Szczęśliwa, ruda dziewczyna
przeglądała się w lustrze. Biała, szeroka suknia w koronki szeleściła przy
każdym jej ruchu. Ginny wyglądała pięknie. Nie była to kwestia stroju, który
sprawiał, że wyglądała jak księżniczka, ale jej uśmiech. Piękny, naturalny i
szczery. Oczy lśniły jej od szczęścia. To był jej dzień.
- Tak
bardzo się cieszę, że przyjechałaś – powiedziała Ginny siadając obok Hermiony.
Granger jako druhna siedziała w pokoju panny młodej i pomagała jej w
przygotowaniach. – I myślę, że nie tylko ja. Harry i Ron nic nie wiedzą o twoim
powrocie – zaszczebiotała i przytuliła brązowowłosą.
-
Ginny, ale ja nie wróciłam… to znaczy, nie na stałe. Gdy ślub się skończy
ponownie wyjeżdżam. – westchnęła Hermiona i poprawiła swoją jasnoróżową
sukienkę z wielkim wycięciem na plecach i tego samego koloru kokardą. Ginny
zagryzła wargę i zastanowiła się.
-
Nawet nie wiesz jak wszyscy tutaj za tobą tęsknią. Miona, nie możesz zostawiać
przyjaciół i uciekać tylko przed jedną osobą – powiedziała Ruda. Hermiona
wstała i spojrzała przez okno, gdzie był już tłum gości gromadzących się w
wielkim ogrodzie Zabinich. Naszyjnik z brylantów zaświecił się od promieni
słońca na jej smukłej szyi. Zauważyła wiele znajomych twarzy, których nie
widziała przez dwa lata. Tak bardzo tęskniła, ale nie mogła wrócić. Nie, kiedy
on mieszkał w tym samym mieście. Pracował w tym samym budynku, co ona kiedyś.
- On
codziennie o ciebie wypytuje… jak nie mnie, to Blaise’a. Przez te dwa lata nie
pisnęłam słówkiem o tym, że mieszkasz w Los Angeles… - zaczęła panna młoda, ale
Hermiona jej przerwała.
- Nie
obchodzi mnie to. Ginny, ja nie potrafię spojrzeć mu w oczy po tym, co się
stało – jęknęła.
- To
on powinien się wstydzić i wyjechać, a nie ty! – powiedziała twardo Ginewra.
- Ale
Ginny! – wybuchła Hermiona. – Ty nie masz pojęcia, co się stało w ciągu tego
miesiąca po szkole.
- To
mi powiedz, bo czegoś tutaj nie rozumiem. – rozkazała przyjaciółka.
- W
ciągu tego miesiąca było wszystko dobrze, wyjechaliśmy na Hawaje, cudownie się
bawiliśmy. Zupełnie jak w szkole. Zaufałam mu tak bardzo… - przerwała na chwilę
Hermiona. – Niestety każde z nas miało swoje tajemnice. Ja nosiłam nasze
dziecko, o którym nie miał pojęcia, a on mówił, że sprawa z Astorią jest już
rozwiązana. Że będzie dobrze. Ale oczywiście jak zwykle wszystko się
spieprzyło… - złapała się za głowę i westchnęła. – Nie mogłam dłużej kłamać.
Powiedziałam mu o dziecku. Wściekł się. Powiedział, że nie powinnam była tego
przed nim ukrywać, że może to jakoś rozwiązałoby jego ślub z Astorią, a w
tamtym momencie było już wszystko gotowe. Wtedy mocno się pokłóciliśmy. Ja
wybiegłam z domu i wtedy miałam ten wypadek, pamiętasz? – zrobiła pauzę, a
Ginny pokiwała głową na znak, że pamięta. – Zapadłam w śpiączkę, a kiedy się
obudziłam, powiedzieli mi, że wziął ślub…
Przełknęła
łzy. Nie mogła się rozpłakać w tak szczęśliwym dniu swojej przyjaciółki. Jednak
rany były wciąż zbyt głębokie i najwidoczniej nie zagoiły się całkowicie przez
te dwa lata.
- ...Gdy
się obudziłam, nie zastałam go. Myślałam, że może przyjdzie do mnie do
szpitala, ale nie pojawił się - wyrzucała z siebie cały gniew. – W Proroku
pojawił się artykuł – zacisnęła palce na parapecie i zacytowała. – „Jedyny potomek Malfoyów poślubił swoją
wybrankę.”, „Dwoje kochanków połączyło stare rody”…
Ginny
milczała. Dopiero teraz zdała sobie sprawę jak bardzo to bolało Hermionę. Po
dwóch latach. Po dwóch latach życia bez przyjaciółki u boku dowiedziała się, że
mimo iż jest silną kobietą, to wciąż bardzo to przeżywa. Gdyby nie to, że Draco
był przyjacielem Blaisea, to już by go zabiła za to, że tak paskudnie
wykorzystał Hermionę. Dziewczyna wiele potrzebowała, by mu zaufać. Posunęła się
do przodu, by jeszcze bardziej się do niego zbliżyć, a ten porzuca ją i bez
słowa bierze ślub z inną.
Nagle
zabrzmiały dzwony rozpoczynające ceremonię. Ginny pisnęła i z wrażenia
przewróciła się na drugą stronę kanapy. Hermiona przytknęła dłoń do ust i
podbiegła do Rudej, która śmiała się w najlepsze.
-
Pomóż mi, przez tą suknię nie mogę się podnieść – zarechotała. Hermiona trzęsąc
się ze śmiechu podniosła z trudem Rudą i poprawiła strój. Nałożyła jeszcze na
jej śliczne, rude, pokręcone włosy wianek z welonem i sama poprawiła swoje
idealnie ułożone, lśniące loki. Wyszły z pokoju Ginny i zeszły po schodach.
-
Trzymaj mnie, bo się przewrócę i dopiero wtedy będzie – powiedziała wciąż się
śmiejąc. Hermiona pomogła Ginny zejść ze wszystkich schodów i oddała ją w ręce
pana Weasleya, który miał poprowadzić córkę do łuku weselnego. Hermiona
natomiast wyszła tylnymi drzwiami i zmieszała się w tłumie gości.
Cholernie obawiała się swojej roli.
Ogólnie to cały czas marzyły sobie z Ginny, że będą druhnami na swoich ślubach,
ale… Malfoy był drużbą. Blaise go wybrał. MERLINIE DOPOMÓŻ! Nagle jej
rozmyślania przerwał widok dwóch chłopaków. Nie, nie chłopców. Mężczyzn. Harry
i Ron w czarnych garniturach. Jej serce podskoczyło radośnie na ten widok. Nie
zmienili się ani trochę. Mogli jedynie bardziej podrosnąć. Harry miał delikatny
zarost na twarzy. Nie zważając na to, co robi rzuciła się biegiem w ich stronę
i – ku niezmiernemu przerażeniu dwóch mężczyzn – zarzuciła im się na szyję.
