czwartek, 19 czerwca 2014

Wizje

         
Hermiona siedziała na podłodze przy łóżku swojej córki, która już dawno spała. Wpatrywała się w krople deszczu obijające się o okno w pokoju. Zegar tykał, wskazując parę minut po północy. Nie została na noc w domu Dracona. W ogóle nie miała takiego zamiaru. Minęły trzy dni, a ona nie postawiła nogi na progu Malfoy Manor. Wiedziała jednak, że dzisiaj będzie musiała tam zawitać, jednocześnie też znieść obecność Teodora Notta, który od czasu, kiedy rzuciła w niego muffinką patrzył na nią z jeszcze większą niechęcią.
            Otarła kolejną łzę, która potoczyła się po jej zarumienionym policzku. Nie płakała już od pewnego czasu, ale jej oczy nadal były szklane od łez. Od czasu do czasu upuściła samotną kroplę. Westchnęła głęboko. Tak bardzo tęskniła za przyjaciółmi. Nienawidziła tej bezczynności, kiedy nie mogła wyrwać się z domu, by pomóc im. Nawet nie potrafiła podnieść na duchu Ginny, która stała się ponura i milcząca, a uśmiechała się dopiero wtedy, kiedy spędzała czas razem z córką. Wiedziała jednak, co Ginny czuje, w końcu sama znalazła się w takiej samej sytuacji.
Nagle biały piorun rozdarł czarne niebo na pół, a Hermiona automatycznie się wzdrygnęła. Spojrzała na twarzyczkę swojej prześlicznej córeczki. Nie wydawało się, by cokolwiek mogło ją obudzić. Podniosła się z podłogi i cichutko wyszła z pokoju. Zeszła schodami na dół, uważając, by nie robić dużo hałasu i weszła do kuchni, by napić się trochę zimnej wody. Poczuła jak kręci jej się w głowie. Zamknęła oczy i oparła się o zimny blat. Przed oczyma mignęły jej jakiś straszne sceny.
Ciemne korytarze.
Krew.
Krzyki.
Draco siedzący samotnie w jakimś tajemniczym pomieszczeniu, upiornie blady na twarzy. Jego cudowne, szare oczy wydawały się być teraz białe niczym dwa księżyce. To nie był już człowiek.

  Ledwo zdusiła głośny krzyk. Zachwiała się, ale nie upadła na podłogę. Serce waliło jej szybko i boleśnie, jakby chciało wyrwać się z piersi. Draco był w niebezpieczeństwie. Skoro jemu się nie udało, to oznacza, że nie może uratować ani siebie, ani tym bardziej przyjaciół. Odgarnęła z twarzy kosmyki gęstych, brązowych włosów, które wypadły jej z wysokiego kucyka i otarła twarz dłońmi. Była cała gorąca, a na policzkach miała wypieki. Głowa ją bolała i czuła się jakby miała gorączkę, jednak to było przecież niemożliwe. Zaledwie parę minut temu czuła się całkowicie dobrze, a teraz czuła się jakby ktoś wyssał z niej wszelkie siły. Musiała iść do Malfoy Manor. Wiedziała, że to szaleństwo, ale te wizje były tak realistyczne, że musiały być prawdziwe. Nie mogła dopuścić do tego, by cokolwiek stało się jej najbliższym.
Nie zważając na to, czy robi dużo hałasu, czy nie, wbiegła po schodach na górę i wpadła do swojego pokoju. Otworzyła szybko szafę i ubrała się w pierwsze, lepsze ciuchy, które leżały na wierzchu. Wzięła pióro leżące na biurku i naskrobała szybko parę słów na pergaminie, a wielki księżyc służył jej jako lampa.

Kochani Rodzice
Nie mam zbyt wiele czasu na wyjaśnienia, ale w świecie czarodziejów znowu źle się dzieje, a przyjaciele mnie potrzebują. Nie mogę ich zostawić w potrzebie. Zaopiekujcie się Scarlett i wyjaśnijcie jej, że postaram się wrócić w ciągu paru dni. Proszę Was, róbcie wszystko, by nie czuła się samotna.
Przepraszam Was, że tak wyszło i znowu muszę zniknąć.
