sobota, 16 listopada 2013

Ucieczka

            Hermiona wyszła z pomieszczenia, nie omieszkując się jednocześnie, by mocno trzasnąć drzwiami. Miała tego wszystkiego najzwyczajniej w świecie dosyć. Przez tyle lat ciągle to samo.
Musisz za mnie wyjść.
Chrzaniła takie coś! Kim ona była dla Andrew, by spełniać jego wszelkie zachcianki?! Wystarczy, nie ma zamiaru tego wszystkiego dłużej znosić. Odchodzi stąd jak najdalej od narzeczonego. Oczywiście nie na zawsze. Chciałaby mu po prostu uświadomić, że ona nie jest kimś, kogo można zmuszać do ślubu. Ona go przecież nie zostawi, w końcu kochała go na swój sposób. Kiedyś był cudownym mężczyzną, a wszystko zaczęło się od tego, że zaczął pracować po nocach i olewać swoją rodzinę. Następnie to jego groźne zachowanie… Zmarszczyła brwi i przygryzła delikatnie wargę. On nigdy się tak nie zachowywał. Co więc było powodem jego nagłej zmiany? Czy naprawdę myśli, że jedynie ślubem zdoła ją przytrzymać przy sobie?
Prychnęła i szybkim krokiem podeszła do szafy. Wyciągnęła z niej wielki kufer, którego używała jeszcze do przechowywania książek i ubrań, gdy jechała do Hogwartu. Machnęła różdżką i wszystkie jej ciuchy gwałtownie się skurczyły, przypominając ubranka dla lalek. Zgarnęła je jednym zamachem do kufra i zabrała z pokoju wszystkie swoje rzeczy. Z niebywałą gwałtownością zamknęła wieko kufra i schowała go do szafy. Nie odejdzie teraz, w nocy. Zniknie z życia Andrew, kiedy go nie będzie, zostawiając zaledwie krótki list z wyjaśnieniami. Jutro szybko spakuje Scarlett i przeniosą się…
No właśnie, gdzie?
            Ginny na pewno by ją przyjęła, ale w końcu jej przyjaciółka aktualnie spała w apartamencie Malfoya razem z mężem i córką. Nie miała pojęcia, na jak długo, ale jutro to wszystko ustali. Nawet jeśli nie będzie mogła się zatrzymać u ojca jej dziecka, to ma wystarczająco dużo własnych pieniędzy, by zakupić całkiem porządny domek na przedmieściach. Miała nadzieję, że Scarlett zrozumie jej nagłą decyzję. Westchnęła. Jej złotowłosa córka była niezwykle mądra i inteligentna jak na swój młody wiek. Bardzo się bała, że przez swoje nierozsądne zachowanie i błędy, które popełniła w życiu, Scarlett nie dorośnie zbyt szybko. Chciała, by jej córka jak najdłużej trwała w okresie dzieciństwa. Tak jak ona. Hermiona musiała przyznać, że miała cudowne dzieciństwo. Jej rodzice już o to zadbali. Znacznie posmutniała, kiedy zdała sobie sprawę, jaką musi być złą matką.
Obiecała sobie, że to się zmieni. Będzie spędzać od teraz więcej czasu ze Scarlett. Przerywa to głupie śpiewanie. Ma dużo pieniędzy i zdoła utrzymać siebie i dziecko, a może i w najbliższym czasie znajdzie sobie jakąś dobrą pracę na jej poziomie w Ministerstwie Magii. Będzie trudno, owszem, ale miała dość swojego życia, które przytłaczało ją od kilku lat. Zamierzała spalić za sobą wszelkie mosty i nie wracać już do tego, co było.
A jeśli chodzi o jej narzeczonego, to mają szansę utrzymać ten związek tylko wtedy, kiedy on przestanie się tak w końcu zachowywać.
            Upadła zmęczona na łóżko, przebrana już w piżamę i przykryła się cienką kołdrą, a w jej głowie kłębiło się tysiące myśli. Czy dobrze zrobi uciekając? Czy nie popełni kolejnego błędu? Strasznie się bała, i właśnie to ją najbardziej dołowało. Była dzielną, nieustraszoną Gryfonką, która nie bała się wyzwań. Wiedziała, że gryfoński charakter wciąż w niej jest, tylko został pogrzebany na wiele, wiele lat. Zamierzała go teraz uwolnić i znów być sobą.
            Zgrzyt otwierających się drzwi przywrócił ją do rzeczywistości. Andrew nie odezwał się do niej ani słowem, ale kiedy dziesięć minut później już obok niej leżał, przybliżył się, by ją pocałować. Hermiona skrzywiła się i delikatnie go od siebie odepchnęła, dając tym samym znak, że nie ma ochoty na żaden bliski kontakt z nim. Andrew dał za wygraną i położył się obok niej. Oboje wpatrywali się w sufit w milczeniu. Hermionie mocniej biło serce. Jutro miała odejść od narzeczonego… Miała go zostawić i dać czas oraz szansę na zmienienie się. Jednak była na to jak najbardziej gotowa. Nie zastanawiając się dłużej, odwróciła się plecami do czarnowłosego mężczyzny i poddała się słodkiej krainie snu.

            Brązowowłosa kobieta kucnęła naprzeciwko swojej córki i złapała ją za rączkę.
- Kochanie, musimy się stąd wyprowadzić – powiedziała Hermiona, a Scarlett przyglądała się uważnie szarymi oczami twarzy rodzicielki.
- Nie rozumiem, dlaczego? Andrew już nas nie chce? – spytała dziewczynka, a Hermiona mocniej ścisnęła jej rączkę.
- Niedokładnie, ale myślę, że najlepiej dla nas wszystkich będzie jak na razie zamieszkamy same.
Ku niezmiernemu zdziwieniu na twarzy córki pojawił się wredny uśmieszek. Oczy błysnęły jej złośliwie, a Hermiona musiała przyznać, że to była typowa mina Malfoya, kiedy udało mu się dokonać czegoś złośliwego wobec kogoś, kogo nie lubił. Cóż, była tym wstrząśnięta, jak Scarlett czasami bywała podobna do ojca.
- Świetnie, to kiedy się wyprowadzamy? – na jej rumianej twarzyczce wciąż kwitł złośliwy uśmieszek, a Hermiona niedowierzała jej słowom. Scarlett naprawdę chciała się od razu wyprowadzić? Bez zbędnych pytań? Ona chyba naprawdę niezbyt lubiła swojego ojczyma… Powinna to wziąć pod uwagę, kiedy będzie chciała wrócić do Andrew. W końcu chciała też, by jej córka polubiła mężczyznę, z którym będzie.
- Już dzisiaj, skarbie – Hermiona uśmiechnęła się delikatnie, a ta aż podskoczyła ze szczęścia.
- Wyprowadzimy się do Dracona? – spytała z nadzieją w oczach, a Hermionę aż zamurowało. Odchrząknęła.
- Chciałabyś z nim mieszkać w jednym domu?
- Byłoby super! Draco jest fajny i pozwala mi robić wszystko to, co Andrew mi zabrania! – dziewczynka wydawała się być tym bardzo podekscytowana.
- Większość z tych rzeczy po prostu nie przystoi robić takiej pannie jak ty – odpowiedziała Hermiona, ale jej humor się znacznie polepszył. To tak, zawsze, kiedy Malfoy był z córką robił z nią wiele rzeczy, o których ona by nie pomyślała, a na które Andrew patrzył krytycznym okiem.
Scarlett wywróciła oczyma, udając znudzoną.
- Mówisz zupełnie jak on, nie chcę być jakąś księżniczką, tylko wojowniczką! – w jej oczach zapłonęły odważne iskry. – Chciałabym być odważna i walczyć!
Hermiona roześmiała się. Przypomniało jej się, jak ona w dzieciństwie bardzo często bawiła się z drewnianym mieczykiem, latając po całym osiedlu i zawsze przychodziła do domu uwalona błotem. Najwidoczniej Scarlett łaknęła przygód tak samo jak jej matka. Była z niej dumna.