- Kim
jest…?! – zawołał Ron, ale spojrzał na twarz dziewczyny i zaniemówił.
-
H-Hermiona?! – zawyli obydwaj ze szczęścia i mocno ją wyściskali. Gryfonce łzy
stanęły w oczach na widok jej przyjaciół, z którymi tak wiele przeżyła.
Powachlowała ręką przed oczami, by nie uronić żadnej łezki i roześmiała się.
Tymczasem rozległa się muzyka i drgnęła.
- O
matko, muszę iść na miejsce druhny! – krzyknęła przerażona. – Najlepiej jak
zajmiecie najbliższe miejsca. Ginny wygląda cudownie.
I już
jej nie było.
Chwilę później z domu, którego
bardziej można było nazwać dworem wyszedł Blaise, Draco i Harry. Wszyscy w
odświętnych szatach. Prawdziwi mężczyźni. Najprzystojniejsi uczniowie z
Hogwartu. Każda dziewczyna, która chodziła z nimi do szkoły i była tutaj obecna
ich pamiętała. Trzech mężczyzn doszło do łuku weselnego. Draco stanął z boku,
niedaleko Blaisea. Brązowowłosa nie spodziewała się, że Harry będzie drużbą.
Ale ucieszyła się. Przynajmniej będzie miał ją kto tam podtrzymywać na duchu.
Ale gdy tylko zauważyła zawadiacki uśmiech Malfoya, który coś powiedział
Blaiseowi straciła nadzieję. Pobladła na twarzy. Zwróciła się do Ginny.
-
Nie. Dam. Rady. – wyjąkała trzy słowa z trudem.
-
Dasz radę. Jak zawsze. Tylko spokojnie, kochanie – panna młoda ją przytuliła, a
Hermiona się uśmiechnęła.
-
Jestem beznadziejną druhną – roześmiała się. – Zamiast cię wspierać i dodawać
odwagi to ci jęczę.
Ginny
się uśmiechnęła i wyprostowała. Teraz ich kolej. Hermiona stanęła za
przyjaciółką i przełknęła ślinę. Wdech. Wydech.
Tylko spokojnie. Och, nie bądź
żałosna i weźże się w garść! Postawa niegodna Gryfonki!
Pan Weasley pojawił się u boku córki
i wyszli na promienie letniego słońca. Na widok ojca z panną młodą goście
westchnęli z zachwytu. Ginny szła powolnym krokiem z uśmiechem na twarzy.
Promieniowała takim entuzjazmem i szczęściem, że udzielał się on każdemu, kto
tylko na nią spojrzał. Hermiona razem z Luną, która wyglądała naprawdę ładnie w
swojej sukience o kolorze niezapominajek i rozpuszczonych włosach, wyszła za
Ginny. Modliła się, by nie przewrócić się na oczach wszystkich, by iść w miarę
normalnie, a nie drżeć na całym ciele. Droga do pana młodego wydawała jej się
teraz jakimś maratonem. Po jakiejś minucie, która dla dziewczyny ciągnęła się w
nieskończoność stanęła niedaleko Ginny. Dokładnie naprzeciw Harry’ego i
Malfoya. Uśmiechnęła się do czarnowłosego, ale nie spojrzała na blondyna.
Draco, gdy tylko zobaczył, kim jest
druga druhna, aż zaniemówił. Źrenice mu się powiększyły. Nie widział jej całe
dwa lata. Zanim zdołał jej wyjaśnić wszystko, okazało się, że wyjechała z
kraju. Nie miał pojęcia gdzie. Szukał jej przez ten cały czas, ale nigdzie nie
znalazł o niej informacji. A teraz stała przed nim, unikając jego wzroku. Jakby
nie istniał.
Bo dla niej już nie istniejesz.
To przez ciebie wyjechała. Nigdy nie będzie już chciała na ciebie spojrzeć.
Przez myśli nie słyszał nawet
czarodzieja, który wygłaszał przemowę i łączył węzłem małżeńskim Rudą i Diabła.
Dla niego to były jakieś żarty. Sen… Bo przecież Hermiona nie mogła być tak
blisko. Nie zmieniła się zbytnio, ale zauważył na jej szyi brylanty, które dał
jej kiedyś jako prezent na Bal w siódmej klasie. A więc nie zapomniała. Wciąż
nosiła przy sobie jego cząstkę. Nie mógł się cwaniacko nie uśmiechnąć.
Hermiona widziała kątem oka jak
chłopak na nią spogląda. Wręcz rozbiera wzrokiem, co niezbyt jej się spodobało.
I dlaczego się cieszy? Wygląda jak idiota. Niezwykle przystojny idiota. Fuknęła
cicho pod nosem.
-
Blaisie Zabini, czy chcesz poślubić Ginewrę Molly…
Hermiona
uśmiechnęła się, próbując się nie roześmiać, gdy Ginny się skrzywiła jak
usłyszała swoje pełne imię. Zawsze miała pretensję, że pani Weasley nazwała ją
Ginewra, a nie po prostu Ginny.
- … a
więc ogłaszam, że jesteście mężem i żoną oraz, że jesteście złączeni na całe
życie.
Goście
zaklaskali, kiedy Ginny nie panując nad swoim szczęściem zarzuciła się
Blaiseowi na ręce i pocałowała. Kwiaty wystrzeliły z łuku weselnego, obsypując
płatkami róż młode małżeństwo. Parę ptaków zaćwierkało głośno.
-
Mówi się, że to pan młody może pocałować żonę – przypomniał jej Blaise, ale ta
się tylko roześmiała. Popatrzyła z czułością jak pani Weasley i pani Zabini
siedzące w pierwszym rzędzie łkały cicho w niebieskie chusteczki. Hermiona
uśmiechnęła się do Ginny z oczami pełnymi łez. Och, ślub, kochająca się para i
ich nowa droga życia. To takie wzruszające. Hermiona podbiegła do Harry’ego,
zupełnie nie zwracając uwagi na Malfoya. Nawet się nie przejmowała tym, że on
gapi się na nią niezbyt zadowolony z tego, że go unika.
- Idziemy po Rona – Hermiona złapała
Wybrańca za rękę. – Musimy złożyć im gratulacje, a później długo porozmawiać!
Tyle was nie widziałam… - mówiła, a jej sukienka falowała pod wpływem każdego
ruchu jaki wykonywała. Draco nie wytrzymał i się odezwał.