Wasza kochająca
Hermiona

  Machnęła różdżką nad kawałkiem pergaminu, jednocześnie skupiając myśli na szafce nocnej stojącej obok łóżka rodziców i teleportowała list. Schowała różdżkę do kieszeni spodni i już po chwili w jej pokoju dało się słyszeć ciche pyknięcie, a sama Hermiona zmaterializowała się przed wielką, czarną bramą Malfoy Manor. Ulewny deszcz od razu zmoczył jej całe ubranie, a kiedy doszła do drzwi wejściowych willi nie miała na sobie ani grama suchej nitki. Deszcz spływał z niej wręcz strumieniami.
  Zapukała głośno i modliła się, by Teodor ogarnął się i w miarę szybko otworzył jej, by mogła wejść i podzielić się z nim ową wizją. Owszem. Ona, Hermiona Granger właśnie miała zamiar podzielić się swoimi myślami z Nottem, osobą, której bardzo nie lubiła. Wiedziała jednak, że tylko on jest jej w stanie pomóc. Nigdy nie wpadał w panikę , a ona już teraz cała się trzęsła pod wpływem emocji. Oczywiście też było jej bardzo i zimno, ale teraz to nie miało znaczenia. Wrzesień zbliżał się wielkimi krokami a wraz z nim chłodne noce. Hermiona czuła, że coraz bardziej się niecierpliwi. W końcu nie dbała o grzeczność, tylko wyłamała zamek w drzwiach za pomocą zaklęcia i wpadła do środka.
  W domu było ciemno niczym w katakumbach, więc zapaliła światełko na końcu różdżki i wbiegła po schodach na górę. Zastanawiała się, gdzie może być Teodor, ale uznała, że szukanie go po całym domu jest pozbawione wszelkiego sensu. Wykrzyczała jego imię i usłyszała jak jej przerażony głos odbija się echem od zimnych ścian. Błądziła wciąż po ciemnych korytarzach, kiedy nagle pisnęła, widząc na końcu cień jakiejś wielkiej postaci.
- Co cię opętało kobieto, by wpadać w środku nocy do domu i mnie budzić? – usłyszała zdenerwowany głos Teodora, którego cień coraz bardziej rósł, aż w końcu mężczyzna pojawił się przed nią w całej swojej okazałości.
- Budzić? – spytała Hermiona ze zwątpieniem. – Nie wydaje mi się, bym cię obudziła. Czy ty kiedykolwiek śpisz?
            Rzeczywiście Ślizgon nie miał na sobie niczego, co by przypominało piżamę. Wisiała na nim jakaś wysłużona szata czarodzieja, ale na pewno nie była to piżama. Zwłaszcza, że na nogach miał idealnie wypolerowane buty.
- Przyszłaś tutaj, by zadać mi te pytania? – spytał z niedowierzaniem Teodor.
- Nie. Wiesz, że ci nie ufam… - zaczęła biorąc głęboki oddech, kiedy nagle jej przerwał.
- Ja tobie też nie ufam. - dodał mężczyzna bez cienia wątpiwości.
- Jednakże musisz mi pomóc. – wypaliła zrozpaczona Hermiona, czując, że serce podchodzi jej do gardła. Naprawdę miała nadzieję, że Nott choć raz okaże się przydatny, ale oczywiście okazało się inaczej.
- To ciekawe. – Nott skrzyżował ręce i uśmiechnął się wrednie. – Niby w czym  ja miałbym ci pomóc?
Hermiona przełknęła łzy, kiedy przypomniała sobie swoją wizję. Och, tak bardzo by chciała, żeby to nie było prawdą, by to był tylko sen, ale nie zapowiadało się na to. Wizja była tak realistyczna. Natychmiast wzięła się w garść i opowiedziała wszystko Teodorowi, od początku do końca. Mężczyzna wydawał się być zamyślony, ale w końcu nie wiedziała, czy cokolwiek do niego dotarło. Zadrżała, ponieważ mokre ciuchy przylepiły jej się do ciała. Widząc to Nott złapał ją dość mocno i zaprowadził do pokoju, który znajdował się za drzwiami w korytarzu obok.
Machnął różdżką, a ogień w kominku trzasnął wesoło. Wyszeptał drugie zaklęcie, a Hermiona poczuła jak jej ubrania automatycznie schną. Oniemiała. Teoedor Nott jeszcze nigdy nie zdobył się na jakikolwiek pozytywny gest wobec niej. Chociaż nie… już parę razy się to zdarzyło. Po raz pierwszy wtedy, kiedy wycierał jej rany wyciągiem ze szczuroszczeta, a drugi raz wtedy, kiedy oboje z trudem uratowali się po swoim pojedynku. Może jednak powinna mu choć trochę zaufać? Nie miała jednak czasu bardziej się nad tym zastanawiać, ponieważ Nott podał jej szklankę z czarną substancją wypełniającą  ją do połowy. Od razu rozpoznała w niej eliksir, który warzył Teodor.
