie stąd wejdą z nimi w przyjacielskie kontakty. Właściwie to miał już to załatwione. Miał cały czas wykorzystać na wypoczynku w Hollywood zamiast uganiać się za sprawami z pracy. Oczywiście mógł wrócić od razu do Londynu, ale kto normalny odmówiłby sobie dwa tygodnie darmowego pobytu w Hollywood?

             Draco wrócił do wynajętego mieszkania w apartamencie. Było to nowoczesne, luksusowe wnętrze. Nic mu tutaj nie brakowało. Najwidoczniej był niezwykle szanowany w pracy, skoro dawali mu takie luksusy za darmo. Wszedł do pokoju gościnnego, które miało wielkie okno na ocean i plażę i padł na kanapę. W końcu spokój, cisza i…
- Smoku, nie zgadniesz, gdzie dzisiaj idziemy i to dzięki mnie! – do pokoju wpadł rozentuzjazmowany Blaise.
A było tak pięknie.
- No pochwal się, co znów zrobiłeś – Draco odezwał się, nawet na niego nie patrząc.
- Kupiłem bilety na ekskluzywny występ kobiet.
- Masz żonę – odparł od razu.
- No wiem, ale żyje się tylko raz, nie daj się prosić i urozmaićmy jakoś ten wieczór.
Draco spojrzał na przyjaciela trzymającego dwa bilety w ręku i uśmiechnął się.
- Dobra, ale jak Ginny się dowie, to masz mnie w to nie wrabiać.
Blaise zawył ze szczęścia i krzyknął.
- Draco Malfoy i Blaise Zabini przybywają, piękne panie!

             Hermiona i Ginny wysiadły z samochodu przed wysokim budynkiem. Noc była piękna, a niebo miało kolor aksamitnego granatu. Hermiona weszła do środka i udała się do pokoju dla artystów. Dzisiaj miała śpiewać po występie burlesek. Przyjęła zaproszenie tylko dlatego, żeby cokolwiek innego zrobić w swoim monotonnym życiu niż tylko siedzenie w nocy w domu. Jak zwykle się stresowała, jednak teraz o wiele bardziej. Teraz śpiewała przed gronem mężczyzn z „wyższych sfer”. Cieszyła się, że Ginny będzie ją wspierać, obserwując występ zza sceny.
            Siadła przed lustrem i spojrzała na swoje odbicie. Była zwykłą kobietą. Nie chciała być sławna ani rozpoznawalna dlatego zawsze podczas występów się przebierała. Wiedziała, że nie miałaby życia, gdyby pokazała swoją prawdziwą twarz. I tak już czasami ludzie ją zaczepiali na ulicy. Była też znana jako partnerka Andrew.
            Machnęła różdżką, a jej włosy przefarbowały się na blond, układając w piękne fale. Następnie wzięła się za makijaż. Elegancki z klasą, ale jednocześnie seksowny, by kusić spojrzeniem. Tego tutaj od niej oczekiwali, wiedziała o tym.
- Wciąż nie mogę uwierzyć w to, że ty naprawdę robisz takie rzeczy – powiedziała cicho Ginny, patrząc na Hermionę, która nałożyła koktajlową, błyszczącą sukienkę.
- Wiem, Ginny, ale zrozum, że to jest jedyną rzeczą, która oddziela mnie od zanudzenia się w domu.
- Andrew wie o dzisiejszym występnie?
- Tak, będzie na nim – rozpromieniła się, a jej policzki przybrały różany odcień. Nałożyła czarne, aksamitne rękawiczki i poprawiła ostatni raz swój wygląd.
- Hermiono, mogę wiedzieć, dlaczego tak zwlekacie ze ślubem? – spytała znienacka Ginny. Nie żeby chciała tego ślubu, bo jako przyjaciółka Hermiony wiedziała, że kobieta męczy się w tym życiu. Nie miała pojęcia jak bardzo udany jest ich związek, ale Hermiona wyglądała tak jakby… jakby naprawdę go kochała.
Może była okropna, ale ona zdecydowanie wolałaby, żeby Hermiona była z Malfoyem. Owszem, nie potraktował jej najlepiej, ale zdążyła zauważyć jak bardzo mężczyzna się zmienił przez ten czas, i że z każdym dniem tęsknił coraz bardziej. Kochał ją przez ten cały czas.