-
Trudno, żebyś ich widziała, skoro zniknęłaś na całe dwa lata i nic się nie
odzywałaś – usłyszała jego głos i westchnęła w duchu. Poczuła jak ogarnia ją
panika i jeszcze większa złość. Spojrzała na niego badawczo, po czym odparła
spokojnie.
-
Przykro mi, ale my się chyba nie znamy, więc nie miałam potrzeby się odzywać –
ścisnęła mocniej dłoń Pottera i odwróciła się do niego plecami. Draco
zazgrzytał zębami i szybkim krokiem do niej doszedł. Chwycił ją za ramię i
brutalnie obrócił w swoją stronę.
-
Zabieraj łapy! – warknęła i z całej siły uderzyła go w tors, by go odepchnąć.
Jednak Draco był zbyt silny.
-
Słuchaj no, Granger – syknął, a jego ręce mocniej zacisnęło się na jej
ramieniu. – Nie miałaś prawa wyjeżdżać nic mi o tym nie mówiąc…
Hermiona
syknęła z bólu, bo jego uścisk był niezwykle mocny.
-
Draco, zostaw ją – Harry z groźną miną szarpnął jego rękę tym samym uwalniając
Hermionę. Młody arystokrata odwrócił się wyraźnie wściekły i podszedł do barku
z alkoholem.
- I
znów pije, gdy coś go zdenerwuje – spostrzegła dziewczyna, a Harry kiwnął głową.
-
Dokładnie od 15 sierpnia. Wtedy, kiedy wyjechałaś – oznajmił.
-
Pamięta datę? – zdziwiła się.
-
Przez cały czas.
Nie odezwał się już więcej. Ona też
wolała już o nic nie pytać. Zerknęła na swoje ramię, na którym odciśnięty był
uścisk Malfoya. Miała nadzieję, że nie dojdzie już do żadnego spotkania z nim
podczas wesela. Kiedy to się skończy znów wyjedzie. I już nigdy go nie zobaczy.
Odgłosy śmiechu i podnieconych
głosów dobiegały ze stolika trojga najlepszych przyjaciół. Ginny również
chciała z nimi posiedzieć, ale cały czas musiała tańczyć i rozmawiać z gośćmi.
I oczywiście swoim nowym mężem. Blaise zawsze był zadowolony, ale teraz
przekroczył swoje możliwości. Przypomniała sobie jak dogryzał Ginny z
przezwiskiem „Wiewióra” i ponownie, chyba z tysięczny raz się uśmiechnęła. Piła
szampana i rozmawiała z Ronem oraz Harrym o ich życiu. Ron na razie nie
planował ślubu z Clemense. Zajmowali się swoją karierą. Ron jako auror w
ministerstwie, a Clemense jako pielęgniarka w szpitalu Morgany, gdzie były o wiele
poważniejsze problemy niż fasolka wszystkich smaków w nosie jakiegoś dziwaka.
Natomiast Harry całkowicie oddawał się swojej karierze również jako auror.
-
Masz na oku jakąś dziewczynę, czy na razie o tym nie myślisz? – spytała go
przyjaciółka i zamoczyła usta w szampanie.
- To
znaczy… jest taka jedna – zaczerwienił się lekko. Hermiona uznała to za urocze.
- Co
to za szczęściara? – zaintrygowała się.
-
Eee… no, tego… - zawahał się przez chwilę czarnowłosy, a Ron wyszczerzył zęby.
-
Wyduś to z siebie, stary – szurnął go łokciem.
- Melodia
– wypalił, czerwieniejąc na twarzy. Hermiona zakrztusiła się szampanem, ale
szybko się zrehabilitowała.
-
Poważnie? – uśmiechnęła się. – Co u niej? – spytała. W siódmej klasie nawiązała
całkiem fajny kontakt z leśną elfką.
-
Mieszka w takim lesie we wspólnocie z naturą oraz zwierzętami – odpowiedział
czarnowłosy.
-
Harry co tydzień chodzi sobie na poranny spacer po lesie, ale wraca wieczorami,
Herm – powiedział Ron i spojrzał znacząco na Hermionę. Nagle ktoś nachylił się
nad nią. Miała przed sobą rozradowanego Blaisea.
-
Zatańczysz?
- Z
wielką chęcią – chłopak wziął jej dłoń i po chwili oboje wesoło bawili się na
przyjęciu. Hermiona nawet nie pamiętała, ile godzin spędziła na parkiecie z
przeróżnymi osobami. Wydawało jej się, że obtańczyła wszystkich kawalerów z
wyjątkiem tego jednego, wiadomego. I właśnie wtedy, kiedy goście krzyknęli
„odbijany”, trafiła w czyjeś niezwykle mocne ramiona.
Po jego pierwszym spotkaniu Granger
po tak długim czasie nie mógł się otrząsnąć. Oczywiście musiał zatopić swoje
myśli w alkoholu. Robił tak prawie codziennie. Codziennie od 15 sierpnia, kiedy
to Blaise powiedział mu, że zastał zapłakaną Ginny z listem pożegnalnym w ręce.
Draco nigdy sobie tego nie wybaczył, że nie wytłumaczył Granger wszystkiego. On
po prostu nie mógł zrezygnować z tradycji. Ona była jego przeznaczeniem.
Jedynym sposobem na rozstanie była zdrada obydwu stron i przyznanie się do niej
przed swoim partnerem. Draco nie zdradził… no właśnie. Astorii? Nie, gdyby tutaj
chodziło o nią to z przyjemnością by ją zdradził. Tutaj chodziło o zdradzenie
Hermiony. A kiedy wyjechała nie miał ochoty patrzeć na inną. Po ślubie z
Astorią nawet nie miał z nią nocy poślubnej. Także nie było szans. Astoria
nigdy, by go nie zdradziła. Cieszyła się jak idiotka, bo w końcu osiągnęła swój
cel. Zdobyła go.
Draco jednak nie miał zamiaru źle
się bawić na imprezie kumpla. Zdążył już zrobić z nim parę śmiesznych żartów i
wygłupów oraz zatańczyć z dziewczynami. Właśnie trwała jakaś głupia, mugolska
zabawa polegająca na „odbijaniu” sobie partnera i tańczenia z innym, kiedy
nagle w jego ramiona nie wpadł nikt inny jak…
- No
proszę, ponownie się spotykamy, nieznajoma – uśmiechnął się wrednie na widok
jej przestraszonej miny. – Chyba teraz już powinnaś mnie pamiętać?
-
Och, pamiętam nawet za bardzo – syknęła wściekle.
-
Dlaczego wyjechałaś i nic nie powiedziałaś? – spytał twardo. Złapał Hermionę za
udo i przyciągnął do siebie
- To
dlaczego ty nic mi nie powiedziałeś o tym, że nie znalazłeś rozwiązania, by nie
poślubić Greengrass?… a teraz raczej Astorii Malfoy – warknęła.