- Granger, powiedzmy, że ja dzisiejszej nocy również miałem wizję. - orzekł po chwili głosem, w którym nie wyczuwała żadych emocji. Pozbawiony uczuć, zupełnie jak jego właściciel.
- Taką samą jak ja? – zaniepokoiła się, ale on pokręcił przecząco głową.
- Nie, ale również dotyczącą śmierciożerców.
- Musimy coś zrobić – wydukała Hermiona, czując jak wypełnia ją gryfońska odwaga, której nie mógł ugasić nawet chłód Ślizgona.
- Wiem, Granger. Wyruszamy już teraz.
- Słucham? - zdumiała się i zrobiła wielkie oczy.
- Dobrze słyszałaś. Wypij ten eliksir – rozkazał jej, a Hermiona popatrzyła na niego nieufnie.
- Nie otrujesz mnie…? – w jej głosie słychać było niepewność. Prychnął z pogardą.
- Aktualnie współpracujemy, więc nie masz się czego obawiać, pozabijać się możemy dopiero wtedy jak zakończymy tę misję. – zapewnił ją, a Hermiona uśmiechnęła się lekko.
- Bardzo pocieszające.
            Nott jednym tchem wypił zawartość szklanki, a Hermiona po paru sekundach namysłu poszła w jego ślady. I tak wiedziała, że jej to nie ominie. Ledwo co szklanka nie wypadła jej z ręki i nie roztrzaskała się na podłodze. Odstawiła ją na stolik stojący obok fotela i złapała się za rękę, która zaczęła piec ją niemiłosiernie mocno. Zacisnęła zęby z bólu i podsunęła do góry rękaw swojej już całkowicie suchej bluzki. Nie mogła uwierzyć w to, co widzi. Na jej lewej ręce widniał znienawidzony przez nią znak. Czarna czaszka wydawała się patrzeć na nią złowrogo, a wąż prężył się jakby gotowy do ataku. Miała wyryty na skórze Mroczny Znak.
- Coś ty mi zrobił?! – krzyknęła rozwścieczona.
- Spokojnie… - odezwał się Teodor.
- Jak mam być spokojna, mając ten znak na skórze?! – wybuchła kobieta i podniosła się wściekła z fotela, by przywalić wysokiemu mężczyźnie.
- Zanim cokolwiek zrobisz wiedz, że to z czasem mija. – oznajmił chłodno Nott, a Hermiona zatrzymała się w pół kroku.
Czuła, że powoli się uspokaja, a gniew wypływa z niej jak powietrze z przedziurawionego balona. Dobrze, że była cała rozpalona, bo Nott nie mógł dostrzec jej rumieńców zakłopotania. Jednak uważała, że miała prawo się zdenerwować. Nie chciała być postrzegana jako śmierciożerczyni, a tego znaku nienawidziła jak żadnego innego. Do tej pory pamiętała, że śmierciożercy oznaczali nim miejsce zbrodni. Nawet teraz, gdy wiedziała, że z czasem jej zniknie, czuła się oszpecona i brudna. Odczuwała dyskomfort, którego nie potrafiła opisać.
Nagle całkowicie zdała sobię sprawę z tego, co mają zrobić. Popatrzyła niepewnie na Notta. Skąd mogła wiedzieć, że nie wciąga jej w pułapkę? Mógł przecież podstępem zaciągnąć ją do Nurmengardu, a tam wydać śmierciożercom. W końcu jej nienawidził za klątwę, którą na niego rzuciła. Dlaczego więc miałby jej pomagać? Zawahała się.
- Jaki jest plan? - spytała, by przerwać ogłuszającą ciszę. Nott prychnął i spojrzał na nią jak na idiotkę.
- Mówiłem przecież, że teleportujemy się jako śmierciożercy do Nurmengardu.
- No dobrze, a co potem? Myślisz, że przyjmą mnie jak przyjaciela, kiedy jestem najbliższą przyjaciółką samego Harry'ego Pottera? - zadrwiła. Teodor podszedł do wielkiej skrzyni i wyjął z niej parę czarnych szmat, a następnie rzucił w nią jakąś czarną szatą i peleryną. Złapała ją i spojrzała na ubranie. Poważnie? Czy ten Ślizgon myśli, że gdy nałoży na siebie głupią pelerynę, to nikt jej nie rozpozna?