            Nagle dobiegły ich oklaski zgromadzonych i wtedy jakaś kobieta weszła do garderoby Hermiony.
- Pora na panią, pani Grant.
Hermiona zagryzła wargę i wzięła głęboki oddech.
- Pani Grant? – spytała Ginny ze zdziwieniem. Czy ta Hermiona musi ją tak zaskakiwać?
- Nie chcę być popularna jako Hermiona Granger, więc na scenie jestem Carmen Grant. – wyjąkała. – Och, Merlinie, wychodzę.
- Trzymam kciuki.
Hermiona miała właśnie wyjść na scenę, kiedy nagle odwróciła się w stronę przyjaciółki i mocno przytuliła.
- Dziękuję ci, że jesteś.
           
            - Drodzy panowie, teraz wystąpi przed wami uwielbiana przez was, kobieta waszych marzeń, Carmen Grant!
Wyszła na scenę na drżących nogach i powitała tłum klaszczących szerokim uśmiechem. Tak należało zrobić. Czuła niezwykłą tremę, bo pierwszy raz występowała przed szanowanymi członkami tego miasta. Miała nadzieję, że nic nie zepsuje jej tego występu, ale miała jakieś złe przeczucia.
            Tłum mężczyzn w garniturach siedzących przy stolikach wpatrywało się w nią łapczywym wzrokiem. Błysk lamp oświetlał jej twarz, sprawiał, że sukienka rzucała błyski. Jej głos niósł się po pomieszczeniu, a ona śpiewała. Zawsze śpiewała o swoich uczuciach, chociaż nikt o tym nie wiedział. Jej piosenki brały się prosto z serca. Opisywały jej życie. Znajdując się na scenie zawsze zapominała o otoczeniu. Liczyły się tylko wspomnienia i emocje z nimi związane.
            Kiedy skończyła śpiewać uśmiechnęła się do publiczności i powiedziała parę słów, by podtrzymać atmosferę. Miała przed sobą jeszcze parę utworów do wykonania. Rozejrzała się po twarzach mężczyzn i nie zauważyła obecności Andrew. Zrobiło jej się strasznie przykro. Przecież obiecał jej, że będzie, że wyjdzie wcześniej z pracy, a tymczasem przed nią widniało tylko puste miejsce, gdzie powinien siedzieć.
            Muzyka zaczęła grać, a ona była zmuszona śpiewać znowu. Jednak straciła już swój zapał i dobry humor. Dlaczego Andrew nigdy nie może być przy niej i Scarlett? Mała prawie nigdy z nim nie rozmawiała, bo kiedy wracał spała już w swoim pokoju. Tak bardzo chciałaby stworzyć szczęśliwą rodzinę. Chciała, by Scarlett odczuła obecność ojca, a nie tylko matki.
Łzy stanęły jej w oczach, a głos lekko się załamał, ale obiecała sobie, że wytrzyma. Nie załamie się. Nie teraz.
            I wtedy właśnie go dostrzegła. Tylko… co on tutaj robił? Czy ona ma już jakieś zwidy? Przecież tęsknota za nim nigdy tak na nią nie działała, że widziała go w różnych miejscach.
Draco.
Zakryła usta ręką i niewiele myśląc uciekła ze sceny.
Wybiegła na szpilkach z budynku, a za nią podążyła zdziwiona Ginny.
- Hermiona, skarbie, co się stało? – spytała się jej niezwykle zmartwiona. Co takiego się wydarzyło? Przecież obserwowała przyjaciółkę zza sceny i doskonale sobie radziła, aż tu nagle wybiegła ze łzami w oczach.
- Ginny… on tam był – wyszlochała i usiadła na krawężniku ukrywając twarz w dłoniach, które kryły się pod czarnymi rękawiczkami.
- Ale kto? – spytała zdezorientowana. Hermiona podniosła wzrok na jej twarz. Oczy były szklane od łez.
- Draco Malfoy…

~~~~~~~~~~~~~~
Notka dodana z pewnym opóźnieniem, ale już jest :D Mam nadzieję, że jej nie zwaliłam, chociaż w pewnym momencie się zacięłam i nie miałam pojęcia, co pisać.