- Bo
rozwiązanie tego związku w moim przypadku jest niemożliwe.
- Nie
musiałeś jednak kłamać mi, że wszystko będzie dobrze i dawać złudnych nadziei.
W końcu przyznałeś się, że szlamy zawsze będą dla ciebie nikim – odepchnęła go
od siebie i ruszyła szybkim krokiem na tyły ogrodu. Jak się spodziewała, Draco
poszedł za nią. Nie zmienił się najwidoczniej ani trochę. Zatrzymał ją łapiąc
za ramię. Teraz jednak trochę delikatniej, ale wciąż stanowczo.
- A
ty powinnaś była powiedzieć mi od razu o dziecku.
W jej
oczach zalśniły łzy.
-
Nawet nie wspominaj o Scarlet – syknęła.
-
Urodziła nam się córka, a ty nic o tym nie wspomniałaś?
- To
nie jest twoje dziecko – warknęła.
-
Gdzie ona jest? – Draco patrzył się na nią z nienawiścią i bólem w szarych
tęczówkach.
-
Nigdy ci tego nie powiem.
Uchwyt
na jej ramieniu wzmocnił się, a Hermiona skrzywiła się z bólu.
- Mam
prawo zobaczyć moje dziecko.
- Nie
nadajesz się na ojca.
- I
co? Co jej powiesz, kiedy spyta się o tatę? – w jego głosie brzmiała ironia.
-
Scarlet wie, kto jest jej drugim rodzicem.
-
Niby jak?
- Nie
jesteś ostatnim mężczyzną w moim życiu – w jej głosie było mnóstwo jadu. Draco
przyciągnął ją do siebie. Miał ochotę zrobić jej krzywdę. Ta kobieta pozwoliła
sobie na zbyt wiele. Wyjechała i nie pozwoliła mu zobaczyć się z dzieckiem. To
ON był ojcem, a nie jakiś nowy mężczyzna Hermiony.
- Gdybyś
wtedy tak nie krzyczał i tak mnie nie przestraszył, to nie wybiegłabym z domu. –
odezwała się cicho, a ich oddechy splatały się ze sobą. Ich ciała stykały się.
– Gdyby to się nie wydarzyło, może wciąż byłoby dobrze.
-
Wtedy nie panowałem nad sobą. – próbował się tłumaczyć, ale wiedział, że to
jego wina. Wtedy, kiedy dowiedział się prawdy, zachowywał się karygodnie. Gdyby
mógł cofnąć czas, nigdy by się tak nie zachował. Nigdy nie wypowiedziałby w jej
stronę takich słów. Dziewczyna prychnęła.
- Na
dodatek, kiedy zapadłam w śpiączkę, nie pojawiłeś się podobno ani razu. Nie
było cię przy mnie, kiedy się zbudziłam…
- Byłem
codziennie. Dzień i noc błagałem, byś się zbudziła. Nie wiedziałem, co robić.
Powiedzieli mi, że możesz się nie obudzić - wyjąkał.
-
Dlatego porzuciłeś mnie i odszedłeś jak zwykły tchórz. Wziąłeś ślub, nie mając
odwagi przeciwstawić się matce! – jego uścisk stał się o wiele mocniejszy, ale
nie pokazała po sobie tego jak wiele sprawiał jej bólu.
- Nie
jestem tchórzem – wycedził cicho przez zęby. Czuła, że niedługo wybuchnie, i że
Draco już nie będzie panować nad sobą.
- Po
prostu mnie wykorzystałeś, by umilić sobie dni przed ślubem z tą wiedźmą. Niby
po co zabrałeś mnie na te głupie wakacje? – wyrwała mu się, ale nie odeszła. Draco
pokręcił głową wściekły. Nie myśląc nad tym, co robi przyciągnął ją do siebie i
pocałował. Nie trwało to jednak nawet trzy sekundy. Hermiona odepchnęła go z
całej siły i odsunęła się.
- Nie
dotykaj mnie. Nigdy. Więcej. Myślisz, że zdołasz coś jednym pocałunkiem? –
powiedziała cicho z groźbą w głosie. Zachód słońca oświetlił ich twarze
rzucając ciepłe, pomarańczowe cienie.
-
Dlaczego nie możemy zacząć od nowa?! – krzyknął. – Dlaczego nie chcesz dać nam
szansy?!
- Do
cholery Draco, ja nie chcę dawać nam żadnej szansy! Nie chcę już cierpieć! Przez te dwa lata wiodłam okropne życie, ale los w
końcu się do mnie uśmiechnął! – wykrzyczała mu rozpaczliwie w twarz. – Dlatego
odczep się ode mnie i sam zacznij sobie układać życie, bo nie uda ci się
zniszczyć tego, co zbudowałam. – spojrzała mu twardo w oczy.
- Jak
mogę zacząć sobie układać życie, skoro ty już dawno stałaś się jego częścią? –
wysyczał groźnie.
Roześmiała
się, ale w jej głosie nie było nawet nutki wesołości. Te słowa bardzo dziwnie
na nią działały. Wiedziała, że jeśli tak dłużej będzie, jeśli będzie ciągnąć to
w nieskończoność, to rany otworzą się na nowo ze zdwojoną siłą.
- Nie
bądź dzieckiem – zatopiła się w tych szarych tęczówkach, które pokochała jako
pierwsze.
-
Kobiety zastąpił mi alkohol – odparł jakby nie usłyszał tego, co do niego
powiedziała. – Nie ruszę żadnej, tylko ciebie.
Uśmiechnęła
się ironicznie.
- Do
końca życia raczej nie wytrzymasz. Znam cię – pokręciła głową nad jego słowami.
I
nic więcej nie mówiąc zostawiła go samego. Odprowadził ją wzrokiem dopóki nie
zniknęła mu w tłumie. Po raz pierwszy zaczął się zastanawiać, czy jest
jakikolwiek sens w staraniu się o nią. Dlaczego nie jest lepiej zapomnieć?
Szybko
znalazł odpowiedź.
Tutaj
chodziło o Granger. O kobietę, której pierwszy raz oddał swoje serce. Nawet
jeśli już jej nigdy nie zobaczy, a ona ułoży sobie życie i założy rodzinę z
dala od niego, to nigdy nie zapomni tego, że to jej po raz pierwszy obiecywał.
Nie Astorii. Wraz z tą obietnicą wiedział, że pozostanie wierny tej jednej
kobiecie. Żadnej innej. Tylko Hermionie. Jego
Hermionie.