Nott jakby czytając w jej myślach odpowiedział.
- Zmienisz sobie wygląd za pomocą zaklęcia. - zawiesił na niej wzrok przez krótką chwilę. - Chyba, że nie potra...
- Potrafię. - przerwała twardo Hermiona i podeszła do zbitego lustra, wyciągając różdżkę. Już po chwili za pomocą drobnych, lecz skomplikowanych zaklęć jej włosy przybrały smolistą barwę, nos stał się bardziej zadarty, oczy zmieniły kolor na niebieski, a usta zdawały się być bardziej wydętne. Spojrzała zadowolona na swoją metamorfozę i uśmiechnęła się z satysfakcją.
Nott, który ją przez cały czas bacznie obserwował, teraz zaczął się przebierać w czarne szaty. Zrzucił swoją bluzkę, a Hermiona odwróciła wzrok skrępowana. Po chwili usłyszała jego głos.
- Mogę wiedzieć, na co czekasz? Dlaczego się nie przebierasz, tylko marnujesz cenny czas? - spytał, a w jego głosie wyczuła lekką złość. Odwróciła się w jego stronę, ale nie dostrzegła twarzy, ponieważ była ukryta za kapturem. I nagle wspomnienia wróciły z zadziwiającą pędkością.
Ten mężczyzna z ulicy Przekątnej... był dokładnie tego samego wzrostu, chudy... Teraz była prawie pewna, że miał taki sam głos jak Teodor Nott.
- To ty... - wyszeptała. Mężczyzna zdjął kaptur i po raz pierwszy zobaczyła jak jego kąciki ust leciutko się podnoszą. Ten widok był jeszcze bardziej zdumiewający, niż jej odkrycie.
- Następnym razem nie bądź taka wścibska, Granger. Nie zawsze będę pod ręką, by uratować twoją rozczochraną głowę. - w jego głosie wyraźnie usłyszała rozbawienie i tym bardziej osłupiała.
Zdała sobie sprawę, jak beznadziejnie musi teraz wyglądać, stojąc i gapiąc się na niego z lekko otwartymi ustami. Otrząsnęła się, odkaszlnęła i uznała, że czas przebrać się w szaty czarodziejów, które leżały rzucone na kanapie. Spojrzała wyczekująco na Teodora.
- Mógłbyś wyjść lub chociażby się odwrócić? - spytała. - Chcę się przebrać. - oznajmiła twardo, kiedy chłopak nie zareagował.
- Czy ja ci przeszkadzam? - rozsiadł się na fotelu, a Hermiona poczuła niedowierzanie.
- Nawet nie masz pojęcia jak bardzo!
- A niby co ja robię?
- Gapisz się. - ucięła krótko.
- Nie pochlebiaj sobie, kobieto.
Hermiona obrzuciła go zabójczym wzrokiem. Mężczyzna po krótkim czasie odwrócił się, a Hermiona chcąc nie chcąc zdjęła z siebie bluzkę i spodnie, by nałożyć na siebie mocno za dużą szatę. Narzuciła na siebie pelerynę i zakryła twarz kapturem. Odwróciła się do Teodora i ujrzała coś, co przedtem umknęło jej uwadze.
- Ty parszywy oszuście! - krzyknęła. Teodor Nott może i był odwrócony, ale bezczelnie gapił się w lustro i miał doskonałyy widok na to, co się działo za jego plecami. Ruszyła w jego stronę szybkim krokiem, by porządnie go stłuc.
- Skąd masz tą bliznę na lewym udzie? - to pytanie tak ją zdziwiło, że aż przystanęła.
- Jakim prawem... - zaczęła, a w jej głosie brzmiała wściekłość.
- Nie denerwuj się, tylko odpowiedz - jego głos znowu brzmiał obojętnie, a twarz nie wyrażała żadnych oznak uczuć i emocji. Hermiona odetchnęła głęboko parę razy, by się uspokoić, ale nie potrafiła. Krew wciąż gotowała jej się w żyłach. Słyszała, jak szumi jej w głowie.
- Nie udawaj, że nie wiesz - warknęła.
Nott wyglądał na zaskoczonego, co dało jej lekką satysfakcję, ale nie mogła uwierzyć, że nie  pamięta tego wydarzenia...