Co tu więcej mówić. Chciałam przeprosić za to, że nie odpisywałam na pytania na asku przez dłuższy czas. Jeśli którakolwiek z Was czuła się jakoś zaniedbywana, to najmocniej przepraszam. Staram się być w dobrych relacjach z czytelniczkami i rozmawiać z nimi, ale jednak ktoś napisał mi, że Was nie szanuję i nie mam szacunku.
Czy któraś z Was też tak uważa? Śmiało mówcie, może uda mi się coś zmienić, byście takiego wrażenia nie odnosiły.
Ściskam

Sheireen ♥

82 komentarze:

  1. Nareszcie! Zabieram się za czytanie ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ehh czyli miałam farta i jestem pierwsza! Yeeey ; ) Co do rozdziału... Jezu Sheireen jesteś wspaniała. Ten rozdział to po prostu boski. Trochę szkoda mi Draco, że musiał się męczyć z tą idiotką Astorią. Nienawidzę jej po prostu. ;__; Dobrałaby się z tym Andrew. (Ciekawe kim jest jej kochanek ; >) Szkoda, że Hermiona wystąpiła jako Carmen, a nie pod swoją postacią. Ciekawe jakby Draco zareagował na "a teraz wystąpi Hermiona Granger" :D Mam nadzieję, że w następnym rozdziale uda mu się ją znaleźć. Jestem strasznie szczęśliwa, że na twoim blogu nie musimy czekać na rozdział miesiąc lub więcej, a rozdziały są jeszcze lepsze niż tych autorów, którzy piszą przez parę tygodni. Pozdrawiam. ;*

      + Czy nie myślałaś nad zakładką bohaterowie? Chciałabym wiedzieć jak po 5 latach ty sobie wyobrażasz bohaterów np. Astorię, Agnes lub Scarlett. :3

      Usuń
    2. Tak!!Zrób taką zakładkę!!

      Usuń
  2. Mam nadzieję, że jakoś sobie wybaczą dawne urazy i będą razem. Czekaaam z niecierpliwościa na następny rozdział!

    Nowy rozdział u mnie: www.malfoy-granger-loves.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. KOCHAM, kocham, kocham, kocham, kocham, KOCHAM!!!! Nic więcej! <3 Rozdział boski, wybitny, nieziemski, IDEALNY! ;D Tylko czemu w takim momencie???? Ale kocham! Cudooo... Nie spodziewałam się tego, że Astoria ma kochana!!! I na pewno będzie o tym wzmianka w wierszyku! ^^ I... i niech Draco <3 za nią wybiegnie!! <3 I teraz tak; Błędów nie zauważyłam itp.
      Co do akcji to jak pisałam boska, nieziemska (ej, ja piszę tak na serio!) cudowna, piękna, słodka xd, ciekawa... i mogę wymieniać i wymieniać ale wracając do tematu; CZY DRACO POZNAŁ MIONKĘ?? ;DD Tak, tak, tak- odpowiedz TAK! <3 ;** Cudowne rozpoczęcie weekendu! Tak więc..... CZEKAM niecierpliwie na kolejny rozdział! <333 Będę Cię męczyć. xdd Ale notka cuuuuudnaaaaaaa. Tak wiem, że się powtarzam ale Ty też się powtarzasz! Pytasz jak? A więc tak, że każdaa notkaa jest BOSKAA! Powiedz mi.... skąd masz takie pomysły? Czyżbyś była aniołek który ma dostęp do nieba i do boskich pomysłów? ;D

      Życzenia:
      ;*** BOSKIEJ weny, BOSKICH pomysłów i BOSKIEGO kolejnego rozdziału!!! ;**I duuuuuuużo czasu. ;D

      A.Millva ;*

      Usuń
  4. Super :3
    U mnie też pojawił się nowy rozdział :3 ZAPRASZAM : D
    http://lilyscorpiusmalfoy.blogspot.com/ ~LethaDark

    OdpowiedzUsuń
  5. Łaaa <3
    Cuuudowny!
    Hehehe Herma rozpoznała Dracze <3
    Ciekawa jestem, jak on zareaguje jak zobaczy córcie :3
    I wgl świetnie opisałaś jego odczucia związane z wyjazdem Hermi <3
    Astoria, wrrr
    Hehee, ale to prawda, że Ślizgonki są mściwe ^^
    Ciesze się, że Draco się nie poddaje <3
    Oh, co tu więcej się rozpisywać?