- Dawaj łapcię – uśmiechnęła się do córki, a ta z zadowoleniem ujęła jej dłoń. – Trzymaj się mnie mocno, bo będziemy się teleportować, dobrze?
- Tele… co? – złotowłosa zrobiła wielkie oczy.
- Wszystko ci wyjaśnię, kiedy już będziemy u cioci Ginny, Blaisea i… Dracona – odpowiedziała i po chwili teleportowały się z cichym pyknięciem prosto pod drzwi apartamentu pewnego Ślizgona.
            - To było… ekstra! – powiedziała rozentuzjazmowana Scarlett. – Możemy jeszcze raz?!
- Może później – odpowiedziała Hermiona i zapukała delikatnie do drzwi. Parę sekund później stanął w nich Draco w samych spodniach od piżamy. Hermiona zmieszała się… przecież dochodziła jedenasta, a Malfoy wyglądał jakby przed chwilą wstał z łóżka.
- Czego? – spytał nieuprzejmie, ale po chwili dostrzegł, kto stoi w drzwiach, a na jego twarzy zagościło zdziwienie. – H - Hermiona? Scarlett? Co wy tutaj…
- Hej, Draco – wtrąciła się złotowłosa i bez zbędnych słów wpadła do środka bez zaproszenia. Hermiona syknęła za nią.
- Scarlett! Tak nie wypada, to nie jest twój dom! – zawołała za nią, ale Draco uśmiechnął się szelmowsko.
- Daj spokój, zachowuje się jak ja – machnął lekceważąco ręką. Hermiona spojrzała na niego gniewnie.
- No i właśnie o to się rozchodzi – odpowiedziała szatynka. – Ty też zachowywałeś się tak, jakby cały Hogwart należał do ciebie – prychnęła, a Draco uśmiechał się nad jej potokiem słów. Za wszelką cenę nie chciała najwidoczniej, by zaległa między nimi niezręczna cisza.
- Wchodź do środka – przerwał jej i przeczesał swoje nieułożone włosy.
- Emm… Dziękuję – mruknęła i weszła do luksusowego apartamentu, a Draco zamknął za nią drzwi. Zaprowadził ją do salonu. W mieszkaniu panowała niezwykła cisza. Gdzie byli wszyscy? Hermiona lekko zestresowana przygładziła zagięty róg sukienki. Draco usiadł na narożniku obok kobiety.
- Kawy? – spytał.
- Och, jaki ty gościnny – odpowiedziała sarkastycznie Hermiona, ale szybko się opanowała. – Przepraszam… Jestem lekko podenerwowana. – odpowiedziała zgodnie z prawdą, a Draco pokiwał delikatnie głową na znak, że rozumie.
- Mów, o co chodzi – odpowiedział, a jego spojrzenie przewiercało ją na wylot. Poczuła jak robi jej się gorąco, a policzki rumienią się natychmiastowo. Musiała go o to poprosić. Przynajmniej na jakiś czas, dopóki jej się nie uda. Zbierała w sobie siły, aż w końcu jakoś się wysłowiła.
- Czy ja i Scarlett mogłybyśmy… - słowa zastygły jej w gardle, ale szybko dokończyła na jednym wydechu. – Czy mogłybyśmy zamieszkać u ciebie na krótki czas, dopóki nie znajdę sobie mieszkania?
            Draco wydawał się być zaskoczony tą prośbą. Uniósł brew i spojrzał na nią. Na jego wargach błąkał się lekki uśmiech, którego Hermiona nie zauważyła. Malfoy specjalnie milczał, by przytrzymać ją w niepewności. Może to było podłe z jego strony, bo Granger się stresowała, ale uwielbiał przyglądać się jej delikatnym rumieńcom na policzkach, kiedy była w takim stanie. Zawsze wtedy specyficznie przygryzała wargę, a oczy utkwione miała w podłogę.
- Postaram się, by trwało to najkrócej jak to tylko możliwe. – wypaliła, nie mogąc znieść tej długiej ciszy. - Rozumiem, że masz własne życie, jesteś w Hollywood, gdzie jest pełno ładnych kobiet i pewnie z nimi chciałbyś zamieszkać choćby na jedną noc… oczywiście, rozumiem to, jak nie chcesz, to jakoś sobie dam radę – zaczerwieniła się jeszcze mocniej. Po co ona palnęła tą wzmiankę o kobietach na jedną noc?! Przecież on był żonaty! Och, dlaczego nie pomyślała?!
            Nagle usłyszała jak Draco parska śmiechem i spojrzała na niego oburzona. No tak, mogła się domyślić, że specjalnie tak długo milczał, by ją jeszcze bardziej zestresować. Wredny Ślizgon…
- Rozgość się, Granger – odpowiedział i wstał z kanapy, a Hermiona zrobiła wielkie oczy, nie wierząc w to, co usłyszała.
- Naprawdę? – szepnęła.
- Nie rób takiej głupiej miny, bo nie wyglądasz jak panna Mądrala z Hogwartu, która zawsze mnie denerwowała zarozumialstwem – mrugnął do niej. W tym samym momencie do salonu wpadła Scarlett z naburmuszoną miną.
- Gdzie jest Agnes? – spytała patrząc na Malfoya tak, jakby oczekiwała wyjaśnień.
- Ginny, Blaise i Agnes wyszli niecałą godzinę temu na miasto – odpowiedział. – Jak się masz, Scarlett?
- Świetnie – odpowiedziała i uśmiechnęła się szeroko. – Draco?
- Chyba cię nie słyszę – odpowiedział blondyn, specjalnie drocząc się z córką. Zrobiła wściekłą minę.
- Słyszysz, nie kłam – burknęła.
- Ale co mówiłaś? – Draco udawał, że nie dosłyszy. Scarlett zacisnęła ręce w piąstki.
- Masz mnie natychmiast wysłuchać! – krzyknęła, a Hermiona aż drgnęła. Natychmiast wstała z kanapy, by podejść do córki i ją upomnieć.
- Pyskatą buźkę ma po tobie – zażartował Malfoy, a Hermiona zgromiła go wzrokiem, by się uciszył.
- Scarlett, ja na chwilę wychodzę, dobrze? – poinformowała córkę, która wciąż patrzyła się morderczym wzrokiem na Malfoya. – Zostajemy u Dracona na noc, a ja idę do domu po nasze rzeczy.
- Dobra. – mruknęła Scarlett. – Mam z nim zostać?
Hermiona uśmiechnęła się i popatrzyła na Dracona, który z nieodgadniętym wyrazem twarzy przyglądał się im, opierając o ścianę.
- Tak, kochanie. Przypilnuj go, bo jest bardziej dziecinny niż ty – pocałowała córkę w policzek i z usatysfakcjonowanym uśmieszkiem spojrzała na Malfoya.
- Ja idę tylko po nasze walizki i wracam – odrzekła i poprawiła swoje długie, kręcone włosy.
- Może poczekamy, aż Blaise z dziewczynami wrócą, a ja pójdę ci pomóc z walizkami? – zaproponował, a Hermiona jak zauroczona wpatrywała się w jego niezwykłe, szare oczy.
- Nie, poradzę sobie, dziękuję – odpowiedziała i, zerkając na niego ostatni raz, teleportowała się prosto do willi, którą zamierzała opuścić.

            Hermiona spakowała już ostatnie rzeczy swojej córki do kufra, kiedy usłyszała czyjeś kroki na schodach. Zrobiła wielkie oczy, a jej ręka zacisnęła się na różdżce. Przecież nieprawdopodobne jest to, żeby Andrew wrócił już z pracy. Możliwe, że czegoś zapomniał, ale to przecież niemożliwe. Wróciłby po ponad godzinie? Kroki były coraz głośniejsze, a serce Hermiony zdawało się je powoli zagłuszać.
Nagle drzwi od pokoju Scarlett otworzyły się i – ku niezwykłemu nieszczęściu Hermiony – stanął w nich Andrew. Był w garniturze, ale jego krawat był lekko poluzowany. W jednej ręce trzymał świeże kwiaty, a w drugiej butelkę z brandy. Podszedł do niej chwiejnym krokiem, a Hermiona domyśliła się, że alkohol zrobił już swoje.