~~~~~~~~~~~~~~
Witam na nowym blogu, z
pierwszym, nowym rozdziałem :) Jest on krótszy, niż będą pozostałe notki, ale
nie chciałam zaczynać bloga jakimś wypracowaniem. „Wspomnienia przeszłości” są wspomnieniami
Hermiony 2 lata po jej wyjeździe, ale akcja ogólnie będzie się dziać 5 lat
później. Myślę, że nowy rozdział pojawi się jakoś tak 3-4 dni po tym.
Ściskam
Sheireen ♥
Pierwsza! Idę czytać. ♥
OdpowiedzUsuńNa początek powiem, że nie spodziewałam się rozdziału od ślubu Ginny z Diabłem. Cieszę się, że im się udało i taka mnie radość rozpiera, że nie mogę usiedzieć w miejscu! ;D
UsuńCo do Harry'ego, to myślałam że Melodia to będzie taka przelotna miłostka a tu proszę, proszę! Jestem ciekawa co z tego wyniknie. :)
Ron i Clemense... no, żeby 'nasz' Ronald tego nie spieprzył i broń Boże nie chciał wrócić do Hermiony! ;p
A teraz Mionka i Draco... podobało mi się to, że go ignorowała, że wyrzuciła go pamięci i nie chciała go znać, ale nie dlatego że go nie lubię (bo ja go kocham ♥), ale dlatego że to do niej bardzo podobne. Co prawda nie wierzę jej, że ma kogoś nowego, ale może się mylę. Tylko Ty to wiesz (na razie ;p). Przyznam się, że miałam cichutką nadzieję że będzie to chłopiec, ale... :D Co do imienia dziecka to powiem jednym słowem: piękne! Czuję, że do niej pasuje.
Rozdział taki jak poprzednie (na tamtym blogu) wystarczająco długi, przyjemny, łatwy w czytaniu i porywający. Błędów nie zauważyłam (głównie dlatego, że połykałam tą notkę nawet nie patrząc co połykam, byleby tylko dowiedzieć się co dalej?! ;p ). Tak więc ocena B! ;D Nie W (Wybitna) tylko B (BOSKA). I nie, nie przesadzam. ;) Oby tak dalej. :3 Mam nadzieję, że kontynuacja będzie taka sama jak początek, chodzi mi o to, że jest miłość ale też ma być jakaś akcja, przygoda, sensacja! ;D Tak więc, kończę komentarz tymi słowami;
rozdział nic dodać, nic ująć. :]
I oczywiście życzenia;
obyś miała baardzo duużo weny, byś miała mnóstwo wspaniałych pomysłów i ogromną ilość czasu dla siebie (w końcu masz też życie prywatne) i oczywiście dla bloga. :D
Pozdrawiam :>
O Rona nie macie co się obawiać. W tej części będzie grzeczny ;3
UsuńPostaram się, by było w tym opowiadaniu właśnie tak jak było w pierwszym. By nie było tylko o miłości, ale o wszystkim po trochu, by urozmaicić akcję C:
No super ! Tylko na to czekałam :) zabieram się za czytanie :D
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział.Gdy Draco i Hermiona się kłócili prawię płakałam
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńKocham, kocham kocham *-* jak zwykle idealnie :3 czekam na następny rozdział <3<3<3
OdpowiedzUsuńO mamuńciu ! Płaczę ;ccc
OdpowiedzUsuńTo znaczy cieszę się ze szczęścia Ginny i Blaise'a, ale sytuacja Draco i Hermiony... Ech.
To takie smutne ;cc
Czekam na kolejny.
Pozdrawiam,
Mad.
Notka jest super!;)Mam nadzieję,że Draco pozna Scarlet i wróci do Hermiony :)Wzruszyłam się kiedy czytałam ten fragment:"Tutaj chodziło o Granger. O kobietę, której pierwszy raz oddał swoje serce. Nawet jeśli już jej nigdy nie zobaczy, a ona ułoży sobie życie i założy rodzinę z dala od niego, to nigdy nie zapomni tego, że to jej po raz pierwszy obiecywał. Nie Astorii. Wraz z tą obietnicą wiedział, że pozostanie wierny tej jednej kobiecie. Żadnej innej. Tylko Hermionie. Jego Hermionie." Niech Draco dalej o nią walczy :) nie mogę doczekać się następnej notki. Życzę duuużo weny :D Camille
OdpowiedzUsuńJacie kręce, ale rozdział..... poruszył mnie niemiłosiernie. Na prawdę świetny, genialny wręcz. Cóż nie dziwie się Mionce, podejrzewam, zę zachowałabym sie podobnie.... Czekam na wiecej :)
OdpowiedzUsuńWeny:D
Pozdrawiam,Lili
O mamciu jakie boooskie <3 Ślub Diabła i Ginny :) chyba cię kocham :D Zawsze wiedziałam że będą do siebie pasować <3 Co do Dracona tio sama nie wiem co myśleć... jest po prostu słooodki kochany niesamowity. Mam nadzieję że nie będzie trzeba długo czekać na moment wybaczenia Draconowi.
OdpowiedzUsuńCo się tyczy następnej notki. Suuuper że tylko za 3-4 dni... ale i tak za długo :D
Dobra kończę pozdrawiam i życzę weny
Cyzia
Ah, idealny <3 Nie mogę się doczekać kolejnego!
OdpowiedzUsuńStarcie Granger-Malfy było genialne.
Mam nadzieję, że Draco pozna Scarlet i że niedługo dowie się kim była "ta dziwnie znajoma dziewczyna śpiewająca w kawiarence, która widząc go, natychmiast uciekła ze sceny" No cóż, nie pozoostaje mi nic innego, jak tylko czekać na kolejny,
Kocham, W.
Już niedługo akcja się zacznie, teraz będzie trochę wprowadzenia w dotychczasowe życie bohaterów ;)
UsuńWspaniałe ♥ !
OdpowiedzUsuńRozdział super ;) Na prawdę. Nie spodziewałam się takich rzeczy. Ale jednak mam nadzieję, że będzie scena tatusia z córką ;D Zdziwiło mnie też to, że Harry'emu podoba się elf ;p Ciekawe :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że z czasem na pewno taka będzie ;3
UsuńCzytając ten rozdział rozryczałam się przed monitorem niczym małe dziecko. Jesteś świetna. Blog jest świetny.
OdpowiedzUsuńNie możesz przestać pisać. :)
Właśnie tak sobie wyobrażałam ślub Blaisa i Ginny <3 Szalony, nie ma co ;D Harry i Melodia? Ciekawe, ciekawe...Prawie rozwaliłam biurko, kiedy czytałam tą akcję pomiędzy Hermą i Draco. MATKO, JAKA JA JESTEM WŚCIEKŁA! Szkoda, że Granger nie daje sobie tego wytłumaczyć. A najbardziej wkurza mnie to, że ona dobrze wie, że Malfoy ją kocha i kurde nic sobie z tego nie robi! A tak poza tym, okłamuje córkę co do tóżsamości ojca. Oj nieładnie, nieładnie. Wiem, że została zraniona, ale powinna trochę się opanować do cholery.