    CUUUDO<3
    Czekam na nn i życzę WENY ! :*
    Pozdrawiam ♥
    http://dramione-milosc-przez-glupote.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. :)
    Życzę weny i czekam na kolejny rozdział. :>

    OdpowiedzUsuń
  7. MEGA.............czekam na nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudo!
    Życie Draco mnie przygnębiło, ale domyślałam się, że tak będzie ;(
    Kooocham Blaise'a! ^^
    Świetny koniec! Co zrobi Draco? ;>
    ciemneijasnekoloryswiata.blogpot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialny rozdział, czekam na kolejny. Jestem ciekawa jak rozwiążesz sprawę Draco i Hermiony.

    OdpowiedzUsuń
  10. O MATKO... końcówka naj naj naj naj naj lepszejsza ^^. Koniecznie dodaj szybko rozdział bo ja normalnie zwariuje. Już nie moge się doczekać następnej notki ..
    Pozdrawiam
    SMALL SCAR

    OdpowiedzUsuń
  11. O Merlinie świetny rozdział! Zapiera dech w piersiach.
    Szkoda, że Draconowi się nie układa, ta Astoria jest denerwująca, na dodatek zdradza męża. Nie wiem jak on może z nią wytrzymywać.
    Oo i w końcu się spotkali. I jednak Mionka za nim tęskniła. Ciekawe czy Draco ją rozpoznał. ;)
    Czekam na kolejny, weny życzę!
    Pozdrawiam.

    marten.

    OdpowiedzUsuń
  12. Akcja się rozkręca. Dobrze, że Draco nie stracił wiary w odnalezienie Herm:) I kto by pomyślał, że szanowny Dracze pali:D No nieźle:D Plaża nudystów mnie rozwaliła:D Ahh Blaise..<3 I ta akcja w Ministerstwie:D Nie wiem czemu ale przyszło mi do głowy, że Astoria spotyka się właśnie z Andrew, a on wcale nie jest mugolem:D
    Czekam na nn z niecierpliwością i życzę dużoo weny!:)
    Caroline

    OdpowiedzUsuń
  13. Super,super,super!!! To dobrze,że Draco ma aż 2 tygodnie pobytu w Hollywood,będzie mógł powalczyć o Herm. No niech ona już zerwie z tym Andrew,po co jej taki facet skoro może mieć Draco? Ciesze się,że Astoria zdradza Draco(o zgrozo jak to brzmi.xd),bo przynajmniej będą mogli wziąć rozwód :D Z utęsknieniem czekam na nową notkę ;) Krasnystaw pozdrawia Lublin i życzy duuużo weny:)
    Camille :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Boski rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  15. O MÓJ DROGI JEZU. Ekhem, poprawka : O MOJA KOCHANA SHEIREEN. Ale rozdział. Draco w nieszczęśliwym małżeństwie. Do tego jego żona go zdradza. Malfoy jest zdradzany. Jakby ktoś mu to powiedział za czasów szkolnych to by leżał ze śmiechu na korytarzu, a potem wysłał by tą osobą do Munga. O w mordę, on ciągle ją kocha. To piękne. Myślałam, że po tych 3 latach po ich ostatnim spotkaniu na ślubie Blaise'a i Ginny jego miłość wyblaknie i osłabnie, ale nie. Ale Hermiona moim zdaniem jest tylko zauroczona Andrew. Taka na prawdę wciąż kocha Draco, tylko w życiu się do tego nie przyzna, bo każda myśl o nim ją boli. Zranił ją, ale on sam tego żałuje. Jak dobrze, że w końcu na siebie trafili. Tylko, żeby on sobie broń Merlina nie dał spokoju z jej szukaniem. Ale nie sądzę. A tak w ogóle to Ginny i Blaise tworzą bardzo ładne małżeństwo. Agnes <3
    Nie mogę się doczekać nowego rozdziału.