- Niby skąd mam to wiedzieć? - znowu ten ton zdziwienia. Jego zimny wzrok przeszył ją na wylot. Czuła, że nie kłamie. Niby czemu miałby się nagle pytać o tę bliznę, kiedy sam ją zrobił, nawet jeśli nie celowo?
- Powstała podczas naszego pojedynku, kiedy wybuchł pożar w jednej z tych sal w lochach... Jeśli pamiętasz. - odpowiedziała na jednym wydechu i odwróciła wzrok. Naprawdę, nie było łatwo wracać jej do tamtych chwil, kiedy po raz pierwszy się z nim zmierzyła. Nott powoli podniósł się z kanapy, a Hermiona wiele by dała, aby teraz nie było go obok. Sama nie wiedziała, czy lubi towarzystwo tego mężczyzny, czy też nie. Był jedną wielką zagadką. Tajemniczy, budzący strach, nieprzewidywalny, a jednak czasami potrafił pokazywać uczucia.
Teodor Nott delikatnie wziął ją za rękę, a ona się wzdrygnęła i ledwo co nie wyrwała mu się.
- Chyba czas się teleportować, prawda? - powiedział, a Hermiona bąknęła coś nierozumiałego, co miało być potwierdzeniem jego słów. Zamknęła oczy, czekając, aż Nott przeniesie ich w inne miejsce, kiedy nagle zdała sobie z czegoś sprawę.
- Poczekaj! - krzyknęła, choć wcale tego nie chciała. Nott wytrącony z równowagi spojrzał na nią z naganą.
- Co znowu?
- Nie mamy żadnego planu... - zaczęła.
- Pieprzyć plany i tak nigdy nie wypaliły - odpowiedział, a ją zamurowało. Wyrwała rękę z jego uścisku. On był szalony!
- Odbiło ci? Tam będzie mnóstwo śmierciożerców... Jak mamy odbić naszych przyjaciół bez konkretnego planu? Przez ciebie od razu zostaniemy złapani.
- Nie zostaniemy - odparł spokojnie jej atak słów.
- Skąd na pewność? - jej głos brzmiał podejrzliwie.
- Jeśli połączymy nasze siły, to nikt nam nie dorówna. - na jego ustach pojawił się uśmieszek. Hermiona udobruchała się lekko.
Nagle poczuła oszołamiający ból w skroniach i ledwo co nie upadła na podłogę. Nott podtrzymał ją, ale Hermiona już tego nie czuła. Przed jej oczami rozciągał się okropny widok.
Harry, jej najlepszy przyjaciel,  jedna z najbliższych osób wpatrywał się tępo w róg ogromnej sali. Nie mogła jednak dostrzec, co się tam znajduje, ponieważ w pokoju panował mrok.
Ponowny ból, jeszcze gorszy od poprzedniego.
Patrzyła oczami Harry'ego. Czuła jego emocje.
Nienawiść do ludzi, do całego świata.
Żądza mordu i chęć władzy.
Kolejny ból. Klęczała na posadzce, ręce miała przywiązane do jakiegoś słupa. Nagle usłyszała świst i poczuła olbrzymi ból. Czuła, jak coś rozdziera jej plecy.
Krzyknęła z przerażenia i bólu. Zaczęło jej się kręcić w głowie. Patrzyła teraz na scenę biczowania Malfoya, który był blady i przypominał upiora.
Chciała do niego podbiec, ale coś ją zatrzymywało.
- Granger!
Łzy spłynęły jej po policzkach.
- Nie róbcie mu krzywdy! - krzyczała, chcąc rzucić się na nieznajomą postać. Musi pomóc Draconowi! Nie może go zostawić w takiej sytuacji. Przecież oni go torturują! On może niedługo umrzeć!
- GRANGER!
Podniesiony głos Teodora Notta podziałał na nią jak kubeł zimnej wody. Sceny zniknęły sprzed jej oczu, ale uczucia wciąż zostały. Cała się trzęsła, a jej policzki były mokre od łez. Nie wiedząc, co robi, rzuciła się w ramiona mężczyzny, który cały się spiął. Nie obchodziło jej to, czy mu ufa, czy nie. Czy jest wrogiem, czy przyjacielem. Tylko on potrafił jej pomóc w tej sytuacji.
- Co widziałaś? - spytał zaniepokojony i delikatnie objął ją ramieniem. Hermiona zaszlochała w jego ramię.
- Harry'ego... tylko-o, że t-to nie był o-on - wyjąkała przez łzy.
- Uspokój się już, weź się w garść - burknął, a Hermiona odsunęła się od niego i odgarnęła mokre włosy z policzków.