- No proszę… kogo my tu mamy – odpowiedział i rzucił kwiaty na podłogę. Hermiona wiedziała, że jest bezpieczna. Miała różdżkę, ale mimo wszystko nie wiedziała, czego może się po nim spodziewać. Nie myślał trzeźwo.
- Andrew? Czemu nie jesteś w pracy? – jej głos leciutko drżał. Czujnie obserwowała jego ruchy.
- Zwolniłem się, by zrobić ci niespodziankę, wracam do domu, a mojej narzeczonej nie ma. Zniknęła razem z dzieckiem, a kufer z twoimi ciuchami stoi w naszej sypialni – spojrzał na nią groźnie i cisnął butelką w kąt pokoju. Szkło rozbiło się na dziesiątki kawałków, a złoty płyn rozlał po podłodze. Myśli Gryfonki szalały po jej głowie jak opętane. Wiedziała, że musi mu powiedzieć prawdę.
- Żądam wyjaśnień! – krzyknął, a Hermiona poczuła jak coś w niej pęka.
- W takim razie je otrzymasz! Odchodzę, Andrew! Odchodzę razem z dzieckiem, by dać ci czas na zastanowienie nad tym, co robisz! – krzyknęła i poczuła jak waleczność Gryfonki wypełnia całe jej ciało.
- To niby ja coś złego robię?! – warknął wyprowadzony z równowagi brunet i wbił w nią zabójcze spojrzenie.
- Tak! Obiecałeś się zmienić, a nic, zupełnie nic nie uległo poprawie! Nie mam zamiaru też brać ślubu z przymusu! – wyrzuciła z siebie wszystkie żale, a emocje nią targały. Była wściekła na niego i na to, do jakiej sytuacji doszło.
- Odchodzisz na zawsze?! – spytał z niedowierzaniem Andrew.
Wyglądał na tak załamanego, że Hermiona poczuła do niego żal. Powolnym krokiem podeszła do niego i zacisnęła ręce na jego krawacie. Spojrzała mu w oczy, w których dostrzegła tylko pustkę. Poczuła jak łzy cisną jej się do oczu. Nie chciała go w żaden sposób zranić, chciała tylko dać mu czas na zastanowienie się nad tym, co wyczyniał.
- Nie, Andrew. Nie na zawsze, ponieważ wciąż cię kocham, ale musimy coś zmienić w swoim związku, bo tak dłużej nie może być – powiedziała bardzo cicho. Myślała, że mężczyzna już się uspokoił, ale dopiero wtedy wpadł w prawdziwy szał. Złapał ją za ręce i odepchnął od siebie z całej siły. Hermiona z trudem utrzymała równowagę i jednocześnie odzyskała ponownie duszę wojowniczki, którą tak dawno temu pogrzebała w swoim sercu.
- Kochasz mnie, tak?! – zaczął się do niej zbliżać, a Hermiona wycofywała się do tyłu. – Gdybyś mnie kochała, to wyszłabyś za mnie! Starałabyś się dostrzec mój problem!
Hermiona, która dotknęła już plecami ściany, warknęła z nienawiścią.
- A niby jak mam dostrzec twój problem, skoro widzę cię tylko przed snem?! Jak mam go do cholery dostrzec, kiedy masz przede mną drogę pełną tajemnic?!
Andrew złapał ją za ramiona i potrząsnął, co jeszcze bardziej doprowadziło kobietę do szału. Nie miała zamiaru dawać się tak traktować! Nigdy więcej! Wyciągnęła różdżkę i wycelowała nią w pierś mężczyzny.
- Drętwota! – krzyknęła, a Andrew został odrzucony od niej z tak wielką siłą, że uderzył się o ścianę naprzeciwko. Był mocno zamroczony, a ze skroni poleciała strużka krwi. Hermiona szybko złapała kufer z łóżka i już miała wybiec, kiedy Andrew złapał ją za kostkę u nogi. Wywróciła się i krzyknęła oburzona. Próbowała się podnieść, ale Andrew złapał ją za ramię i mocno podciągnął do góry.
- Co to miało być?! – warknął jej prosto w twarz, kiedy Hermiona się szarpała, by wyrwać się z jego mocnego uścisku.
- ZOSTAW MNIE! – zawołała z rozpaczą dziewczyna.
Zgromadziła w sobie wszystkie siły manualne, których się kiedyś nauczyła i odepchnęła od siebie mężczyznę. Niestety ten zdołał ją przetrzymać i pociągnął za sobą. Syknęli z bólu, kiedy upadli na ostre odłamki szkła po rozbitej butelce. Hermiona poczuła jak ciepła krew zaczyna spływać jej po dłoni. Andrew warknął wściekle i wytarł krew z lekko naciętego przez szkło karku. Brązowowłosa próbowała się podnieść, ale jej narzeczony przygwoździł ją do podłogi. Poczuła jak szkło jeszcze bardziej wbija jej się w ramię, raniąc skórę, a krew moczy jej rękach sukienki. Łzy zaczęły jej spływać po policzku. Miała już dość tego mężczyzny. Wiedziała, że nigdy do niego nie wróci. Kochała Andrew, a nie kogoś, kim się stał.
- Puść mnie, błagam – powiedziała przez łzy.
- Należysz tylko do mnie, rozumiesz?! Wyjdź za mnie tu i teraz!
- Nigdy nie wyjdę za takiego potwora! – wyzywała go z czystej bezsilności.
- Nie rozumiesz, że od tego zależy moje życie?! – odrzekł Andrew, a w jego głosie brzmiała czysta histeria. Hermiona poczuła jak jej na ślepo błądząca dłoń nagle natrafia na kawałek szkła. Zacisnęła na nim palce i szybkim ruchem rozcięła głęboko skórę na twarzy narzeczonego przez całą długość policzka. Wstała szybko z posadzki. Andrew ostatnimi siłami próbował ją złapać, ale zabrał od niej krwawiącą dłoń, którą również rozcięła.
Pochwyciła szybko różdżkę z podłogi, którą upuściła podczas upadku i wybiegła z pokoju, porywając w biegu walizkę i zmniejszając ją do niemożliwych rozmiarów. Wpadła do sypialni i podziękowała Merlinowi w duchu, że już wcześniej spakowała swoje ubrania i rzeczy. Zmniejszyła swoją walizkę i chwyciła pierwszą, lepszą torebkę. Wrzuciła do niej dwie, małe walizeczki, przypominające pudełka od zapałek.
- Ty egoistyczna suko! Nie przejmujesz się moim losem! – usłyszała dobiegający z korytarza głos narzeczonego. Nie zastanawiając się dłużej, skoncentrowała swoje myśli na salonie Dracona i szybko się teleportowała.

            Ledwo się zmaterializowała w apartamencie Malfoya, a już upadła na kolana, wyczerpana całą tą sytuacją i wysiłkiem. Jej rozcięta dłoń natychmiast poplamiła biały dywan leżący na brązowych panelach.
- Slytherinie, Hermiono, co ci się stało? – usłyszała głos Malfoya, który już po chwili pomagał jej się podnieść na nogi. Zmęczona padła w jego ramiona, a on położył ją na skórzanej, czarnej kanapie.
- Cholera, ty krwawisz – syknął z lekkim przerażeniem w głosie.
Natychmiast rozerwał jej rękaw, by zrobić sobie dostęp do ran. Nie były poważne, to oczywiste, ale bardzo głębokie. Krew powoli z nich wypływała, kapiąc na siedzenie. – Co się stało?
- Andrew był w domu… - odpowiedziała zmęczona. Syknęła z bólu, kiedy Malfoy przyłożył jej różdżkę do ran i mruczał pod nosem jakieś zaklęcia. Poczuł jak paląca wściekłość opanowuje jego ciało. Dlaczego nie nalegał, by jednak poczekała i poszła z nim?
- On… on wpadł w szał, kiedy powiedziałam mu, że odchodzę – wyszeptała Hermiona, co jakiś czas mocniej zaciskając zęby z bólu.