    Pozdrawiam i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. pisz szybko kochana następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Mega cudne i genialne <3
    Ja nie mogęęę.. Zarąbiste :D
    Czekam na kolejny ;P

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział jaj zwykle wspaniały. Nie odczuwam zaniedbania z twojej strony, nie musisz się martwić C:
    Mam nadzieje że Darco nie pozna Herm i nie zacznie się za nią uganiać :<

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak możesz kończyć w takim momencie nooo :(((((
    Pozdrawiam,
    Lúthien ;*
    http://dramione-invisible-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Rodział genialny, ale jak mogłaś skończyć w tym momencie? :C
    Już chę następny i następny i jeszcze jeden! Proszę, nie każ nam długo czekać!
    Kocham, W.

    OdpowiedzUsuń
  21. Booski rozdział ! :D
    Jak zareaguje na to wszystko Draco ?
    Już nie mogę się doczekać. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. ojej jaki piękny rozdział taki pełen uczuć.Z jednej strony żal mi troche astori że poślubiła draco który jej nie kocha ale może będzie szczęśliwa z tym cudzoziemcem

    OdpowiedzUsuń
  23. Omfg ;o GENIALNY ROZDZIAŁ <3
    Końcówka, mmm...
    Czekam na kolejny!
    Odiumortis.

    OdpowiedzUsuń
  24. Wspaniały rozdział, ale dlaczego przerwałaś w tym momencie?! Draco, taki czuły, dalej kochajacy Hermione *.* czekam na nn, zycze weny
    Mrs. Malfoy

    OdpowiedzUsuń
  25. BOOOSKIE <3 KOCHAM GWOJEGO BLOGA I STYL PISANIA *.* NIEKAZ MI CZEKAC ZA DLUGO NA KOLEJNY ROZDZIAL :*
    POZDRAWIAM I ZYCZE WENY
    MARTYNA

    OdpowiedzUsuń
  26. Daj jutro nastepne. Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Srutututu, kocham cię <3
    I Twojego bloga.
    Hahahahahha, spanikowana Hermiona. A to się musieli zdziwić zacni panowie xD
    No i będę oryginalna i spytam - DRACO JĄ POZNAŁ??? :o
    Lumossy
    im-possible-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  29. O Boże! O Boże! O Boże! Serio? Jestem ciekawa co na to Ginny :D nie każ mi dłużej czekać, bo oszaleje.
    Pozdrawia, Maadź.
    www.dramione-impossible-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  30. Jestem wielką fanką twojego bloga. Świetnie piszesz. Mam dwa pytania.... kiedy będzie następny rozdział, napisałaś go już? i czy sama "betujesz" rozdziały? I przepraszam za tyle pytań ;)
    Misia

    OdpowiedzUsuń
  31. jeeeej :D mam nadzieję, że Draco ją rozpoznał i będzie walczył :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Naprawdę nie odczułam tego, że się zacięłaś i nie wiedziałaś co pisać :) Przyznam się, że z każdym słowem coraz bardziej się wciągałam. Pisz dalej, bo robisz to świetnie. Nareszcie Draco pojawił się w Los Angeles :) Jestem bardzo ciekawa co dalej.

    OdpowiedzUsuń
  33. Hej.:)
    Jejku, powiem szczerze, że po poprzednich notkach nie doceniałam samotności, cierpienia Draco. Nie spodziewałam się, że facet może tyle rzeczy czuć. Mam nadzieję, że ogarnął, że to Miona i będzie o nią walczył, bo najwyraźniej nasza Gryfoneczka nie jest szczęśliwa w związku z tym całym Andrew.