OdpowiedzUsuńDobra, emocje po rozdziale przerzucone na komentarz xd Świetnie napisane, ciekawie się zaczyna. Czekam na nowy i życzę weny ;*
Tak w ogóle fajny patent, avek nowy dopasowany do szblonu ;D
Hermiona zawsze będzie Hermioną. Bardzo trudno zapomina ;D
UsuńAch,och. Cudo. Pisze na tel, wiec nie będę sie rozpisywac. Powiem dwa słowa(no napisze). Jesteś cudowa *.*
OdpowiedzUsuńjak zwyklę się popłakałam.. tylko twój blog i jeszcze taki jeden aż tak na mnie działa. Salazarze, jesteś naprawdę wielka, uwielbiam twoje opowiadanie (chyba ze tego bloga liczymy jako drugiego, no to opowiadania:D), jest takie asdfghjkl. potrafisz mnie doprowadzić do takiego płaczu jednym rozdziałem, że omg. ;_; ale ogólnie świetny rozdział, już nie mogę doczekać się drugiego i mam nadzieję że przynajmniej tutaj będzie happy end! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moje opowiadanie jest jednym z nielicznych, które tak na ciebie wpływają C;
UsuńCo do happy endu, to chyba będzie na tym blogu :D
... nie wiem co powiedzieć kocham i płaczę z radości czekam na kolejne ;)
OdpowiedzUsuńPS zapraszam na mojego bloga http://beyourselfforeverystep.blogspot.com/
Piękny rozdział, wspaniały, mam nadzieję, że Draco będzie walczył, o Herm. Z kim Herm się związała, kurczę? Nieee
OdpowiedzUsuńRozdział jest cudowny, już się go nie mogłam doczekać ♥ Szkoda mi Dracona, ale cóż sam sobie na to zapracował.. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńhttp://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
O jejku!
OdpowiedzUsuńRozdział cuuudowny! ♥♥♥
Jak Ty to robisz, że pisanie idzie Ci tak gładko? <3
Cuuudownie czyta się Tw dzieło :3
Super, że zaczęłaś bloga od ślubu Ginny i Zabiniego ;3
Spotkanie Miony i Draco było fenomenalne! *o*
Ich rozmowa na początku!
I ogólnie ich rozmowa!
♥
Scarlet ^_^
Cieekawa jestem jak to wszystko się dalej potoczy :>
O Boże, aż brak mi słów, takie to świetne!
Tw blog jst moim ulubionym ♥
Czekam na nn i WENY ;*
Aaaa i świetne kolory szablonu :3
Pozdrawiam ♥
http://dramione-milosc-przez-glupote.blogspot.com/
Gdybyś miała ochotę to zapraszam do mnie :3 Byłby to dla mnie zaszczyt :*
Hmm, chyba po prostu kocham pisać, opisywać, przedstawiać xd
UsuńPrzy odrobinie czasu wpadnę do Ciebie :D
AWESOME !!!!
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać co będzie dalej ;) Szkoda mi Hermiony,mam nadzieje, że da szanse Draco... co do Draco to zamiast tyle myśleć powinien wziąć dupę w kroki i walczyć o swoją miłość.Mam nadzieją(tak jak pewnie większość)że w tej części będzie szczęśliwe zakończenie ;D
OdpowiedzUsuńbuziaki Rami
P.S. rozdział jak zwykle wspaniały ;*
Love love love!!! <3 Suuper a Hermiona serio ma nowego faceta, czy tylko Draco chciała wnerwić? Oj nie wiem.... Dobra ja żegnam, bay, Kat :***
OdpowiedzUsuńOjejku, rozdział świetny jak zawsze C:
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak się cieszę, że już pojawiła się kontynuacja Twojego bloga. On się stał już moim narkotykiem, po prostu nie mogę wytrzymać, gdy nie ma nowej notki.
Czekam na kolejną notkę :)
Kocham Cię :)
Mam nadzieję, że tego bloga nie schrzanię :P
UsuńSiedzę i szczerzę się jak głupia do monitora.
OdpowiedzUsuńBo Draco wciaz ją kocha, bo się stara, bo nie odpuszcza.
Bo jest już nowy rozdział, a nowy już niedługo. Bo piszesz cudnie i wspaniale. Bo kontynuujesz tę super historię.
Po prostu... super. Piękne. Cudnowne.
I nic więcej.
Tylko tyle. A raczej aż tyle.
Lumossy
im-possible-dramione.blogspot.com
Jak tylko zobaczyłam że wstawiłaś notkę to normalnie zaczęłam skakać z radości i cieszyć się jak głupia. Tak długo na nią czekałam :((
OdpowiedzUsuńJuż nie moge doczekać się kolejnej :).
Pozdrawiam
SMALL SCAR
PS: Życzę duuuużo weny ;*
Majstersztyk! Tylko takie określenie nasuwa mi się zaraz po przeczytaniu. Prawdziwe cudo! :)
OdpowiedzUsuńNiezmiernie raduje mnie fakt, że postanowiłaś napisać kontynuację. Ten Draco... Co za facet?! Przynajmniej jest jej wierny, no ale się wykończ! popadnie w nałóg i co?!
Pozdrawiam Cię serdecznie i dużo weny życzę!
Rozdział świetny. Wzruszyłam się.
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnego.
Życzę weny.
Awww <3
OdpowiedzUsuńSpotaknie po latach... Miłość wcale nie jest sprawiedliwa... Nie, to życie jest niesprawiedliwe ;(
Czekam na kolejny rozdział <3
Odiumortis.
Kocham twoje opowiadanie. Nie wiem jak ty to robisz. Twoje postacie są świetne- nie są idealny, bo nikt nie jest i przez to są takie..realistyczne :).I twoje pomysły są genialne. Czekam na następny- mam nadzieję, że szybko się pojawi, ale wiem, że warto czekać :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie to jest to, jak chciałabym przedstawiać swoje postacie. One nie mogą być idealne, bo nic takie nie jest ;)
UsuńIDEALNIE! Niepokoi mnie ten nowy mężczyzna Hermiony, mam nadzieję, ze nie odegra tutaj wielkiej roli. Czekam z niecierpliwością i jako zwykle duuuuuuuuuuuuuuuuuuuużo weny! :)
OdpowiedzUsuńNiestety, odegra jedną z większych...