- Ale skąd krew? – dopytywał się Draco. Musiał znać każdy szczegół. Jak on mógł uważać, że Andrew to w porządku facet? To jakiś psychopata, który na dodatek skrzywdził swoją narzeczoną.
- Można powiedzieć, że trochę się poszarpaliśmy. Rozbił butelkę z alkoholem i tak się złożyło, że podczas bójki trochę się pokiereszowaliśmy szkłem – mruknęła i odetchnęła z ulgą, kiedy Malfoy skończył mruczeć zaklęcia. Teraz po rozcięciach widniały tylko czerwone kreski.
- Byłaś dzielna jak kiedyś – odpowiedział z dumą w głosie Draco. Patrzył z podziwem i czułością na twarz Gryfonki, jego ukochanej, odważnej kobiety. Brązowe loki leżały teraz w nieładzie na poduszce, którą jej podłożył pod głowę. W czekoladowych oczach wciąż widniał strach i zagubienie.
- Draco, boję się… boję się, co to będzie, gdy on mnie znajdzie – wyszeptała delikatnie się podnosząc i rozpaczą doszukując się ukojenia w jego szarych oczach.
- Spokojnie – Draco ujął jej dłoń i delikatnie ścisnął. – Dopóki jestem przy tobie, nie pozwolę, by coś złego ci się stało.
Hermina przysunęła się do niego i mocno przytuliła, co go zdziwiło, ale odczuł, że ona po prostu tego bardzo potrzebowała. Potrzebowała wsparcia i pocieszenia u prawdziwych przyjaciół.
- Dziękuję, że mi pomagasz. Dziękuję ci, że jesteś. Zawsze, mimo iż tyle razy cię odtrącałam – powiedziała zmęczonym głosem, a Draco po chwili jedną ręką odgarnął jej kasztanowe loki i wyszeptał do ucha.
- Zawsze będę. Zabiłbym dla ciebie i oddał życie, kochanie.
            Kobieta nic nie odpowiedziała. Draco zdał sobie sprawę, że najzwyczajniej w świecie usnęła w jego ramionach. Wziął ją na ręce i ostrożnie zaniósł do swojej sypialni, gdzie siedziała obrażona na niego Scarlett.
- Nie mam zamiaru się do ciebie odzywać, bo mnie zignorowałeś – mruknęła złotowłosa, przekonana, że jest tutaj najlepsza i każdy powinien się jej słuchać. Nie miał jej tego za złe. On w końcu też taki był. Może Scarlett wdała się pod tym względem w niego i nawet upomnienia Hermiony nie przynosiły rezultatu.
Dziewczynka zobaczyła, że Draco niesie w ramionach matkę i od razu się przestała na niego gniewać. Zerwała się z łóżka.
- Kiedy mama wróciła? – spytała, ponieważ nie usłyszała jak przyszła.
- Chwilę temu, ale teraz jest bardzo zmęczona, więc pozwólmy jej się wyspać i chodźmy do kuchni. Zdaje się, że wraca Agnes, a wujek Blaise kupił spore lody – zachęcił ją, a dziewczynka natychmiast złapała go za rękę i wyprowadziła z sypialni. Zamknął drzwi od pokoju, by nic nie zakłóciło Hermionie snu, a następnie poszedł powitać Ginny i Blaisea z córką, zadowolony z faktu, że Hermiona i Scarlett będą mieszkać u niego przynajmniej przez te parę dni. Miał szansę w końcu się wykazać i pokazać Gryfonce, że naprawdę chciałby wszystko zmienić.

            Hermiona delikatnie uchyliła powieki, gotowa zobaczyć niebieskawe ściany swojej sypialni. Zdziwiła się, kiedy dostrzegła, że znajduje się w nieznanym jej pomieszczeniu o czarno-białych ścianach i nowoczesnych meblach. I nagle wszystko do niej dotarło. Uciekła od narzeczonego, przeprowadziła się do Dracona. Ostatnie, co pamiętała, to uścisk, którym obdarzyła mężczyznę za to, że przy niej był i nie zostawił jej w takiej sytuacji, mimo ich relacji. Powoli wstała z łóżka. W pokoju panował półmrok. Zauważyła balkon, na którym było jacuzzi i barek. Stąd miała cudowny widok na tętniące życiem miasto. Jego światła były tak intensywne i kolorowe, że zastanawiała się, jak można usnąć w takich warunkach.
            Spojrzała na swoje odbicie w lustrze i zdała sobie sprawę, że jej sukienka nie prezentuje się najlepiej. Rękaw miała rozerwany, a na ręce rysowały się liczne, czerwone kreski. Rozejrzała się po pokoju w nadziei, że znajdzie torebkę, z którą przyszła i ucieszyła się, widząc ją na etażerce obok łóżka. Szybko przywróciła normalny rozmiar walizce i wyciągnęła z niej zwykłą, białą bluzkę z długim rękawem i niebieskie jeansy. Przebrała się i wyszła z sypialni. Usłyszała śmiechy dochodzące z salonu, więc tam też skierowała swoje kroki. Zauważyła swoich przyjaciół siedzących na balkonie i popijających szampana z kieliszków. Śmiech Rudej słyszała już tutaj.
            Wyszła na wielki taras i powitała ich delikatnym uśmiechem. Ginny zrobiła wielkie oczy i wstała z krzesła, by ją wyściskać.
- Blaise, przenieś swój zadek na krzesło obok Dracona, bo Hermiona ma siedzieć obok mnie – powiedziała żwawo, a Diabeł bez zbędnych komentarzy przeniósł się na krzesło naprzeciw.
- Hej, Mionka! – zawołał i złapał ją za rękę, energicznie nią potrząsając. – Miło mi cię widzieć w moim skromnym progu. W przeciwieństwie do tych wrednych kreatur, które widzisz poza nami.
Brązowowłosa zaśmiała się perliście.
- Przypomnij sobie, Diable, że ty tutaj jesteś tylko na doczepnym, i że to ja dostałem ten apartament – usłyszeli za sobą głos Malfoya. – Jak ci się spało? – spytał Draco i otworzył kolejnego szampana, którego korek wystrzelił z czerń nocy.
- Doskonale, dziękuję – odpowiedziała i zajęła miejsce obok swojej przyjaciółki. – Jaki jest powód do tego całego świętowania?
- Taki, że w końcu odzyskałaś rozum i przyszłaś mieszkać do nas – zaszczebiotała Ginny. – Draco nam powiedział, że przyszłaś dzisiaj w południe ze Scarlett i poprosiłaś go o przenocowanie na parę nocy. Kochana, podziwiam cię, że uciekłaś od tego dupka, ale skąd nagle tak ci to wpadło do głowy?
- Miałam po prostu dość tego wszystkiego, że nie zwracał na mnie i Scarlett najmniejszej uwagi. Rozumiesz, że wczoraj przyszedł do mnie z suknią ślubną, którą wybrała jego asystentka? – prychnęła Hermiona, a Ginny roześmiała się na widok miny przyjaciółki.
- Godne pożałowania – odpowiedziała, a Hermiona kiwnęła głową.
- Daj spokój, nie mam zamiaru brać ślubu z przymusu, tylko dlatego, że jednej osobie się tak podoba – mruknęła na tyle cicho, by Malfoy tego nie dosłyszał. Usiadł naprzeciw Hermiony i napełnił cztery kieliszki szampanem.
- Andrew nie był zły, kiedy odchodziłaś? – dopytywała się Ginny.
- Zostawiłam mu list, w którym wszystko wyjaśniłam – skłamała gładko Hermiona, nie chcąc mówić wszystkim o incydencie jaki zaszedł między nią a narzeczonym. Ginny niepotrzebnie by się tylko tym przejęła, a zapowiadała się właśnie bardzo przyjemna noc w towarzystwie przyjaciół. Nie chciała spieprzyć jej jakimiś swoimi niezbyt przyjemnymi opowiadaniami.
- Dziewczynki już śpią? – spytała Hermiona Rudej, a ta pokiwała głową.