- Byłam w jego umyśle... czułam jego myśli i emocje... Prawdziwemu Harry'emu nigdy takie coś po głowie nie chodziło.
Nott nie odpowiedział, tylko zmarszczył brwi, a ona ciągnęła.
- Torturują Dracona! Nie mamy czasu, Nott... teleportujmy się tam i to w tej chwili.
Czarnowłosy Ślizgon złapał ją za rękę i w ułamku sekundy teleportowali się prosto pod mury więzienia.

~~~~~~~~~~~~~~~~
Wakacje zawitały, a wraz z nimi zwróciłam i ja ;3
Rozdział może i nie jest najlepszy, ale muszę się rozkręcić xd
Nie było mnie strasznie długo, ale teraz przynajmniej w spokoju dokończę bloga. Mam nadzieję, że jeszcze ktoś mi tutaj został, a jeśli już przeczytał notkę, to mi się ukaże.
Merlinie, jak ja się stęskniłam za Wami, za blogiem i za pisaniem. Czuję, że w końcu po tylu miesiącach wracam do siebie. Jestem w swoim żywiole :)
Jak tam u Was oceny końcowe? c;
Całusy
Sheireen ♥

60 komentarzy:

  1. You come back! :D
    Boże, nie.
    Tylko nie Draco.
    Trzymasz w napięciu, rozdziały coraz lepsze :D
    Czekam nn. :D
    Y♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział wciągający (choć na początku nieco przerysowany), ale popraw błędy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początek pisałam z trzy miesiące temu xd
      Już się biorę za poprawianie, bo jeszcze tego nie zrobiłam ;)

      Usuń
  3. O mamusiu! Cudowny rozdział. Mam nadzieję, że wena dopisze i zdołasz dokończyć opowiadanie. Jak ja tęskniłam za tym opowiadaniem! ;) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak możesz, he? Taki moment, no dlaczego? Będę czekać z niecierpliwością , bo kurczę muszę się dowiedzieć co będzie dalej. ;) Pozdrawiam i życzę dużooo czasu i weny ;) H.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nareszcie.:)
    Rozdział jak na tak długą przerwę jest dobry.:) Hermiona mimo przeciwności losu znowu musi walczyć o siebie, swoją miłość i przyjaciół.:)
    Z niecierpliwością czekam na kolejny, bo jak ktoś kiedyś wspomniał na jakimś blogu, kończenie w takim momencie powinno być karalne.:)
    Pozdrawiam serdecznie,
    la_tua_cantante_

    dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ten moment wcale nie jest taki zły do zakończenia xd czuję się niewinna xd

      Usuń
  6. Nie wierzę! Wróciłaś i do tego z tak wspaniałym rozdziałem ♥
    Pisz szybko kolejny rozdział, nie mogę się doczekać tego momentu, w którym Nott i Granger wpadną do tego więzienia i rozpieprzą wszystkich XD Bo taki moment będzie?
    Jak oni mogą torturować mojego Draco?! Masz ich za to ukarać xD
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, pozdrawiam
    Mrs Black

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że będzie xd wszystkiego dowiecie się mniej więcej w następnym rozdziale ;3

      Usuń
  7. NO NO :) 3 razy "tak"!!!! Przechodzisz dalej :) Do kolejnego rozdziału ma się rozumieć :) Czekałam, czekałam, czekałam aż tu nagle: BUUUM!!! Nowy rozdział :) Zaraz mi bateria padnie, ale to nieważne. Ważne, że zdążyłam przeczytać i napiszę komentarz :) Mi tam rozdział się podoba :) Tylko końcówka taka trochę gorsza, ale jest OK :) Nie zostawiaj mnie więcej na tak długo i nie tylko mnie ale i nas :) Jestem mega szczęśliwa, że wróciłaś :)
    Pozdrawiam i weny życzę, Pani Black :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, że wróciłaś :) Mam nadzieję, że nowy rozdział pojawi się jak najszybciej, bo nie mogę się doczekać.