    Czekam na kolejny.:)
    Życzę weny.:)
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  34. super super i jeszcze raz super ; D

    OdpowiedzUsuń
  35. Kocham! Boski rozdział.!! Masz talent do pisania. :) Nie ukrywam tego, że kocham twój blog. :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Herm i burleska?! O mój boże *_* No i Draco będzie ją gonił! ojej :3 Pięknie, cudnie, pięknie... Eee, powtarzam się :/ Tak czy siak, wspaniały rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Jezu dziewczyno ja cię kocham!! Rozdział jest wspaniały, genialny ach.. brakuje mi słów aby go opisać. Zagraniczny kochanek Astorii powiadasz? Nie wiem czemu ,ale mam wrażenie, że jest to związane z Andrew. Czy moja intuicja szwankuje ? Ech.. nie ważne ;) Jestem strasznie ciekawa co do sprawy pomiędzy draco a hermiona. Czy On ją rozpoznał, a jeżeli tak to czy będzie ją gonić ? Rozsadza mnie ta ciekawość !!! Błagam pisz jak najszybciej!!! Pozdrawiam i życzę weny, Annabelle ;*

    OdpowiedzUsuń
  38. Jezu dziewczyno ja cię kocham!! Rozdział jest wspaniały, genialny ach.. brakuje mi słów aby go opisać. Zagraniczny kochanek Astorii powiadasz? Nie wiem czemu ,ale mam wrażenie, że jest to związane z Andrew. Czy moja intuicja szwankuje ? Ech.. nie ważne ;) Jestem strasznie ciekawa co do sprawy pomiędzy draco a hermiona. Czy On ją rozpoznał, a jeżeli tak to czy będzie ją gonić ? Rozsadza mnie ta ciekawość !!! Błagam pisz jak najszybciej!!! Pozdrawiam i życzę weny, Annabelle ;*

    OdpowiedzUsuń
  39. Rozdział super!
    Życie Draco i Astorii można określić: "Razem a jednak osobno".
    Ohh Herm i Draco się niby spotkali tylko czy wyjdzie z tego coś więcej? Czy Smok ją rozpozna? Zobaczymy...
    Hmm a Astoria może odejdzie ze swoim kochankiem i Malfoy będzie wolny i będzie mógł próbować odzyskać Herm i Scarlett :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Nie przejmuj się :) Szczerze nie lubię aska, bo zawsze trafią się tam złośliwe osoby dla zasady i nie zostaną ukarani za negatywne wypowiedzi... Mi wystarczy, że prowadzisz bloga i regularnie dodajesz nowe notki, bo o to w tym wszystkim chodzi, za co ci również dziękuję. A wiec tak ma się historia Draco... Nie mogę się doczekać jego konfrontacji z Hermioną! pozdr

    OdpowiedzUsuń
  41. Wspaniały rozdział *.*
    Mam nadzieję że notka pojawi się szybko :3

    ~~Nikola~~

    OdpowiedzUsuń
  42. Popłakałam się ;c Jakie to świetne,że Draco tak ją kocha i szuka.Mam nadzieję,że szybko się pogodzą albo chociaż spotkają.Kochana na asku piszą głupoty , my też jesteśmy ludźmi i mamy prywatne życie i rozumiemy to że czasem nie masz czasu to zupełnie normalne ;* Wartko czekać na takie notki nie ważne ile ;) Już nie mogę się doczekać wątku z Dramione ! ;D / Sandraaa

    OdpowiedzUsuń
  43. Piękny rozdział :D Akcja się rozkręca jupi ja jej :D kiedy on zobaczy córkę i wgl niech Hermiona w końcu rzuci tego Andrew i tyle ;)
    Weny:D
    Pozdrawiam,Lili:D

    OdpowiedzUsuń
  44. super notka czekam na następną :) życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  46. Nieraz to mówiłam, ale i tak to tutaj napiszę: masz talent! Widać, że kochasz pisać i wkładasz w to całe swoje serce. Twój blog jest dla mnie inspiracją. Co do rozdziału to uważam, że był ekscytujący i emocjonujący jak z resztą wszystkie. Biedny, nieszczęśliwy Draco :( mam nadzieję, że mimo jej przebrania ją poznał. Czekam na kolejną notkę, może uda mi się ją zbetować, dawno tego nie robiłam, co ty na to?
    Życzę weny, wysyłam buziaki (lamie oczywiście xd) i Pozdrawiam,
    Veritaserum.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kocham humor Blaise'a "Właśnie zabiłem komara, posiedź ze mną, bo mi się nudzi", "- Ależ po co się ukrywać – wtrącił się Blaise, doskonale się bawiąc. – Wybij sobie tę laskę z głowy, masz obok siebie atrakcyjnego mężczyznę!" haha xd moim zdaniem on jest twoim odzwierciedleniem, taką żeńs..męską wersją ciebie :* xd

      Usuń
  47. Merlinie,to jest wspaniałe!!!Już nie mogę doczekać się następnej notki :D

    OdpowiedzUsuń
  48. O rany! Jaka super notka!!! Jest po prostu cudowna tak jak Ty!
    Świetna, cudna, genialna, super-świetna, super-cudna, super-genialna!