UsuńŚwietny rozdział. Inaczej go chyba nie umiem określić. No po prostu BRAK MI SŁÓW. Ale wież mi lub nie, mi baaardzo rzadko brak słów.
OdpowiedzUsuńW związku z tym że więcej nie jestem w stanie napisać, życzę Ci duuużo weny i duuużo czasu na pisanie :D
Vera :*
Genialny rozdział! Nie mogę się doczekać co wymyślisz dalej! Życzę weny i pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńAna.
Fajnie, że wróciłaś z kontynuacją :) Rozdział genialny. Świetny pomysł z tym 2 lata później, nie od razu przejście do głównego wątku. Mam nadzieję, że Hermiona zrobi muzyczną karierę. Super imię dla jej córki: Scarlet Granger. Jak Scarlet Johanson. Zostało mi życzyć Ci weny i niecierpliwie wyczekiwać kolejnego rozdziału :3
OdpowiedzUsuńNie, Hermiona nie zrobi muzycznej kariery, to nie jest w jej stylu. To będzie raczej śpiewanie w skromnych kawiarenkach. W kolejnych notkach wyjaśnię dlaczego Hermiona wybrała taką drogę i dlaczego tego nie porzuciła C:
UsuńRozdział cudowny! : d Cieszę się, że postanowiłaś napisać kontynuację : > Rozumiem Hermionę, ale trochę za ostro potraktowała Draco, oby następne spotkanie przebiegło w lepszej atmosferze : ) A ślub Blaise'a i Ginny, genialnie napisany! Już sobie wyobrażałam radość pana młodego :p Nie mogę się doczekać następnej notki, mam nadzieję, że te 3-4 dni szybko miną :p Życzę ogromnej weny : )
OdpowiedzUsuń1. Kiedy zobaczyłam szablon myślałam, że zepsuł mi się ekran bo takie inne kolory. Super!
OdpowiedzUsuń2. Groźna Hermiona, jak ja taką kocham <33
3. Malfoy jest zły, niech nie rusza Herm }:C
4. Nie mam pomysłu na nowe punkty
5. Jednak mam. Jak zwykle świetnie!
Pozdrawiam i życzę weny <33
Cudny <33
OdpowiedzUsuńŚwietny początek!! Bardzo ciekawe zawiązanie akcji opowiadania, bardzo mi się podobała ta cała sytuacja związana ze ślubem Ginny. No i oczywiście cudne momenty dramione. Super, że Hermiona nie uległa Draconowi. Lubię jak akcje z nimi są przeciągane w nieskończoność :D i jestem niezmiernie ciekawa co po tatusiu odziedziczy mała Scarlet ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
*Jagoda*
Kurcze piękny początek aż ryczeć sie chce ;(
OdpowiedzUsuńZa to nie mogłam ze śmiechu kiedy Ginny przewróciła sie w swojej sukni i nie mogła wstać ;p
No prosze Harry i Melodia ^^
Nieźle Hermiona przygadała Malfoyowi ;)
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział .
P.S zapraszam na mojego bloga na którym polecam opowiadania o Dramione ;]
http://plecalnia-dhl.blogspot.com/
Hej.:)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, przepraszam, że dopiero teraz komentuje.
Bardzo podoba mi się ten nowy rozdział. Hermiona jest skrzywdzoną kobietą, która mimo przeciwności losu walczy... A Draco, także walczy o swoje uczucia.. No czego chcieć więcej.:) Czekam na kolejne.;p
Pozdrawiam,
la_tua_cantante_
Ps. Zapraszam na nowy rozdział.:)
www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com
Cudo, cudo, cudo!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka i weeeny, choziaż widzę jak na razie masz jej pod dostatkiem, zatem życzę chęci do pisania;*
PS Genialny szzablon. Nawizuje do poprzedniej części opowiadania- genialne!;)
Świetny rozdział, jak zawsze oczywiście <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział, weny! :)
Pisz już kolejną, bo chce wiedzieć co będzie dalej! :D jak zwykle świetnie. :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Maadź.
www.dramione-impossible-love.blogspot.com
Och, ojeju, jakie to smutne. I piękne. Draco tak bardzo ją kocha, że aż tu to czuję. Szkoda tylko, że tak się teraz dzieje. Boże, liczę na to, że jak najszybciej zacznie się między nimi układać. Jednak znając Ciebie i Twoje zamiłowanie do robienia strasznych rzeczy, pewnie długo się naczekam ;_________; Ale będę tu wytrwale czekać, możesz być tego pewna.
OdpowiedzUsuńDodawaj kolejny, jestem głodna XD
Ja wcale nie jestem taka straszna! :D
UsuńAleż oczywiście :P
UsuńO mój Boże poryczałam się jak bóbr ;x Czuję uczucia Draco na sobie.Już chcę żeby między nimi zaczęło się układać. Haha nie mogłam się uspokoić ze śmiechu,ślub bajeczny szczególnie jak Ginny się wywróciła i nie mogła wstać albo jak skrzywiła się po pełnym imieniu.Tyle różnych emocji FANTASTYCZNA JESTEŚ.I miłuję cię za to,że kontynuujesz tą historię.Załamałabym się jakby było tamto zakończenie ;c Czekam na następny i życzę weny kochana / Sandraaa ;3
OdpowiedzUsuńMała Scarlet, mała Scarlet *_* O matuniu ;3 Ale dobra zacznę od początku.
OdpowiedzUsuńŚlub Ginny i Blaise'a był cudowny *_* No nie mogłam się nie uśmiechać czytając to cudo, naprawdę. Kiedy Hermiona rzuciła się na Harry'ego i Rona myślałam, że się popłaczę ze szczęścia! To było takie braterskie! I jeszcze te 'odbijańce", czy jak się to tam pisze. Draco zachowuje się karygodnie! Zamiast pokazać, że mu na niej zależy, to on idzie pić i ją szarpie, co za facet! Ale mam nadzieję, że Draco znowu stanie się Tym Draco z Twojego poprzedniego bloga i będzie czuły w stosunku do Mionki, bo ona na to zasługuje. Kiedy przeczytałam o tym, że dziecko nazywa się Scarlet, o mało nie spadłam z łóżka (no dobra spadłam -.-). Brat stwierdził, że trzeba mnie wysłać do Munga, ale to żadna nowość :) Scarlet musi być wychowywana, przez Draco i Hermione, musi mieć obojga rodziców! Mam nadzieję, że Draco szybko ułoży sprawy z Hermionką i jakoś im się ułoży :)
Jesteś naprawdę niesamowita! Mam takiego banana na twarzy, że aż mnie policzki bolą! Rozdział został dodany prawie na moje urodziny, więc moja radość z notki jest jeszcze większa!