- W takim razie wznieśmy toast za to, że w końcu jesteśmy naprawdę w czwórkę, jak za dawnych, dobrych lat, gdzie byłem jeszcze młodym chłopcem bez żadnych zobowiązań, auć! – syknął Blaise, bo Ginny nadepnęła mu pod stołem na nogę.
- Dokończ, kochanie – odpowiedziała z mocno przesłodzonym uśmiechem. Blaise spiorunował ją wzrokiem i odpowiedział. – Wypijmy za naszą uroczą czwórkę, która doprowadzi mnie swoim zachowaniem do wczesnej śmierci – mruknął.
            Już po chwili Hermiona zapomniała o wszystkich swoich zmartwieniach. Uwielbiała swoich przyjaciół, którzy potrafili czynić cuda, sprawiając, że potrafiła nie myśleć przy nich o tych wszystkich beznadziejnych sytuacjach. Dochodziła trzecia w nocy, dopóki nie zaczęli się zbierać do spania. Scarlett i Agnes spały w jednym łóżku, które zajmował Blaise wcześniej Blaise z Ginny.
- To ja mogę spać na kanapie – zaproponowała Hermiona skrępowana tym, że ktoś będzie musiał zrezygnować ze swojego miejsca.
- Już mi nie jęcz, Granger – odpowiedział swoim zwykłym, malfoyowatym głosem Draco. – Ty będziesz spała razem z Ginny w mojej sypialni, a ja z Blaisem na kanapie. To znaczy wykopie Blaisea na podłogę – powiedział na tyle głośno, by przyjaciel to usłyszał.
- Hej! – upomniał go urażonym tonem, a Hermiona zachichotała.
- Naprawdę, nie chcę sprawiać problemu – odpowiedziała.
- Nie sprawiasz – przerwał jej Malfoy i zmusił do spojrzenia mu w oczy. – Hermiono, jeśli tylko chcesz, możesz zamieszkać u mnie przez ten cały czas, który będę w Hollywood.
Hermiona spojrzała na niego wątpliwie, ale westchnęła.
- Zastanowię się, Draco – odpowiedziała, a obok niej pojawiła się Wiewióra.
- Smoku, mam na ciebie oko – usłyszała zadowolony głos Ginny. – Spróbuj mi tylko podrywać męża, a nie żyjesz. Chodź, Miona – przyjaciółka złapała ją za rękę i pociągnęła w stronę sypialni, w której miały spać.
- I tak jestem przystojniejszy od ciebie, a tak naprawdę, to Blaise jest gejem, ale ci się nigdy o tego nie przyzna – zawołał za nią Draco i mrugnął. Hermiona parsknęła śmiechem. Musiała szczerze przyznać, że takich kłótni przyjaciół najbardziej jej brakowało. Po skorzystaniu z łazienki przez obydwie dziewczyny, wróciły do sypialni.
- Co powiesz na babskie pogaduchy bez facetów? – zaproponowała Ginny, specjalnie rozwalając pościel Malfoya po całym łóżku, ze złośliwym uśmiechem.
- Jestem za – uśmiechnęła się Hermiona i usiadła po turecku na łóżku. – Nox – mruknęła, a światło w pokoju zgasło. Pokój oświetlany był tylko światłami Hollywood.
- No dobra, to dzisiaj mamy wieczór szczerości – klasnęła w dłonie Ginny z dziwnym błyskiem w oku.
- Zaczynaj – odpowiedziała równie podekscytowana Hermiona.
- A więc… - zrobiła specjalną pauzę. – Czy podoba ci się nadal Draco Malfoy? – roześmiała się na widok naburmuszonej miny Hermiony.
- No wiesz co! – syknęła oburzona. – Mogłam cię podejrzewać o takie pytanie – mruknęła.
- Odpowiedz – zachęciła ją Ginny z podłym uśmiechem na twarzy, a Hermiona wywróciła oczyma.
- Tak, ten idiota nadal cholernie mi się podoba – mruknęła, a Ginny już tarzała się ze śmiechu po łóżku.
- Wiedziałam!
- To dlaczego pytałaś? – Hermiona zaplatała swoje włosy w warkocza, nie wiedząc, co ma zrobić.
- Chciałam to usłyszeć od ciebie – odpowiedziała szczerze. – Widziałam, jak się na siebie patrzyliście dzisiaj wieczorem.
- Dobra, dobra, teraz ja – Hermiona zaczerwieniła się jak dojrzała wiśnia. Mimo wszystko musiała przyznać, że już dawno nie czuła się tak bardzo szczęśliwa.


~~~~~~~~~~~~~~
Witam znowu! :D
Notkę starałam się napisać jak najdłuższą i zajęłam ona 6,5 strony, co jest niezłym nawet wynikiem c;
Nie jest ona sprawdzana, więc na pewno znalazło się w niej mnóstwo powtórzeń, ale nie mam teraz czasu, bo za sekundę muszę już wychodzić z domu, bo się umówiłam. Mam nadzieję, że Wam się spodobało. Staram się upodobnić tą historię z Dramione-Sheireen, by poczuć się trochę jak w domu, bo tęsknię za czasami szkolnymi w Hogwarcie.
Na nową notkę nie trzeba będzie długo czekać, bo już mam jej trochę napisane i mam mnóstwo pomysłów.
Chciałam Was przeprosić za moją niezwykle długą nieobecność i jakikolwiek brak wiadomości z mojej strony, ale choroba w ogóle nie pomagała mi w pisaniu ;c
Mam nadzieję, że tą notką choć trochę wynagrodziłam Wam to czekanie.
Jeszcze raz najmocniej przepraszam. Bardzo się za Wami stęskniłam i cieszę się, że już wróciłam.
Chciałam bardzo podziękować Princess Expecto za wspaniały szablon! Jestem nim oczarowana, kochana! *.* A Wam jak się podoba? :) Haha xd może rzeczywiście Hermiona wygląda na nim jakby miała jedną męską rękę, ale tak jest nawet na oryginalnym zdjęciu xd
Ściskam
Sheireen ♥


            

69 komentarzy:

  1. Jejku! Rozdział fantastyczny! <3
    Węcej napiszę wieczorkiem, bo jaade samochodem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łehehe, korek jest (y), więc mogę napisać, co myślę o rozdziale :3
      Kurczę, akcja toczy się bardzo dobrze! *u*
      Baaardzo się cieszę, że Miona odeszła od Andrew'a <3
      Dupek, jak on śmiał podnieść rękę na kobietę?
      Wciąż kłębi się we mnie mnóstwo emocji po przeczytaniu tego rozdziału <3 ;o
      Scarlett jest fenomenalna! Uwielbiam tą małą <3 Połączenie genów Malfoy'a i Granger to bardzo ciekawe zjawisko :3
      Cieszę się, że Draco przygarnął Herm z dzieckiem *u* Ale co się dziwić :D
      Blaise jest świetny :3 Cieszę się, że pojawił się w tym rozdziale :>
      Co by tu jeszcze napisać :D
      Ta akcja w domu Herm, o co chodziło temu kretynowi, że od poślubienia Hermi zależy jego życie? ;ooo
      No i teraz Nikola będzie się zastanawiać >.<
      Co do rozdziału to chyba wszystko :D
      Nie przejmuj się, każdy wierny czytelnik zawsze poczeka na rozdział. Przecież masz też własne życie! :*
      Szablon mi się podoba, hehe ta ręka Hermiony też przykuła mój wzrok ;o a ja widziałam to zdjęcie na internecie i miała zwykłą ;oo :D
      Ogółem, to miód malina i orzeszki <3
      Czekam na nn i życzę WENY i czasu przede wszystkim ;*
      Pozdrawiam <3
      http://dramione-milosc-przez-glupote.blogspot.com/

      Usuń
  2. Super opowiadanie :D Tez tęsknię za czasami szkolnymi ;) Nmg sie doczekać kolejnego rozdziału :3 Życzę ci duzo weny :*
    Martyna

    OdpowiedzUsuń
  3. Druga! :) Lecę czytać! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo trzecia... :P
      Egh... Nie cierpię Andrew! :/ Hermiona bardzo dobrze zrobiła wyprowadzając się do Draco. I oby tam długo pozostała. :) Draco jest taki super, opiekuńczy i wgl. ^^ A Blaise nic się nie zmienił. <3
      Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam. :)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Cudowny rozdział i piękny szablon. :) Notka jest jak zawsze boska, nieziemska, fascynująca itp. C: Ciszę się że Mionka odeszła od Andrew i zamieszkała z Draconem. Bardzo podobał mi się powrót do czasów szkolnych. :3
      Bardzo polubiłam Scarlett, ta mała jest cudowna! Malfoy i Granger=coś pięknego ♥
      Jak ty to robisz, że czytając sceny w których występuje Blaise, tarzam się ze śmiechu? :)
      Wróżę ci znakomitą przyszłość pisarską!