    Dramione True Love <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak się cieszę, że wróciłaś! Rozdział jak zwykle genialny! Czekam na następny! Weny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Na Merlina, cieszę się, że wróciłaś :D
    Rozdział jak zwykle cudowny :)
    Nie mogę się doczekać nn, więc pisz szybko <3
    Pozdrawiam, życzę dużo weny i czasu na pisanie,
    Catherine Grande

    http://youaremyhorcrux.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. w końcu wróciłaś =) rozdział genialny, z niecierpliwością czekam na nn =D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Boshe, Sheireen ! Nareszcie wróciłaś! Nie masz pojęcia jak się cieszę. A już myślałam, że nie doczekam się kolejnego rozdziału Dramione. :) Rozdział oczywiście świetny, jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterów. Życzę weny przy dalszym pisaniu i już z niecierpliwością czekam na kolejną notkę. :) Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież pisałam, że wrócę ;3 chociaż rzeczywiście nie było mnie bardzo długo i często ogarniały mnie wątpliwości co do tego bloga, ale ponownie go pokochałam i wena wróciła z ogromną siłą c;

      Usuń
  14. Czekanie się opłacało ^-^
    Wspaniała notka! Uwielbiam to, że kiedy czytam to co napisałaś to przeżywam te emocje razem z bohaterami. Jak czytam jakąś książkę to tak nie mam! Możesz czuć się zaszczycona xD

    OdpowiedzUsuń
  15. Oceny bardzo dobrze. Notka wspaniała i opłacało się czekać, teraz tylko czekać na kolejne rozdziały. Piszesz wspaniale i na pewno bęedzie coraz lepiej.
    Pozdrawiam,
    Tsuki <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Cieszę się, ze wróciłaś bo bardzo brakowało mi Twojego opowiadania ;)
    Rozdział podobał mi się i zaintrygował mnie...
    Hermiona i Nott jako ekipa ratunkowa... bardzo ciekawie
    No i co takiego dzieje się z Harrym???

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Witaj ponownie w świecie Blogów!/M.G

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje , dziękuje <3 <3 <3 <3


    Wymieniłam się w mojej zakładce <3 Zapraszam http://theeternalexile.blogspot.com/p/czytam.html

    OdpowiedzUsuń
  19. Och ! Tęskniłam za Tobą i twoją historią ;)
    Wracasz w wielkim stylu i zaskakujesz mnie coraz bardziej. Wow.
    Pozdrawiam,
    Mad.

    OdpowiedzUsuń
  20. Było warto czekać na ten rozdział, moje obawy że nic nie będzie dalszy części zostały rozwiane. Fantastyczny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Genialny rozdział, scena z Draco była fajnie napisana :)
    Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nareszcie kochana wróciłaś :')
    Po przeczytaniu rozdziału od razu wracają wspomnienia :)
    Cudo <3
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nareszcie wrociłaś!
    Boże jak ja na to czekałam ;3
    Świetny rozdział trzyma.w napięciu.
    Draco i Harry ;(
    Pozdrawiam i zpraszam do mnie.
    Ever
    dramione-milosc-bez-konca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. NARESZCIE ^^
    Nie mogłam się doczekać nowego rozdziału ^^
    Aaaaa you made my day
    Cudny rozdział
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetny rozdział!
    Pomimo tego iż nie komentowalalm twoich poprzednich notek to z niecierpliwością czekałam na kolejną!
    Twoje poprzednie opowiadanie było pierwszym jakie przeczytałam w tej tematyce lecz zdecydowanie było najlepsze <3
    Naprawdę masz talent i piszesz mega!
    Życzę weny i czekam na dalsze losy naszych bohaterów! :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa c; cudownie jest słyszeć, że moje opowiadanie było pierwszym i najlepszym jakie przeczytałaś ;3

      Usuń
  27. Rzeczywiście czuć, że powracasz do formy!
    Cieszę się razem z Tobą, że teraz w spokoju dokończysz swoje Dramione:)
    Znalazłam chyba tylko jeden błąd - super!
    Do następnego, Sheireen! Trzymaj się, a wszystkich tu obecnych zapraszam na moją opowieść Dramione:)
    http://embroiledlove-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To cud, że zrobiłam tylko jeden błąd, bo mi klawiatura nawala i jeszcze nie podkreśla mi błędów ;-; XD

      Usuń
  28. Jak fajnie, że jesteś! Czekałam i czekałam i się nie rozczarowałam. Dla mnie rozdział świetny. Znowu akcja się rozkręca, bardzo mnie ciekawi co tam wymyślisz ;-)
    Roweramiam, Domi.