    Chyba nie jestem w stanie napisać czegoś bardziej pochlebnego...
    A tak w ogóle to nie zaniedbujesz czytelników. Każdy ma prawo do życia prywatnego, a niektórzy uważają że blogerzy to maszynki do pisania kolejnych rozdziałów na zawołanie.

    Życzę weny i czasu na pisanie.
    Pozdrowienia, Vera :*

    OdpowiedzUsuń
  49. Kurcze kolejny cudowny rozdział *.* mam nadzieje że w następnym Draco ją znajdzie :D i spotka swoją córeczkę!! *o* strasznie się przywiązałam do twojego bloga i nie wiem co zrobię jak się skończy ;c dopiero się zaczął a ja tu o zakończeniu xd ale nie no masakra jak się przywiązałam xd ale po prostu cud <3

    OdpowiedzUsuń
  50. Cudowny rozdział. Dziewczyno, ty masz prawdziwy talent. Nie mogę się doczekać spotkania Hermiony z Draco :D

    Może odwiedzisz mojego bloga i wyrazisz opinię na jego temat? :D youaremyhorcrux.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  51. o mamusiu. jak mogłaś w takim momencie?! JAK?!

    czekam na następną i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  52. nie chce mi się komentować... ale dobra! To tak, super rozdział i jestem ciekawa, czy Draco się skapnie, że to Hermiona...czekaj...ten, w którym zakochała się Astoria to nie Andrew? Oj nie, nie, nie! Dobra, papa i pozdrawiam, Kat :****

    OdpowiedzUsuń
  53. Okej, okej, panuję nad emocjami, ale to jest genialne, no! Naprawdę znakomite, cudowne, czadowe i takie po prosto... genialne! Uwielbiam ten moment, kiedy wchodzę w nudną niedzielę na komputer, patrzę a tu nowy rozdzialik, no cudownie ;) Wypadałoby napisać list do Draco, skoro ostatnio korespondowałam do Hermionki ;p

    Mój drogi mężu!

    Nie ma co pisać wstępu, więc od razu przejdę do rzeczy.
    Jeżeli miałabym Cię pod ręką, to mocno bym Cię pacła w łeb! Jak To Ty nie wiesz, czemu Hermiona wyjechała?! Najpierw jej obiecujesz, że wszystko będzie dobrze, a potem co?! Żenisz się z tą flądrą Astorią, bez obrazy. Jesteś aroganckim, bezczelnym, wrednym, przystojnym dupkiem! Nie dziwię się, że Astoria znalazła sobie kogoś na boku... Ty masz jeszcze pretensje do Mionki o to, że nie pokazały Ci waszej córeczki... Dobrze zrobiła! Ale mimo wszystko muszę przyznać, choć robię to z niechęcią, że mam nadzieję, że Ty i Hermiono jeszcze będziecie razem i malutka Scarlett nie będzie się ciebie musiała wstydzić.
    Jak ci się podoba w Holywood? Jeśli masz Blaise'a pod ręką to ciepnij go w łeb! Przecież on ma Wiewiórę! Co za buc. Buc z ogromnym poczuciem humoru. Ciepłeś go? To teraz go przytul i powiedz, że go uwielbiam. A teraz słuchaj mnie uważnie Malfoy, bo to co Ci powiem, jest wielką tajemnicą, i dowiesz się o tym dopiero w następnych rozdziałach, a więc dziób na kłódkę i nie mów Sheireen, że Ci powiedziałam. Tą dziewczyną, która śpiewała jest Hermiona! Tak, ta Hermiona, znasz jeszcze jakąś? A więc jeśli chcesz ją odzyskać i zobaczyć kiedykolwiek swoją córeczkę, to niczego nie zepsuj! Najlepiej SPOKOJNIE z nią porozmawiaj, spokojnie Malfoy, bez krzyku i bez szarpaniny. Jeżeli naskoczy na ciebie z pięściami, to znaczy, że nadal jest bardzo mądra, bo Ci się należy! Mam do ciebie ogromną prośbę, spraw, aby dawna Granger wróciła, dobrze? Mówię to z niechęcią, ale tylko Ty możesz sprawić, aby znowu była ta Hermioną.