      Duużo weny, CZASU ♥ i pomysłów.
      Całuski :*
      M.

      Usuń
  5. Ależ długi rozdział :)))
    Naprawdę, ten blog jest cudowny. I zawsze gdy czytam nowe notki, to przeżywam chyba setki emocji naraz ... mogłabym je wymieniać tygodniami ;)
    Ten rozdział także był ciekawy :) i oczywiście nie mogę się doczekać nowego!
    Czytałaś moje poprzednie komentarze, a ja myślę, że nie mam nic więcej do dodania :)
    http://wspolkochac-przyszlam-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oh, zapomniałam dodać, że Blaise nic się nie zmienił :D

      Usuń
  6. Świetny szablon i świetny rozdział :) Cieszę się, że Hermiona wreszcie odeszła od tego Andrew, irytował mnie.
    Mam nadzieję, że już niedługo między nią a Draco zacznie się coś dziać :D
    Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam,
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Jestm zdolna o tego żeby napisać tylko dwa zdania... Dupcia w kroki i kończ tego bloga! Wszystko co piszesz jest wspaniałe i ekscytujące ale to nie ty, twój konik to Hogwart, ja tonwiem i wszyscy to wiedzą, jesteś wspaniała i utalentowana. Rozdział wzbudził we mnie takie emocje nadal trzęsą mi się ręce ta sytułacja jest jak mgła, trochę widzisz ale nie wiesz co jest za zakrętem. Nikt nie potrafi oddać w tak dokładny sposób charakterów postaci, niczym J.K.R. Pisz dalej ale to co czujesz w sercu. Bardzo istotne jest też to że ta przerwa dodała ci dojrzałości słowa które piszesz są najstaranniej wszukane, jesteś małą uroczą perełką która lśni blaskiem większym od najwwiększych. Teraz trochę o zszablonie, nagłówek jest zrobiony dobrze, ani wspaniqle ani okropnie, spodziewałam się czegoś innego, kolorystyka jet piękna, lecz zdjęcie które widnieje na pierwszym planie, jest nie skorygowane, nie mam pojęcia jak autorka znalazła zdjęcie przed obróbką. Ponieważ obraz opuszczony do odbiorców był obrobiony tak aby owłosienie (XD) było jaśniejsze, to pewnie ten dobór barw sprawił że ręka Emmy wygląda na męską. Avatary są w kształcie kółka lecz nie są w nie dopasowane, ja widzę zarne paski które świadzą o tym że obraz w środku jest za mały. Na uządzeniu przen8śnym widźę tytuł bloga walnięty automatycznie zciąką CS. To chyba wsYstko pozdra2iam Marin

      Usuń
    2. PS. Teraz nie zapomnji zmienć favionki :D Mogę xi ją wkonać.

      Usuń
  8. Rozdział jest świetny. Draco najlepszy ze wszystkich, taki jak kiedyś opiekuńczy i przede wszystkim prawdziwy Malfoy. Cieszę się, że w końcu Hermiona przejrzała na oczy. Życzę weny i dalszej pracy :3
    zagubionedusze-dramione.blogspot.com
    Pozdrawiam,
    Dark Liliane

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział *.* Draco jest taki słodki ;3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak ja się cieszę, że okna w łzy od niego odeszła i przyznała się, że podoba jej się nadal Draco, sa na dobrej drodze! :D Scarlett jesy przeurocza, taka mieszanka wybuchowa. Rozdział bardzo przyjemnie się czytało, i w sumie napisałaś, że mogą być błędy, ja żadnych nie zauważyłam. ;)
    Czekam na następny. ;)
    Pozdrawiam, Maadź. :*
    www.dramione-impossible-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Super rozdział! Genialny :) Cieszę się, że Mionka znów jest tą waleczną i odważną Gryfonką ;) I ma być tak dalej! ;D Rozdział dłuuuugi co mi się podoba, bo dużo tu jest akcji ;) Najbardziej mi się podobało właśnie ta mała "potyczka" pomiędzy Andrew a Mionką! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Napisałam do ciebie wiadomość na gg :) Póki co miłego wypadu z kimś :) Za rozdział już się biorę tylko wypowiem się na temat szablonu :D Cóż całość wypadła nawet nieźle, a męską rękę Hermiony chciałam jakoś "złagodzić", ale niestety nie jestem Master of Fotoszop xd Zresztą, takie zdjęcie było xd Ale tak bardzo przypominała mi na nim Carmen, że nie mogłam przejść obojętnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytanie Twojego rozdziału zabrało mi aż 3 godziny, bo był fatalny. Nie dość, że nudny to jeszcze długo się go czytało... -.-

      Boże jak ja lubię wkręcać ludzi xD Ten rozdział był tak super, że jej! Fajny, optymistyczny, długi :D Bardzo podobał mi się wieczór w czwórkę i wzmianka o Blaisie geju :D Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału <3

      Usuń
    2. Bardzo przepraszam, że tak walę z mostu. Mogłabyś mi zrobić szablon na bloga??? Bardzo proszę.
      Jeśli byś się na to zdecydowała (w co wątpię, że względu na moją bezpośredniość) to blog jest o Hermionie.

      Usuń
  13. Świetny rozdział.
    Cieszę się, że Hermiona nareszcie odeszła od Andrew.
    Draco jest kochany.
    czekam na dalszy rozwój wydarzeń.
    Życzę weny
    Hermione Granger

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział trzymający w napięciu! W końcu się doczekałam rozdziału i ucieczki Hermiony od Andrew'a. Na jej miejscu już bym nie wracała do niego, zachował się jak ostatni dupek. A Draco... wciąż ją kocha to urocze i piękne. Oby Mionka nie miała problemów w ministerstwie za to, że użyła magii przy mugolu. Czekam teraz na kolejny i życzę weny! :)
    + rozdział rewelacja :)

    marten.

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej.:)
    Cieszę się, że już wróciłaś.:)
    Bardzo dobrze, że Hermiona odeszła od Andrew. Mam nadzieję, że on nie będzie teraz sprawiał jakiś trudności.
    Draco ma szansę na poprawę swoich relacji z Mioną oraz utrwalenie swojej ojcowskiej więzi ze Scarlett. Żeby tylko wykorzystał tę szansę.
    Fajnie, że ukazałaś spotkanie czwórki przyjaciół tak jak za czasów Hogwartu. To tak świetnie wyszło i mówiąc szczerze, trochę mi brakowało tego do tej pory.