    OdpowiedzUsuń
  29. Świetny rozdzia. Długo Cię nie było, jednak warto było czekać :) Mam nadzieje, że nowy rozdział szybko się pojawi :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Rozdział prześwietny! Ta przerwa dobrze Ci zrobiła. :)
    Oby tak dalej! :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Rozdział, wreszcie!!! Całkiem niezły choć potrzebowałam czasu zeby sobie wszystko przypomnieć i pokojarzyć, w końcu dość długo cię tu nie było... Ale ciesze się okropnie ze powrociłaś! Całusy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też musiałam przeczytać wszystko od początku, ale dobrze, że to zrobiłam, bo dostałam porządnego kopniaka weny c;

      Usuń
  32. Merlinie! Płaczę ze szczęścia. :D Wróciłaś!!! ^^ Rozdział.... No wow... Niemożliwy! :P Nawet nie wiem co napisać. ;) Biedny Draco... Oby się udało Hermionie i Nottowi. :/ ;)
    Pozdrawiam, życzę weny i wgl! :))
    Zawsze wierna. :P
    ~Lady Tempest

    OdpowiedzUsuń
  33. Boze jakie cudo *-* trsknilwm i codziennie sprawdzalam czy wrocilas...nawet od poczatku przeczytalam poprzednie opowiadanie . Rozdzial sie rozkrecil ;)) ta cala rozmowa z Nottem :3 i to jak Dracona torturuja...:) porostu sie stesnilam:) zycze weny i szybkiego rozdzialu nowego :D
    pozdrawiam
    wikcia737 <33

    OdpowiedzUsuń
  34. Cudowny rozdział! Czekam z niecierpliwością na nowy :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. można wiedzieć, kiedy się pojawi? :)))

      Usuń
    2. Jutro, gdzieś tak w okolicach południa c;

      Usuń
  35. Wróciłaś!!!!
    Ale się cieszę!!!!
    Co do rozdziału jedno wielkie woooooow
    Tylko nie Draco! Polubiłam Teodora. Wydaje się miły i uczciwy. Wydaje...
    Zobaczymy co dla nas wyszykowalas.
    Ściskam Alexis

    OdpowiedzUsuń
  36. Rozdział świetny i cóż mogę napisać (oprócz tego, że uwielbiam Teodora - nawet nie próbuj go zabić!) czekam na kolejny xD
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  37. Wróciłąś *-*

    Ty naprawdę wróciłaś *_*

    JEZU KC ZA TO ♥
    I masz w łeb że tak długo ;_;
    Lecę czytać ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyno, czego ty się naoglądałaś?! XD Ale ja lubię takie wątki kryminalizmu, taką nutkę tego wszystkiego... Rozdział super ♥ Czekam na nn ❀

      Weny :3

      Usuń
  38. Bardzo się cieszę, że wróciłaś! W końcu! :D Rozdział bardzo mi się podoba :) W niektórych momentach, to miałam ciarki na plecach. Mam nadzieję, że ich plan wypali i zdołają ich uratować :) Życzę duuużo weny! :] Pozdrawiam, Rose.

    OdpowiedzUsuń
  39. Świetnie, że wróciłaś :) Nie straciłaś formy :P
    Pozdrawiam i całuję :*
    Nevaeh Black

    OdpowiedzUsuń
  40. Super, że wróciłaś. Rozdział wspaniały, a kolejny zapowiada się jeszcze lepiej, więc lecę czytać :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  41. Tak się ciesze że wróciłaś! I to z taką bombą :D
    Rozdział niesamowity ! Te wizje.. przerażające. Jestem bardzo ciekawa dalszego rozwoju.
    Mam jeden zaległy rozdział, więc nie rozpisuję się i lecę czytać dalej ;)
    Pozdrawiam ciepło,
    SWK <3

    OdpowiedzUsuń
  42. Najlepszy?
    Jest boski!
    Czekam na wiecej.
    Weny.
    Pozdrawiam,Lili.

    OdpowiedzUsuń
  43. Przepraszam że dopiero teraz komentuje ale nie moglam wcześniej. Rozdzial jak zwykle cudowny.tylko dla mnie byl za krótki, albo po prostu tak mnie wciągnął ze tak mi sie wydawało.
    Pozdrawiam.
    Sectun Sempraa :*

    OdpowiedzUsuń
  44. ale się stęskniłyśmy, bd czytać ale musze przypomnieć sb poprzednie rozdziały :P
    Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  45. Wiedziałam xD warto było czekać :D

    OdpowiedzUsuń
  46. Matko jak dobrze, że wróciłaś <3 . haahahah Ambitny komentarz

    OdpowiedzUsuń