Przepraszam, że komentarz jest taki krótki, jak na mnie, ale przy następnym rozdziale, bardziej się wysilę :)
Pozdrawiam i życzę weny,
Scarlett ;*
Wspaniała notka, czekam na kolejną :***
OdpowiedzUsuń~~Nikola~~
cudowne wspaniale genialne mmmhh !!!!! <3
OdpowiedzUsuńswietna notka zdecydowanie czekam na wiecej super historia bardzo ciekawa
z niecierpliwoscia czekam na nastepny rozdzial ;)
Pozdrawiam Dramione Maniaczka
Jestem trochę zdziwiona tym, że rozdział I to wesele, aleee nie żebym narzekała, bo podobało mi się bardzo i oczywiście czekam na kolejne rozdziały :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lúthien ;*
http://dramione-invisible-love.blogspot.com/
Bardzo elegancko wprowadziłaś akcję. Świetny rozdział. Czekam na kolejny. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń<3
Jezu ! Cudowny rozdział !
OdpowiedzUsuńScarlet <3 Takie ładne imię <3
Nie mogę się doczekać nowej notki, na którą czekam ze zniecierpliwieniem.
Życzę weny i pozdrawiam,
Veronica Malfoy
Dlugi, dlugi :) zarazem naprawde dobry :)
OdpowiedzUsuńTyle emocji! Nie moge doczekac sie dalszycj czesci :)
Zycze weny i pozdrawiam!
DiaMent.
Cudo cudo cudo! Dawaj następny. Nie moge sie doczekac. Czytalam ze 100 blogow o Dramione.TEN JEST ZDECYDOWANIE NAJCIEKAWSZY I NAJLEPSZY!!!
OdpowiedzUsuńCZEKAM <3<3<3<3<3
Jak zwykle nie mogłaś mnie zawieść! Jestem ciekawa losów Harry'ego (o dziwo!). No i jak nasz Miona ułożyła sobie życie wreszcie i sposobów Draco na rozwiązanie sytuacji. Nienawidzę czekać!~~ Zielonooka
OdpowiedzUsuńSalazarze! Piekny duet z Diabla i Wiewiory :33 az sie wzruszylam :) ojoj, draco teskni za mionka? Jejuuu ja chce wiecej! /lapciaa..<33
OdpowiedzUsuńMatko, ryczałam jak głupia ; __ ;
OdpowiedzUsuńGin i Diabełek awww ... ;3
nowe-dramione.blogspot.com (zajrzyj w wolnej chwili ;3)
Aj, genialne ;P
OdpowiedzUsuńŚwietnie wszystko opisałaś ;D
Czekam na następny ; )
CUDOWNY <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńkocham twoje blogi czytam je na o stop. Jestem uzleżniona. Cekam na kolejny :*
PS. Sory za dygresje ale imnie dziecka pisze się SCARLETT (to moje ulubione imnie ;) )
~Wiktoria Kluge
Co tu dużo mówić...
OdpowiedzUsuńświetny naprawdę postarałaś się. mam nadzieję, że w końcu dojdzie do spotkania Draco i jego córki jak i ponownego zaufania i miłości pomiędzy Draco, a Mioną.
Oby niedługo pojawił się na następny rozdział. :D
Suuuuper <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.
OdpowiedzUsuńDobrze, że Draco pogadał przez chwilę z Hermioną na weselu. Fajny wstęp do nowej historii. Już nie mogę się doczekać nowego rozdziału.
Pozdrawiam i życzę weny na zapas ;)
~Julla
uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością!! :)
Jak na pierwszy rozdział to genialnie.Rewelacja.Warto było czekać ;D
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, ale to jest takie smutne, że nie są jeszcze razem.. :(
OdpowiedzUsuńDroga Sheireen twoje Dramione jest THE BEST! Pięknie piszesz i masz talent. Jestem z tobą od początku. I mam do Ciebie wielką prośbę... Czy mogłabyś się zapytać autorki Dramione-gdy-jesteśmy-sami.blogspot.com czy może mnie zaprosić do czytania swojego Bloga? Była bym Ci widzięczna. :)
OdpowiedzUsuńJestem tutaj nową czytelniczką, więc wypadało by powiedzieć parę słów. Twój styl pisania jest całkiem inny, niż na pozostałych blogach, da się to zauważyć, jednak jest w tym coś oryginalnego co przyciąga czytelnika. Historia jest dość ciekawie rozwinięta jak na pierwszy rozdział. Dużo można się z niego dowiedzieć, ale i dzięki temu wciągnąć w dalszy ciąg.
OdpowiedzUsuńMalfoy zakochany po uszy w Hermionie? Coś nie chce mi się wierzyć, że arystokrata nie rusza żadnej dziewczyny tylko Mionkę. Ale słowo ślizgona w końcu.
Czekam na dalszy rozwój akcji.
Pozdrawiam.
marten.
cudowny rozdział nie pisze może zbyt często komentarzy ani w tamtym blogu ani w tym też nie będę ale czytam go z miłą chęcią a przy tym rozdziale się popłakałam.cudowne opowiadanie.
OdpowiedzUsuńJejku, nie miałam czasu wcześniej przeczytać, ale rozdział cudowny! Lecę czytać dalej!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Po prostu super!
OdpowiedzUsuńOjej ! Znów SUPER! Draco postaraj się ! Chociaż za bardzo ją skrzywdził ;/ Czytam dalej :)
OdpowiedzUsuńHaha, nie spodziewałam się ślubu, ale jestem na pewno mile zaskoczona! :)
OdpowiedzUsuńI ta scena z Mioną i Draco... cóż, szczerze myślę, że Granger obraża się o 'byle co'.
No, ale piszesz to ty wspaniale!
Nessa :*
wisisz mi za tusz, wiesz? bo przez ciebie sobie płacze.
OdpowiedzUsuńa co do rozdziału geniuszu zła to jest IDEALNY. <3
tyle w temacie
Fantastycznie piszesz!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na opowiadanie do tego..
Słów mi brakuje, żeby opisać to, jak bardzo podoba mi się to co przeczytałam.
Czytam dalej.
Powodzenia w pisaniu.
Domi. :))
Sheireen ♥ Kocham twoje opowiadania <3 :D Kiedy poprzedniego blogu nie zakończyłaś happy-endem prawie złamałaś mi serce ;) Przez bardzo drugi czas nie czytałam żadnych opowiadań, aż w końcu zebrałam się w sobie i postanowiłam odwiedzić kontynuację :Nie zawiodłam się :D Jak opisywałaś te uczucia miałam łzy w oczach i płakałam :D Pora w końcu zakończyć te opowiadanie i cieszyć się happy-endem :D
OdpowiedzUsuń