    Szablon jest piękny.:)
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.:)
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. rozdział cudowny<3 Tak, pełne akcji i emocjonujące Dramione :) Dobrze że wróciłaś do formy i efekty widać w tym rozdziale:) Czekam na kolejną część miniaturki i kolejny rozdział :) Mam nadzieję, że kolejne notki będą się pojawiać systematycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. genialny rozdział, juz dawno sie tak nie ubawiłam i przeraziłam w jednym rozdziele... xD kocham,ze ja cię mordo ty moja, co ma pomysłów 100 na minutę :P Ludzie kocham was :D Życzę miłego pisanie kolejnego rozdziału albo miniaturki :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny rozdział! Czekam na kolejny... Cieszę się, że Herm odzyskała swoją Gryfońską postawę

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozdział jest wspaniały *.*
    Cieszę się, że Hermiona w końcu zostawiła tego kretyna i przeprowadziła się do Draco. Mam również nadzieję, iż więcej do niego nie wróci i zacznie się Dramione, ale takie wiesz, jakie. Ach, brakuje mi słów xd
    Po prostu czekam, pozdrawiam i życzę weny,
    Enjoy Cave ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wrr...jak ja nie lubię tego Andrew >.< Dobrze że się przeprowadziła do Draco ;D Świetnie jest mieć takich przyjaciół jak Blaise czy Ginny ;) Rozdział świetny i (nie)cierpliwie czekam na następny :3

    OdpowiedzUsuń
  21. Rozdział naprawdę genialny! Ciesze się, że Hermi odeszła od tego drania! Ciekawa tylko jestem dlaczego Andrew był taaaki zdesperowany? Cieszę się, że wróciłaś, ale mam też nadzieję, że trzecia część miniaturki wnet się pojawi :)

    Ręki Hermiony na szablonie jest przezabawna, ale ogólnie szablon bardzo ładny :)

    OdpowiedzUsuń
  22. jak zwykle cudownie, znalazłam jeden błąd :D ale to nie ważne (zamiast wystrzelił w czerń nocy to napisałam wystrzelił z czerń nocy)
    super, że Hermiona odeszła od dupka i ani się waż budzić w niej współczucie, gdy Andrew ujawni swój problem ;)
    pozdrawiam kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Genialne!!! Szybciutko pisz dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Cudo cudo cuuuudo <3
    Genialnie piszesz. wciąga cholernie. czekam na kolejny rozdział.
    Kiedy kolejna czesć miniaturki "zakład o miłośc"?

    Zapraszam również do siebie :3

    http://great-unknown-feeling.blogspot.com/

    Pozdrawiam serdecznie i życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  25. świetna notka, warto było czekać ;3
    tak się cieszę, że Hermiona odeszła od Andrew, nie lubiłam go. Mam nadzieję, że nawet nie pomyśli, by do niego wrócić.
    Pozdrawiam i weny życzę,
    Lilly. ♥

    OdpowiedzUsuń
  26. Oj... jak ty ładnie piszesz... Fajnie, że 1 blog skończył się tak nieszczęśliwie. Dzięki temu mogę dalej podziwiać twoją twórczość ;)
    Wszystko jest wspaniale.
    Draco kocha Hermionę, ona dalej na niego leci a Andrew wkurza wszystkich dookoła. Czego można chcieć więcej ?! :D
    Pisz szybko nn. Pozdrawiam i życzę weny.
    dark-family-dtb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  27. Cudowny rozdział!
    Czekam na NN <3


    Zapraszam do siebie http://youaremyhorcrux.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. Sheireen kochanie <3 świetnie, że wróciłaś i publikujesz nowy rozdział! I to taki dlugi :* Ogółem to zastanawiam się nad Andrew... O co chodzi? O.o Ale to pewnie się dowiemy :D
    No i to wyznanie Hermiony, że Draco jej się podoba <3 ojojciu <3

    OdpowiedzUsuń
  29. Cudownie że wróciłaś do klimatu magii Hogwartu! Ta czwórka nijak nie pasuje mi do życia w wielkim mieście, bez magii ;))) Świetna notka, trzyma w napięciu, oby tak dalej!!

    OdpowiedzUsuń
  30. Rozdział cudowny.
    Nareszcie Herm odeszła od Andrew. I jeszcze jak ten palant ją potraktował! Normalnie jak rzecz. Ciekawe o co mu chodził z tym, że od ślubu z nią zależy jego życie. Oj będzie on jeszcze mieszał. Niech Miona najlepiej razem ze Scarlett przeniesie się do Londynu.
    A Scarlett to wykapany Draco ;) To jej zachowanie i chęć zwracania na siebie uwagi.
    No i brakowało mi humoru Blaisa, jak on coś powie ;) Razem z Ginn genialnie się dobrali.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  31. Czekam na kolejneee :3
    Świetny rozdział mam nadzieje że Miona i Draco do siebie wrócą bo tworzą uroczą parke
    Weny życze i nie mg się doczekać kolejnego zapewne świetnego rozdzału
    ♥♥ weny życzę
    Pozdrawiam
    Paulina.M

    OdpowiedzUsuń
  32. Rozdział świetny !!! <3 Czekam na kolejny / Tsuki

    OdpowiedzUsuń
  33. Jest świetny!Twoje opowiadania są najlepsze serio kochana.Bardzo lubię twoją parę Ginn i Zabini.Te ich teksty zniewalające.Córcia się odała naszej parze nie powiem xd idealnie opisałaś tą ,,rozmowę'' Herm i Andrew cieszę się,że od niego odeszła. nie słodzę już zostawię na nowy rozdział ;) Życzę weny i czekam na następny / Sandraaa

    OdpowiedzUsuń
  34. rozdział jest super :) życzę weny i czekam na następna notkę :) a co jeszcze do rozdziału to czekałam właśnie na taka akcję :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Hmm... tak zdecydowanie brakowało mi w notkach magicznej nutki. Chociaż piszesz w taki sposób, że bohaterowie nawet jako "normalni" ludzie są bardzo interesujący ;) ... Spodziewałam się nieco takiego wybuchu u Andrew i jestem zaintrygowana co też za tajemnicę skrywa on przez Hermioną. Fantastyczny bardzo sycący rozdział ;)

    Pozdrawiam,
    Kakashi

    OdpowiedzUsuń
  36. Wreszcie bez Andrew! Tyle wygrać :3 A tak po za tym to uwielbiam ich w wydaniu "normalniejszym". U Ciebie wszystko wychodzi genialnie.
    Ps. Gdy tu weszłam zastanawiałam się czy to na pewno Twój blog przez ten szablon :O ~~ Zielonooka

    OdpowiedzUsuń
  37. NO NARESZCIE ODESZŁA! Mam nadzieję, że teraz to już będzie z górki. Ale wciąż nie mogę wymyślić po co ten Andrew chciał się z nią tak szybko ożenić... No nic, cieszę się, że Hermiona i Scarlett zamieszkały u Draco i oby zostało tak na zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
  38. No, jesteś w końcu! Nie miałam co czytać przez ten czas :D Bardzo dobry rozdział, spodziewałam się po tobie tego, że nadal będziesz trzymać główną parę na dystans, ale przez to tylko robi się ciekawiej. Czekam na następną część miniaturki.
    Całusy, Revelio
    P.S Szablon ma fajne barwy, ale faktycznie męska ręka i naćpane spojrzenie jest xdd

    OdpowiedzUsuń
  39. Nienawidzę tego Andrew !!! Jaki to jest.. No nie ważne. Mam nadzieję, że do siebie nie wrócą. Kocham ta opiekuńczość Draco :)
    Życzę weny i pozdrawiam, Dramione True Love :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Wow, wreszcie była jakaś akcja w stylu Dramione - Sheireen :D.
    Ten Andrew to na prawdę jakiś psyhopata... Już nie mogłam się doczekać kiedy Hermiona się od niego wyprowadzi. Mam nadzieję, że Draco zrobi mu coś niedobrego.
    Bardzo fajny rozdział.

    Pozdrawiam
    ~Julla

    OdpowiedzUsuń
  41. Rozdział wspaniały, a szablon jest po prostu boski ♥ Już się nie mogę doczekać kolejnej notki :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  42. Świetny rozdział ;) Ginny jest super xd. Fajnie, że Miona uciekła od Andrew, nie lubię go. Czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  43. Boże , dziewczyno jesteś wspaniała! <3 w piątek znalazłam twoje opowiadanie i do dzisiaj przeczytałam całe razem z tą kontynuacją :D tak mnie wciągnęło. Bardzo podoba mi się to jak piszesz. Strasznie podoba mi się osóbka Scarllet :3 jest po prostu boska <3 i mam nadzieję , że za niedługo coś znowu zaiskrzy między Draco a Hermioną :D czekam z niecierpliwością na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  44. Jakoś nie mam ochoty na rozczulanie się nad rozdziałem... Powiem tylko, że rozdział bardzo dobry i przebieg wydarzeń bardzo mnie zadowolił.