    Trzymaj się, Malfoy i wiedz, że Cię obserwuję!
    Scarlett.

    P.S - Przekaż Sheireen pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  54. Czekam na next!! xD

    OdpowiedzUsuń
  55. Czuję okropny niedosyt. Zobaczyła go. Ok. Uciekła ze sceny. Ok. I co dalej?? Za krótki rozdział, nie zdążyłam się zatracić w atmosferę. Czekam za więcej :p

    OdpowiedzUsuń
  56. Ojej... A więc tak... Rozdział wspaniały, inaczej nie da się go opisać :D Ja uważam, że masz bardzo duży szacunek do czytelników i nie powinnaś słuchać takich głupot za przeproszeniem, gdyż są one wyssane z palca i mają na celu tylko podburzenie Ciebie i nas, bardzo szanowanych przez Ciebie czytelników
    pozdrawiam i życzę weny,
    Spektra Meron :D
    http://dramione-card-nubila.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  57. Bardzo dobry rozdział !! Mam nadzieję, że nie trzeba będzie długo czekać :)

    OdpowiedzUsuń
  58. Super! Pochłonęłam na jednym wydechu. Świetnie opisana sytuacja Draco, te odczucia, ta niechęć...
    Szkoda tylko, że nie zostało opisane co poczuł na widok pięknej blondynki na scenie :D
    Czekam na dalszą część i pozdrawiam,
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
  59. Super! Czekam na kolejny rozdział. i wgl to bardzo miłe z Twojej strony, że tak często dodajesz rozdziały. ;)

    OdpowiedzUsuń
  60. O rany, jaki świetny rozdział! I ta końcówka... genialna ;)
    Szybko dodawaj kolejny rozdział! :*

    OdpowiedzUsuń
  61. Ekstra. Już się nie mogę doczekać kolejnego.

    OdpowiedzUsuń
  62. Świetna notka! :) Kiedy następny rozdział? Już się szczerze nie umiem doczekać! :P
    Życzę weny i pozdrawiam,
    Monika :)

    OdpowiedzUsuń
  63. Bardzo ciekawie opisałaś życie Dracona, żal mi go, taki nieszczęśliwy...no ale w sumie to na własne życzenie! Ale wreszcie udało mu się odnaleźć Hermionę, tzn. on sam jeszcze tego nie wie (tak mi się wydaje :P ) Cały czas nie mogę ogarnąć Hermiony jako piosenkarki, nie umiem sobie jej wyobrazić śpiewającej :D ale lepsze świeże pomysły, niż jakieś oklepane kreacje bohaterów.

    Pozdrawiam i czekam na następny rozdział,

    *Jagoda*

    OdpowiedzUsuń
  64. Skarbieeee, ja już wyraziłam na GG zdanie o tym rozdziale więc nię będę się rozpisywać :D

    http://uczucia-zakazane.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  65. BOSKIII <3 KIEDY NASTEPNY

    OdpowiedzUsuń
  66. Supeer <3 Dlaczego przerwałaś w takim momencie ?? !!! Kiedy następny ? ;]
    Czekam
    LENA

    OdpowiedzUsuń
  67. Kiedy następny rozdział? ;)

    OdpowiedzUsuń
  68. Kiedy następny rozdział? ;)

    OdpowiedzUsuń
  69. Astoria naprawdę mnie wkurza. Chociaż mogłaby przyznać się do zdrady i wtedy było by wspaniale. Mam nadzieję, że Malfoy znajdzie ślad swojej miłości... No nic idę czytać dalej :)

    Nessa :*

    OdpowiedzUsuń
  70. Co tu napisać? Szczęka opada. Uwielbiam Twój sposób pisania. ~~ Zielonooka

    OdpowiedzUsuń
  71. Super. Zapraszam http://lily-evans-life.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  72. Świetny, świetny i jeszcze raz Świetny rozdział! :D
    Domi.

    OdpowiedzUsuń
  73. Znalazłam twój blog w niedziele i zakochałam się *,* . Chyba założę twój fanclub, bo to najlepszy blog jaki dotychczas czytałam ( znaczy razem z tym poprzednim ). Lecę czytać dalej ! ;33

    OdpowiedzUsuń