    Życzę weny i czasu na pisanie.
    Pozdrawiam, Vera :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS Chyba wolałam poprzedni szablon... Ten jest bardzo ładny i naprawdę świetnie wyszedł autorce, ale jakoś tak... bardziej podobał mi się poprzedni :)

      Usuń
  45. Długi, emocjonujący, romantyczny, wesoły:D!! Po prostu wspaniały:)
    hmmm zastanawia mnie jedno. Hermiona używała czaru wobec mugola? Czy Andrew nim jest? I dlaczego zależy od ślubu jego życie... hmmmm!
    Życzę weny!
    Pozdrawaim:)

    OdpowiedzUsuń
  46. Świetny rozdział! Draco jest cudowny, mam nadzieję, że w końcu Miona do niego wróci ;D
    A Hermiona wreszcie odzyskuje gryfoński charakter, cieszę się, że odeszła od tego dupka Andrew ;D Dodawaj szybko nowy rozdział i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Rozdział genialny! Oby tak dalej, a i błagam zabij tego zawszonego dupka Andrewa, bo szczerze go nienawidzę!

    OdpowiedzUsuń
  48. Co do twojej długiej nieobecności. My nie byliśmy zbulwersowani brakiem rozdziału, ale brakiem jakichkolwiek informacji. Tu nic, na ASKu nic po prostu nie wiedzieliśmy co się stało, że tak nagle zniknęłaś.
    A co do rozdziału... Nie widzę, w sumie nigdy nie widziałam, tego żeby wena opuściła Cię choć na moment. Fantastyczny. Z niecierpliwością czekam na kolejną notkę i mam nadzieję, że nie dasz nam długo czekać.

    ~Patka :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Cudoooooooo! Wielki Powrót! Nareszcie moja ukochana bloggerka wkracza do akcji <3 <3 Oby tak dalej!

    Z pozdrowieniami od
    A

    OdpowiedzUsuń
  50. To jest
    G
    E
    N
    I
    A
    L
    N
    E
    !

    jak dla mnie nic dodac(oprocz kolejnych rozdzialow), nic ujac! :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Fajny blog <3

    Polecam swojego bloga:
    http://historiaomiloscipannyblackdragon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  52. Cześć :)

    Chciałbym cię zaprosić na moje dwa blogi...

    Pierwszy to Elton
    http://elton-zakochaniuczniowie.blogspot.co.uk/

    Świat, sławnych i bogatych nastolatków, chodzących do jednej szkoły. Na ich czele stoi Draco Malfoy, przystojny, pożądany, popularny. Co się stanie kiedy Hermiona Granger, zacznie naukę w Elton High School? Kim tak naprawdę ona jest i co ma wspólnego ze złamanym sercem młodego arystokraty? I co zrobi Draco, kiedy odkryje, kim jest ów dziewczyna?
    Od miłości do nienawiści jest cienka linia, którą jest łatwo przekroczyć...
    Chciała jeszcze zaznaczyć ze bohaterowie nie są czarodziejami.

    Drugi zaś to" Życie to jedna wielka niewiadoma"
    http://dramion-zycietowielkaniewiadoma.blogspot.co.uk/
    Hermiona, po ukończeniu 4 roku nauki przenosi się do Bułgarii, gdzie dowiaduje się, że należy do starożytnego Bractwa Białego Kruka, staje się przewodniczącą kruków. Po dwóch latach wraca do Hogwartu, pragnąc odnaleźć swojego zaginionego brata. Tak oto trafia do Slitherinu, gdzie sam książę ślizgonów zawraca jej w głowie, jednak na jej drodze pojawia się król wampirów. Kogo wybierze Hermiona? Młodego i przystojnego Ślizgona czy może szalenie seksownego Marcusa? Co skłoni Hermione do złamania zasad Odwiecznych i pomocy Harremu Potterowi? Przeczytaj a się dowiesz.... :)

    Pozdrawiam i zapraszam Favashi

    PS. przepraszam za spam :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Uf, nareszcie doszłam do końca! ;D Parę dni temu zaczęłam czytać Twojego poprzedniego bloga i bardzo się wciągnęłam :) Pewnie pochłonęłabym go dużo wcześniej, gdyby nie to, że miałam trochę zajęć i nie mogłam sobie na to pozwolić. Ale bardzo się cieszę, że są takie osoby jak Ty, które piszą tak świetne opowiadania, angażują się w to co robią i dzięki temu mogłam umilić sobie wolny czas :) Naprawdę podziwiam Twoją pracę, blog jest świetny. Zarówno ten jak i tamten.! :) Doznałam prawdziwego szoku, kiedy doszłam do końca pierwszej historii i okazało się, że nie kończy się happy end'em:O Ale czytając kontynuację, już rozumiem czemu tak postąpiłaś:) Jak ja się cieszę, że Hermiona nareszcie postanowiła opuścić Andrew, jakoś nie przypadł mi do gustu od samego początku.. I już zakochałam się w córeczce Draco i Miony:) Nie mogę się doczekać rozdziałów w których mała dowie się, że to Draco jest jej tata i stworzą wreszcie rodzinę, jaką powinni być już dawno! Życzę Ci czasu oraz weny i mam nadzieję,że nowy rozdział pojawi się wkrótce, bo nie mogę się doczekać:) <33 ! Oczywiście zyskałaś kolejną stałą czytelniczkę ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps: będę się podpisywać po prostu " R.". :)

      Usuń
  54. hejka, napiszesz ostatnią część miniaturki na swoim pierwszym blogu???

    OdpowiedzUsuń
  55. Przeczytałam ten rozdział z małym opóźnieniem, ale postanowiłam, że zostawię komentarz.
    Nareszcie Miona odeszła wraz z córką od Andrew i zamieszka z Draco.Cały czas ciekawi mnie co skrywa jej niedoszły mąż.
    Da się wyczuć, że starasz się upodobnić tego bloga do pierwszej części historii. I mi to bardzo pasuje. Fragment, gdzie wszyscy, we czwórke siedzieli na balkonie był świetny.
    No i Draco i Blaise? Zastanawiam się czy nie zacząć shippować ich xD
    Haha, oni razem to byłoby coś wspaniałego. Blaco? Draise? Mniejsza o to- ta wymiana zdań była genialna.
    Na pewno, jak będę miała czas przeczytam nowy rozdział.
    Jeśli miałabyś ochotę zajrzeć na moje blogi, zapraszam ( ostrzegam, że jestem raczej początkująca)
    http://how-to-say-i-am-sorry.blogspot.com/
    http://scorose-our-senior-year.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  56. Mam spore opóźnienie na Twoim blogu, ale nadrabiam :) Rozdział był świetny. Czytałam cały z wielkim bananem na twarzy, poza tym fragmentem z Andrew, bo tu to się wkurzyłam. Nie dość, że ma tajemnice to jeszcze pewnie alkoholikiem by się stał. Strasznie się cieszę, że od niego odeszła :D
    Uwielbiam Scarlett i jej charakter, jest złośliwa i jednocześnie przesłodka. ♥
    Najbardziej wyczekuję tego jak się rozwinie sytuacja z Draco i Mioną.
    Wróciłaś w wielkim stylu i życzę Ci, żeby Twoja wena już nigdy od Ciebie tak nie uciekała, bo masz wielki talent. Pozdrawiam
    <3

    OdpowiedzUsuń
  57. Juuuuuuuuuuuuuuuuuuhuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!!! Hermiona i Draco!!! Hermiona i Draco!!! OMG UWIELBIAM TEN PARRING!!!! Kocham twój blog. Jest genialny i zarąbisty. Po prostu, nic dodać nic ująć. Mam nadzieję, że wpadniesz do mnie i zerkniesz na moje opowiadanie o Hermionie. Zależy mi na twojej opinii. :)
    hermioneaan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń